Rekolekcje pokolenia ADHD

Marcin Jakimowicz

GN 24/2011 |

publikacja 16.06.2011 00:15

Piszę ten artykuł, bo w dołączonym do „Gościa” dodatku „Ale festiwale” zabrakło miejsca na wstępniak. Zabrakło miejsca, bo co roku przybywa nowych spotkań młodych. Nowych spotkań przybywa, bo cieszą się coraz większą popularnością. Cieszą się coraz większą popularnością, bo...

Wołczyn. Archiwum organizatora festiwalu Wołczyn.
Po ognistym koncercie młodzi momentalnie przechodzą do adoracji

Za rok weźcie jednego kolegę czy koleżankę więcej – rzucał ks. Maciej Kucharzak na zakończenie spotkań młodych w Dębowcu. Ale ostatnio przestał w ten sposób żegnać się z młodzieżą. Powód jest prosty. Przed pięciu laty na spotkanie zjeżdżało 500 osób. W ubiegłym roku do sanktuarium Matki Boskiej Płaczącej przyjechało 2542 młodych.

– To chyba nie śpi ksiądz przez pół roku, przygotowując logistycznie te spotkanie? – pytam saletyna. – Trafiłeś w dziesiątkę – wybucha śmiechem ks. Maciek. – Dębowiec to najstarsze spotkanie młodych nad Wisłą. Wystartował 24 lata temu, razem z Franciszkańskimi Spotkaniami Młodych. Obie inicjatywy zrodziły się niezależnie od siebie w tej samej diecezji. Po każdym spotkaniu wysypujemy z koszów listy młodych ludzi zebrane na poprzednich rekolekcjach i czytamy ich sugestie i opinie. To nie może być spotkanie przygotowane przy biurku przez księży. Taka impreza nie wypali. To musi być spotkanie dla młodych, a nie odgórnie sterowana impreza zorganizowana przez ludzi w koloratkach. Kiedy przygotowywałem tak spotkanie, zauważyłem jedno: mijamy się. My spacerowaliśmy sobie po trzecim piętrze duchowości, a oni potrzebowali mleczka. Przepis na udane „dni młodych”? Weź tradycyjną formę rekolekcji, dodaj trochę mediów, prezentacji, koncertów. Do tego szczyptę świadectwa, odrobinę humoru i szaleństwa. Efekt murowany.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.