Święta z antypodów

Szymon Babuchowski

publikacja 24.10.2010 07:13

Była ekskomunikowana, a zostanie… świętą. Australijski kontynent doczekał się pierwszej kanonizacji.

Święta z antypodów Torsten Blackwood/East news/AFP/gn Mary MacKillop jest czczona w Australii, zwłaszcza w Sydney, gdzie znajduje się jej ciało

Poczet australijskich świętych otworzy Mary MacKillop – założycielka zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa od Najświętszego Serca. Ta opiekunka ubogich z wielką cierpliwością znosiła intrygi wymierzone przeciwko niej przez przedstawicieli lokalnego Kościoła. Teraz Kościół wyniesie ją na ołtarze. 17 października siostra Mary dołączy do grona osób kanonizowanych.

Dom pełen nieszczęścia

„Jeśli widzisz kogoś w potrzebie, pomóż mu, nie oglądając się na innych” – te słowa stały się hasłem jej życia. Realizowała je już od dzieciństwa. Bardzo wcześnie wzięła na siebie takie obowiązki jak zajmowanie się domem, opieka nad młodszym rodzeństwem czy praca zarobkowa. Wynikało to ze szczególnej sytuacji rodzinnej. Trudny charakter ojca i jego skłonność do popadania w długi sprawiały, że przyszłość rodziny MacKillopów nieustannie wisiała na włosku. „Moje życie jako dziecka było naznaczone smutkiem, mój dom – kiedy jeszcze go miałam – był miejscem pełnym nieszczęścia” – napisze po latach. Pochodziła z rodziny szkockich górali, była najstarsza z ośmiorga rodzeństwa. Jej ojciec, Alexander, zagorzały katolik, w młodości chciał zostać księdzem. Jednak nadmierna próżność i chorobliwa ambicja kazały mu odejść z seminarium. Jako dwudziestopięciolatek wyemigrował do Australii, gdzie poznał swoją przyszłą żonę Florę MacDonald. MacKillopowie nie mieli pieniędzy na książki, więc pierwszym nauczycielem stał się dla Mary właśnie ojciec. To on nauczył ją liczyć, pisać listy, a także mówić biegle w dwóch językach: angielskim i gaelickim. Zaszczepił w niej także miłość do Boga i katolickiej wiary. Mary poczuła, że Bóg wzywa ją do zajęcia miejsca kiedyś porzuconego przez ojca: „Od chwili kiedy zrozumiałam, że on był przeznaczony dla Kościoła, ale nie wytrwał na tej drodze, rosło we mnie pragnienie porzucenia wszystkiego, co kocham, i poświęcenia życia wyłącznie Bogu”.

Fałszywe mistyczki

Powiernika swoich pragnień znalazła w młodym księdzu Julianie Tenisonie Woodsie. To on pomógł jej założyć w miejscowości Penola szkołę dla niezamożnych dzieci. Stopniowo dojrzewała w niej też wizja zgromadzenia zakonnego, które ostatecznie powstało w 1867 roku w Adelajdzie. Siostry prowadziły sierocińce, opiekowały się zaniedbanymi dziećmi, trudną młodzieżą, osobami starszymi i nieuleczalnie chorymi. Nie wszystkim duchownym podobał się jednak styl życia praktykowany przez zakonnice. W dodatku liczne kontrowersje wzbudzał zapis w konstytucji zakonnej mówiący o tym, że przełożona zgromadzenia odpowiada nie przed miejscowym biskupem, lecz bezpośrednio przed władzami kościelnymi w Rzymie. Było to podyktowane względami organizacyjnymi – przyczynę stanowiły ogromne odległości między koloniami w Australii – jednak miejscowi hierarchowie widzieli w tym jedynie kobiecą fanaberię. Najbardziej zagorzali przeciwnicy siostry MacKillop szukali okazji, by utrzeć nosa młodej zakonnicy.

Niestety, taką okazję stworzył sam ksiądz Woods, dotychczasowy kierownik duchowy zgromadzenia. Jego próżność i tendencja do szukania we wszystkim zjawisk nadnaturalnych sprawiły, że powierzył ważne funkcje w klasztorze siostrom Ignatius i Angeli. Woods uważał je za mistyczki, tymczasem one w cyniczny sposób manipulowały łatwowiernym kapłanem. W Adelajdzie dochodziło do tajemniczych podpaleń, wykradziono też Najświętszy Sakrament. Działo się to pod nieobecność Mary, jednak nagłośnienie tych ekscesów sprawiło, że życzliwy dotąd miejscowy biskup Laurence Sheil zniechęcił się do całego zakonu.

Wyrok na nieposłuszną

Wykorzystał to skwapliwie franciszkanin Charles Horan. Był on wrogiem józefitek, odkąd siostry przyczyniły się do wydalenia z diecezji jego przyjaciela, księdza Keatinga, oskarżanego o niestosowne zachowania wobec dzieci. Czy chodziło o pedofilię? Nie jest to do końca pewne, choć tak właśnie twierdzi ks. Paul Gardiner, wieloletni orędownik kanonizacji Mary MacKillop.Tak czy inaczej to właśnie ksiądz Horan uknuł intrygę, która doprowadziła do ekskomunikowania siostry Mary. Pretekstem stało się jej wahanie w sprawie zleconego przez biskupa wyjazdu do St. John’s. Miała się tam udać akurat w czasie, gdy ważyły się losy konstytucji zgromadzenia. Siostra nie chciała, by jakiekolwiek zmiany zostały dokonane bez jej wiedzy. Ksiądz Horan jednak tak przedstawił sprawę biskupowi, że ten potraktował zachowanie Mary jako nieposłuszeństwo. Nazajutrz biskup Sheil wezwał siostrę MacKillop do siebie. Kazał jej uklęknąć i odczytał najstraszniejszy dla niej wyrok. Poinformował też pozostałe siostry, że każdy, kto będzie się z nią zadawał, również zostanie poddany ekskomunice. „Nigdy nie zapomnę okropnej sceny, której byłam wówczas świadkiem – wspominała. – Kiedy nakazano mi opuścić kościół, biedne siostry poszły za mną. Niektóre zachowywały się tak, jakby odchodziły od zmysłów. Najgorzej było z siostrą Paulą, krzyczącą jak oszalała. Ach, mój Boże, mam nadzieję, że już nigdy czegoś podobnego nie usłyszę”.

Nigdy źle o kapłanie

Siostra Mary znosiła jednak wyrok z wielką pokorą. Na bracie księdza Woodsa, który jako dziennikarz chciał opisać niesprawiedliwość, jaka ją spotkała, wymusiła obietnicę milczenia. „Nigdy nie pozwalała, abyśmy źle mówili o jakimkolwiek księdzu czy biskupie – opowiada jedna z sióstr. – Twierdziła, że wolałaby otrzymać cios w serce, niż gdyby miała usłyszeć złe słowo wypowiedziane przeciwko pomazańcowi Bożemu”. Tymczasem stan zdrowia biskupa Sheila znacznie się pogorszył. Na szczęście w ostatnich dniach życia odzyskał jasność umysłu i zorientował się, że był do tej pory manipulowany. Nakazał zaufanemu księdzu Hughesowi, aby odnalazł Mary i uchylił ekskomunikę. Podjął też kroki uniemożliwiające wybór księdza Horana na jego następcę. Nowym biskupem Adelajdy został ks. Christopher Reynolds, od dawna wspierający józefitki. Jednak z czasem i on stał się ich wrogiem.

Próbował przejąć kontrolę nad zgromadzeniem, a gdy mu się to nie udało, zmusił siostry do opuszczenia diecezji. Reguła zakonna była jednak już wtedy zatwierdzona przez papieża Piusa IX, a ostateczna aprobata ze strony Leona XIII zapobiegła kryzysowi w zakonie. Siostra Mary odnosiła wiele sukcesów w opiece nad potrzebującymi, aż do czasu, gdy po wylewie w 1902 r. została częściowo sparaliżowana. Zmarła 8 sierpnia 1909 roku w opinii świętości. Wielu ludzi przyjeżdżało na cmentarz w Gore Hill, gdzie została pochowana, by zabrać ziemię z sąsiedztwa jej grobu. Ostatecznie ciało przeniesiono do kaplicy przy Mount Street w Sydney. Nadal przybywają tam pielgrzymi, którzy zaświadczają o licznych uzdrowieniach wyproszonych za jej pośrednictwem. Mary MacKillop także i dziś pomaga wszystkim, którzy są w potrzebie.

Wiele informacji zaczerpnąłem z książki Lesley O’Brien „Święta buntowniczka”, opublikowanej niedawno przez Wydawnictwo WAM.