Drewniane perły

Bogdan Gancarz, Jan Głąbiński, ks. Ireneusz Okarmus

publikacja 13.07.2009 12:48

W pięknych, starych świątyniach jakoś łatwiej skupić się na modlitwie niż w tych nowych, których wnętrza przypominają niekiedy hale magazynowe. Ale zabytkowy kościół, chluba parafii, nie zawsze jest łatwy w utrzymaniu, szczególnie w niewielkich, wiejskich wspólnotach.

Drewniane perły Drewniana świątynia w Bełku. Foto: Henryk Przondziono.

Na cenne zabytki architektury sakralnej patrzy się często z perspektywy Krakowa, gdzie widać dobrze utrzymane kościoły, tętniące zarówno życiem religijnym, jak i będące obiektami turystycznymi.

Zabytkowe świątynie w archidiecezji krakowskiej to jednak nie tylko katedra wawelska i kościoły Śródmieścia Krakowa. Jest ich znacznie więcej, także w małych miejscowościach. Niewielkim parafiom, leżącym „daleko od szosy”, niełatwo utrzymać zabytkowy kościół. Pieniędzy zawsze brakuje, bo rygory konserwatorskie powodują, że wszelkie remonty są drogie.

Dwa w jednym
– Dlatego warto przedstawić pod rozwagę proboszczów, czy ich zabytkowa świątynia nie jest atrakcyjna także turystycznie. Musimy przestać się wstydzić tego, że sakralne dziedzictwo kulturowe jest także czymś, na czym można zarabiać. Zabytkowy kościół nie jest balastem, lecz szansą dla małej parafii – mówi dr Łukasz Gaweł z Uniwersytetu Jagiellońskiego, zajmujący się problematyką efektywnego zarządzania zasobami dziedzictwa kulturowego oraz ideą tworzenia architektonicznych szlaków turystycznych, autor m.in. książek „Zabytki architektury drewnianej”, „Polska – skarby UNESCO”, „Kraków”, ekspert oceniający wnioski o dofinansowanie w ramach Małopolskiego Programu Operacyjnego, m.in. z zakresu dziedzictwa kulturowego.



Zabytkowa, drewniana świątynia w Bełku.

Udostępnienie zabytkowego kościoła turystom niesie ze sobą na pewno nowe obowiązki. – Jest jednak także częścią głoszenia Dobrej Nowiny, bo turysta zwiedzający taką świątynię wie lub dowie się na miejscu, że jest w miejscu, gdzie czci się Boga i świętych. Udostępnienie kościoła także turystom może przyczynić się do powiększenia budżetu parafialnego. Turyści bardzo chętnie kupują foldery, pocztówki. Mogą także zapłacić za wstęp. Te wszystkie sprawy finansowo-księgowe nie są proste i wielu proboszczów, którzy i tak mają wiele spraw parafialnych na głowie, nie chce dokładać sobie dodatkowej pracy. Znam jednak przypadki, gdy pomagają w tym urzędy gminy – mówi dr Gaweł.

Modelowym przykładem połączenia w małej parafii funkcji duszpasterskich zabytkowego kościoła z funkcjami turystycznymi jest Dębno Podhalańskie. Świątynia jest zabytkiem klasy zerowej, wpisanym od 2003 roku na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Zbudowana jest w stylu gotyckim z drewna modrzewiowego bez użycia gwoździ. Polichromia we wnętrzu pochodzi z 1500 roku, ma 33 kolory i 77 wzorów. Od maja do września przyjeżdża do Dębna codziennie kilkanaście wycieczek polskich i zagranicznych. Ks. Józef Milan, proboszcz parafii, podkreśla, że kościół wymaga „roztropnej ostrożności”, zwłaszcza jeśli chodzi o otwarcie dla zwiedzających. Dlatego wpuszczane są tu tylko zorganizowane grupy i w ściśle wyznaczonych godzinach. W niedziele nie ma zwiedzania, więc ci, którzy chcą podziwiać kościół od środka, zazwyczaj uczestniczą najpierw we Mszy świętej. Doskonałym przykładem funkcjonowania świątyni zabytkowej jest także wielki drewniany kościół w Orawce.

Przywrócić dawny blask
Wiele zależy od rzutkości proboszcza. – Dobrym przykładem jest choćby ks. Zbigniew Płachta z Korzkwi, który zaczyna wykorzystywać także turystyczny potencjał XVII-wiecznej świątyni parafialnej. Piękny kościół obronny, w pobliżu zamku, w dolinie rzeki Korzkiewki, po drodze do Ojcowskiego Parku Narodowego, aż się prosił o takie wykorzystanie – mówi dr Gaweł. Podobnie jest w Barwałdzie Dolnym, gdzie stoi drewniany kościół z końca XVIII wieku, konsekrowany w 1782 roku. Ważne prace konserwatorsko-remontowe związane z dachem, stropem i ścianami były wykonane za poprzednich proboszczów – ks. Jana Dubiela i ks. Wojciecha Momota. Jednak najwięcej zrobiono w ciągu ostatnich czterech lat, gdy proboszczem jest ks. Marek Wcisło.

Cała polichromia w prezbiterium i nawie głównej została odrestaurowana, a także ołtarze boczne, zabytkowa ambonka, ławki, stalle. Został wykonany nowy ołtarz posoborowy. Nie do poznania zmieniła się kruchta pod chórem. Tam, gdzie jeszcze niedawno była boazeria, teraz są malowidła dostosowane do stylu całego kościoła. Na sklepieniu widnieją symbole czterech ewangelistów, zaś na ścianach – wzory i mozaiki, takie same, jakie są w nawie głównej i prezbiterium. Warto podkreślić, że wszystkie prace wykonywali znakomici fachowcy pod nadzorem wojewódzkiego konserwatora zabytków.

– Wielkim wsparciem dla parafii jest poseł Paweł Kowal, wybrany z rejonu wadowickiego. To on pomógł nam w staraniach o pieniądze na odnowę naszego zabytkowego kościoła. W roku 2006 otrzymaliśmy dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wysokości 229 tys., w 2007 roku – 220 tys., zaś w 2008 roku – 350 tys. złotych. Dzięki tym pieniądzom mogliśmy wykonać kosztowne prace renowacyjne – mówi ks. Marek Wcisło, proboszcz parafii.

Ale to nie oznacza, że pieniądze pochodzą tylko z ministerstwa. Boczne ołtarze zostały odnowione dzięki wsparciu prywatnego sponsora, a również bardzo dużo pieniędzy dają parafianie. Bo przy wszystkich dofinansowaniach parafia musi mieć tak zwany wkład własny. – W 2005 parafianie złożyli 40 tys., w 2006 – 70 tys., a w 2007 roku – 90 tys. Widać, że ofiarność parafian wzrasta – podkreśla ks. Marek.

Dwa kościoły, duża radość
Pojawia się także pytanie, co zrobić ze starym kościołem, gdy obok powstanie nowy. Ważne, by zachować, na ile się da, sakralny charakter starej świątyni. – Problem zaczyna się, gdy po konsekracji nowej świątyni zapomina się o starej. Szkoda, że w niektórych przypadkach po wybudowaniu nowego kościoła ze starego wydzierane jest oryginalne wyposażenie: tryptyk ołtarzowy, chrzcielnica, krucyfiks, które są przenoszone do nowego kościoła. Argumentuje się to często tym, że stary kościół nie posiada dostatecznych zabezpieczeń przeciwwłamaniowych. W miarę możliwości warto jednak zachowywać także sakralny charakter dawnej świątyni. Skoro nowy kościół zaspokaja potrzeby duszpasterskie większości parafian, to stary może służyć do spotkań mniejszych grup (np. oazowych), do ślubów, chrztów. Modelowym przykładem starej i nowej świątyni jest podkrakowska Mogiła, gdzie nowszy kościół doskonale koegzystuje ze starym pw. św. Bartłomieja.

A jak to jest w parafiach wiejskich? Parafianie z Sieniawy są dumni ze swoich dwóch kościołów parafialnych. Jeden z nich to perełka architektoniczna. Ks. proboszcz Tadeusz Kubowicz udostępnia świątynię wszystkim chętnym do zwiedzenia, bo znajduje się ona na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Małopolskiego. Świątynia zachowała się w niezmienionym stanie od czasu budowy. We wnętrzu znajdują się trzy ołtarze późnobarokowe z ok. połowy XVIII w. W dwukondygnacyjnym ołtarzu głównym umieszczono obrazy współczesne. W prawym ołtarzu obrazy ukazują św. Józefa z 12-letnim Chrystusem i św. Barbarę. Cennym zabytkiem malarstwa są stacje Drogi Krzyżowej z XVIII w. Ze sprzętów wyróżnia się prosta ambona z wielobocznym korpusem i prospekt organowy.

Z kolei w lewym ołtarzu bocznym do niedawna znajdował się otoczony miejscowym kultem obraz Matki Boskiej Sieniawskiej z pierwszej połowy XVIII w., ale został przeniesiony do nowego kościoła. W 2001 r. świątynię pod wezwaniem Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny poświęcił ks. kard. Franciszek Macharski.

– W obydwóch świątyniach aktywnie prowadzimy codzienną pracę duszpasterską – podkreśla ks. proboszcz Tadeusz Kubowicz. W zabytkowym kościółku św. Antoniego w Sieniawie odprawiana jest co roku uroczysta Msza odpustowa. Tu rozpoczyna się lub kończy procesja Bożego Ciała. Odprawiane są także niekiedy nabożeństwa majowe lub czerwcowe. – Bardzo się cieszę również z tego, że wierni przychodzą do kościoła św. Antoniego na indywidualną modlitwę – podkreśla ksiądz proboszcz.

Tam, gdzie parafia nie jest w stanie udźwignąć funkcjonowania nowej i starej świątyni, można znaleźć kompromis. Gdy w Tokarni wybudowano nowy kościół, starą drewnianą świątynię pw. Matki Bożej Śnieżnej, znaną doskonale wszystkim, którzy od lat przyjeżdżali, aby pomodlić się tam w okresie wielkanocnym i wziąć udział w procesji z wysokimi palmami, rozebrano starannie i podarowano w 2007 r. – za zgodą krakowskiej Kurii Metropolitalnej – skansenowi w Zubrzycy Górnej na Orawie. Wraz z kościołem przeniesiono barokowy XVIII-wieczny ołtarz główny, ołtarze boczne, ambonę, ławkę kolatorską i oleodruki Drogi Krzyżowej. 18 maja 2009 r. kościół oddano ponownie do użytku. Nie będzie jednak tylko skansenową atrapą. Na otwarcie zubrzycki proboszcz ks. Jan Kołodziej odprawił w niej Mszę św. Niewykluczone, że od czasu do czasu będą tu odprawiane nabożeństwa dla większych grup turystycznych oraz udzielane śluby.

Dobry pomysł w cenie
Nieźle działa na naszym terenie Szlak Architektury Drewnianej, obejmujący również wiele świątyń. Z jednej strony włączenie danej świątyni do tego szlaku czyni ją bardziej rozpoznawalną dla turystów, z drugiej zaś kościół staje się powodem do dumy dla mieszkańców miejscowości. Brakuje jednak spotkań szkoleniowych dla proboszczów, uwzględniających informacje o możliwościach korzystania z funduszów unijnych oraz korzyściach, jakie można czerpać z przynależności do takich tras turystycznych. – Takie szkolenia mogłyby służyć powstawaniu dobrych pomysłów na turystyczne wykorzystanie świątyni, będących podstawą wniosku o dofinansowanie. Pomagałyby także w poprawnym formułowaniu wniosków. A jest się o co bić! Można bowiem uzyskać nawet zwrot 75 proc. poniesionych nakładów finansowych. Pieniądze czekają! – mówi dr Gaweł.

Szlak jest przetarty i koordynowany przez ks. Tomasza Grzesiaka, odpowiedzialnego za projekt ochrony zabytkowych świątyń drewnianych archidiecezji krakowskiej „Tarcza”. Dzięki pieniądzom z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego) kilkadziesiąt drewnianych zabytkowych świątyń, m.in. w Mogile, Paczółtowicach, Zatorze, Lachowicach, Modlnicy Wielkiej, Trzemeśni i Wiśniowej, będzie chronionych przed pożarami i włamaniami nowoczesnymi systemami powiadamiania.