Kościół francuski żyje

Joanna Bątkiewicz-Brożek

GN 24/2011 |

publikacja 16.06.2011 00:15

Co roku we Francji w różnych diecezjalnych synodach uczestniczy kilkadziesiąt tysięcy świeckich. To fenomen na skalę Europy.

Kościół francuski żyje fot. Dioc Èse de Versaille Obrady synodalne w katedrze St Louis w Wersalu

W podparyskiej diecezji Versailles–Yvelines przez trzy dni czerwca kościoły tętniły życiem. Na ulicach miast mnóstwo czerwonych i żółtych szarf, młodzi wolontariusze w błękitnych T-shirtach z napisem: „Chrzest, którym trzeba żyć”, uśmiechnięte twarze kobiet i mężczyzn, zakonnic i kapłanów wachlujących się 50-stronicowym „cahier de synode” (zeszyt synodalny). Na kilka godzin w ciągu dnia ulice pustoszały, a barwny tłum chował się w kościołach i szkołach w Verneuil-sur-Seine wynajętych na spotkania. Dyskutowali o przyszłości swojej diecezji, kształcie Kościoła, o katechezie, formacji duchowej, o propozycjach dla dzieci. Debaty kontynuowano przy kawiarnianych stolikach, w barach przy crocquemonsieurs (tost z szynką i żółtym serem podawany z sałatą skąpaną w sosie vinegrette) czy tacy serów z lampką czerwonego château. Synod to święto. Wszystko z inicjatywy ordynariusza miejsca, bp. Aumônier.

Ja tam będę

Biskup Aumônier jest szczupłym, postawnym mężczyzną. W czasie homilii żywo gestykuluje. Często przechadza się incognito ulicami Wersalu, zaczepia ludzi. Chce wiedzieć, co myślą. Popijając kawę w Café Pedro, przegląda prasę, czasem prosi kogoś do stolika. – Raz powiedział, że chce postawić kilka pytań diecezjanom – opowiada Bénédicte Bergeron, sekretarz duszpasterstwa komunikacji, członkini Rady Episkopalnej Yvelines. – Chciał znać ich opinię o Kościele i co chcieliby zmienić.

I się zaczęło. Najpierw akcja plakatów: zawisły w parafiach, na przystankach autobusowych, na murach. Potem prasa, radio. – Tłumaczyliśmy, czym jest synod, podawaliśmy pytanie biskupa: „Jak planować przyszłość?” i słynny slogan przy twarzach młodych i starszych osób: „Ja? Ja tam będę” – wyjaśnia Bénédicte. Pytanie biskupa Aumônier o przyszłość Kościoła było rozbudowane i także skierowane do Boga: „Czego oczekujesz od nas, Panie? Co mamy robić z naszym Kościołem, jakie decyzje powinniśmy podjąć?”. I rybka chwyciła haczyk. Na listę wpisało się 24 tysiące uczestników. Bénédicte Bergeron od lat pracuje w kurii, ale takiego ruszenia jeszcze nie widziała.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.