Młot na pop-gnostyków - święty Ireneusz

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 15.12.2008 14:42

Współcześni gnostycy różnej maści sugerują, że Kościół coś ukrywa, potajemnie kombinuje w swoich kuriach czy zakrystiach. Jak można tak po prostu wierzyć biskupom?

Młot na pop-gnostyków - święty Ireneusz Carl Rohl Smith, 1883-84, Frederikskirken, København /Foto: Orf3us (PD) Św. Ireneusz z Lionu

Chwałą Bożą jest człowiek żyjący – to jedno z najpiękniejszych zdań zapisanych przez św. Ireneusza. Potwierdził je swoim życiem. Pochodził z pogańskiej rodziny z Azji Mniejszej. Był uczniem św. Polikarpa, ucznia św. Jana. Został kapłanem wśród ludów Galii, a następnie biskupem Lyonu. Zginął śmiercią męczeńską w 202 roku. Napisał sporo dzieł, ale do dziś przetrwały tylko dwa, z których najsłynniejsze to „Zdemaskowanie i odparcie fałszywej wiedzy” (łac. Adversus haereses). Św. Ireneusz polemizuje w tej księdze z gnostycyzmem, groźną herezją atakującą Kościół w pierwszych wiekach.

Gnostyków otaczała aura tajemniczości, którą sami wywoływali. Powoływali się na rodzaj „zbawczej wiedzy” (gnozy) dostępnej tylko wybranym, która uprawniała ich do dowolnej interpretacji tekstów biblijnych. No, cóż… Jeśli ktoś głosi, że ma dostęp do jakiejś tajemniczej wiedzy i dlatego dokonuje rewizji wiedzy uznanej, może być pewien, że zawsze znajdzie posłuch. Ireneusz pisze: „Są ludzie, którzy wyżej od prawdy stawiają puste gadulstwo (...). Chytrze spreparowaną, na pozór poprawną argumentacją przewracają oni w głowach półinteligentom, łowiąc ich na przynętę słusznych w zasadzie, lecz poprzekręcanych lub fałszywie interpretowanych słów Pańskich. Pod pretekstem zdobywania niby to wyższej wiedzy sprowadzają wielu na bezdroża”. Biskup Lyonu zbija dalej punkt po punkcie rozumowanie gnostyków, ukazuje ich sprzeczności, brak spójności. „Poznać ich doktrynę, to już ją pokonać” – stwierdza.

Gnostyckiej „wyższej wiedzy” Ireneusz przeciwstawia prawdy wiary, które nie opierają się na ludzkim widzimisię, ale na Tradycji Kościoła. Łacińskie tradere znaczy przekazywać. Tradycja oznacza w pierwszym rzędzie proces przekazywania objawionej Prawdy z pokolenia na pokolenie, od Chrystusa przez Apostołów i ich następców, aż do chwili obecnej. Dla Ireneusza gwarancją wiernego przekazu Prawdy jest ciągłość posługi biskupów, czyli tzw. sukcesja apostolska. Każdy biskup, sięgając wstecz do swoich poprzedników, dotrze do któregoś z apostołów. Ta nieprzerwana linia następstwa urzędu apostolskiego jest łącznikiem między Ewangelią głoszoną przez Chrystusa a Ewangelią głoszoną dzisiaj w Kościele. Nad tym procesem Tradycji czuwa Duch Święty obecny w Kościele.

Pycha zawsze kusi posiadaniem wyjątkowej wiedzy, możliwością przyłączenia się do grupy tych, co „wiedzą lepiej”. Współcześni gnostycy różnej maści sugerują, że Kościół coś ukrywa, potajemnie kombinuje w swoich kuriach czy zakrystiach. Jak można tak po prostu wierzyć biskupom? To przecież niegodne myślącego człowieka. Liderzy gnostyckich sekt głosili przed wiekami dokładnie to samo. Co ciekawe, swoją „gnozą” usprawiedliwiali także rozwiązłość seksualną. Nic nowego pod słońcem. Odwieczne pokusy pojawiają się wciąż w nowych przebraniach. Antygnostyckie dzieło Ireneusza jest wciąż aktualne. Święty chyba nie ma satysfakcji. Wolałby pewnie, aby w ludzkim życiu objawiała się chwała Boża, a nie głupota i pycha.

Gnoza dla półinteligentów

Chwałą Bożą jest człowiek żyjący - Św. Ireneusz z Lyonu

„Jest lepiej i pożyteczniej mniej albo nic nie wiedzieć, a przy tym zbliżyć się do Boga przez miłość, niż chełpić się, że się wiele wie i wiele zebrało doświadczeń, a przy tym być uznanym za bluźniercę i wroga samego Boga” – pisał św. Ireneusz, który zasłynął jako obrońca Kościoła przed herezją gnostycką. Gnoza to system, który próbował stworzyć chrześcijaństwo w wersji dla intelektualistów. Gnostycy utrzymywali, że mają dostęp do wyższej, tajemnej wiedzy, która włącza ich do duchowej elity. Wspólnym elementem ekstrawaganckich poglądów gnostycznych był dualizm: przeciwstawianie ducha i materii. Gnostycy upatrywali przyczynę zła w świecie materialnym, który nie miał pochodzić od dobrego Boga.

Św. Ireneusza (ok.135–202) urodził się w Smyrnie (dziś Izmir w Turcji). Był uczniem św. Polikarpa, ucznia św. Jana. Został kapłanem w Galii, a następnie biskupem Lyonu. Zginął śmiercią męczeńską w 202 roku. Ocalały tylko dwa jego dzieła, z których najsłynniejsze to „Adversus haereses”. Biskup Lyonu zbija tezy gnostyków, ukazuje ich sprzeczności, brak spójności. „Poznać ich doktrynę, to już ją pokonać” – stwierdza.

Rozwija pojęcie Tradycji apostolskiej. Nie ma żadnej tajemnej nauki poza wspólnym credo Kościoła, podkreśla. „Tradere” znaczy przekazywać. Tradycja oznacza proces przekazywania objawionej Prawdy z pokolenia na pokolenie, od Chrystusa przez apostołów i ich następców. Gwarancją wiernego przekazu prawd wiary jest ciągłość posługi biskupów, czyli tzw. sukcesja apostolska. Nad Tradycją wiary czuwa Duch Święty, który zapewnia, że Kościół jest wierny Ewangelii, a jednocześnie nie kostnieje, wciąż się odnawia. Gnoza jest stałą pokusą intelektualistów.

Pycha rozumu powoduje, że „moje zdanie” urasta do rangi najwyższego autorytetu. Medialne elity wzorem gnostyków sugerują dziś, że mają ten właściwy pomysł na Kościół, moralność i wiarę, bardziej „nowoczesne”, „ludzkie” itd. Można by zadedykować im słowa Ireneusza: „Są ludzie, którzy wyżej od prawdy stawiają puste gadulstwo. Chytrze spreparowaną, na pozór poprawną argumentacją przewracają oni w głowach półinteligentom, łowiąc ich na przynętę słusznych w zasadzie, lecz poprzekręcanych lub fałszywie interpretowanych słów Pańskich”. Ireneusz radzi wierzącym słuchać bardziej nauczania papieża i biskupów. Za proste? No właśnie, to takie banalne...