Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski

publikacja 02.05.2003 17:33

Każdy katolicki naród chlubi się, że ma szczególną miłość do Matki Bożej. Jest to zupełnie rzeczą naturalną. Nie można bowiem miłować Pana Jezusa a nie mieć w na j szczególniejsze j czci Jego Matki. Owszem miarą naszej miłości dla Jezusa Chrystusa jest cześć oddawana Jego Matce.

Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski Henryk Przondziono /Foto Gość

Skąd taka uroczystość?

Za rządów króla Jana Kazimierza (1648-1668) Polska przeżywała tragiczne chwile. Była rozbita i skłócona wewnętrznie. Magnaci doszli do takich majątków i wpływów, że sobie nic nie robili z króla. Szlachta zaś związała królowi w czasie wielkiej elekcji ręce tylu ograniczeniami na swoją korzyść, że faktycznie król nie mógł niczego przeprowadzić bez ich zgody.

Objawy anarchii jako skutek „złotej wolności" groziły katastrofą. Rozbity był także naród religijnie, gdyż protestantyzm uczynił w nim dotkliwe wyłomy. Przede wszystkim wielu magnatów litewskich i wielkopolskich opowiedziało się jawnie za protestantyzmem. Rozbita także była Polska wówczas politycznie. Nieustanne wojny: z Rosją (1610-1612, 1617-1619, 1632-1634 i 1654-1655), z Turcją (1620-1622, 1646-1647) i z Kozakami, z którymi sprzymierzyli się Tatarzy (l 648-1653), wreszcie ze Szwecją (1617-1618, 1621, 1622-1627) osłabiły i wykrwawiły zupełnie Polskę. Na domiar złego stary system prowadzenia wojny przez pospolite ruszenie był przyczyną wielu klęsk.
W takich to okolicznościach doszło do nowej wojny ze Szwecją, która dysponowała nowoczesną, doskonale wyposażoną armią. Dogodną okazję dla wroga stworzył Hieronim Radziejowski, który obrażony na króla sam udał się do króla, Karola X Gustawa, i przedstawił mu stan rozkładu politycznego Polski. Oddanie bez wystrzału całej Wielkopolski przez wojewodę Krzysztofa Opalińskiego dnia 25 lipca 1655 roku pod Ujściem otwarło Szwedom drogę do Warszawy (wrzesień) i Krakowa (październik). Tego samego miesiąca Janusz Radziwiłł, wojewoda i naczelny dowódca wojsk litewskich, oddał podobnie bez wystrzału Szwedom całą Litwę. Wojska małopolskie po klęsce pod Żarnowcem i Wojniczem przeszły również na stronę wroga (październik). Jan Kazimierz uchodzi na Śląsk i uniwersałem, wydanym w Opolu, wezwał naród do oporu (20 XI 1655).

Szwedzi po zajęciu Polski zaczęli ją okładać wysokimi podatkami i niemiłosiernie grabić. Bezcenne zabytki kultury do dnia dzisiejszego stanowią chlubę muzeów szwedzkich. Sytuacja wydawała się nadto o tyle beznadziejną, że nikt nie myślał o obronie ani też o przysłaniu pomocy. Słusznie Henryk Sienkiewicz najazd szwedzki określił jako „potop" i osnuł na tle tych smutnych czasów powieść, w ostatnich latach zekranizowaną we wspaniałym serialu filmowym (1974).

Pozostało jednak jedno miejsce nigdy przez Szwedów niezdobyte, chociaż leżało w samym centrum Polski. Wiedzieli o tym Szwedzi i łakomi na „ogromne bogactwa", nagromadzone w klasztorze ojców Paulinów w Częstochowie na „Jasnej Górze" postanowili je zagrabić. Dnia 19 listopada 1655 roku zjawił się pod murami klasztoru generał Burhard Müller, mając pod swoim dowództwem oddział kilku tysięcy żołnierzy i najpotężniejsze armaty do wyburzenia murów. W klasztorze było 70 zakonników i 160 żołnierzy załogi. Generał żądał od przeora klasztoru, o. Augustyna Kordeckiego, bezwzględnej i natychmiastowej kapitulacji, grożąc, że w przeciwnym wypadku „kurnik" ten w powietrze wysadzi. A jednak obrona bohaterska klasztoru na oczach całego narodu trwała długich 6 tygodni. Jak wyspa na pełnym morzu klasztor stał, jak zaczarowany: niezburzony i niezdobyty. Dnia 27 grudnia generał Müller musiał od oblężenia odstąpić w obawie, aby nie być okrążonym. W tym samym bowiem czasie ruszyło chłopstwo i została zawarta konfederacja w Tyszowcach przez hetmanów koronnych: Mikołaja Potockiego i Stanisława Lanckorońskiego, którzy odstąpili od Szwedów (29 XII). Z wolna powstanie objęło całą południową Polskę, wróg musiał wycofywać się do miast.

Obrona Jasnej Góry jakby nowe siły wlała w sparaliżowany organizm narodu. Uwierzono w zwycięstwo. Na wiosnę 1655 roku całe południe Polski było już wolne od wroga. Król Jan Kazimierz wrócił do kraju. Dnia l kwietnia 1656 roku przed cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej we Lwowie nuncjusz papieski. Piotr Vidoni, celebrował uroczyście Mszę świętą. Na Podniesienie król zszedł z tronu, złożył berło i koronę, i padł na kolana przed wielkim ołtarzem. Zaczynając od słów: „Wielka Boga — Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico" ogłosił Matkę Bożą za szczególną Patronkę Królestwa Polskiego. Przyrzekł szerzyć Jej cześć, ślubował wystarać się u Stolicy Apostolskiej pozwolenie na obchodzenie Jej święta jako Królowej Korony Polskiej, zająć się losem ciemiężonych pańszczyzną chłopów i zaprowadzić w kraju sprawiedliwość społeczną. Po Mszy świętej, w czasie której król przyjął również Komunię świętą z rąk nuncjusza papieskiego, przy wystawionym Najświętszym Sakramencie odśpiewano Litanię do Najświętszej Maryi Panny, a przedstawiciel papieża odśpiewał trzykroć, entuzjastycznie powtórzone przez wszystkich obecnych nowe wezwanie: „Królowo Korony Polskiej, módl się za nami”.

Tak więc od dnia l kwietnia 1656 roku Polska stała się urzędowo ogłoszonym królestwem Maryi, oddała się pod Jej rządy. Każdy król miał być odtąd niejako Jej regentem, sprawującym nad narodem rządy w Jej imieniu. Król Jan Kazimierz nie był pierwszym, który oddał swoje państwo w szczególną opiekę Bożej Matki. W roku 1512 gubernator hiszpański ogłosił Matkę Bożą szczególną Patronką Florydy. W roku 1638 król francuski. Ludwik XIII, osobiście i uroczyście ogłosił Matkę Bożą Niepokalanie Poczętą Patronką Francji.

Niestety śluby króla Jana Kazimierza nie zostały spełnione. Przyszły uciążliwe wojny: najazd Rakoczego (1657), wojna z Rosją (1660-1667), abdykacja króla (1668), długotrwałe wojny z Turcją (1672-1683), wojny domowe o tron polski, rządy Sasów i wreszcie 150 lat niewoli pod trzema zaborami (1772-1918). Po uzyskaniu wolności Episkopat Polski zwrócił się do Stolicy Apostolskiej o wprowadzenie święta dla Polski pod wezwaniem „Królowej Polski". Papież Benedykt XV chętnie do tej prośby się przychylił (1920). Tak więc przynajmniej jedno zobowiązanie zostało dotrzymane. Zostało spełnione przyrzeczenie, jakie przed prawie trzema wiekami dał Jan Kazimierz. Biskupi umyślnie zaproponowali Ojcu świętemu dzień 3 maja, aby podkreślić łączność nierozerwalną tego święta z sejmem czteroletnim, a zwłaszcza z uchwaloną dnia 3 maja 1791 roku pierwszą konstytucją polską. Wypełniła ona bowiem w swoich założeniach część ślubowań, jakie Jan Kazimierz złożył przed obrazem matki Bożej w pamiętny dzień l kwietnia 1656 roku. Sejm bowiem zobowiązywał się uroczyście wziąć pod opiekę lud polski i zaprowadzić sprawiedliwość społeczną.

Kiedy w roku 1945 Polska uzyskała uwolnienie od jarzma hitlerowskiego. Episkopat Polski, pod przewodnictwem kardynała Augusta Hlonda, na Jasnej Górze odnowił akt poświęcenia się i oddania Bożej Matce. Ponowił też złożone przez króla Jana Kazimierza śluby. W uroczystości tej brała udział milionowa rzesza wiernych.

W przygotowaniu do 1000-nej rocznicy istnienia Polski (966-1966), w czasie uroczystej „Wielkiej Nowenny", na apel prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego, cała Polska ponownie oddała się pod opiekę Najświętszej Maryi, Dziewicy-Wspomożycielki. Uczyniły to wszystkie diecezje Polski i parafie. W świętą „niewolę" oddał się Bożej Matce każdy z osobna. Przez 20 lat wędrujący obraz Matki Bożej Częstochowskiej po wszystkich parafiach i kościołach Polski miał być jednym jeszcze ogniwem związania narodu z jego Królową. Także dzisiaj w każdej parafii odbywają się specjalne nabożeństwa z apelem jasnogórskim ku czci Królowej Polski.

W roku 1973 z okazji 300-lecia śmierci o. Augustyna Kordeckiego katolicka Polska przypomniała sobie w modłach i akademiach czasy „potopu" i cudownej obrony Jasnej Góry, której epilogiem było oddanie państwa polskiego i narodu w opiekę Bożej Matki.

Matka Boża Królowa Polski jest nadto główną Patronką: archidecezji lwowskiej, diecezji częstochowskiej i przemyskiej.

Polacy i ich Królowa

Każdy katolicki naród chlubi się, że ma szczególną miłość do Matki Bożej. Jest to zupełnie rzeczą naturalną. Nie można bowiem miłować Pana Jezusa a nie mieć w na j szczególniejsze j czci Jego Matki. Owszem miarą naszej miłości dla Jezusa Chrystusa jest cześć oddawana Jego Matce.

A jednak jeśli naród polski zdobył sobie wśród narodów świata imię „narodu maryjnego”, to znaczy, że w tej czci w sposób szczególniejszy się wyróżnia. Postaramy się to wykazać na przykładach.

Cześć oddawana Maryi ze strony królów polskich: Bolesław Chrobry miał wystawić w Sandomierzu kościół pod wezwaniem Matki Bożej. Władysław Herman, uleczony cudownie, jak twierdził przez Matkę Bożą, ku Jej czci wystawił okazałą świątynię w Krakowie „na Piasku" (dzielnica). Król Władysław Jagiełło ją dokończył i oddał karmelitom. Król Władysław IV miał do tego kościoła ofiarować szczerozłotą figurkę Matki Bożej na podziękowanie za cudowne, jak był przekonany, uzdrowienie, gdy był jeszcze dzieckiem. Król Zygmunt I Stary przy katedrze krakowskiej wystawił kaplicę (Zygmuntowską) ku czci Najśw. Maryi Panny, która jest zaliczana do pereł architektury renesansu. Bolesław Wstydliwy wprowadził zwyczaj odprawiania Rorat w Adwencie. Król Zygmunt I wprowadził je jako stałą fundację w swojej kaplicy. W Muzeum Czartoryskich w Krakowie można oglądać różaniec króla Jana III Sobieskiego, a w Skarbcu Jasnogórskim również różaniec Stefana Batorego. W księdze Bractwa Różańcowego w Podkamieniu był wpisany król Michał Korybut Wiśniowiecki. W tejże księdze Korybut Wiśniowiecki nazywa się „niewolnikiem Maryi”. W testamencie zaś tenże król napisał: „Najświętszej Maryi Pannie, Patronce mojej od pierwszego dzieciństwa, składam największe dzięki, że mi była przez całe życie pomocą, ratunkiem i obroną”. Król Jan Kazimierz po bitwie pod Beresteczkiem (1651) wysłał: 8 zdobytych chorągwi do Częstochowy, 21 do Czerwińska, a 2 do Lwowa przed cudowne obrazy Matki Bożej. Jan Sobieski jeszcze jako hetman polny część namiotów, zdobytych pod Chocimiem (1673), ofiarował do katedry lwowskiej, gdzie jest cudowny obraz Matki Bożej, na ornaty. Do roku 1939 zachowało się ich jeszcze 7, z tych 4 bogato haftowane złotem. Jako król po zwycięstwie pod Wiedniem (1683) obdarzył podobnie zdobytymi namiotami kilka kościołów w Polsce. Długi np. czas pokazywano kapy i ornaty z nich wykonane w kościele Mariackim w Krakowie. Jako zawołanie do boju pod Wiedniem dał wojskom imię Maryi. Na tę pamiątkę papież bł. Innocenty XI ustanowił święto Imienia Maryi. W drodze do Wiednia Sobieski odwiedził Piekary, sanktuarium Śląska. Król Zygmunt III przed każdym świętem Matki Bożej pościł i przystępował do Sakramentów świętych. Codziennie odmawiał „Godzinki o Niepokalanym Poczęciu” i nawiedzał chętnie Jej miejsca cudowne. Król Władysław IV projektował utworzenie „Orderu Niepokalanej”. Król Jan Kazimierz ogłosił uroczyście Maryję w katedrze lwowskiej dnia l kwietnia 1656 roku „Królową Polski" i złożył na Jej ręce znane ślubowania.

Maryja Patronką polskiego rycerstwa.

Stefan Czarniecki przed każdą bitwą odmawiał Zdrowaś Maryja. W kościele, który zbudował w rodzinnej swojej Czarńcy, można jeszcze dzisiaj oglądać napis: „Na cześć Najświętszej Maryi Panny Stefan Czarniecki, żołnierz i sługa Jego Królewskiej Mości... w roku 1640 własnym kosztem ten kościół wystawił”. W katedrze lwowskiej było srebrne votum — popiersie hetmana Jana Sobieskiego i opis jego cudownego uzdrowienia. Tadeusz Kościuszko szablę swoją poświęcił w kościele Matki Bożej Loretańskiej w Krakowie. Został po nim różaniec. Kazimierz Puławski w czasie konfederacji barskiej zamknął się na Jasnej Górze (1771). Kiedy pułkownikowi Drewiczowi robiono wymówki, dlaczego klasztoru częstochowskiego nie zdobył, ale odszedł od oblężenia, rzekł: „Jak miałem go zdobyć, kiedy moi żołnierze zamiast strzelać, bili pokłony i żegnali się”. Wielu konfederatów barskich było sodalisami. Na placu hetmana Stanisława Żółkiewskiego w czasie badania grobu znaleziono po wielu latach pierścień z napisem: „Mancipium Mariae” (własność Maryi). Rycerze często broń swoją poświęcali na ołtarzu Matki Bożej. Wincenty Pol pisze, że Mohort nazwał swoją szablę „Starą służką Matki Bożej”. Kiedy w roku 1628 zapytano starego żołnierza, Mikołaja Moczarskiego, komu zawdzięcza, że przez 30 lat twardej służby wojennej ocalał z mnóstwa niebezpieczeństw, wyznał: „Protekcji Maryi, której obraz na piersiach swoich zawsze noszę". Na zbroi husarskiej w Muzeum Wojskowym w Warszawie, na zamku w Malborku, można jeszcze dzisiaj zobaczyć na zbroi rycerza ryngraf Matki Bożej. Pod Grunwaldem szli rycerze w bój (1410) z pieśnią Bogurodzica. Pod Wiedniem szli do ataku z okrzykiem: Maryja!

W roku 1632 w bitwie pod Smoleńskiem na widok sztandaru z pięknie wyhaftowanym wizerunkiem Matki Boskiej, hetman litewski, Krzysztof Radziwiłł, kalwin, zadrwił sobie i rzekł do chorążego:

„A może byś pokazał, jak tańczy twoja Panienka!". „Hej — chłopcy — zawołał chorąży — pokażemy temu kalwinowi, jak nasza Panienka tańczy!". Skoczyli w bój i potyczkę wygrali. Powrócili do zawstydzonego hetmana: „Widziałeś, jak nasza Panienka tańczy!". Smoleńska jednak wtedy nie zdobyli. Oblężenie szło zbyt ślamazarnie a załoga broniła się dzielnie. Marszałek polski, Józef Piłsudski, miał nad swoim łóżkiem wizerunek M.B. Ostrobramskiej. Kiedy w roku 1919 szedł na Wilno, powiedział do Bolesława Wieniawy Długoszewskiego: „Idziemy na odsiecz M.B. Ostrobramskiej. To nie fraszki. Na intencję powodzenia naszej wyprawy postanowiłem nie palić trzy dni. Przez solidarność mam nadzieję, że i pan również palić nie będzie”. Po zajęciu Wilna marszałek na kolanach przeszedł długie schody wiodące do cudownej kaplicy M.B. Ostrobramskiej. Po zdobyciu Berdycza (26 IV 1920) pierwsze kroki skierował do kościoła, gdzie odsłonięte cudowny obraz Matki Bożej i odmówiono Litanię Loretańską. Papież Pius XI zeznawał, że był świadkiem, jak Piłsudski modlił się serdecznie przed obrazem M.B. Ostrobramskiej i dał do poświęcenia dwa obrazki M.B. Ostrobramskiej, by je zawiesić nad łóżkami jego córek. Kiedy zmarł, do trumny dano mu sygnet M.B. Ostrobramskiej. Henryk Sienkiewicz pięknie w „Ogniem i mieczem” opisał śmierć Longinusa Podbipięty ze słowami Litanii Loretańskiej na ustach w czasie potyczki z Tatarami. W czasie bitwy pod Beresteczkiem (1651) o. Stanisław Oborski miał widzenie: ujrzał Matkę Bożą nad polem bitwy na niebie, jak błagała Pana Boga o zwycięstwo dla oręża polskiego. Obrona Jasnej Góry była dowodem namacalnym, że Maryja nie opuści swojego narodu (1655).

Maryja Patronką miast polskich

Bardzo często mieszczanie zdobili swoje kamienice wizerunkami Matki Bożej, by mieć w Niej obronę. Do ostatnich czasów zachowała się na rynku krakowskim kamienica Wenzla z dużym obrazem M. Bożej, wymalowanym na ścianie zewnętrznej. Kiedy w roku 1850 pożar strawił większą część kamienic w tymże rynku, jego obraz ocalał. Dzisiaj jeszcze można oglądać na jednej z dawnych kamienic rynku Starego Miasta Warszawy na szczycie figurę Matki Bożej. Figury i obrazy ustawiano na murach obronnych, jak to jeszcze dzisiaj można oglądać w Barbakanie Krakowskim. Pod figurą Matki Bożej Niepokalanej, która stała we Lwowie nad Bramą Krakowską, był napis: „Haec praeside tutus” (pod Jej opieką bezpieczny). U stóp figury jest symbol miasta, lew. Często paliły się przed wizerunkami Maryi wieczne lampy. Mieszczanie również stawiali świątynie i kaplice ku czci M. Bożej. Należeli do bractw maryjnych. W czasie oblężenia Lwowa lud miasta dniem i nocą słał modły przed cudownym obrazem M.B. Łaskawej w katedrze. Po odejściu wroga umieszczono wotum z napisem: „Maryję, straszną jak zastęp wojsk uszykowanych, poczuli Tatarzy i Kozacy zbuntowani. Senat i lud lwowski uznaje i kornie wielbi opiekę Maryi w oswobodzeniu miasta od oblężenia roku Pańskiego 1648”.

Patronka ludu polskiego

Lud polski najwięcej chyba ukochał Maryję. W każdym domu były Jej liczne obrazy. Na drogach i rozstajach były jej figury i kapliczki. Na Gromniczną święcił świece. Święto Zwiastowania nazywał: Matką Bożą Wiosenną; w majowych nabożeństwach wypełniał kościoły. Matkę Bożą Wniebowziętą nazywał Zielną, bo niósł wtedy do poświęcenia dożynkowe wieńce ziela; siewy rozpoczynał z Matką Bożą Siewną (Narodzenie M. Bożej). W wigilie, poprzedzające święta M. Bożej — pościł. A gdy szedł w obce strony, daleko poza ojczystą ziemię, to brał ze sobą grudkę polskiej ziemi, by mógł na niej umrzeć (kładziono pod głowę do trumny) i obrazek Matki Bożej. Do dzisiaj jeszcze powszechnym jest zwyczajem umarłym dawać do ręki różaniec. Na piersiach noszono szkaplerz lub medalik Matki Bożej. Tyle pieśni religijnych ku czci Matki Bożej nie ma żaden naród w świecie, co naród polski. Na 50 pieśni polskich, jakie spotykamy w wieku XV, aż 20 — to pieśni do Matki Bożej.

 

Patronka niewiast polskich

Do wieku XVI nie nadawano imienia Maryi niewiastom, a to dla uszanowania. Podobnie jak dzisiaj jeszcze u nas i w bardzo wielu krajach nie nadaje się imienia Jezusa mężczyznom. Matrony polskie najchętniej lubiły pozować dawniej do portretu z różańcem w ręku. Krystyna, córka księcia Jerzego Lubomirskiego (+ 1667), marszałka koronnego i hetmana polskiego, krwią nakłótego palca poświęciła się N. M. Pannie na wieczną służbę. W roku 1658 w Różanymstoku koło Grodna na dworze Szczęsnego Tyszkiewicza, jego małżonka, Eufrozyna, odmawiała „Godzinki” według zwyczaju z dworem całym. Podanie miejscowe głosi, że nagle lampa przed obrazem Matki Bożej zapaliła się sama a kwiaty uschłe zakwitły jakby świeżo zerwane. Stolnik wystawił wówczas kościół, gdzie uroczyście wniesiono obraz (1663), który w tym czasie stał się głośny cudami. Kanclerz Kurii wileńskiej, ks. Wojnarowicz zeznał, że kiedy w tym czasie odbywały się w Różanymstoku uroczystości, gdy zaśpiewano antyfonę „Witaj Królowo”, na słowa „oczy miłosierne na nas zwróć”, sam widział, jak Matka Boża z miłością spojrzała na swój lud. U wejścia do Akademii Krakowskiej od ulicy Św. Anny do dnia dzisiejszego stoi kapliczka, by wchodzący mogli pozdrowić Maryję. Profesorowie tej akademii przysięgą zobowiązywali się do wieku XVI bronić przywileju Niepokalanego Poczęcia Maryi. Ks. Michał Nowodworski w szkołach przez siebie założonych zobowiązał uczniów i nauczycieli do codziennej Mszy świętej, w czasie której śpiewano „Godzinki” lub odmawiano różaniec.

Patronka szkół polskich
Wszystkie szkoły pijarów były pod patronatem Matki Bożej. Jezuici w swoich kolegiach propagowali sodalicję mariańską.

Królowa świętych polskich

Mieli oni do Matki Bożej szczególnie ciepłe nabożeństwo. Św. Wojciech uratowany jako dziecko z ciężkiej choroby za przyczyną Matki Bożej został ofiarowany na służbę Panu Bogu. Znana jest legenda o św. Jacku (+ 1257), jak wynosząc z Kijowa Najświętszy Sakrament przed Tatarami usłyszał głos z figury: „Jacku, zabierasz Syna, a zostawiasz Matkę”. Figurę tę pokazują dzisiaj w kościele dominikanów w Krakowie. Ze śpiewem na ustach „Salve Regina” zginęli od Tatarów bł. Sadok i jego 48 towarzyszy (1260). Bł. Władysław z Gielniowa napisał „Godzinki o Niepokalanym Poczęciu” i kilka pieśni ku czci Matki Bożej. Bł. Szymon z Lipnicy miał według podania umieścić w swojej celi napis: „Mieszkańcze tej celi, pamiętaj, byś zawsze był czcicielem Maryi”. W grobie św. Kazimierza znaleziono kartkę z własnoręcznie przez niego napisanym hymnem nieznanego autora „Omni die dic Maria” (Każdego dnia sław Maryję). Św. Stanisław Kostka, zapytany z nagła, czy kocha Matkę Bożą, zawołał: „Wszak to Matka moja!”. Chętnie o Niej mówił. Ona to zjawiła mu się w Wiedniu, dała mu na ręce Dziecię Boże i uzdrowiła go cudownie. Śmierć jego poznano po tym, że się nie uśmiechnął, kiedy wetknięto mu w ręce obrazek Matki Bożej. Uprosił sobie u Matki Bożej, że przeszedł do nieba z ziemi w samą Jej uroczystość, podobnie jak św. Jacek. Bł. Jakub Strepa (Strzemię) w herbie swoim biskupim umieścił wizerunek Matki Bożej. O nabożeństwie do Matki Bożej św. Maksymiliana Kolbe powszechnie wiadomo. Było ono dominantą jego życia.

Królowa zakonów polskich i bractw maryjnych

Pierwszy maryjny zakon polski, jaki powstał na ziemiach naszych — to marianie. Założył ich sługa Boży Stanisław Papczyński (+ 1701) pod wezwaniem Kleryków Regularnych Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Panny Maryi. Celem zakonu było: szerzyć cześć Niepokalanej, pomoc klerowi diecezjalnemu w pracy nad ludem i modlitwa za zmarłych, zwłaszcza poległych żołnierzy. Pierwotnie marianie nosili nawet habit biały dla podkreślenia przynależności swojej do Niepokalanej.

W roku 1854 służebnice Boże: Józefa Karska i Maria Darowska założyły zgromadzenie Sióstr Niepokalanego Poczęcia (Niepokalanki) dla wychowania panienek polskich. Kilka lat wcześniej (1850) sługa Boży Edmund Stanisław Wojciech Bojanowski założył Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny, które dzisiaj jest najliczniejsze ze wszystkich zgromadzeń polskich. W roku 1855 sługa Boża Zofia Truszkowska i Klotylda Ciechanowska przyjęły habit z rąk sługi Bożego o. Honorata, kapucyna (w świecie Florentyna Wacława Kożmińskiego) i przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej złożyły akt ofiarowania się w Jej służbę. Tak powstało zgromadzenie Sióstr Trzeciego Zakonu Sw. Feliksa z Kantalicjo, popularnie znane dobrze pod nazwą felicjanek. Zwano je także Córkami Matki Bożej Bolesnej dla szczególnego nabożeństwa do tej tajemnicy. W roku 1874 tenże o. Honorat zakłada Zgromadzenie Posłanniczek Królowej Serca Jezusowego; w roku 1878 Zgromadzenie Sióstr Służek Najśw. Maryi Panny Niepokalanej; w roku 1880 Zgromadzenie męskie Braci Sług Maryi Niepokalanej; w roku 1884 zakłada Zgromadzenie Córek Najczystszego Serca Maryi; w roku 1988 Zgromadzenie Małych Sióstr Niepokalanego Serca Maryi; w roku 1891 Zgromadzenie Córek Maryi Niepokalanej; w tymże roku 1891 Córki Najśw. Panny od Siedmiu Boleści (serafitki); w roku 1893 Zgromadzenie Braci synów Matki Bolesnej; a w roku 1895 Zgromadzenie Sióstr Służebnic Matki Dobrego Pasterza. W roku 1856 sługa Boży Zygmunt Szczęsny Feliński, od roku 1862 arcybiskup metropolita Warszawski, założył w Petersburgu Zgromadzenie Sióstr Rodziny Maryi. Nadto w Polsce obecnie (1977) pracują następujące zakony pod wezwaniem Matki Bożej: Misjonarze Oblaci Najświętszej Maryi Niepokalanej, Księża Saletyni, Ojcowie Najświętszych Serc, Bracia Sługi Najśw. Maryi Panny, Siostry de Notre Damę, Siostry Loretanki, Siostry Prezentki, Siostry Wizytki, Córki Maryi Wspomożenia Wiernych (salezjanki). Siostry Maryi Apostolatu Katolickiego, Siostry Franciszkanki Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Siostry Matki Bożej Miłosierdzia i Siostry NMP Niepokalanej z Wrocławia.

A oto kilka bractw maryjnych w Polsce według czasu ich założenia: Bractwo Literackie N. M Panny (w. XV), M.B. Bolesnej (XVI), M. B. Różańcowej-(XVI), M. B. Szkaplerznej (XVII), M. B. Wniebowziętej (XVII), M. B. Częstochowskiej (XVII), Imienia Maryi (XVII), Opieki Maryi (XVII), 7 Boleści Maryi (XVII), M. B. Pocieszenia (XVII), Sodalicja Mariańska (XVII), Niepokalanego Poczęcia (XVIII), Zwiastowania (XIX), Serca Maryi (XIX), M. B. Nieustającej Pomocy (XIX), Królowej Polski (XIX), Dzieci Maryi (XIX) i bractwo Trzeźwości pod opieką N. M. Panny (XIX).

Sanktuaria maryjne w Polsce

Jest ich kilkaset — a więc tak wiele, że można by nimi obdzielić kilka krajów. Pod tym względem jesteśmy w czołówce wśród narodów chrześcijańskich. Wśród tych ponad 100 zostało na naszych ziemiach uroczyście koronowanych. W ostatnich 30 latach dokonano ponad 60 koronacji i rekoronacji (z tego sam ks. prymas kardynał Stefan Wyszyński — 51). To świadczy, że kult maryjny w naszym kraju stale wzrasta.
 

Matka Boża w literaturze polskiej

Profesor Bruchnalski wszystkich utworów, napisanych w Polsce wydanych drukiem ku czci Matki Bożej, naliczył do roku 1902 aż 3546 pozycji, nie włączając w to artykułów, jakie się w różnych czasopismach pokazały. A więc jest to liczba tak wielka, że mogłaby stanowić całą literaturę niejednego małego narodu. A przecież nowych pozycji doszło do naszych czasów bardzo wiele. Bolesław Żynda w iście benedyktyńskiej swojej pracy zebrał wykazy ponad 30 tysięcy pozycji o Najśw. Maryi Pannie, które ukazały się w druku czy też w ikonografii polskiej od r. 1900-1976. Jest to również znamienny wskaźnik żywego zainteresowania się osobą Maryi w Polsce i Jej kultu. Odnośnie literatury maryjnej wyszły w ostatnich latach antologie. Utwory te pokazywały się w początkach w języku łacińskim, potem od wieku XVI przeważnie w języku polskim. Jako pierwszy utwór w języku polskim podaje się hymn „Bogurodzica — Dziewica”, napisany według większej części krytyków w wieku XIII, a według niektórych wywodzący się nawet z czasów św. Wojciecha. Od wieku XIV pojawiają się pierwsze utwory maryjne w języku polskim w postaci pieśni, pisanych przez anonimowych autorów. Do na j pierwszych poetów, którzy zostawili wiersze ku czci Matki Bożej w wieku XVI zalicza się: bł. Władysława z Gielniowa (+ 1505), Mikołaja Husarskiego, Klemensa Janickiego i Mikołaja Sępa Szarzyńskiego. Od wieku XVII po nasze czasy będzie ich tak wielu, że nie będzie niemal poety, który by Matce Bożej nie poświęcił chociaż wspomnienia. Antologia literacka wynosi kilkaset utworów. Gdy chodzi o najdawniejszą prozę, to najpierwsze ślady kultu Maryi spotykamy już w wieku X i XI w łacińskich żywotach: św. Wojciecha, św. Brunona i św. Pięciu Braci. Z początku wieku XII pochodzi „Modlitewnik Gertrudy”. Gertruda, córka księcia polskiego Mieszka II i Rychezy, otrzymała w prezencie „Psałterz łaciński” z wieku X. Na jego marginesach i wolnych kartkach wpisała w języku łacińskim kilkadziesiąt własnych modlitw. Wśród nich są przepiękne modlitwy do Matki Bożej. Ich przekład ukazał się w języku polskim po raz pierwszy dopiero w roku 1955 w Rzymie. Jego wydawcą i tłumaczem jest Walerian Meysztowicz. Od wieku XIII ukazują się: Mowy i kazania Marcina Polaka (+ 1279), Peregryna z Opola (+ 1322), Kazania Świętokrzyskie (XII, XIV), Kazania Gnieźnieńskie (w. XIV), Kazania Mateusza z Krakowa (f 1410), Jana Sczekny (+ l414), Mikołaja Pszczółki z Błonia (+ 1438), czy Jana Peterka z Szamotuł (+ 1519), który pisał kazania o Matce Bożej w języku polskim. Paweł z Pyczkowicz, kolega św. Jana Kantego (w. XV), zostawił pierwszy naukowy traktat mariologiczny. Rozprawy teologiczne o Najśw. Maryi Pannie pisali także: Stanisław Bieda z Łowicza (+ 1538), Stanisław Sokołowski (+ 1588) i Abraham Bzowski (+ 1637). Autorem „summy mariologicznej” jest o. Justyn Zapartowicz z Miechowa, dominikanin (+ 1649) w dziele o litaniach loretańskich.

Matka Boska w muzyce polskiej

Od wieku XIV pojawiają się w muzyce polskiej tłumaczenia sekwencji, hymnów i innych utworów gregoriańskich, liturgicznych. Powstają także wówczas pierwsze pieśni w języku polskim. Od wieku XV pojawia się w Polsce muzyka wielogłosowa (polifonia). Od tego też wieku znamy kompozytorów, którzy pisali utwory ku czci Matki Bożej. Był nim Mikołaj z Radomia. Zostawił on wśród 9 kompozycji liturgicznych również utwór „Magnificat” (ok. roku 1422). Sebastian z Felsztyna (w. XVI) zostawił wśród swoich utworów dwa ku czci Matki Bożej. W tymże wieku pisali utwory muzyczne o Matce Bożej: Mikołaj z Krakowa, Jan z Lublina, Jerzy Jan Liban z Legnicy, Wacław z Szamotuł, Cyprian Bazylik z Sieradza, Mikołaj Gomółka i Marcin Leopolita. Pomijamy późniejszych, gdyż jest ich zbyt wielka liczba.
Wśród arcydzieł wymienia się: Stanisława Moniuszki (+ 1872): „Cztery litanie ostrobramskie” oraz utwór „Madonna”, a przede wszystkim Karola Szymanowskiego (+ 1937): „Stabat Mater” (1926) i „Litania do Maryi Panny”.

Matka Boża w polskim malarstwie i rzeźbie

Najdawniejsze wizerunki Matki Bożej spotykamy od wieku XI (Ewangeliarz Emmeriański, Ewangeliarz Pułtuski i Sakramentarium Tynieckie; figury i płaskorzeźby w kościołach romańskich. Wiek XIV, XV i XVI zostawił nam szereg kościelnych obrazów i poliptyków, jak np. Poliptyk Grudziądzki z roku ok. 1390. Polip-tyk Toruński z roku ok. 1390, Tryptyk Krakowski (pocz. w. XV), Epitafium Wierzbięty z Branie (ok. 1425), Epitafium Jana z Ujazdu (1450), obraz Zwiastowania i Pokłon Trzech Króli z Ptaszkowa (1450), Pięta z roku ok. 1430 (Warszawa — Muzeum Narodowe) itd. Z tego wieku zachowało się po nasze czasy około pięćdziesięciu obrazów po kościołach, głównie jako ozdoby ołtarzy. Wiele z nich przedstawia wartość artystyczną wysokiej klasy.

Znacznie więcej z tego wieku zachowało się rzeźb. Największym i szczytowym arcydziełem jest ołtarz Wita Stwosza z lat 1477-1489, wykonany dla głównego ołtarza kościoła Mariackiego w Krakowie pt. Zaśnięcie Matki Bożej. Jest to arcydzieło na miarę światową, należące do unikalnych. Z dzieł malarskich późniejszych wypada wymienić: „Legendę o Matce Boskiej” Piotra Stachiewicza (+ 1938), zawierającą kilkanaście obrazów, oraz arcydzieło Jana Matejki (+ 1893) „Śluby Jana Kazimierza” (1889).

 

Śluby narodu

Pierwszy złożył je król polski, Jan Kazimierz l kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej przed cudownym obrazem M. Bożej Łaskawej. Szwedzi po bohaterskiej obronie Częstochowy zostali wyparci z południowych części kraju. Jednak północ była jeszcze w ręku wroga. Król nie chciał czekać z wypełnieniem obietnicy, że gdy jeszcze do kraju szczęśliwie powróci. Matkę Bożą ogłosi Królową Polski, weźmie w opiekę lud i będzie się starał ulżyć jego doli. Dlatego ślubowania złożył we Lwowie.

Przepięknie tę scenę przedstawił Henryk Sienkiewicz na kartach „Potopu” (powieść):

„Dzień był mroźny, jasny, drobniuchne źdźbła śniegu latały po powietrzu, błyszcząc na kształt iskier. Piechota łanowa lwowska i powiatu żydaczowskiego w półszubkach błękitnych, bramowanych złotem, i pół regimentu węgierskiego wyciągały się w długi szereg przed katedrą, trzymając muszkiety przy nogach... Pomiędzy tymi dwoma szpalerami płynął jak rzeka do kościoła tłum różnobarwny. Więc naprzód szlachta i rycerstwo, a za nią senat miejski z łańcuchami pozłocistymi na szyjach i ze świecami w ręku, a prowadził go burmistrz, słynny na całe województwo medyk, przybrany w czarną togę aksamitną i biret. Za senatem szli kupcy... cechy z chorągwiami... i tłum pospolity... Na koniec zaczęły zajeżdżać karety, lecz omijały główne drzwi, albowiem król, biskupi i dygnitarze kościelni mieli osobne wejście... Co chwilę wojsko prezentowało broń... Zajechał król z nuncjuszem Widonem, potem arcybiskup gnieźnieński z księciem Czartoryskim, potem ksiądz biskup krakowski, ksiądz arcybiskup lwowski, kanclerz wielki koronny, wielu wojewodów i kasztelanów...

Ze Mszą wyszedł nuncjusz apostolski Widon, przybrany na purpurze w ornat biały, naszywany perłami i złotem. Dla króla urządzono klęcznik między wielkim ołtarzem a stallami, przed klęcznikiem leżał rozpostarty dywan turecki. Kanonickie krzesła zajęli biskupi i świeccy senatorowie. Różnobarwne światła wschodzące przez okna w połączeniu z blaskiem świec, od których ołtarz gorzeć się zdawał, padały na twarze senatorskie, ukryte w cieniu kanonickich krzeseł, na białe brody, na wspaniałe postawy, na złote łańcuchy, aksamity, fiolety — rzekłbyś senat rzymski — taki w tych starcach majestat i powaga...

Majestat króla Jana Kazimierza padł wedle zwyczaju krzyżem i korzył się przed majestatem Bożym. Wreszcie wydobył ksiądz nuncjusz z cyborium kielich i zbliżył się z nim do klęcznika. Wówczas król podniósł się z jaśniejszą twarzą, rozległ się głos nuncjusza: Ecce Agnus Dei... i król przyjął komunię. Przez jakiś czas klęczał schylony; na koniec podniósł się, oczy zwrócił ku niebu i wyciągnął obie ręce. Uciszyło się nagle w kościele, tak że oddechów ludzkich nie było słychać. Wszyscy odgadli, że chwila nadeszła i że król jakiś ślub czynił. Wszyscy słuchali w skupieniu ducha, a on stał ciągle z wyciągniętymi rękoma, wreszcie głosem wzruszonym, ale jak dzwon donośnym, tak zaczął mówić: — «Wielka człowieczeństwa boskiego Matko i Panno! Ja, Jan Kazimierz, Twego Syna, Króla królów i Pana mojego, i Twoim zmiłowaniem król, do Twych najświętszych stóp przychodząc, tę oto konfederację czynię; Ciebie za patronkę moją i państwa mego Królową dzisiaj obieram. Mnie, Królestwo moje Polskie, Wielkie Księstwo Litewskie, Ruskie, Pruskie, Mazowieckie, Żmudzkie, Inflandzkie i Czernichowskie, wojsko obojga narodów i pospólstwo wszystkie, Twojej osobliwej opiece i obronie polecam. Twojej pomocy i miłosierdzia w teraźniejszym utrapieniu królestwa mego przeciw nieprzyjaciołom pokornie żebrzę... ».

Tu król padł na kolana i milczał chwilę, w kościele cisza ciągle trwała śmiertelna, więc wstawszy dalej mówił: — A że wielkimi dobrodziejstwy Twymi zniewolony, przymuszony jestem z narodem polskim do nowego i gorącego służenia Tobie, moim, ministrów, senatorów, szlachty i pospólstwa imieniem. Synowi Twemu, Jezusowi Chrystusowi, Zbawicielowi naszemu, cześć i chwałę przez wszystkie krainy królestwa polskiego rozszerzać, czynić wolą, że gdy za zmiłowaniem syna Twojego otrzymam Wiktorię nad Szwedami, będę się starał aby rocznica w państwie mym odprawiała się solennie do skończenia świata, rozpamiętywaniem łaski Boskiej i Twojej, Panno Przeczysta!

Tu znów przerwał i klęknął. W kościele uczynił się szmer, lecz głos królewski wnet go uciszył i choć drżał teraz skruchą, wzruszeniem, tak dalej mówił jeszcze donośniej:

— A że z wielkim żalem serca mego wyznaję, dla jęczenia w opresji ubogiego pospólstwa oraczów, przez żołnierstwo uciemiężonego od Boga mego sprawiedliwą karę przez siedem lat w królestwie moim różnymi plagami trapiącą nad wszystkich ponoszę, obowiązuję się, iż po uczynionym pokoju starać się będę ze stanami Rzeczypospolitej usilnie, ażeby odtąd utrapione pospólstwo wolne było od wszelkiego okrucieństwa, w czym. Matko miłosierdzia i Pani moja, jakoś mnie natchnęła do czynienia tego votum, abyś łaską miłosierdzia u Syna Twego uprosiła mi pomoc do wypełnienia tego, co obiecuję.

Słuchało tych słów królewskich duchowieństwo, senatorowie, szlachta, gmin. Wielki płacz rozległ się w kościele, który naprzód w chłopskich piersiach się zerwał i z onych wybuchnął, a potem stał się powszechny. Wszyscy wyciągnęli ręce ku niebu, rozpłakane głowy powtarzały: «Amen»! amen! amen!» na świadectwo, że swoje uczucia i swoje vota ze ślubem królewskim łączą. Uniesienie ogarnęło serca i zbratały się w tej chwili w miłości dla Rzeczypospolitej i jej Patronki...”

W tej uroczystości, kiedy odmawiano Litanię Loretańską, nuncjusz papieski dodał wezwanie:
Królowo Polski, módl się za nami.

A jednak tak solennie danych przyrzeczeń nie dotrzymano. Dopiero Sejm Czteroletni w „Konstytucji 3 Maja” (3 V 1791) zobowiązał się ponownie wziąć stan chłopski pod szczególną opiekę. Było już jednak za późno. Wypadki polityczne pchnęły Polskę w długoletnią niewolę.

Odnowienie ślubowań jasnogórskich

Przygotowaniem do nich bliższym było wystaranie się Episkopatu Polski u Stolicy Apostolskiej o ustanowienie dorocznego święta Matki Boskiej Królowej Polski. Zezwolił na nie papież Benedykt XV w 1920 roku. Obecnie święto jest podniesione do rangi uroczystości. Wybrano jednak na jej obchód, nie datę l kwietnia, ale 3 maja, nawiązując w ten sposób do wielkich reform, uchwalonych w „Konstytucji 3 Maja’. Okazja tym stosowniejsza, że naród polski obchodził ten dzień jako narodowe święto.
Przygotowaniem były również masowe pielgrzymki na Jasną Górę Akcji Katolickiej i poszczególnych stanów, jakie miały miejsce po odzyskaniu wolności. Do najwięcej imponujących należała pielgrzymka młodzieży akademickiej dnia 24 maja 1936 roku. Przed tłumem ponad stotysięcznej rzeszy pielgrzymów defilowała masa 20 tysięcy młodzieży akademickiej z całego kraju, niosąc na swoich ramionach symbole swojej pracy i rejonów. A oto fragment ślubowań tejże młodzieży na wałach jasnogórskich:

„Wielka Boga-Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico! My, młodzież akademicka, z całej Polski zebrana, prawowierni spadkobiercy odwiecznej praojców pobożności, upadając do stóp Twoich Przenajświętszych, Ciebie, Matkę Bożą i Królowę Korony Polskiej, obieramy na wieczne czasy za Matkę i Patronkę młodzieży akademickiej, i oddajemy pod Twoją przemożną opiekę wszystkie wyższe uczelnie i całą Polskę. Wsłuchani bowiem w mocarne głosy wielkiej przeszłości naszej, wpatrzeni w świetlane obrazy chwały narodowej, wierzymy mocno, że Ojczyzna miła wtedy tylko potężną i szczęśliwą będzie, gdy przy Tobie i Synu Twoim jako córka najlepsza wytrwa na wieki. Przyrzekamy przeto i ślubujemy, że wiary naszej bronić i według niej rządzić się będziemy w życiu naszym osobistym, rodzinnym, społecznym, narodowym, państwowym. Przyrzekamy i ślubujemy, że z wielką usilnością szerzyć będziemy cześć i nabożeństwo dla Ciebie; że każdego roku w uroczystej pielgrzymce przychodzić będziemy na Jasną Górę jako wybrani Synowie Twoi do stóp Matki naszej umiłowanej. Tak nam dopomóż Bóg i Ty Bogarodzico Dziewico, Bogiem sławiona, Maryjo! Maryjo, Patronko młodzieży akademickiej, módl się za nami".

31 października 1943 roku papież papież Pius XII dokonał poświęcenia całej rodziny ludzkiej Niepokalanemu Sercu Maryi. Zachęcił równocześnie wielki papież, aby tegoż aktu oddania się dopełniły wszystkie chrześcijańskie narody. Episkopat Polski uchwalił, że dnia 7 lipca 1946 roku aktu poświęcenia dokonają wszystkie katolickie rodziny polskie; dnia 15 sierpnia — wszystkie diecezje, a dnia 8 września tegoż roku cały naród polski. Na Jasnej Górze zebrało się ok. miliona pątników z całej Polski. W imieniu całego narodu i Episkopatu Polski akt ślubowań odczytał uroczyście kardynał August Hlond (salezjanin).

26 sierpnia 1956 roku Episkopat Polski dokonał aktu odnowienia ślubów jasnogórskich, które przed trzystu laty złożył król Jan Kazimierz. Prymas Polski był wtedy w więzieniu. Symbolizował go pusty tron i wiązanka biało-czerwonych kwiatów. Po sumie pontyfikalnej odczytano przez prymasa ułożony akt odnowienia ślubów narodu. W odróżnieniu od ślubowań międzywojennych akt ślubowania dotykał bolączek narodu, które uznał za szczególnie niebezpieczne dla jego chrześcijańskiego życia. Ślubowania te zawierały równocześnie przyrzeczenie bezwzględnej walki z nimi. Streszczały się one w haśle końcowym: „Stać na straży budzącego się życia! Stać na straży nierozerwalności małżeństwa i bronić godności kobiety! Walczyć z rozwiązłością i pijaństwem!". Tak więc śluby jasnogórskie z roku 1956 miały charakter programu, stały się dla katolickiego narodu zadaniem. Równocześnie Episkopat Polski wobec ponad milionowej rzeszy pielgrzymów ogłosił rozpoczęcie Wielkiej Nowenny do obchodów Millenium, czyli Tysiąclecia Chrztu Polski (966-1966). Wytyczono program specjalnych nabożeństw i kazań okolicznościowych oraz wskazań konkretnych dla wypełnienia ślubów jasnogórskich. Ogłoszono również, że obraz Matki Boskiej Częstochowskiej (kopia), pobłogosławiony przez Ojca świętego, będzie odbywał pochód, nawiedzenie (peregrynację) całego kraju we wszystkich diecezjach i parafiach Polski. Jako naczelne hasło świętych lat przygotowania. Episkopat rzucił: „Ślubujemy dochować wierności Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościołowi świętemu, Pasterzom i Ojczyźnie naszej".

5 maja 1957 roku aktu ślubowania dokonały wszystkie parafie. Równocześnie rozpoczęła się w Polsce zapowiedziana peregrynacja.

Finałem Wielkiej Nowenny było oddanie się w święte niewolnictwo: całego narodu polskiego, diecezji, parafii, rodzin i każdego z osobna (1965), tak aby Maryja mogła rozporządzać swoimi czcicielami dowolnie ku ich większemu uświęceniu, dla chwały Bożej i dla królestwa Chrystusowego na ziemi.
3 maja 1966 roku prymas polski, kardynał Stefan Wyszyński, w obecności Episkopatu Polski i tysięcznych rzesz oddał w macierzyńską niewolę Maryi, za wolność Kościoła, rozpoczynające się nowe tysiąclecie Polski.

Na zakończenie roku jubileuszowego 1975 kardynał Prymas Polski, Stefan Wyszyński, w imieniu Episkopatu Polski wręczył papieżowi. Pawłowi VI, list-petycję, aby na zakończenie tegoż roku świętego Ojciec święty raz jeszcze w sposób uroczysty poświęcił Matce Bożej cały rodzaj ludzki.
Na rozpoczęcie nowego tysiąclecia chrześcijańskiej Polski Episkopat Polski rzucił hasło: „Pomocników Maryi” dla podkreślenia, że sługa Maryi i Jej czciciel nie chce być w Jej ręku li tylko ślepym narzędziem, ale apostołem, czującym współodpowiedzialność za losy królestwa Bożego na ziemi oraz za zbawienie dusz nieśmiertelnych, tak drogim okupem piekłu wydartych.

TEKST AKTU ŚLUBOWANIA KRÓLA JANA KAZIMIERZA

Podaliśmy tekst ślubowań króla Jana Kazimierza w opisie naszego nieśmiertelnego powieściopisarza Henryka Sienkiewicza. A oto tekst autentyczny, w przekładzie polskim, wyjęty z dzieła o. Augustyna Kordeckiego „Nowa Gigantomachia”:

„Wielka Boga-Człowieka Matko, Dziewico Najświętsza! Ja, Jan Kazimierz, za łaską Syna Twojego, Króla królów a Pana mojego, i Twoim zmiłowaniem król, do Przenajświętszych stóp Twych upadłszy. Ciebie dziś za Patronkę moją i za Królową państw moich obieram. Tak samo siebie, jak i moje Królestwo Polskie, Księstwo Litewskie, Ruskie, Pruskie, Mazowieckie, Żmudzkie, Inflandzkie, Smoleńskie, Czernichowskie, oraz wojska obu narodów i wszystkie moje ludy Twojej osobliwej opiece i obronie polecam; Twej pomocy i miłosierdzia w tym klęsk pełnym i nieszczęsnym Królestwa mego stanie, przeciw nieprzyjaciołom świętego Rzymskiego Kościoła pokornie przyzywam. A ponieważ wielkimi dobrodziejstwami Twoimi zniewolony pałam wraz z narodem moim nowym a żarliwym pragnieniem poświęcenia się Twej służbie, ślubuję zatem, tak moim, jak senatorów i ludów moim imieniem. Tobie i Twojemu Synowi, Panu naszemu, Jezusowi Chrystusowi, że po wszystkich krajach Królestwa mego cześć i nabożeńswo ku Tobie usilnie rozszerzać będę. Skoro zaś za potężnym wstawiennictwem Twoim, a Syna Twego wielkim umiłowaniem, nad wrogami, a przede wszystkim nad Szwedem odniosę zwycięstwo, ślubuję, iż postaram się u Stolicy Apotolskiej, aby na podziękowanie Tobie i Twemu Synowi, dzień ten corocznie, uroczyście i to po wieczne czasy był obchodzony: oraz dołożę starania wraz z biskupami mego Królestwa, aby to, co przyrzekam, przez ludy moje wypełnione zostało. Gdy zaś z wielką żałością serca mego wyznaję, że za jęki i ucisk ludu wiejskiego spadły na Królestwo moje z rąk Syna Twojego różne plagi, zarazy, wojny i inne nieszczęścia przez to siedmiolecie, przyrzekam nadto i ślubuję, że po nastaniu pokoju starać się będę usilnie, wraz ze wszystkimi stanami, aby lud Królestwa mego od wszelkich niesprawiedliwych ciężarów i ucisku wyzwolony został. Ty zaś, o najlitościwsza Królowo i Pani, jakoś mnie raczyła natchnąć myślą mego ślubu, tak racz mi wyprosić łaskę u Syna Swego do jego wykonania".

Królowo Korony Polskiej...

Henryk Czerwień

Od niedawna obchodzimy przywrócone po upadku komunizmu w Polsce święto 3 maja w nowej formie, w nowej treści, jako święto państwowe i dzień wolny od pracy. Tego dnia oddajemy cześć Matce Boskiej Królowej Korony Polskiej oraz przypominamy uchwalenie Konstytucji 3 maja. Nastąpiło tu ciekawe połączenie pierwiastka religijnego i narodowego.

Kult maryjny na ziemiach polskich przez wieki rozwijał się żywiołowo. Szczególnym miejscem tego kultu stała się Jasna Góra z cudownym obrazem Czarnej Madonny. Tu przybywali pielgrzymi nie tylko z Polski, ale i z krajów ościennych. Wyrazem wyjątkowej czci, jaką otaczany był obraz Maryi na Jasnej Górze, były pielgrzymki królów. Rozpoczynający panowanie monarchowie przybywali do sanktuarium, aby swe rządy królewskie oddać pod opiekę Maryi, uznać Jej zwierzchnictwo i przyznać tytuł Królowej nad królami. Za przykładem królów wędrowali ku Jasnej Górze hetmani i rycerstwo, by oddać się w opiekę Maryi jako Królowej. Wszystkie stany czciły Częstochowską Madonnę jako Patronkę i Królową. Paulin o. Dionizy Łobżyński już w 1642 roku trafnie wyraził tę świadomość narodu, nazywając Maryję Jasnogórską „Królową Polski, Patronką bitnego narodu, Patronką naszą, Królową Jasnogórską, Królową niebieską, Panią naszą dziedziczną”.

Nadeszły ciężkie chwile najazdu szwedzkiego. Wojska Karola Gustawa opanowały kraj, a król musiał szukać schronienia poza jego granicami. W chwilach całkowitego zwątpienia znów z Jasnej Góry powiało nadzieją. Ta niewielka twierdza pod wodzą o. Augustyna Kordeckiego stawiła zbrojny opór szwedzkiej nawałnicy. Zwycięstwo nad Szwedami przypisywano wstawiennictwu Maryi. Bohaterska obrona Jasnej Góry zachęciła Polaków do walki z najeźdźcą. Wielu, na wiadomość o zaatakowaniu świętego miejsca Polaków - Jasnej Góry, odstępowało od Szwedów i wracało pod władzę prawowitego króla Jana Kazimierza. Król wrócił z wygnania i 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej złożył śluby, w których ogłosił Matkę Bożą Królową Korony Polskiej, oddając Jej w opiekę terytorium swego państwa, wojsko i wszystkich obywateli. Wówczas na życzenie króla do Litanii Loretańskiej dodano wezwanie: Królowo Korony Polskiej, módl się za nami. 8 września 1717 roku cudowny obraz Jasnogórskiej Madonny został ukoronowany koronami papieskimi. Była to pierwsza koronacja wizerunku Matki Boskiej, która odbyła się poza Rzymem. Propagowaniem kultu Maryi Królowej Korony Polskiej zajęło się, założone w 1730 roku, specjalne Bractwo Królowej Korony Polskiej. Tytuł Maryi Królowej Korony Polskiej stał się powszechny i oficjalnie uznany, o czym świadczy zapis konstytucji sejmowej z 1764 roku: „Rzeczpospolita Polska stwierdza, że jest do swojej Najświętszej Królowej Maryi Panny w Obrazie Częstochowskim cudami słynącym zawsze nabożna i Jej protekcji w potrzebach doznająca”.

Kult Królowej Korony Polskiej stał się bardzo aktualny po rozbiorach Polski. Polacy zaczęli przypominać sobie niezrealizowane w pełni śluby Jana Kazimierza. Powróciła do nich emigracja polska we Francji, pod przewodnictwem ks. A. Jełowieckiego, w 1854 r. oraz środowiska Lwowa i Krakowa, głównie z inicjatywy biskupów Józefa Bilczewskiego i Józefa Pelczara. Kult Królowej Korony Polskiej odegrał wielką rolę w pracy nad budzeniem poczucia i świadomości narodowej. Zaborcy doceniali znaczenie tego kultu i rozpoczęli walkę z jego propagowaniem. Na przykład monarchia austro-węgierska środkami administracyjnymi próbowała nie dopuścić do propagowania tego tytułu maryjnego na terenie Galicji. Rozpoczęto od usuwania wezwania „Królowa Korony Polskiej” z wszelkich wydawnictw i modlitewników nadsyłanych do Krakowa i okolicy. W 1792 roku zawiadomiono drukarzy, że wezwanie „Królowa Korony Polskiej” należy zastąpić tytułem „Królowa Galicyjska”. Rosja wydała walkę obrazkom Matki Boskiej Częstochowskiej, propagowanym na terenie Podlasia przez biskupa Beniamina Szymańskiego. Jednak najbardziej rygorystyczne przepisy wprowadziły Prusy. Walczono z pielgrzymkami do Częstochowy, usuwano z bibliotek publikacje o Królowej Korony Polskiej, ścigano procesami posiadanie i rozpowszechnianie obrazu jasnogórskiego. Komisarze obwodowi wypytywali sołtysów, czy księża odmawiając Litanię Loretańską pomijają wezwanie „Królowo Korony Polskiej, módl się za nami”. Jeszcze w 1903 roku sąd bytomski nakazał zniszczenie matryc książek, zawierających te niebezpieczne dla państwa pruskiego słowa.

Rozwijający się kult Królowej Korony Polskiej przyczynił się do ustanowienia specjalnego święta maryjnego związanego z tym tytułem. Przyczyniło się do tego Bractwo Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej, powstałe we Lwowie i poświęcające pierwszą niedzielę maja modlitwom dziękczynnym za opiekę Maryi nad Polską. Inicjatywę poparł arcybiskup Józef Bilczewski, a papież Pius X w 1909 r. ustanowił święto Królowej Korony Polskiej dla diecezji lwowskiej i przemyskiej, polecając obchodzić je w pierwszą niedzielę maja. W 1914 r. obchody przeniesiono z pierwszej niedzieli maja na 2 maja. Starania Episkopatu po odzyskaniu przez Polskę niepodległości skłoniły Świętą Kongregację Obrzędów w 1924 r. do przeniesienia tego święta na 3 maja. W 1925 roku rozciągnięto je na wszystkie diecezje polskie. W ten sposób doszło do połączenia świętowania rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja oraz święta Królowej Korony Polskiej.

Po napaści w 1939 roku Niemiec na Polskę obchodzenie święta Królowej Korony Polskiej znów zostało zakazane. Po drugiej wojnie światowej nowe władze Polski Ludowej nie uznawały święta 3 maja. Obchodzono je tylko w liturgii kościelnej. Było to dalej święto tylko kościelne. Dopiero upadek komunizmu w naszej ojczyźnie umożliwił przywrócenie mu rangi święta państwowego.