Biskupi Wenezueli wobec nietolerancji religijnej

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 08.01.2011 19:30

Biskupi mają prawo wyrażać osąd moralny o kwestiach dotyczących polityki i będą tak czynić zawsze, gdy wymagają tego prawa człowieka. Podkreślił to abp Ubaldo Santana, otwierając 7 stycznia jego 95. sesję plenarną biskupów Wenezueli.

Przewodniczący episkopatu stanął w obronie arcybiskupa stolicy kraju, kard. Jorge Urosy, który w ostatnich miesiącach był ostro atakowany przez czynniki rządowe za swe krytyczne wypowiedzi o polityce prezydenta Hugo Cháveza.

Abp Santana powtórzył zarzuty kard. Urosy, dotyczące narzucania przez rząd Wenezueli marksistowskiej dyktatury, wprowadzania praw niezgodnych z konstytucją i powodowanych tą polityką szkód społeczno-gospodarczych. Zwrócił uwagę, że episkopat udzielił stołecznemu metropolicie pełnego poparcia, narażając się na dalsze ataki ze strony władz. Przewodniczący konferencji biskupów przytoczył przykłady nietolerancji religijnej w dzisiejszym świecie. Ofiarą różnego rodzaju ataków pada sam Papież, a także liczni chrześcijanie, m.in. na Bliskim Wschodzie i w Europie. Abp Santana przypomniał znaczną pomoc kościelnej Caritas dla powodzian. Do końca ub. r. rozprowadziła ona 180 ton żywności i innych produktów, 20 ton odzieży, 37 ton wody. O tej pomocy, udzielanej wszystkim bez różnic, media za mało informowały – uważa przewodniczący wenezuelskiego episkopatu.

Przypomnienie przez abp. Santanę kościelnej działalności charytatywnej nie było przypadkowe. Hugo Chávez oskarżył bowiem Kościół, że podczas powodzi zamknął swe własności przed poszkodowanymi. Prezydent Wenezueli wykorzystał też tę klęskę żywiołową, by uzyskać od parlamentu wyjątkowe uprawnienie rządzenia przez półtora roku dekretami prezydenckimi, dotyczącymi bynajmniej nie tylko walki ze skutkami powodzi. Parlament zdominowany przez jego zwolenników uchwalił to, zanim weszli w jego skład nowi członkowie, z których 40 proc. reprezentuje opozycję.