Święty Patryk

Wiara.pl

publikacja 17.03.2004 04:02

Gdyby urządzano mistrzostwa świata w popularności świętych, Patryk miałby spore szanse stanąć na podium.

Święty Patryk Giovanni Battista Tiepolo (PD) Św. Patryk

Porwany za młodu
17 marca - dzień świętego Patryka, data jego śmierci w roku 461 (lub 490) - obchodzony jest nie tylko jako święto patrona kraju w Irlandii i Nigerii (zewangelizowanej przez irlandzkich misjonarzy).

Od Nowego Jorku, poprzez Sydney, Moskwę, aż po Dublin - wszędzie znajdzie się ludzi z przypiętymi do piersi koniczynkami, którzy będą sączyć ciemny napój przy wtórze ludowej muzyki irlandzkiej. Koniczynki są na pamiątkę tego, jak Święty tłumaczył ochrzczonym Celtom tajemnicę Trójcy Świętej. Prawdę mówiąc nie wiadomo, jak z tą koniczynką naprawdę było. Natomiast wiadomo na pewno, że Patryk nie wypędził węży z Irlandii. Nawet gdyby w wiadomościach telewizyjnych mówili inaczej - proszę nie wierzyć. Podobnie nie jest patronem pijących guinnessa.

Ten Święty obrósł w legendy jak mało który. Ba, również na temat podstawowych faktów (np. daty i miejsca urodzenia oraz daty śmierci) historycy prowadzą głębokie spory. Kard. Tomas O’Fiaich, były Prymas Irlandii, tak to podsumował: „Święty musi mieć niezłą zabawę, śledząc potyczki tropiących go badaczy”. Ale za to z pozostałych po Patryku pism wiemy o nim takie rzeczy, które doprawdy mogą wzbudzić zadumę.

Porwany za młodu (14-16 lat) przez Irlandczyków z rodzinnej Brytanii, spędza 6 lat w niewoli. Jest pasterzem owiec i w niedoli nawraca się, modli się gorąco i dużo. We śnie słyszy głos wzywający go do ucieczki: „Patryku, twój statek jest gotów”. Dość okrężną drogą wraca do rodziców. I znów ma widzenie. Tym razem nie bezpośrednio sam Bóg go wzywa, ale Irlandczycy błagający, aby wrócił do nich. Wraca więc do kraju swej niewoli, ale najpierw w południowej Francji odbywa studia i przyjmuje święcenia kapłańskie.

Misja Patryka udaje się tysiąckroć lepiej niż jego poprzednika, bpa Palladiusza. Lepiej rozumie mieszkańców wyspy i ich system społeczny. Dzieło nawracania rozpoczyna od wodzów i druidów (pogańskich kapłanów). Praca przynosi wielkie plony, rzecz jasna. Problemy stwarzają również hierarchowie z sąsiedniej Brytanii. Ciosy przychodzą nawet z najmniej spodziewanej strony - zdradza go najbliższy przyjaciel, który rozgłasza grzech, jaki Patryk wyznał mu w młodości.

Mistyk i człowiek twardy. Na modlitwę lubił iść w góry. Na Croagh Patrick spędził ponoć 40 dni, poszcząc. Pierwszy w dziejach chrześcijanin, który w „Liście do Korotyka” zdecydowanie wystąpił przeciw niewolnictwu. Nie-Irlandczyk, ale tak pokochał ten kraj i jego mieszkańców, że pytał w tym liście „Czy jest hańbą, że przyszliśmy na świat w Irlandii?”.

Najbliższe wieki historii Kościoła miały pokazać, że należałoby zadać pytanie wręcz przeciwne. Ale to już nieco inna historia.

***
Autor tekstu "Porwany za młodu" - Andrzej Kerner.

Pierwszy wieśniak
Ten, który od Irlandczyków wiele wycierpiał, ich też najbardziej pokochał. Legenda mówi, że spierał się z Bogiem o łaski dla Irlandczyków, aż w końcu uzyskał zapewnienie, że w dzień sądu sam będzie ich sądził.

Jeden z najpopularniejszych świętych na świecie, św. Patryk, może zdziwiłby się, widząc najnowsze marki piwa nazwane jego imieniem, ale raczej by się tym nie zgorszył. Promocja piwa „St. Patrick’s Gold” przygotowanego na St. Patrick’s Day, w porównaniu ze składaniem ofiar z ludzi w rankingu okropności, wypada przecież – przyznają to chyba nawet najbardziej wyczuleni obrońcy świętości – blado. A do takich właśnie okrutnych Irlandczyków poszedł, czy raczej popłynął, a jeszcze ściślej – powrócił, Patryk.

Apostoł Irlandii, jej patron i wszechświatowy symbol, który oczywiście…Irlandczykiem nie był. Za to był Irlandczyków niewolnikiem. Jego życie obfitowało w niebezpieczeństwa, dramatyczne zwroty, przeciwności (także ze strony ludzi Kościoła). Faktem podstawowym jest, że ten, który dobrze poznał swoich oprawców – czy nie tak byśmy ich dziś nazwali? – wrócił do nich z Dobrą Nowiną. A pod koniec pracowitego życia mógł się cieszyć tysiącami ochrzczonych, setkami gorliwych mnichów i dziewic oddanych Panu, rozwijającą się strukturą Kościoła irlandzkiego. Dziś pół świata wie, że św. Patryk wygonił z Irlandii węże (których tam nie było) i że na przykładzie koniczynki uczył Celtów tajemnicy Trójcy Świętej (co też pewne nie jest).

Jego wyjątkowość polegała jednak na czym innym. Patryk jest pierwszym misjonarzem, który przekroczył w swojej (skutecznej!) działalności granice świata grecko-rzymskiego. Poszedł do barbarzyńców, w cywilizację nierzymską, na krańce ówczesnego świata. Tym w V wieku była Irlandia. A Patryk ten świat pogardzany pokochał i pokochał tych ludzi. Sam nazwał siebie „pierwszym wieśniakiem”. Bo Irlandia była w istocie krainą wiejską, bez miejskich i centralistycznych struktur świata rzymskiego. Patryk tego świata nie chciał romanizować, wręcz przeciwnie: twórczo wykorzystał geniusz religijny Celtów, ich wiejskość, by tak rzec. Kto czytał choćby raz jego „Pancerz” (zwany też „Krzykiem jelenia”), wie, o czym mówię. Dla niego cały świat był święty, a Chrystus namacalną, otaczającą realnością. Kochał to, co odrzucone, pogardzane i marginalne. Prorocze i wyprzedzające świat było u Patryka także potępienie niewolnictwa („List do Korotyka”). A cóż dopiero sądzić o tym, że w swoim „Wyznaniu” bierze w obronę kobiety, twierdząc, że w niewoli to one cierpią najbardziej? Czyżby feministki w głowie mu namieszały?

Najprościej mówiąc, ten, który od Irlandczyków wiele wycierpiał, ich też najbardziej pokochał. Tak bardzo, że przez 40 dni pościł w ich intencji na górze Croagh Patrick. Legenda mówi, że długo spierał się z Bogiem o łaski dla Irlandczyków, aż w końcu uzyskał zapewnienie, że w dzień sądu sam będzie ich sądził. Z pewnego punktu widzenia optymalną datą końca świata byłby więc 17 marca – wszak w dzień św. Patryka wszyscy są Irlandczykami.

***

Autor tekstu "Pierwszy wieśniak" - Andrzej Kerner.

Święty z koniczyną
Za swoją niewolę św. Patryk odpłacił Irlandii głoszeniem Ewangelii...

Kościół w Irlandii przeżywa czas próby, być może najcięższej od czasów pierwszej ewangelizacji. Skandale wśród duchowieństwa, gwałtowny spadek powołań, erozja tradycyjnie silnego związku Irlandczyków z wiarą katolicką. Przed wiekami św. Patrykowi udało się przekonać pogańskich mieszkańców do wiary chrześcijańskiej. Może dziś święty misjonarz wyprosi dla Zielonej Wyspy łaskę duchowego odrodzenia.

Patryk przyszedł na świat w Brytanii w 385 roku w rodzinie chrześcijańskiej. Wspominał, że jako nastolatek nie wierzył w Boga. Kiedy miał 16 lat, korsarze porwali go do Irlandii. Tam, pasąc krowy, odnalazł drogę do Boga, nauczył się także języka irlandzkiego.

Po 6 latach udało mu się zbiec z niewoli. Kształcił się w dwóch szkołach misyjnych: w Erinsi i w Auxerre. Był uczniem św. Germana z Auxerre. Legenda powiada, że pewnej nocy Patryk zobaczył w widzeniu mieszkańca Irlandii, który usilnie prosił: „Błagamy cię, święty chłopcze, abyś przybył i zatrzymał się u nas”. Patryk decyduje się na powrót do kraju swojej byłej niewoli, aby głosić tam Ewangelię. Papież wyświęca go na biskupa i wysyła z misją na Zieloną Wyspę. Patryk nie był pierwszym misjonarzem Irlandii, wcześniej ewangelizował tam już św. Palladiusz, ale ze słabym skutkiem. Irlandia nigdy nie była częścią Imperium Rzymskiego, krajem rządzili naczelnicy celtyckich klanów.

Patryk założył w Armagh bazę dla misyjnych wędrówek. Był wciąż w drodze. Napotykał sporo trudności, zwłaszcza ze strony druidów (kapłanów pogańskich). Dwanaście razy, jak sam wspomina, był w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Święty misjonarz znalazł jednak klucz do serc mieszkańców wyspy. Organizował Kościół wokół klasztorów, które sam zakładał. Za pomocą koniczyny tłumaczył im tajemnicę Trójcy Świętej, dzięki czemu stała się ona symbolem kraju.

Klasztory zaczęły stanowić wkrótce podstawową strukturę życia irlandzkiego Kościoła. Opaci byli tam biskupami, a mnisi ich wikariuszami. To irlandzcy zakonnicy rozpowszechnili w Europie zwyczaj używania dzwonów w kościołach oraz, co ważniejsze, praktykę usznej spowiedzi. Znana jest piękna modlitwa św. Patryka: „Chryste, bądź ze mną, we mnie, za mną, przede mną. Bądź w sercu tego, który myśli o mnie. Bądź w oczach tego, który patrzy na mnie. Bądź w uszach tego, który mnie słucha. Bądź w ustach tego, który mówi do mnie”.

***

Autor tekstu "Święty z koniczyną" - ks. Tomasz Jaklewicz.

Wielki Europejczyk
17 marca Kościół powszechny wspomina w liturgii św. Patryka, niewolnika piratów, pasterza owiec, mnicha i biskupa, apostoła i patrona Irlandii. Dzień św. Patryka jest w Irlandii i wszędzie, gdzie żyją Irlandczycy wielkim świętem religijnym i narodowym.

Wierni w ten dzień przypinają sobie trójlistną koniczynę, symbol Trójcy Świętej, o której św. Patryk miał mówić na początku każdej swojej misji. Koniczynka jest też wyrazem nadziei na zjednoczenie Irlandii.

Św. Patryk urodził się w rzymskiej Brytanii ok. 385 r. wprawdzie w rodzinie chrześcijańskiej, ale odebrał świeckie wychowanie. Gdy miał 16 lat został uprowadzony przez irlandzkich piratów i przez sześć lat w niewoli pasł owce. W tym czasie nastąpił jego powrót do chrześcijaństwa. Na przypadkowym statku udało mu się uciec do Francji, gdzie kształcił się później w najsłynniejszych szkołach w Erinsi i w Auxerre.

Gdy w Irlandii zmarł wysłannik papieski św. Palladiusz, papież Celestyn I wyświęcił Patryka w 432 r. na biskupa. Święty zastał tam tylko małe wspólnoty chrześcijan, otoczone i nękane przez pogańskie szczepy irlandzkie. Potrafił jednak zdobyć przychylność lokalnych władców, dla wybranych plemion ustanowił biskupów, którym dodał grono pomocników, żyjących wspólnie na sposób klasztorny. W ten sposób opaci klasztorów byli zarazem biskupami. Właśnie od św. Patryka wywodzi się rozpowszechniony później w całym świecie zwyczaj zwoływania na modlitwę za pomocą dzwonu. Według tradycji św. Patryk wręczył dzwon swojemu najbliższemu pomocnikowi, św. Kieranowi, który zwoływał na modlitwy mnichów i wiernych.

Prawdopodobnie w 444 r. Patryk zbudował swój kościół biskupi w Armagh (Ulster, Północna Irlandia), które to miasto stało się stolicą prymasów Irlandii. Św. Patryk spędził w Irlandii 40 lat na intensywnym głoszeniu Ewangelii, modlitwie i ascezie. Do dziś miejscem kultu św. Patryka jest Croah Patrick, góra na której często spędzał on Wielki Post. Pod koniec życia św. Patryk z przerażeniem obserwował podbój Irlandii przez pogan, którzy wzięli do niewoli ogromne rzesze chrześcijan. Wydawało się, że efekt jego kilkudziesięcioletniej pracy ewangelizacyjnej zostanie zniszczony. Okazało się jednak, że chrześcijaństwo zapuściło korzenie wśród Irlandczyków bardzo głęboko i ocalało. Wielu mnichów irlandzkich było później misjonarzami kontynentu europejskiego.

Apostoł Irlandii pozostawił po sobie kilka dzieł, z których najbardziej znane są "Wyznania" oraz "List do chrześcijańskich poddanych tyrana Korotyna", który jest zachętą do wytrwania w wierze dla chrześcijan uwięzionych przez wojska pogańskiego władcy. Zmarł prawdopodobnie 17 marca 461 r. w Armagh.

***

Tekst "Wielki Europejczyk" podajemy za KAI.

Święty Celt imieniem Sucat

Św. Patryk urodził się w Brytanii w 385 roku. Nosił celtyckie imię Sucat.

- Przypadek sprawił, że Patryk trafił właśnie do Irlandii - mówi ks. Robert Kamiński. - Porwany przez korsarzy, przez sześć lat pracował na Zielonej wyspie jako pasterz owiec. Na przypadkowym statku udało mu się zbiec do północnej Francji i tam przygotowywał się do pracy na misjach. Do Irlandii wrócił już jako biskup - dodaje ks. Kamiński.

Do nawrócenia całej wyspy św. Patryk potrzebował wielu ludzi. Misjonarze na jego apele zgłaszali się tłumnie. Największą wszakże pomocą byli dla niego mnisi. Z nich to tworzył ośrodki duszpasterskie. Tak więc w Irlandii powstał jedyny w swoim rodzaju zwyczaj, że opaci byli biskupami, a mnisi w klasztorach ich wikariuszami.

Ostatnie dni swojego życia spędził w zaciszu klasztornym, oddany modlitwie i ascezie. Zmarł 17 marca 461 roku. Irlandia czci go jako swojego apostoła, ojca i patrona. Jest także patronem fryzjerów, kowali, górników, upadłych na duchu oraz opiekunem zwierząt domowych.

Oto jak o duszpasterskiej działalności świętego mówił ks. Kamiński:

***

Tekst "Święty Celt imieniem Sucat" publikujemy za KAI.