Co sprawia, że internet jest tak uzależniający?

Kimberly Young, Patrice Klausing OSF

publikacja 08.07.2009 14:10

Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać. - Pierwszy List św. Pawła do Koryntian 10, 13.

Co sprawia, że internet jest tak uzależniający? Henryk Przondziono/Agencja GN

Internet może być próbą naszej wiary. Chociaż jest on pozytywnym narzędziem, mogącym służyć zdobywaniu informacji oraz porozumiewaniu się z ludźmi, to ma on także swoją ciemną stronę. Ta ciemna strona, zwłaszcza dla nieprzygotowanych użytkowników, pełna jest pokus, podniet oraz nieodpartego uroku. A „błogosławiony [jest] mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują” (Jk 1, 12). Ciemna strona internetu – to świat pornografii, hazardu i stręczycielstwa. Krótko mówiąc, jest to cały wirtualny świat przestępczy, który stał się ogólnie przyjętą częścią kultury cyberprzestrzeni. W rzeczywistości online zanikają wszelkie ograniczenia i hamulce. Każdy może mówić, ogłaszać i oglądać, co chce. Wolna od cenzury cyberprzestrzeń daje nieograniczony dostęp do wszelkiego rodzaju pornografii, wirtualnych kasyn gry, internetowych zakładów bukmacherskich, gier opartych na przemocy, czatów o tematyce erotycznej. W niniejszym rozdziale postaramy się pokazać, w jaki sposób internet otwiera nowe drogi do starych uzależnień, takich jak hazard czy seks, i w jaki sposób stwarza nowe formy nadużyć, charakterystyczne wyłącznie dla kultury cyberprzestrzeni.

Pułapka internetu
Co sprawia, że internet jest tak uzależniający? W przeciwieństwie do narkotyków czy alkoholu, uzależnienie od internetu nie jest uzależnieniem chemicznym, czyli skutkiem działania środka odurzającego, który prowadzi do fizycznego uzależnienia. Na długo, zanim u narkomana czy alkoholika pojawi się uzależnienie chemiczne, zaczyna on doświadczać uzależnienia psychicznego. Sięga on po narkotyki czy alkohol, aby uciec od problemów oraz uczuć, z którymi nie jest w stanie sobie poradzić. Picie czy zażywanie środków odurzających staje się dla niego sposobem na uniknięcie stresujących sytuacji i nieprzyjemnych uczuć. Ale ponieważ ucieczka ta jest krótkotrwała, więc potrzebuje on coraz większej ilości alkoholu czy narkotyku, aby utrzymać ten pożądany stan oderwania i zobojętnienia. Narkoman czy alkoholik uczy się sam sobie emocjonalnie pomagać, zapominać – choćby tylko przez chwilę – o bólu i życiowych stresach i jakoś sobie z nimi radzić. Jak już powiedzieliśmy w pierwszym rozdziale, dla osób uzależnionych od internetu wirtualny świat jest miejscem psychologicznej ucieczki. Jest to na pozór bezpieczny, jak najbardziej legalny i relatywnie niedrogi sposób radzenia sobie z życiowymi problemami, łagodzenia niechcianych uczuć czy ucieczki od nich. Z tych powodów internet może szybko stać się dogodnym środkiem, dającym możliwość natychmiastowego zapomnienia o wszelkich stresach i cierpieniach, jakich doświadcza uzależniony.

Internetowe pokusy
Nie wszyscy uzależnieni od internetu popadają w uzależnienie z tego samego powodu ani też nie wszyscy są uzależnieni od tego samego. W przeciwieństwie do osób uzależnionych od alkoholu czy narkotyków, siecioholicy mogą nadawać swemu uzależnieniu pewien osobisty charakter, wybierając konkretną formę i rozwijając własną niepowtarzalną strategię radzenia sobie z problemami. Tak więc niektórzy są uzależnieni od obecnej w sieci pornografii, inni od hazardu, a jeszcze inni od zakupów online. Aby lepiej zilustrować sposoby, w jakie ludzie mogą popadać w uzależnienie od internetu, opisałyśmy poniżej sześć obszarów, które sprzyjają niezdrowemu i uzależniającemu sposobowi korzystania z sieci.

Pornografia
Ponieważ w sieci można znaleźć całą masę łatwo dostępnych materiałów o treściach jednoznacznie erotycznych czy pornograficznych, w związku z tym rozwinęła się nowa forma uzależnienia od seksu. Charakteryzuje ją łatwa dostępność, anonimowość i nadzwyczajny realizm. Ta forma uzależnienia karmi się wirtualnymi doznaniami, które daleko wykraczają poza to, co mogą zaoferować wypożyczalnie video, sex-shopy czy czasopisma pornograficzne.

Harold, pięćdziesięciodwuletni prawnik z trzydziestopięcioletnim stażem małżeńskim, opowiada: „Nie byłem typem mężczyzny, który często korzysta z pornografii. Być może, kiedy byłem młodszy… ale raczej nie miałem z tym większych problemów. Pewnego wieczora, kiedy pracowałem do późna, natknąłem się na jakąś stronę internetową dla dorosłych. Wkrótce zostałem kompletnie wciągnięty. Za każdym razem, kiedy przeżywałem jakiś stres z powodu pilnego terminu, którego musiałem dotrzymać, czy jakiejś nowej sprawy, którą miałem prowadzić, szukałem odprężenia, oglądając strony pornograficzne. Zacząłem opuszczać ważne spotkania, nie dotrzymywać terminów i do późna siedziałem w swoim biurze. Każdą wolną chwilę poświęcałem na oglądanie porno. Próbowałem przestać. Obiecywałem sobie, że więcej tego nie zrobię. Czasami mi się udawało, ale na krótko i znów wszystko zaczynało się od nowa. Trwało to do momentu, kiedy jeden z moich wspólników odkrył mój nałóg. Zostałem bez pracy i rozpadło się moje małżeństwo – straciłem wszystko, co było dla mnie ważne”.


Internetowa pornografia to nie tylko problem uzależnienia, ale także szeroko pojęty problem kulturowy. Materiały o treściach erotycznych czy pornograficznych, które kiedyś były niemożliwe do zdobycia, teraz stają się dostępne za jednym kliknięciem myszy. Jesteśmy zalewani spamem (mailowymi śmieciami), który jawnie i otwarcie reklamuje internetowe strony „dla dorosłych”. Jest to tak wszechobecne, że łatwo jest w to wpaść, nawet jeśli samemu się tego nie szuka czy wręcz wcale nie chce się tego znaleźć. Dorośli i dzieci, wszyscy, którzy korzystają z internetu, mogą przez przypadek, zupełnie niechcący natknąć się na internetową pornografię, a następnie już świadomie zacząć przeglądać miliony obrazków obecnych w sieci. Studenci czy uczniowie w pracowniach komputerowych czy akademikach mogą po prostu siąść przy komputerze i bez problemu je znaleźć. Nawet jeśli komputery, z których korzystają, posiadają specjalne filtry do wyłapywania treści pornograficznych, to uczelnie i szkoły wciąż zgłaszają, że internetowa pornografia stale przedostaje się przez te zabezpieczenia. Wystarczy na przykład, że w zakończeniu adresu internetowego wpisze się com. zamiast gov., a można zamiast na rządową stronę informacyjną trafić na stronę pornograficzną. Tak właśnie było z Haroldem, którego potrzeba oglądania pornografii zaczęła się od niezamierzonej wizyty na przypadkowej stronie pornograficznej w czasie zwyczajnej pracy przy komputerze. Był wziętym prawnikiem i szanowanym obywatelem.

„Byłem członkiem Klubu Rotariańskiego i aktywnie uczestniczyłem w życiu mojej parafii. Nie potrafię wyrazić, jak byłem zdruzgotany, kiedy ludzie dowiedzieli się, dlaczego odeszła ode mnie żona – wszystko to bolało tym bardziej, że nie mogłem przestać oglądać pornografii. Popadłem w głęboką depresję, z której nadal próbuję się leczyć. Ciągle nie mogę zrozumieć, dlaczego to zrobiłem i w jaki sposób stało się to aż tak szkodliwe i złe”.

Do osobistej refleksji
Smutna historia Harolda – nieodosobniona zresztą – pokazuje, jak słuszne i uzasadnione jest nauczanie Kościoła, w myśl którego katolicy powinni unikać „bliskich okazji do grzechu”. Te „okazje” to – według katolickiej teologii moralnej – ludzie, miejsca, rzeczy lub wydarzenia, które odsuwają nas od właściwej relacji z Bogiem, z samymi sobą, z bliźnimi oraz z całym stworzeniem. Problem leży nie w przypadkowym natknięciu się na strony internetowe o treściach pornograficznych, ale w powracaniu do tych stron, a także w celowym wyszukiwaniu innych, o podobnej treści – bo to właśnie może sprawić, iż w przyszłości nie będziesz w stanie unikać tego typu stron i będziesz wybierał zachowania niezgodne z Ewangelią. O jakich ludzi, jakie miejsca, rzeczy lub wydarzenia, które odsuwają cię od właściwej relacji z Bogiem, z samym sobą, z bliźnimi oraz z całym stworzeniem, chodzi? Jakie konkretne kroki możesz podjąć, aby zacząć ich unikać?

Dla osoby uzależnionej:
Podobnie jak pająk, który łapie niewinne, niczego niepodejrzewające ofiary w swoją sieć, tak też internet może wabić nieświadome osoby i wciągać je w szkodliwe i niebezpieczne sytuacje. Przypomnij sobie, kiedy po raz pierwszy natknąłeś się na strony internetowe zawierające treści wyraźnie erotyczne lub pornograficzne. Jakie w tym czasie było twoje życie? Czym się różniło od obecnego? Jakie chciałbyś, aby było twoje życie teraz? Zapisz te myśli.

Dla bliskich osoby uzależnionej:
Miłość do osoby uzależnionej od internetowej pornografii wymaga salomonowej mądrości i zachowania równowagi, na wzór balansującego na linie linoskoczka. Można tu ulec dwojakiej pokusie: z jednej strony być przekonanym o własnej nieomylności, z drugiej – potępiać. A tymczasem jako chrześcijanie powinniśmy w takiej sytuacji kierować się z jednej strony współczuciem (por. Łk 6, 6–11), a z drugiej powstrzymywać się od sądzenia (por. J 8, 2–11; Łk 6, 37–38) – tego uczy nas Ewangelia. Działanie w sposób wyważony jest szczególnie trudne w sytuacji, kiedy jest się powiernikiem osoby uzależnionej. Wsparcie ze strony zaufanego powiernika może być dla tej osoby rodzajem zachęty do powtarzania swych działań, ponieważ powiernik (zwłaszcza wobec osoby, którą kocha) często łagodzi i umniejsza konsekwencje, jakie te działania pociągają za sobą. A tymczasem w naszym niedoskonałym świecie często jedynym sposobem na zwrócenie uwagi uzależnionego na istniejący problem jest pozbawienie go swojego fizycznego i emocjonalnego wsparcia. Trzeba jednak pamiętać, że zerwanie więzi z uzależnionym stanowi zawsze poważną decyzję, która ma długofalowe skutki i dlatego nie może być podejmowana bez przemodlenia jej i właściwego rozeznania. Podobnie jak to było w Kościele pierwszych chrześcijan, osoba, która nie ma innego wyjścia, jak tylko zerwać więzi, musi to zrobić w nadziei, że ta izolacja w końcu doprowadzi owego człowieka do wyzdrowienia.

***
Powyższy fragment pochodzi z książki "Uwolnić się z sieci", która ukazała się nakładem Księgarni św. Jacka.