Przed płaszczenicą na kolana

Beata Stankiewicz; GN 16/2011

publikacja 23.04.2011 23:40

Kapłan stanie przed zamkniętymi drzwiami cerkwi i trzykrotnie uczyni znak krzyża na jej drzwiach. Gdy zaśpiewa „Chrystus woskres”, wierni będą się radować. Bo przecież Chrystus zmartwychwstał!

Przed płaszczenicą na kolana Beata Stankiewicz; GN 16/2011 Koszalin Grób Chrystusa symbolizuje ikona, nawiązująca do Całunu Turyńskiego.

W tym roku kalendarze gregoriański i juliański są zbieżne. Katolicy ze Wschodu i Zachodu w tym samym czasie obchodzą Zmartwychwstanie Pańskie, najważniejsze dla chrześcijan święto. Choć świętowanie greckokatolickie dotyczy tego samego wydarzenia co katolickie, trochę różni się od przeżywanego w naszych kościołach i domach.

Ikona w grobie

– Dobrze się do tego święta przygotowujemy już w czasie Wielkiego Postu – tłumaczy Ewa Terefenko, grekokatoliczka z Wałcza. – Wspominając Mękę Chrystusa, każdy zastanawia się nad swoim życiem. Czy kogoś skrzywdziłem? Czy mogę to naprawić? Dla mnie bardzo ważne są nabożeństwa środowe i piątkowe, kiedy się modlimy i bijemy pokłony. Każdy przeżywa to inaczej, ale chyba ważne jest, że staramy się odnowić swoje życie duchowe. Zobowiązujemy się także do dodatkowej praktyki ascetycznej – po znaku krzyża (z wyjątkiem soboty i niedzieli) grekokatolicy czynią pokłon na kolanach, dotykając czołem ziemi.

Także liturgia Triduum Paschalnego przebiega nieco inaczej. W Wielki Czwartek, podczas nabożeństwa Męki Pańskiej, odśpiewuje się 12 fragmentów z czterech Ewangelii, zaś w Wielki Piątek w cerkwi składa się Chrystusa do grobu. U grekokatolików grób Chrystusa symbolizuje płaszczenia – ikona nawiązująca do Całunu Turyńskiego. Na zakończenie tego nabożeństwa wierni w procesji trzykrotnie okrążają świątynię.

– Dla kobiet ważne jest to, jak się ubieramy, idąc do cerkwi: wyszywane bluzeczki, spódniczki, żadne spodnie – podkreśla Ewa Terefenko. – Staramy się podkreślić strojem wagę tego dnia. Także mężczyźni, a szczególnie ci, którzy niosą chorągwie w procesji, powinni być uroczyście ubrani.

Carskie wrota będą otwarte

Poranna procesja otwiera także świętowanie Zmartwychwstania Pańskiego. – To na pamiątkę niewiast, które przyszły namaścić olejkami Chrystusa – opowiada Agata Gryćko, jedna z najstarszych wałczanek wyznania greckokatolickiego. Po okrążeniu cerkwi kapłan staje przed zamkniętymi drzwiami świątyni i śpiewa „Chrystos woskres” (Chrystus zmartwychwstał) oraz robi trzykrotnie znak krzyża na drzwiach cerkwi. Potem otwiera drzwi, wierni wchodzą do świątyni i rozpoczyna się Paschalna Jutrznia.

– W czasie liturgii czytana jest Ewangelia według św. Jana, zawsze w kilku językach. W parafii wałeckiej w języku greckim, po łacinie, w języku staro-cerkiewno-słowiańskim oraz ukraińskim. Ewangelię tę czyta się w tylu językach, w ilu to tylko możliwe, by podkreślić, że Chrystus zmartwychwstał dla wszystkich ludzi – mówi ks. Arkadiusz Trochanowski, proboszcz parafii greckokatolickich w Wałczu i Szczecinku. W cerkwi błogosławi się także artos, czyli chleb, który będzie rozdawany wiernym w kolejną niedzielę, nazywaną Antypaschą lub Niedzielą Niewiernego Tomasza. Po odśpiewaniu mnoholitstwa (życzeń) jest myrowanie, czyli kreślenie znaku krzyża pachnącymi olejami na czołach wiernych, a carskie wrota (główne drzwi w ikonostasie) pozostają na tydzień otwarte.

Ze zmarłymi świętowanie

Tak jak i w naszych kościołach, przygotowuje się wielkanocny koszyczek i przynosi go do pobłogosławienia. – Zdobienie pisanek było bardzo ważne – przyznaje Ewa Terefenko, odwołując się do wspomnień z dzieciństwa. – Każdy starał się, żeby jego dzieła były najpiękniejsze. Teraz już nie jest to takie ważne, ale tam, skąd pochodzę, w koszykach ze święconką były prawdziwe arcydzieła, wielokolorowe. A i koszyk był duży, by pomieścić szynkę, kiełbasę, chrzan, masło, i to nie w symbolicznych ilościach. Gospodynie piekły wielkie wielkanocne baby. – U bogatych gospodarzy pieczono tak wielkie baby, że trzeba było piec rozbierać, żeby je wyjąć – opowiada ze śmiechem Stefan Terefenko. – Ja najbardziej pamiętam strzelanie przed cerkwią na znak, że już nadszedł świąteczny czas. Czasem było to niebezpieczne…

Grekokatolicy świętują Zmartwychwstanie przez trzy dni: od niedzieli do wtorku. W kolejne dni odprawiane są Paschalna Jutrznia oraz Świąteczna Liturgia. Tradycyjnie odwiedza się w tym czasie groby bliskich. – Gdy dawniej szliśmy na cmentarz, zawsze zabieraliśmy: jajka, paschę, kiełbasę. To był symboliczny dar dla tych, którzy odeszli z tego świata, ale otrzymywali go biedni – uzupełnia Ewa Terefenko. – Teraz idziemy z procesją na kolejne groby, zapalamy znicze i kładziemy kwiaty.

Ikona w grobie

– Dobrze się do tego święta przygotowujemy już w czasie Wielkiego Postu – tłumaczy Ewa Terefenko, grekokatoliczka z Wałcza. – Wspominając Mękę Chrystusa, każdy zastanawia się nad swoim życiem. Czy kogoś skrzywdziłem? Czy mogę to naprawić? Dla mnie bardzo ważne są nabożeństwa środowe i piątkowe, kiedy się modlimy i bijemy pokłony. Każdy przeżywa to inaczej, ale chyba ważne jest, że staramy się odnowić swoje życie duchowe. Zobowiązujemy się także do dodatkowej praktyki ascetycznej – po znaku krzyża (z wyjątkiem soboty i niedzieli) grekokatolicy czynią pokłon na kolanach, dotykając czołem ziemi.

Także liturgia Triduum Paschalnego przebiega nieco inaczej. W Wielki Czwartek, podczas nabożeństwa Męki Pańskiej, odśpiewuje się 12 fragmentów z czterech Ewangelii, zaś w Wielki Piątek w cerkwi składa się Chrystusa do grobu. U grekokatolików grób Chrystusa symbolizuje płaszczenia – ikona nawiązująca do Całunu Turyńskiego. Na zakończenie tego nabożeństwa wierni w procesji trzykrotnie okrążają świątynię.

– Dla kobiet ważne jest to, jak się ubieramy, idąc do cerkwi: wyszywane bluzeczki, spódniczki, żadne spodnie – podkreśla Ewa Terefenko. – Staramy się podkreślić strojem wagę tego dnia. Także mężczyźni, a szczególnie ci, którzy niosą chorągwie w procesji, powinni być uroczyście ubrani.

Carskie wrota będą otwarte

Poranna procesja otwiera także świętowanie Zmartwychwstania Pańskiego. – To na pamiątkę niewiast, które przyszły namaścić olejkami Chrystusa – opowiada Agata Gryćko, jedna z najstarszych wałczanek wyznania greckokatolickiego. Po okrążeniu cerkwi kapłan staje przed zamkniętymi drzwiami świątyni i śpiewa „Chrystos woskres” (Chrystus zmartwychwstał) oraz robi trzykrotnie znak krzyża na drzwiach cerkwi. Potem otwiera drzwi, wierni wchodzą do świątyni i rozpoczyna się Paschalna Jutrznia.

– W czasie liturgii czytana jest Ewangelia według św. Jana, zawsze w kilku językach. W parafii wałeckiej w języku greckim, po łacinie, w języku staro-cerkiewno-słowiańskim oraz ukraińskim. Ewangelię tę czyta się w tylu językach, w ilu to tylko możliwe, by podkreślić, że Chrystus zmartwychwstał dla wszystkich ludzi – mówi ks. Arkadiusz Trochanowski, proboszcz parafii greckokatolickich w Wałczu i Szczecinku. W cerkwi błogosławi się także artos, czyli chleb, który będzie rozdawany wiernym w kolejną niedzielę, nazywaną Antypaschą lub Niedzielą Niewiernego Tomasza. Po odśpiewaniu mnoholitstwa (życzeń) jest myrowanie, czyli kreślenie znaku krzyża pachnącymi olejami na czołach wiernych, a carskie wrota (główne drzwi w ikonostasie) pozostają na tydzień otwarte.

Ze zmarłymi świętowanie

Tak jak i w naszych kościołach, przygotowuje się wielkanocny koszyczek i przynosi go do pobłogosławienia. – Zdobienie pisanek było bardzo ważne – przyznaje Ewa Terefenko, odwołując się do wspomnień z dzieciństwa. – Każdy starał się, żeby jego dzieła były najpiękniejsze. Teraz już nie jest to takie ważne, ale tam, skąd pochodzę, w koszykach ze święconką były prawdziwe arcydzieła, wielokolorowe. A i koszyk był duży, by pomieścić szynkę, kiełbasę, chrzan, masło, i to nie w symbolicznych ilościach. Gospodynie piekły wielkie wielkanocne baby. – U bogatych gospodarzy pieczono tak wielkie baby, że trzeba było piec rozbierać, żeby je wyjąć – opowiada ze śmiechem Stefan Terefenko. – Ja najbardziej pamiętam strzelanie przed cerkwią na znak, że już nadszedł świąteczny czas. Czasem było to niebezpieczne…

Grekokatolicy świętują Zmartwychwstanie przez trzy dni: od niedzieli do wtorku. W kolejne dni odprawiane są Paschalna Jutrznia oraz Świąteczna Liturgia. Tradycyjnie odwiedza się w tym czasie groby bliskich. – Gdy dawniej szliśmy na cmentarz, zawsze zabieraliśmy: jajka, paschę, kiełbasę. To był symboliczny dar dla tych, którzy odeszli z tego świata, ale otrzymywali go biedni – uzupełnia Ewa Terefenko. – Teraz idziemy z procesją na kolejne groby, zapalamy znicze i kładziemy kwiaty.