Kobieta praktyczna

Alina Świeży-Sobel

publikacja 15.04.2008 12:53

Była żoną, matką, babcią i zakonnicą. Założyła zgromadzenie sióstr zmartwychwstanek. Wiele lat po śmierci przyczyniła się do uzdrowienia swego pra, pra, pra... wnuka. Celina Borzęcka - kobieta błogosławiona.

Kobieta praktyczna

Kiedy urodziła się 29 października 1833 r. w szlacheckiej rodzinie Chludzińskich – na Kresach Rzeczypospolitej, w Antowilu koło Orszy, wolna Polska była marzeniem. Młodziutka Celina marzyła o jeszcze jednym: chciała zostać zakonnicą.

Żona, matka, babcia...
Wolą rodziców okazało się jednak jej zamążpójście, więc w wieku dwudziestu lat wyszła za mąż za Józefa Borzęckiego i zamieszkała w majątku męża niedaleko Grodna. Jako młoda mężatka przeżyła śmierć pierworodnego syna Kazimierza. Niedługo po urodzeniu zmarła także córeczka Maria. Mocno przeżyła ból po stracie matki i siostry… To wszystko zdarzyło się w pierwszych latach małżeństwa. Za pomoc udzielaną powstańcom styczniowym w 1863 r. znalazła się w więzieniu w Grodnie – wraz z kilkumiesięczną córeczką Jadwigą, najmłodszym powstańczym więźniem…

Czasem próby dla Celiny była ciężka choroba męża. W 1869 r. Józef Borzęcki, dotknięty paraliżem, stracił władzę w nogach. Celina wraz z córkami i chorym mężem wyruszyła do Wiednia, w poszukiwaniu dla niego skutecznej kuracji. Troskliwie się nim opiekowała przez pięć lat choroby. Józef zmarł w 1874 r. Celina poświęciła się wychowaniu córek. Szanowała ich wolę, kiedy wybierały życiowe powołania: do życia małżeńskiego i zakonnego. Starszej – Celinie towarzyszyła, kiedy rodziły się jej dzieci. A potem, mimo licznych zakonnych obowiązków, była dobrą babcią dla swoich pięciorga wnucząt.

...i zakonnica
Po śmierci męża Celina Borzęcka wróciła do młodzieńczych marzeń o zakonie. Wkrótce razem z młodszą córką Jadwigą złożyła śluby zakonne. Pod wpływem księ­ży zmartwychwstań­ców zorganizowała żeńskie Zgroma­dzenie Sióstr Zmartwychwstania Pa- na Naszego Jezusa Chrystusa. Pod taką nazwą instytut, po wielu latach oczekiwania i pokonywania przeszkód, zyskał kościelną aprobatę w styczniu 1891 r. Wraz z Celiną obo­wiązki w zgromadzeniu podję­ła córka Jadwiga, obecnie również kandydatka na ołtarze. Zgromadzenie zajęło się prowadzeniem szkół, przedszkoli, internatów.

Wybrała Kęty
W mieście św. Jana Kantego Celina Borzęcka ulokowała w 1891 r. pierwszą w Polsce placówkę zmartwychwstanek. W skromnej starej chacie najpierw założyła szkołę dla dziewcząt i nowicjat. Początki były trudne, a siostrom i ich wychowankom doskwierała bieda. Cztery lata później stanął w Kętach klasztor. Matka Celina sama zaprojektowała kaplicę, z Matką Bożą Ostrobramską w ołtarzu i patronami Polski, Litwy i Rusi na witrażach. Tu też zmartwychwstanki wybudowały szkołę i ochron­kę dla dzieci. Stąd też wyruszyły do kolejnych placówek – w Częstochowie, Warszawie.

Budynek klasztoru otacza piękny park. Rosną w nim drzewa sadzone i szczepione przez założycielkę. Wymownym dowodem jej kobiecej zaradności są zachowane niepowtarzalne szaty liturgiczne: alby, uszyte z koronkowej sukni ślubnej matki Celiny, z jej dawnego stroju balowego…

W 1906 r. nagle zmarła jej córka Jadwiga. Siedem lat później, na cmentarzu w Kętach, obok niej została pochowana matka Celina. Zmarła 26 października 1913 r. W 1937 r. szczątki Celiny i Jadwigi Borzęckich przeniesiono do krypty w klasztornej kaplicy. Od 2001 r. znajdują się w kęckim kościele parafialnym pw. Świętych Małgorzaty i Katarzyny.

Kiedy matka Celina umierała, istniało 18 domów, w których pracowało 214 sióstr zmartwychwstanek, i 16 związanych z duchowością zgro­madzenia świeckich apostołek Zmartwych­wstania. W roku jej beatyfikacji w 54 domach w Polsce, Anglii, Ar­gentynie, Australii, Kanadzie, Tan­zanii, Stanach Zjednoczonych, we Włoszech i na Białorusi pracuje 512 sióstr oraz 322 apostołki. Siostry pracują jako nauczycielki, wychowawczynie, katechetki, zakrystianki, organistki, animatorki oazowe, pielęgniarki.

Starania o beatyfikację swojej założycielki zmartwychwstanki rozpoczęły w 1944 r. W 2002 r. watykańska kongregacja uznała cud, który wydarzył się za jej przyczyną. Po modlitwach za wstawiennictwem matki Celiny, w niewyjaśniony sposób zdrowie odzyskał ciężko ranny w wypadku Andrzej Mecherzyński-Wiktor, jej prawnuk w piątym pokoleniu.