Nie ma znaczenia, czy ktoś jest biedny czy bogaty. Jak komuś ukradli, to należy zwrócić. Obojętnie czy ukradli renciście opony od malucha czy milionerowi nowego mercedesa. A każdy ma możliwość dochodzenia swych praw w sądzie. I gdyby Kościół nie dał się wkręcić państwu w Komisję Majątkową, gdzie rzekomo wszystko miało się toczyć sprawnie i ugodowo, to na zwykłej drodze sądowej mógłby o wiele szybciej dociec zwrotu majątku bądź odszkodowania za bezprawnie zagrabione mienie, i to jeszcze w wysokości adekwatnej do poniesionych strat. Bo tu nie chodzi o jakieś dawne poletka gdzie sobie proboszczowie marchewkę i pietruszkę sadzili, tylko o sierocińce, szpitale, domy opieki, domy dla bezdomnych, szkoły itd. Niestety jak zwykle państwo Kościół chytrze wykorzystało. I to jest kolejna nauczka dla Kościoła, że wobec polityków należy stosować zasadę bardzo ograniczonego zaufania. Każdy ma prawo dochodzić swych praw w sądzie. I nie można nikomu odmawiać tego prawa ze względu na religię, bo byłaby to jawna dyskryminacja. Jak widać nienawiść do Kościoła niektórych bardzo zaślepia, przez co są gotowi odmawiać niektórym ludziom ich elementarnych praw.