Eremita znad Warty - bł. Bogumił

Ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 04.06.2009 10:13

Szczegóły biograficzne wypłukał czas, ale pamięć o świętości przetrwała. Może tak właśnie ma być.

Eremita znad Warty - bł. Bogumił Józef Wolny /Foto Gość Po dwunastu latach zrezygnował z urzędu i przeniósł się do Dobrowa, gdzie na wyspie na Warcie założył pustelnię. Tam żył w odosobnieniu aż do śmierci.

Nie wiadomo o nim wiele. Kult bł. Bogumiła związany jest z miejscowością Dobrów, położoną wśród rozlewisk Warty. W tamtejszym kościele parafialnym znajdował się grób pustelnika, do którego z dawien dawna pielgrzymowali mieszkańcy Wielkopolski.

Historycy nie potrafią dociec szczegółów jego życia. Podają kilka hipotetycznych dat jego śmierci: 1092, 1179, 1182, 1204, 1279. Jedna z wersji życiorysu błogosławionego pustelnika powiada, że pochodził ze znakomitego rodu Leszczyców. Wstąpił do klasztoru cystersów, gdzie przyjął imię Piotr.

Stamtąd powołany został na biskupa w Poznaniu, a już po roku mianowano go metropolitą Gniezna. Miał przyczynić się do powstania nowych fundacji cysterskich i wspierać misję wśród pogańskich Prusów. Po dwunastu latach zrezygnował z urzędu i przeniósł się do Dobrowa, gdzie na wyspie na Warcie założył pustelnię. Tam żył w odosobnieniu aż do śmierci.

W każdą niedzielę bp Bogumił odprawiał Mszę św. dla okolicznej ludności i wygłaszał kazania. Zasłynął darem modlitwy i umiejętnością przemawiania do prostych ludzi. Zaraz po śmierci jego grób otoczono czcią. Starania o zatwierdzenie kultu rozpoczęto w 1625 roku, ale dopiero 300 lat później papież Pius XI roku ogłosił pustelnika znad Warty błogosławionym. Bogumił wzywany jest jako orędownik odbywających rekolekcje oraz patron wypraszający zdrowie ludzi, dobytku i połów ryb.

Parafia w Dobrowie, należąca dzisiaj do diecezji włocławskiej, otrzymała niedawno tytuł Diecezjalnego Sanktuarium św. Bogumiła. Tamtejszy klub sportowy nosi wdzięczną nazwę Warta Eremita. Od 800 lat mieszkańcy pamiętają, że w ich okolicy żył święty. Szczegóły biograficzne wypłukał czas, ale świętość się broni. Może tak właśnie ma być. Zostawić po sobie pamięć o świętości to wielka rzecz, a wszystko inne jest mniej ważne.