Święty całego świata

Tekst i fotografie Małgorzata Głowacka

publikacja 11.11.2008 22:32

Segreguję zdjęcia z wakacyjnego wyjazdu na południe Europy. W rekach trzymam właśnie fotkę z Padwy i wspominam miniony czas. Wstyd się przyznać, ale o Padwie i św. Antonim wiedziałam niewiele. Czerwcowe święto i poświęcenie lilijek w miejscowym klasztorze Bernardynów, były dla mnie jedyny skojarzeniem z jego osobą. A ponoć jest najpopularniejszym świętym świata!

Święty całego świata

W mieście świętego

Padwa to dziś ponad dwustutysięczne miasto. Choć sprawia wyrażenie wyludnionego, szczególnie w porównaniu z Wenecją czy Bolonią, jest bardzo urokliwe. Mniej tu hałasu. W centrum obowiązuje ścisły zakaz ruchu samochodów, więc godzinami można spokojnie przemierzać ocienione portykami uliczki i odkrywać piękno placyków czy zaułków. To miasto wielkich postaci. Tu wykładał Galileusz, żył Dante Alighieri, Petrarka, studiował m. in. Mikołaj Kopernik, Jan Zamoyski, Jeremii Wiśniowiecki. Ważny ośrodek naukowy, a w nim drugi (po Bolonii) najstarszy uniwersytet Europy. W mieście znajdują się słynne renesansowe budowle, niesamowite freski Giotta i przepiękny pomnik konny Donatella. Ale bezsprzecznie najważniejszym punktem miasta jest romańsko-gotycko-bizantyjska Bazylika Św. Antoniego Padewskiego. To też jedyne tłoczne miejsce Padwy. Niezmiennie od wieków przyciąga rzesze turystów, pielgrzymów i wiernych.

Bazylika św. Antoniego zwana „cudem Padwy” jest prawdziwym arcydziełem sztuki. Ogromną budowlę wzniesiono na planie krzyża łacińskiego i nakryto biznatyjsko-weneckimi kopułami. Wystawiona w latach 1256-1310 ma 118m długości, 32.5m szerokości i 38.5m wysokości nawy głównej, ma też 2 wysokie na 61m wieże i 2 wieżyczki minaretowe oraz 8 kopuł.

Zanim przekroczę prób świątyni, postanawiam zapoznać się z życiorysem świętego. Dziwnie jest zwiedzać tak „na sucho”. Poznanie człowieka w oparciu o biografię i to, co po nim zostało, daje poczucie bliskości a stąpanie wówczas „po śladach” jest bardziej autentyczne i wiarygodne.

Padewski czy lizboński?

Święty zwany Antonim z Padwy, nie miał na imię Antoni i nie urodził się w Padwie. Naprawdę nazywał się Ferdynand i urodził się prawdopodobnie 15 sierpnia 1195 roku w Lizbonie. Nikt nie zna dokładnie nazwiska jego rodziców. Niektórzy historycy podają: Bulone. Mało też wiadomo o jego dzieciństwie, poza tym, że w r. 1210 uczęszczał do przykatedralnej szkoły i był nadzwyczaj religijnym chłopcem. Żywił głębokie nabożeństwo do Matki Boskiej. Szukając warunków do kontemplacji wstąpił do kanoników św. Augustyna gdzie studiował teologię i Pismo Święte. Swym zapałem, gorliwością, nieprzeciętną pamięcią i inteligencją szybko zwrócił na siebie uwagę wykładowców. Mimo perswazji przyjaciół i znajomych, którzy nie rozumieli jego powołania i chcieli go odwieść z wybranej drogi, Ferdynand składa pierwsze śluby zakonne i chcąc dochować im wierności prosi przeora, by ten pozwolił mu wyjechać gdzieś daleko.

Zostaje wysłany do Coimbry (ok. 200km od Lizbony). Tam pracuje jako furtianin. Praca ta nie pozwala mu uczestniczyć bezpośrednio w wielu nabożeństwach, czyni to więc w sposób duchowy. Wewnętrznie śledzi przebieg Mszy Św. pada na kolana słysząc dźwięk dzwonka sygnalizującego moment Podniesienia. Później kronikarze pisali o tym fakcie: znajdował się równocześnie przy furcie i kaplicy. W 1220 roku Ferdynand mając zaledwie 25 lat zostaje wyświęcony na kapłana w klasztorze św. Krzyża w Coimborze. Potrzebował do tego specjalnej dyspensy, gdyż nominalny wówczas wiek kandydata do święceń nie mógł być niższy niż 30 lat.

Pewnego dnia, odprawiając msze św. Ferdynand miał wizje: czyjaś dusza, pod postacią olśniewającej gwiazdy wznosiła się po nieboskłonie na świetlanym obłoku. Ferdynand rozpoznał w niej duszę franciszkanina, żyjącego w eremie św. Antoniego, założonym kilka lat wcześniej w Olivanez. W tym czasie dochodzą do Ferdynanda wieści o św. Franciszku z Asyżu, o jego pokorze i całkowitym ubóstwie, o życiu wyłącznie z jałmużny, o nauczaniu w kościołach jak i poza nimi. To pociąga Ferdynanda. Postanawia porzucić spokój życia i przenieść się do eremu w Olivanez a następnie prosić o pozwolenie na wyjazd do Maroka, by tam głosić Dobrą Nowinę, a jeśli to będzie konieczne, przyjąć palmę męczeństwa. Przyjmując duchowość franciszkańską, przyjmuje i franciszkański habit oraz zmienia imię na Antoni. Rozpalony gorliwością misyjną szykuje się do wyjazdu. Jednak reguła przewiduje, że franciszkanie mają podróżować co najmniej we dwóch. Szuka więc towarzysza. Wreszcie, wraz z bratem Filipem, uzyskuje w 1221 roku pozwolenie przełożonego i wypływa w kierunku Afryki Północnej.

Nic nie jest jednak tak proste, jakby się mogło wydawać. Do zakonu wstępuje się po to, by pełnić wolę Bożą a nie własną, jakkolwiek byłaby chwalebna. Choć podróż przebiegła spokojnie to tuż po zejściu na ląd marokański Antoni czuje osłabienie i dreszcze. Mimo zapewnień towarzysza podróży, że wszystko wkrótce minie, dolegliwości narastają, a stan zdrowia drastycznie się pogarsza. Trzeba więc szybko wracać do domu. Jednak podczas rejsu, przeciwne wiatry i wzburzone morze miotając okrętem zmuszają go do zmiany kursu. Zamiast w Lizbonie cumują u brzegów Sycylii, w pobliżu Mesyny, dwie mile od wybrzeża Włoch. Nie tracąc chwili postanawiają dotrzeć do najbliższego klasztoru franciszkańskiego. Na wieść, że Franciszek zwołuje kapitułę generalną Braci Mniejszych w Asyżu mimo dzielącej ich odległości ok .600 km wyruszają w drogę.

Kapituła trwała 3 tygodnie. Wprowadzono w regule zgromadzenia kilka zmian. Antoni podczas całego spotkania okazywał tak wiele skromności, że współbracia nie zauważając go, ignorowali, sądząc zapewne że jest pozbawiony jakichkolwiek zdolności. Następnie zostaje wysłany do Romanii, w Apeniny, niedaleko Forli, by jako kapłan odprawiać Msze. dla pozostałych 4 braci mieszkających w eremie. Wykonując najpodlejsze prace w spokoju czeka na wypełnienie się na nim woli Bożej.

Wiosną 1222 roku pewne zdarzenie wydobyło na jaw skarby zgromadzone w duszy tego pokornego zakonnika. Kilku braci franciszkańskich i kaznodziei oczekiwało święceń w Forli. Katedra pękała w szwach, ale nikt nie chciał wygłosić kazania, więc przełożony bez przekonania wyznaczył Antoniego. Wszyscy byli pewni, że się skompromituje i z góry mu współczuli. Antoni był stremowany, nie miał czasu się przygotować, ale jak powiada kronikarz "rozpoczął z prostotą a w miarę rozwijania tematu jego głos przybierał na sile, by w trakcie przedstawiania doktryn mistycznych stać się tak donośnym, że napełnił słuchaczy najwyższym podziwem". Dwie rzeczy przykuły uwagę przełożonych: obfitość cytatów wygłaszanych bez wykorzystania jakichkolwiek notatek i trafne, nie stosowane dotąd porównania między różnymi fragmentami Pisma Starego i Nowego Testamentu.

Wieści o zdolnościach Antoniego lotem błyskawicy dotarły do św. Franciszka z Asyżu, A ten zawezwawszy go poprosił, by wykładał świętą teologię braciom franciszkanom. Antoni wyszedł z cienia i został profesorem teologii na uniwersytecie w Bolonii, gdzie wykładał ponad 2 lata. Po śmierci św. Franciszka, Antoni zostaje mianowany prowincjałem Emilii, Lombardii i Wenecji. Wszędzie wizytując prowincje niestrudzenie głosi Słowo Boże. Z szczególnym zmiłowaniem zgłębia Pismo Święte. Równocześnie udziela się z pomocą duszpasterską i kaznodziejską. Sława jego nauczania jest tak wielka, że zostaje nawet generalnym kaznodzieją zakonu Franciszkanów. Przemierzając miasta i wioski, niestrudzenie nawołuje do pokuty i poprawy życia. Dar wymowy i niezwykle obrazowy, plastyczny język kazań, ascetyczna postawa i żar oraz towarzyszące mu cuda gromadzą tak wielkie tłumy, że niejednokrotnie musi głosić kazanie na placach, gdyż żaden kościół nie jest w stanie pomieścić słuchaczy. Nawet papież nie jest w stanie oprzeć się urokowi jego kazania. Wywiera ono tak silne na nim wrażenie, że od tego czasu nazywa Świętego „Arką Testamentu”. Życiu św. Antoniego towarzyszy masa kazań i ale i masa cudów, które owocują licznymi nawróceniami wśród ludności. Mimo młodego wieku (36 lat), wyczerpany życiem wypełnionym pracą i rozmaitymi umartwieniami, z powodu choroby - puchliny wodnej - umiera nagle 13 czerwca 1231 w klasztorze sióstr klarysek w Acella k/Padwy. Jego pogrzeb staje się wielką manifestacją wiary.

30 maja 1232 roku po najkrótszym w historii Kościoła procesie kanonicznym (11.5 miesiąca) zostaje ogłoszony świętym przez papieża Grzegorza IX, a papież Pius XII w 1946 roku ogłasza go Doktorem Kościoła. Zaś papież Leon XII nazywa św. Antoniego – Świętym całego świata! O tak rychłej kanonizacji zdecydowały rozliczne cuda i łaski, jakich wierni doznawali przy grobie Świętego. Komisja papieska stwierdziła w krótkim czasie: 5 uzdrowień z paraliżu, 7 wypadków przywrócenia wzroku niewidomym, 3 głuchym słuchu, 2 niemym mowy, 7 wypadków przywrócenia niewidomym wzroku, uzdrowienie 2 epileptyków i 2 wypadki wskrzeszenia umarłych.

W roku 1981 z okazji 750 rocznicy śmierci Świętego za pozwoleniem Stolicy Apostolskiej prof. anatomii na uniwersytecie w Padwie Vergilio Meneghelli wraz z 10 ekspertami przeprowadził badania nad dobrze zachowanym szkieletem św. Antoniego. Okazało się, że Święty miał ok.190cm wzrostu, twarz pociągłą i „kanciastą”, włosy ciemnobrązowe i zęby w stanie idealnym. Na kościach kolanowych wykryto cienkie pęknięcia, spowodowane zapewne długim klęczeniem. W szkielecie brakowało jedynie kości lewego przedramienia z dłonią, która wraz z dolną szczęką i językiem przechowywane są gdzie indziej. Wynika z tego jasno, że inne kości, czczone w różnych kościołach są nieautentyczne i nie należą do św. Antoniego.

Nie w Boga, ale w Antoniego

Przekraczam prób świątyni. Wnętrze bazyliki nie przytłacza. Mimo swych rozmiarów jest „przytulne”. Bardzo szybko w lewym bocznym transepcie zauważam śnieżnobiały, marmurowy sarkofag, kryjący ciało św. Antoniego. Ściany wokół pokrywa 9 marmurowych paneli z XVI wieku ozdobionych płaskorzeźbami ilustrującymi życie Świętego. Dookoła grobu wiszą dary wotywne i fotografie uzdrowionych dzięki interwencji św. Antoniego, a także listy, tablice, medaliki, plakietki, serduszka i mnóstwo innych świadectw doznanych łask. Pełno tu też różnych karteczek z podziękowaniami i prośbami w różnych językach. Niektóre z nich pisane są także po polsku. Wyczuwa się atmosferę ciszy i skupienia. Słychać tylko szept modlitwy. Przy grobie św. Antoniego, którego padewczycy nazywają po prostu Świętym (sporadycznie wypowiadając jego imię) spotykają się wierzący i niewierzący. Dziwne, ale są tacy, którzy nie wierzą w Boga a wierzą w św. Antoniego i za każdym pobytem w Padwie składają mu świeczkę w ofierze. Nawiedzający to miejsce ludzie obchodząc półkolem sarkofag zawsze go dotykają. Szukając osobistego kontaktu ze świętym wierzą, że w ten sposób ich modlitwy zostaną wysłuchane. I ja wzbudzam w sercu intencję, proszę o orędownictwo i dotykam sarkofagu, by potem zatopić się w modlitwie.

Powszechna ufność w skuteczność orędownictwa św. Antoniego ma swoje pełne pokrycie w charyzmatach i mocy cudotwórczej jaką Opatrzność go szczodrze obdarzyła. Dar uzdrawiania, a nawet wskrzeszania umarłych, rzadki dar bilokacji, czyli przebywania równocześnie w dwóch miejscach, dar proroctwa, czytanie w sumieniach ludzkich itd. znane były już za życia świętego, a cuda były dla niego prawie codziennością. Za patrona uznają go franciszkanie, siostry antonianki i antoninki, mieszkańcy Padwy i Lizbony, górnicy, małżonkowie, narzeczeni, położnice, ubodzy. Jest tez patronem ludzi i rzeczy zagubionych, świętym od spraw rodzinnych.

Drugim ważnym miejscem w Bazylice jest Kaplica Relikwii zwana tez Kaplicą Skarbu, do której jak zwykle wije się kolejka. To tu w ozdobnych kryształowych relikwiarzach kryje się: język, krtań ze strunami głosowymi i żuchwa św. Antoniego. To, co widzę wzbudza emocje. Nie przywykłam do oglądania wyeksponowanych części ludzkiego ciała. Ale staram się rozumieć ich znaczenie i fakt, że jako jedyne nie uległy rozkładowi i pozostały nienaruszone, gdy ekshumowano zwłoki Świętego. Na mnie wrażenie zrobiła prostokątna skrzynia z surowego, jodłowego drewna, w której był pochowany. Obok w gablocie znajdują się sznury, którymi była obwiązana i czerwona dalmatyka, którą ją okrywała. Wszystko jest szalenie skromne.

W Bazylice znajduje się także Kaplica polska pod wezwaniem św. Stanisława z 1593 roku fundacji Mikołaja Ossolińskiego. Tu też znajdują się tablice i nagrobki sławnych Polaków, którzy w Padwie studiowali. Po lewej zaś stronie kościoła, zaraz przy wejściu, jest ołtarz św. Maksymiliana Marii Kolbego z 1979r.

Natchnienie dla współczesnych

Najważniejszymi ośrodkami kultu Świętego na świecie jest obecnie: Padwa, Rzym, Siena, Lizbona i Tuluza. Ku czci Świętego powstało wiele bractw i kilka zakonów. Z inicjatywy Ludwiki Bouffier w 1880r. Powstało w Tuluzie działo, znane pod nazwą Chleb św. Antoniego, czyli jałmużna dla ubogich, której praktyka spotykana jest i w kościołach polskich. W ikonografii Świętego przedstawia się w habicie franciszkańskim a do charakterystycznych jego atrybutów należą: książka (symbol nauki) i lilie (czystości). Czasami Święty występuje z płomiennym sercem np. na dłoni, bywa ukazywany też z Dzieciątkiem Jezus jako Zbawicielem Świata.

***


Czas mija nieubłaganie. Już za moment muszę się pożegnać z Padwą i św. Antonim. Ale teraz już wiem, że przez poznanie stał się dla mnie kimś zdecydowanie bliższym, zaś świadectwo jego życia stanowić będzie od tej pory wzór i wyzwanie do kroczenia drogą świętości.