Czyściec: Głos Magisterium

Jean-Marc Bot: "Czyściec. Brama do pełni życia"

publikacja 13.06.2011 06:30

Aby się zjednoczyć z Bogiem musimy być, jak On, miłością.

Czyściec: Głos Magisterium

Przeczytaj również: Uzasadnienie biblijne
oraz Tradycja Kościoła

Słuszne byłoby staranne usytuowanie formuł doktrynalnych czy dyscyplinarnych, odnoszących się do czyśćca w ich kontekście historycznym. Jest to praca, którą wykonać możemy, zaglądając do dzieł naukowych. Wydaje mi się jednak właściwe kolejne ich przytoczenie bez komentarza po to, by wydobyć z nich główny przekaz, przekonujący, obowiązujący dla wszystkich pokoleń. Streszcza się on w kilku tezach o istnieniu czyśćca, o jego naturze, o błędach, które należy odrzucić, ostrożności, którą należy zachować, by móc właściwie o nim się wypowiadać, o działaniu wiernych na rzecz dusz w trakcie oczyszczania.

Innocenty IV, po I soborze w Lyonie, list do biskupa Tusculum, legata Stolicy Apostolskiej na Cyprze, 6 marca 1254 roku:

Prawda w Ewangelii głosi, że „jeśliby ktoś bluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani na tym świecie, ani w przyszłym" (Mt 13,32). Z tego wnosić można, że pewne winy bywają odpuszczone w obecnym, pewne zaś w przyszłym świecie. Także i Apostoł mówi, że „ogień wypróbuje, jakie są czyny każdego", a „ten, którego czyny zgorzeją, utraci nagrodę; sam wprawdzie będzie zbawiony, ale dopiero po przejściu przez ogień" (1 Kor 3,13-15). Mówi się, że Grecy sami prawdziwie i niewątpliwie wierzą i utrzymują, że dusze doznają oczyszczenia po śmierci i mogą doznać pomocy od Kościoła, jeśli wierni - podjąwszy pokutę - umierają, nie dopełniwszy jej albo jeśli bez grzechu śmiertelnego, jednak z powszednimi i drobnymi odchodzą z tego świata. Ponieważ mówią, że miejsca tego rodzaju oczyszczenia ich teologowie nie oznaczyli jakąś pewną i określoną nazwą, przeto my zgodnie z tradycją i powagą świętych Ojców, nazywając je „Czyśćcem", chcemy, aby i oni w przyszłości tak je nazywali. Tym bowiem przejściowym ogniem oczyszczają się oczywiście grzechy, jednak nie śmiertelne lub ciężkie, które wpierw nie zostały odpuszczone przez pokutę, lecz małe i błahe, które obciążają także po śmierci, nawet jeśli za życia były odpuszczone.

Wyznanie wiary Michała Paleologa (cesarza), odczytane na II Soborze Lyońskim w roku 1274:

Jeśliby prawdziwie pokutujący zakończyli życie w miłości [Boga] jeszcze przed godnym zadośćuczynieniem czynami pokutnymi za popełnione grzechy i zaniedbania, wówczas ich dusze - jak to nam brat Jan [grecki franciszkanin Jan Parastron OFM, który przyniósł cesarzowi papieskie zaproszenie na sobór w Lyonie] wyjaśnił - zostaną po śmierci oczyszczone karami czyśćcowymi, czyli ekspiacyjnymi. Do złagodzenia tego rodzaju kar dopomaga wstawiennictwo wiernych żyjących, a mianowicie ofiary Mszy św., modlitwy, jałmużny i inne akty pobożności, które zgodnie z postanowieniami Kościoła jedni wierni zwykli ofiarować za innych wiernych.

List Klemensa IV do Mechitara, katolikosa Armenii z roku 1351:

Pytamy, czy wierzyłeś i wierzysz, że istnieje czyściec, dokąd zstępują dusze umierających w łasce, które jeszcze nie zadośćuczyniły za swoje grzechy przez zupełną pokutę? Również czy wierzyłeś i wierzysz, że do czasu cierpią one mękę ognia, a potem, skoro są oczyszczone, nawet przed dniem Sądu dochodzą do prawdziwej i wiecznej szczęśliwości, która polega na bezpośrednim widzeniu Boga i na miłości?

Sobór Florencki, dekret dla Greków, 1439 rok:

Jeśliby prawdziwie pokutujący zakończyli życie w miłości Boga jeszcze przed godnym zadośćuczynieniem czynami pokutnymi za popełnione grzechy i zaniedbania, wówczas dusze ich zostaną po śmierci oczyszczone karami czyśćcowymi. Do złagodzenia tego rodzaju kar dopomaga wstawiennictwo wiernych żyjących, a mianowicie ofiary Mszy św., modlitwy, jałmużny i inne akty pobożności, które zgodnie z postanowieniami Kościoła jedni wierni zwykli ofiarować za innych wiernych.

Bulla Leona X przeciw błędom Marcina Lutra, 1520 rok, wyliczenie błędów:

37: Czyśćca nie da się udowodnić z ksiąg Pisma Św. zawartych w kanonie.
38: Dusze w czyśćcu nie są pewne swego zbawienia, a przynajmniej nie wszystkie. Nie da się wykazać ani żadnymi dowodami rozumowymi, ani z Pisma Św., że są one poza stanem zasługiwania lub pomnożenia miłości.
39: Dusze w czyśćcu nie przestają grzeszyć tak długo jak szukają wytchnienia i jak przeraża je kara.
40: Dusze uwolnione z czyśćca dzięki pomocy żyjących są mniej szczęśliwe niż gdyby same dokonały zadośćuczynienia.

Sobór Trydencki, dekret o usprawiedliwieniu, kanon 30, rok 1547:

Jeśli ktoś twierdzi, że po otrzymaniu łaski usprawiedliwienia każdemu grzesznikowi pokutującemu tak jak wina odpuszczona i zgładzona kara wieczna, iż nie zostaje żadna kara doczesna do odpokutowania czy na tym świecie, czy w przyszłym - w czyśćcu - przed wejściem do królestwa niebieskiego - niech będzie wyklęty.

Sobór Trydencki, dekret o czyśćcu, rok 1563:

Ponieważ Kościół katolicki pouczony przez Ducha Świętego, na podstawie Pisma św. i starożytnej Tradycji Ojców, na świętych Soborach, a ostatnio na tym ekumenicznym Soborze podał naukę, że istnieje czyściec, a dusze tam zatrzymane są wspomagane wstawiennic¬twem wiernych, zwłaszcza miłą [Bogu] Ofiarą Ołtarza - święty Sobór nakazuje biskupom pilnie starać się, ażeby w zdrową naukę o czyśćcu przekazaną przez świętych Ojców i święte Sobory wierni wierzyli, by jej przestrzegano, nauczano i ją wszędzie głoszono. Zagadnienia dla prostego ludu trudniejsze i subtelniejsze, które nie służą „zbudowaniu" [por. 1 Tm 1,4] i z których najczęściej nie ma żadnego pożytku dla pobożności - z kazań ludowych powinny być wyłączone. Niech nie pozwalają rozszerzać i zajmować się zagadnieniami niepewnymi lub mającymi pozór fałszu. Niech zabronią jako zgorszenia i obrazy dla wiernych tego, co budzi tylko pewną ciekawość lub zabobonność albo trąci brzydką chciwością.

List Kongregacji Nauki Wiary do biskupów o niektórych zagadnieniach dotyczących eschatologii (Recentiores episco-porum Synodi), 17 maja 1979 roku:

Kościół, zawsze wierny Pismu Świętemu Nowego Testamentu i Tradycji, wierzy w szczęście sprawiedliwych, którzy kiedyś będą razem z Chrystusem. Wierzy, że kara wieczna czeka grzesznika, który będzie pozbawiony Boga; wierzy również, że ta kara obejmie całe «jestestwo» grzesznika. Wierzy w końcu - jeśli chodzi o wybranych - w ich ewentualne oczyszczenie, które poprzedza samo oglądanie Boga, a które mimo wszystko jest całkowicie inne od kary należnej potępionym. To właśnie rozumie Kościół, gdy mówi o piekle i czyśćcu.

 

Ojciec Varillon streścił całą tę teologię w jednym przejrzystym sformułowaniu, które możemy umieścić w tym miejscu jako konkluzję, zanim konkretnie przystąpimy do kwestii sposobu, w jaki dokonuje się nasze oczyszczenie przed i po śmierci:

Nauka o czyśćcu opiera się na tej prawdzie, że aby się z Bogiem zjednoczyć we wspólnocie życia, musimy być, jak On, miłością. Nawet najmniejszy atom, najdrobniejsze ziarnko egoizmu nie może połączyć się z Bogiem. Ponieważ egoizm sprzeciwia się Bogu, jest więc przeciwieństwem Boga. Miłość może przyjąć jedynie miłość. A któż śmiałby twierdzić, że w godzinie śmierci będzie w stanie miłości doskonałej i nie będzie w nim ani odrobiny egoizmu? [...] Taki jest sens czyśćca. Można to ująć w sposób następujący: aby miłość rozwinęła się w szczęśliwość, egoizm musi się wypalić w oczyszczającej pokucie. [Aby miłość się rozwinęła w szczęśliwość, trzeba, żeby egoizm wypalił się w oczyszczającym żalu] [... ]

Nic w tym dziwnego, że tradycja porównuje do ognia owo oczyszczające wypalanie. Czyściec to oczyszczanie się. Ten sam „ogień", który jest potępieniem, oczyszcza w czyśćcu i uszczęśliwia w niebie. Bóg jest niezmienny i ogień Jego miłości jest ciągle ten sam. To my zachowujemy się w różny sposób wobec tej niewypowiedzianej i nieskończonej miłości. Jeśli jesteśmy jej przeciwni, ogień Boży jest dla nas torturą, jeśli zdolni do oczyszczenia, ten ogień nas oczyszcza, jeśli jesteśmy zjednoczeni z Bogiem, uszczęśliwia nas.