Żołnierz strzela, Pan Bóg kule nosi, Agatonie. Tym razem żołnierz strzelił sobie w stopę.
Tu zapewne szeptu Ducha Świętego by nie strzelał nie dosłyszał, a może inny duch się podszył?
Ostatecznie, skoro osobisty tłumacz bł. Jana Pawła II był donosicielem bezpieki, to co, inni lepiej zamaskowani lub nie objęci obowiązkiem ujawnienia przez IPN tak sobie wyparowali z Watykanu, w ogóle ze struktur Kościoła instytucjonalnego? W bajki raczej nierozsądnie wierzyć.
Zawsze podziwiałem i nadal podziwiam Tadeusza Mazowieckiego za to co robi, ale i jak robi. Był dla mnie w latach 80/90 wzorem do naśladowania. Jestem dumny z faktu, że przyszło mi razem z tak wspaniałym człowiekiem i politykiem działać przez kilka kadencji w Sejmie, a także w jednej partii. Wysokie odznaczenie papieskie Order św. Grzegorza jest nagrodą jak najbardziej zasłużoną, która trafia w godnie ręce. Pamiętam, jak uparcie walczył wiosną 1997 r., kiedy rządziła lewica, aby preambuła do obecnej naszej Konstytucji, miała odwołanie do Boga. Ale nigdy też nie tracił z pola widzenia prawa tych, którzy tej wiary nie podzielają. Rzeczywiście wybitny katolicki intelektualista, który zawsze miał na względzie dobro kraju i dobro człowieka.
Wszelkie negatywne komentarze w odniesieniu do dorobku i postawy Tadeusza Mazowieckiego, z przykrościu muszę traktować, jako ujadanie maluczkich, zazdrosnych i zakompleksionych ludzi, którzy niewiele wiedzą, co to jest dobro wspólne, jakim jest Ojczyzna i jak zagospodarowywać każdego dnia naszą cięzko wywalczoną wolność. Postawa pierwszego niekomunistycznego Premiera, w trudnych latach budowania w pełni niepodległej i suwerennej Polski, zasługuje na ogromny szacunek i podziw.
Gwoli zadośćuczynienia uczciwości muszę się zgodzić co do wielkich zasług Mazowieckiego dla Kościoła w tym sensie, że Mazowiecki czynił tylko to co jemu i tym których reprezentował zdawało się wtedy opłacalne. Opłacalne było odłożyć konfrontację z Kościołem na później. I odłożono, czyniąc pewne sukcesje, jak wspomniana przez PiotraP "preambuła". Tak, mazowiecczyzna mogła się kierować ślepą nienawiścią do wiary i Kościoła (wiadomo, partia ludzi rozumnych!), a przecież nie uczyniła tego. Tak jak Iliijcz Lenin tylko dał po pysku, a przecież mógł zastrzelić!
Z tego punktu widzenia Mazowiecki na zaszczytne wyróżnienie jak najbardziej zasłużył.
Jeśli już KAI pisze tak duży biogram, to gwoli prawdy historycznej i żeby nic nie zostało zapomniane, to powinno napisać, że był niekomunistycznym szefem rządu, gdzie ministrem potężnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych był Kiszczak, że pozwalał na niszczenie dokumentów PZPR i SB, że za jego rządów z wieloletnim wyrokiem nadal siedział polityczny więzień - Szaniawski.
Pan Tadeusz Mazowiecki otrzymał najwyższe, a nie tylko wysokie, jak napisano w artykule, odznaczenie papieskie, jakie może dostać osoba świecka, za szczególne zasługi dla Kościoła. Gratuluję,
Też tak uważam i pozdrawiam,
A tak na marginesie to mam poczucie, że się znamy ?
Żołnierz strzela, Pan Bóg kule nosi, Agatonie. Tym razem żołnierz strzelił sobie w stopę.
Tu zapewne szeptu Ducha Świętego by nie strzelał nie dosłyszał, a może inny duch się podszył?
Ostatecznie, skoro osobisty tłumacz bł. Jana Pawła II był donosicielem bezpieki, to co, inni lepiej zamaskowani lub nie objęci obowiązkiem ujawnienia przez IPN tak sobie wyparowali z Watykanu, w ogóle ze struktur Kościoła instytucjonalnego? W bajki raczej nierozsądnie wierzyć.
Mazowiecki należał do chóru krytykantów kard. Wyszyńskiego w latach 50-tych,a teraz jego następca wręczy mu tak wysokie odznaczenie...
Wszelkie negatywne komentarze w odniesieniu do dorobku i postawy Tadeusza Mazowieckiego, z przykrościu muszę traktować, jako ujadanie maluczkich, zazdrosnych i zakompleksionych ludzi, którzy niewiele wiedzą, co to jest dobro wspólne, jakim jest Ojczyzna i jak zagospodarowywać każdego dnia naszą cięzko wywalczoną wolność. Postawa pierwszego niekomunistycznego Premiera, w trudnych latach budowania w pełni niepodległej i suwerennej Polski, zasługuje na ogromny szacunek i podziw.
Panie Tadeuszu Mazowiecki - dziękuję za wszystko.
Gwoli zadośćuczynienia uczciwości muszę się zgodzić co do wielkich zasług Mazowieckiego dla Kościoła w tym sensie, że Mazowiecki czynił tylko to co jemu i tym których reprezentował zdawało się wtedy opłacalne. Opłacalne było odłożyć konfrontację z Kościołem na później. I odłożono, czyniąc pewne sukcesje, jak wspomniana przez PiotraP "preambuła". Tak, mazowiecczyzna mogła się kierować ślepą nienawiścią do wiary i Kościoła (wiadomo, partia ludzi rozumnych!), a przecież nie uczyniła tego. Tak jak Iliijcz Lenin tylko dał po pysku, a przecież mógł zastrzelić!
Z tego punktu widzenia Mazowiecki na zaszczytne wyróżnienie jak najbardziej zasłużył.
Szaweł mordował wyznawców Chrystusa, a później został Apostołem Narodów. Oto przykład wielkości Miłosierdzia Bożego.
pozdrawiam,
Gratuluję,