Wolni od partyjnych interesów?

KAI |

publikacja 17.05.2011 07:30

Dojrzale przeżywana wolność musi owocować jednością i solidarnością, wymaga też wyzwolenia się z egoizmów i partyjnych interesów. Takiej postawy uczą Andrzej Bobola i Jan Paweł II – mówił dziś kard. Stanisław Dziwisz podczas uroczystości patronalnych św. Andrzeja Boboli, które odbyły się w sanktuarium pod jego wezwaniem na warszawskim Mokotowie.

Wolni od partyjnych interesów? PAP/Grzegorz Jakubowski Metropolita krakowski, kard. Stanisław Dziwisz podczas uroczystości ku czci św. Andrzeja Boboli Patrona Polski w Sanktuarium Narodowym w Warszawie.

We wstępie do Mszy św. metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz przypomniał, że św. Andrzej Bobola „starał się o jedność Kościoła katolickiego” i „dla tej jedności poświęcał całe swoje życie, całe swoje nauczanie, całą swoją duszpasterską działalność na wschodnich kresach Polski”. – Został zabity, przelał krew w trosce o tę jedność ludzi między sobą i jedność ludzi w Chrystusowym Kościele – podkreślił kard. Nycz.

Dodał, że kanonizacja św. Andrzeja Boboli w 1938 r. „należała do wielkich kanonizacji”, a powrót jego relikwii do Polski i Warszawy stał się okazją do wielkiej manifestacji wiary. – Dzisiaj czcimy go jako patrona Polski i Warszawy oraz patrona ważnej, choć czasem bardzo trudnej jedności. Taki patron jest nam dziś bardzo potrzebny – stwierdził kardynał.

W homilii kard. Stanisław Dziwisz określił św. Andrzeja Bobolę jako „latorośl, która potwierdza prawdę słów wypowiedzianych przez Jezusa w Wieczerniku” i która „przyniosła obfity owoc wiary, nadziei, bohaterstwa i miłości, i od trzech wieków ubogaca życie Kościoła w Polsce”.

Metropolita krakowski przypomniał, że po wstąpieniu do zakonu jezuitów Andrzej Bobola ukształtował w nim swoją „apostolską osobowość”, a już jako misjonarz nie wahał się podejmować zlecanych mu obowiązków duszpasterskich. – Widzimy go przy ołtarzu, na ambonie, w konfesjonale, wśród więźniów, chorych i opuszczonych. Staje się żarliwym apostołem jedności chrześcijan, jego pragnieniem staje się pragnienie Chrystusa: aby nastała jedna owczarnia i jeden Pasterz – przypominał kaznodzieja.

„Za swoją gorliwość apostolską płaci najwyższą cenę. Jakaż musiała być wiara tego człowieka, skoro zniósł przekraczające ludzką wyobraźnię tortury i oddał dla sprawy, której służył” – dodał kardynał.

„Świętość Andrzeja Boboli, jak każda prawdziwa świętość, nie starzeje się, jaśnieje pełnym blaskiem”, ale też „przemawia do naszego pokolenia, do naszych sumień” – tłumaczył metropolita krakowski.

W dalszej części homilii kard. Dziwisz powrócił na chwilę do postaci Jana Pawła II i jego beatyfikacji. – Na naszych oczach Karol Wojtyła wyrósł na pasterza Kościoła powszechnego i na wybitnego duchowego lidera – dla niezliczonych rzesz chrześcijan i nie tylko – przypomniał purpurat.

Zdaniem kard. Dziwisza, musimy się zastanowić, jak twórczo rozwijać dziedzictwo i duchowe przesłanie zarówno św. Andrzeja Boboli, jak i bł. Jana Pawła II. To nie tylko pytania o miejsce Chrystusa w życiu naszym i naszych rodzin, o nasze relacje z bliźnimi, ale też o to, „dlaczego w naszym zbiorowym życiu tyle napięć, urazów i głębokich podziałów”.

„Dlaczego tak trudno nam podać rękę do zgody, przebaczenia i pojednania. Dlaczego interes partyjny, a więc z samej nazwy cząstkowy, przeważa często nad dobrem wspólnym, do którego każdy powinien przykładać rękę i mieć w nim udział?” – pytał kard. Dziwisz.

Jego zdaniem, „radość z beatyfikacji Jana Pawła II powinna prowadzić do jeszcze bardziej odpowiedzialnego korzystania z daru wolności, w odzyskaniu której błogosławiony papież miał swój znaczący udział”. – Wolność przeżywana w sposób dojrzały powinna owocować jednością i solidarnością – stwierdził kaznodzieja. Dodał, że to zadanie niełatwe i „wymagające wyzwolenia się z egoizmów” – Takiej postawy uczy nas święty męczennik, Andrzej Bobola i bł. Jan Paweł II – powiedział kard. Dziwisz.

Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 r. w Strachocinie koło Sanoka. Mając 20 lat wstąpił do jezuitów w Wilnie, gdzie odbył studia. Pracował jako kaznodzieja, spowiednik, wychowawca młodzieży. Podejmował szczególne wysiłki na rzecz pojednania prawosławnych z katolikami. Po święceniach w 1622 r. jako misjonarz przemierzał rozległe obszary na terenie dzisiejszej Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym.

Uwieńczeniem jego życia było męczeństwo za wiarę, które poniósł 16 maja 1657 r. w Janowie Poleskim. Kozacy, którzy najpierw zdobyli Pińsk, a następnie schwytali i okrutnie męczyli kapłana, w końcu powiesili go na rynku miejskim za nogi głową w dół i dobili szablą. Pius XI kanonizował go w Rzymie 17 kwietnia 1938 r. Jego relikwie spoczywają w sanktuarium pod jego wezwaniem na warszawskim Mokotowie.