10 mitów o in vitro

Gość Niedzielny

publikacja 05.11.2010 08:23

Czy in vitro to rzeczywiście tylko szczęście rodziców, którzy cieszą się z narodzin upragnionego dziecka?

10 mitów o in vitro The Wandering Angel / CC 2.0

Słuchając wypowiedzi niektórych polityków, oglądając popularne audycje, a nawet śledząc losy bohaterów seriali, można odnieść wrażenie, że tak właśnie jest. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele mitów na temat in vitro powtarzamy bezkrytycznie. Warto przyjrzeć się niektórym z nich:

Mit 1:
In vitro jest opowiedzeniem się „za życiem”.

To slogan wykorzystany w kampanii prezydenckiej Bronisława Komorowskiego, niemający jednak wiele wspólnego z rzeczywistością. Do macicy wszczepia się zwykle 2–4 z powstałych na szklanej płytce zarodków, z czego większość na ogół ginie. Jeśli zagnieździ się więcej zarodków niż oczekiwano, możliwa jest ich „redukcja”, czyli selektywna aborcja. Zazwyczaj zabija się te najsłabsze, mamy tu zatem do czynienia z eugeniką, podobną do tej, jaką stosowali faszyści. Nadliczbowe zarodki, o ile zostały wcześniej utworzone na płytce, są natomiast zamrażane.

Mit 2:
Zamrożone zarodki zostaną w przyszłości użyte w kolejnej próbie zapłodnienia lub będą „adoptowane” przez inną kobietę.

Niewiele zarodków zostaje użytych przy kolejnych próbach dokonywanych u tej samej kobiety, a tzw. adopcja, w której wszczepia się kobiecie zarodek pochodzący od innej pary, dotyczy pojedynczych zarodków z dziesiątek tysięcy zamrożonych.

Mit 3:
Zamrożone zarodki mogą być przechowywane w nieskończoność.

Choć niedawno opisano przypadek urodzenia zdrowego dziecka z embrionu powstałego prawie 20 lat wcześniej, nie jest pewne, czy zamrożone zarodki nie tracą po pewnym czasie swojej biologicznej wartości. Większość państw europejskich zezwala na ich przechowywanie przez 5 lat. 20 proc. zarodków nie przeżywa samego procesu rozmrażania.

Mit 4:
Jeśli dwoje ludzi chce mieć dziecko, to nie jest ważne, jaką drogą osiągną ten piękny cel.

Wiele par, które przeszły przez in vitro, mówi o tym, jak proces przekazywania życia został odarty z tajemnicy, która towarzyszy aktowi małżeńskiemu, i jak bardzo przypomina on taśmę produkcyjną. Dla mężczyzn dodatkowo upokarzająca jest konieczność masturbacji w celu uzyskania plemników. Zdarza się, że małżeństwa przypłacają proces in vitro ochłodzeniem relacji czy nawet rozpadem związku.

Mit 5:
Zakaz in vitro to okrucieństwo względem bezpłodnych par.

Warto najpierw zaznajomić się z istniejącymi metodami leczenia niepłodności, m.in. z naprotechnologią. Jest to metoda wykorzystująca cykl miesięczny kobiety, wokół którego ogniskuje się nowoczesne postępowanie diagnostyczne i lecznicze. Zdarza się, że przyczyna problemów z płodnością jest łatwa do usunięcia. W innych wypadkach też istnieje wyjście – wiele par decyduje się na piękną drogę adopcji.

Mit 6:
In vitro jest metodą leczenia niepłodności.

Nieprawda, in vitro nie leczy, a jest jedynie obejściem problemu. Zapłodnienie dokonuje się przecież poza organizmem kobiety, a osoby korzystające z tej metody nadal pozostają niepłodne. Co gorsza, lekarze często nie próbują nawet diagnozować pacjentów, tylko kierują ich od razu na kosztowne zabiegi in vitro. To trochę tak, jakby nie próbować leczenia chorej nogi, tylko od razu decydować się na protezę.

Mit 7:
In vitro to metoda skuteczna.

Szansa na rozwój ciąży w pierwszym cyklu nie przekracza 30 proc., a prawdopodobieństwo przeżycia dziecka do momentu narodzin wynosi 4–5 proc.

Mit 8:
In vitro to metoda bezpieczna dla kobiety.

U około 2–4 proc. kobiet poddawanych zabiegom in vitro występuje zespół hiperstymulacji. Polega on na pojawieniu się najpierw licznych torbieli jajników. W cięższej postaci pojawia się płyn w otrzewnej, opłucnej i osierdziu, a w drastycznej – zaburzenia układu krążenia, które mogą doprowadzić nawet do śmierci kobiety. Niektóre leki podawane przed stymulacją jajników mogą powodować depresję. Ryzyko ciąży pozamacicznej rośnie przy in vitro o ponad 75 proc., więcej jest też ciąż mnogich i cięć cesarskich.

Mit 9:
Dzieci pochodzące z in vitro są tak samo zdrowe jak dzieci poczęte w sposób naturalny.

U dzieci poczętych metodą in vitro występuje m.in. większe ryzyko nowotworów. Znacznie częściej pojawiają się u nich choroby genetyczne, takie jak zespół Angelmana czy zespół Beckwitha i Wiedemanna. Mają one też zwykle mniejszą masę urodzeniową.

Mit 10:
In vitro rozwiąże problem niżu demograficznego.

W Polsce wskutek stosowania in vitro rodzi się ok. 0,3 proc. dzieci. Nawet jeśli ten odsetek wzrósłby kilkunastokrotnie, byłby to czynnik mający niewielki wpływ na demografię.