Z nadzieją na każdy dzień

publikacja 31.03.2009 11:17

Fragment książki "365 biblijnych recept na dobre życie". Autor: ksiądz Józef Gaweł. Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rafael.

Z nadzieją na każdy dzień

Słyszałem kiedyś pewnego kaznodzieję, który w homilii o nadziei mówił, że w Biblii czyli w Starym i Nowym Testamencie znajduje się aż 365 zachęt do ufności. Te wypowiedzi świadczą o tym, że Pan Bóg pragnął abyśmy na każdy dzień całego roku mieli wezwania i zachęty do nadziei. Te zachęty zawierają się w różnych miejscach Pisma świętego i pod różnymi hasłami, np.: „raduj się”, „nie bój się”, „nie lękaj się”, „ufaj”, „pokój wam”, „bądź mocny i mężny”, „bądź wierny i wytrwały”.

Idąc za zachętą tego kaznodziei postanowiłem odszukać te wypowiedzi Pisma świętego mówiące o nadziei. I odnalazłem je w różnych Księgach, pod różnymi hasłami. Mają one jeden wspólny cel: dodać zachęty i odwagi oraz nadziei. „Bądź mężny i mocny? Nie bój się i nie lękaj, ponieważ z tobą jest Pan, Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz” (Iz 1,9). Tym tekstom o nadziei nadałem tytuł: „Z nadzieją przez cały rok”.

Te słowa Pisma św. o nadziei pragnę przypomnieć obecnie, gdy hasło pracy duszpasterskiej Kościoła w Polsce brzmi: „głosić Ewangelie nadziei”. Hasło to odwołuje się do Adhortacji apostolskiej Jana Pawła II: „Ecclesia in Europa”, ogłoszonej 28 czerwca 2003 roku. Jest ona owocem Synodu biskupów poświęconego ewangelizacji naszego kontynentu. Europa nazywana jest kontynentem „gasnącej nadziei”. Ten brak nadziei u ludzi Europy jest owocem dechrystianizacji i ideologii nazizmu oraz komunizmu.

W tej trudnej obecnej sytuacji naszego kontynentu „Kościół ma do zaofiarowania Europie najcenniejsze dobro, jakiego nikt inny nie może jej dać: jest to wiara w Jezusa Chrystusa, źródło nadziei, która nie zawodzi” (EE 18). „Ewangelia nadziei przekazana Kościołowi i przezeń przyswojona, musi być głoszona na co dzień i każdego dnia trzeba dawać o niej świadectwo” (EE 45).

Sługa Boży Jan Paweł II przez cały swój pontyfikat głosił nadzieję i zachęcał wszystkich:
„Nie lękajcie się”. Mówił: „Nie bój się. Oto istotny element powołania: ponieważ człowiek boi się. Boi się nie tylko, że będzie powołany do kapłaństwa, lecz boi się także, że będzie powołany do życia, do jego zadań, do zawodu, do małżeństwa. Boi się. Ta obawa ujawnia także poczucie odpowiedzialności, lecz nie odpowiedzialności dojrzałej (…) Nie bój się, nie bój się, ponieważ znalazłeś łaskę, nie bój się życia, nie bój się macierzyństwa, nie bój się twojego małżeństwa, nie bój się twojego kapłaństwa, ponieważ znalazłeś łaskę. Ta pewność, ta świadomość pomaga nam, jak pomogła Maryi”.

Jan Paweł II został nazwany „Świadkiem nadziei”. Ale świadkiem nadziei powinien być każdy chrześcijanin. Powinien zawsze pamiętać o słowach Pisma świętego: „... bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” (1 P 3,15). „Nie pozbywajcie się więc waszej nadziei, która ma wielka zapłatę” (Hbr 10,35). „Weselcie się nadzieją” (Rz 12,12). „Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał (…) Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia” (Ap 2,10).

Niech te krótkie refleksje o nadziei, których tytuł brzmi: „Z nadzieją na każdy dzień”, będą zachętą do tego abyśmy się nie lękali i byli świadkami nadziei w dzisiejszym świecie.

I. „Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie” (Łk 1,29)
Maryja zatrwożyła się, gdy usłyszała od anioła, że ma zostać matką Mesjasza. Rozważała w sercu swoim co znaczy to pozdrowienie. Lecz wysłannik Boży uspokoił ją. Wszystko co ma się wydarzyć, będzie pochodzić z woli Bożej. A Ona przecież bardzo pragnie wolę Bożą wypełniać. Nie bój się Maryjo, bo otrzymałaś wielką łaskę Boga. I wtedy pada odpowiedź: niech mi się stanie według Twojej woli. Postawa Maryi jest przykładem dla wszystkich chrześcijan. My też mamy „swoje małe zwiastowania”. Pan Bóg na różne sposoby objawia nam swoje plany i to czego od nas oczekuje. Przykład Maryi uczy nas jaka powinna być nasza postawa i odpowiedź. Powinna wyrazić się w całkowitym zaufaniu wobec Boga i Jego planów.

II. „Ufaj synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy” (Mt 9,21).
„Żebyś nie wiem ile w życiu nabroił, żebyś nie wiem ile głupstw zrobił, możesz zacząć dzisiaj z całkiem czysta hipoteka. Bo Bóg ciebie ukochał. Gdyby człowiek miał sto lat i sto lat spędził w ciężkich grzechach, to jeszcze jego sytuacja może być wspaniała, jeżeli uwierzy Bogu. Bo Bóg jest mocniejszy niż nasz grzech. I miłość Boga jest mocniejsza, niż wszelkie zło całej ludzkości. Ale na to byśmy doświadczyli, czym jest Bóg i czym jest Jego miłość, to musimy przyjąć naszą słabość. I nie bronić jej. Nie stwarzać pozorów, ze jesteśmy mocni. Że wiele potrafimy. Bo wtedy nie poznamy Boga. Nie poznamy Jego łaski” (o. Piotr Rostworowski). Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu, bo godne to i sprawiedliwe.

III. „A Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł: Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa” (Mt 9,22).
Chora kobieta chciała dotknąć rąbka szaty Jezusa. Gdy to uczyniła, została uzdrowiona. Dotknięcie szaty Jezusa było wyrazem głębokiej wiary tej kobiety. Samo dotknięcie byłoby niczym, gdyby w tym geście nie było wielkiej wiary. Pan Jezus mówił: „ciało na nic się nie przyda”, ale „Duch jest tym, który ożywia”. I On jest wszystkim. I z Niego jest wiara i jej moc uzdrawiająca. Ażeby dzisiaj nasze dotknięcie Jezusa było skuteczne i uzdrawiające, potrzebna jest – tak jak wtedy – wiara. Dzisiaj szaty Jezusa, poprzez które możemy Go dotknąć to znaki i postacie sakramentalne: woda, wino, chleb, oliwa, słowa i gesty. Bez wiary, nawet Ciało eucharystyczne, na nic się przyda.

IV. „Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: »Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność«” (Mk 10,24).
Jezus przestrzega przed niebezpieczeństwem bogactw. Bogatemu będzie bardzo trudno wejść do królestwa Bożego. Posługuje się obrazem wielbłąda, któremu łatwiej przejść przez ucho igielne, niż bogaczowi osiągnąć wieczne zbawienie. Św. Paweł upominał: „Bogatym na tym świecie nakazuj, by nie byli wyniośli, nie pokładali nadziei w niepewności bogactwa, lecz w Bogu” (1 Tm 6,17). Naszą ufność mamy złożyć w Bogu samym. On jest dla nas największym bogactwem i naszą nadzieją. „Ci, którzy Panu ufają, są jak góra Syjon, co się nie porusza, ale trwa na wieki” (Ps 121,1). A jaki jest mój stosunek do dóbr materialnych?

V. „Powiedział też do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść” (Łk 18,9).
Przypowieść o faryzeuszu i celniku uczy nas, na czym polega prawdziwa pobożność i jaka powinna być postawa w czasie modlitwy. Psalmista jak i cały ST uczy, że na modlitwie, jak i w całym naszym życiu, trzeba przede wszystkim ufać Bogu samemu. „Tobie ufam: niech nie doznam zawodu! Nikt bowiem, kto Tobie ufa, nie doznaje wstydu” (Ps 25,2-3). Tak jak psalmista, który uczy nas, że w Panu pokłada nadzieję, każdy chrześcijanin winien zaufać Bogu a nie samemu sobie. Przykładem takiej postawy zaufania są ludzie święci, a zwłaszcza czciciele Serca Jezusowego, którzy za św. Faustyną powtarzają: „Jezu, ufam Tobie”.

VI. „A dzięki Chrystusowi taką ufność w Bogu pokładamy” (2 Kor 3,4).
Ta ufność opiera się na konkretnych dziełach, dokonanych z Bożą pomocą, przez św. Pawła w Koryncie. Skoro Bóg wspomagał go w przeszłości, to będzie również dla niego siłą i pomocą w przyszłości. Bez Bożej pomocy, ani Paweł ani żaden inny apostoł, środkami czysto ludzkimi, nie mogliby niczego dokonać. Człowiek sam, o własnych siłach, nie może się zdobyć nawet na jedną myśl zasługującą na zbawienie. Natomiast wszystko może uczynić z Bożą pomocą. Krótko wyraził to św. Paweł: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13). „Sam nic nie czyniłem dobrego, ani mniej, ani więcej; to tylko anioł rozdawał czasami przez moje ręce” – napisał ks. Jan Twardowski.