Nie płacz Matko

Marcin Spyrka

publikacja 07.09.2003 08:39

Sanktuarium Matki Bożej Płaczącej, jesteś wzniesione, żeby przypomnieć Kościołowi płacz Matki (Jan Paweł II)

Część Sycylii Jońskiej tworzy miasto, w którym ślady starożytności potwierdzające, że ta największa wyspa Morza Śródziemnego jest ziemią legend i kolebką mitologii, są wszechobecne. To właśnie tu – w Syrakuzach - w najstarszej ich części, na wyspie Ortigia – Alfejos dogonił nimfę Aretuzę, a dziesięć ocalałych ze świątyni Ateny kolumn przyczyniło się do chwały Chrystusa, gdyż włączono je jako część budynku katedry pod wezwaniem świętych apostołów Piotra i Pawła.

Miasto było niegdyś trudną do zdobycia grecką twierdzą otoczoną murami obronnymi. W licznych o niego bitwach wykorzystywano ciężkie machiny zaprojektowane przez samego Archimedesa, który zginął w Syrakuzach po przejęciu ich przez Rzymian. W zachodniej części miasta zwanej Neapolis znajduje się park archeologiczny z dwoma starożytnymi teatrami. W jednym z nich, Teatro Greco, swoje dzieła wystawiał Ajschylos, w drugim, rzymskim, walki toczyli gladiatorzy. W gęstwinie drzew zaś kryje się jaskinia o specyficznym kształcie i wspaniałej akustyce zwana Uchem Dionizosa, z której bóg podsłuchiwał ponoć ludzi.

Dziś jest to miejsce wokalnych popisów utalentowanych turystów wyśpiewujących fragmenty „Nabucco” Giuseppe Verdiego, ale i wykonań „Po górach, dolinach...” przez licznie przybywających do Syrakuz pielgrzymów. I to dla tej ostatniej grupy Syrakuzy to nie tylko dziedzictwo antyku, ale także maryjna wskazówka dla świata, wskazówka która dana była tu w okresie od 29 sierpnia do 1 września 1953 r. Ten szczególny znak upamiętnia konsekrowane 6 listopada 1994 r. przez Jana Pawła II Sanktuarium Matki Bożej Płaczącej. Ten imponujący budynek dominuje dziś nad miastem, które jest pozostałością tradycji starożytnej, ale i dowodem obecności na Sycylii chrześcijańskiego Boga.

Niezwykły prezent

21 marca 1953 r. to data szczególna dla Antoniny Lucii Giusto i Angelo Iannuso, ubogiej pary pochodzącej z syrakuzańskich rodzin robotniczych. W tym dniu przyjmują oni sakrament małżeństwa udzielony przez ojca Giuseppe Bruno w miejscowym Kościele św. Tomasza Apostoła. Jednym z prezentów ślubnych okazał się zakupiony w sklepiku Ugo Floresty przy Corso Umberto I tani gipsowy obraz przedstawiający Niepokalane Serce Maryi. Jego rynkowa wartość wynosiła zaledwie 3 500 lirów, ale nikt nie mógł się nawet domyślać, że jego ranga religijna przebije wkrótce tę cenę.



Niebawem państwo Iannuso spodziewali się narodzin potomka. Dla Antoniny był to trudny okres – ciąża, w wyniku której straciła wzrok. Gdy go odzyskała, to wobec tego co zobaczyła na ścianie sypialni, towarzyszyło jej przejęcie, obawa, ale i radość. Obraz przedstawiający Niepokalane Serce Maryi w jej skromnym domu przy ulicy Orti św. Jerzego 11 rankiem 29 sierpnia 1953 r. o godz. 8.30 zapłakał. „Madonnina”, bo tak nazwali wizerunek licznie przybywający do domu państwa Iannuso sąsiedzi, Sycylijczycy - gapie i wierzący, wydzielił w tym dniu łzy sześć, siedem razy. Ten fenomen powtarzał się w przerwach mniej lub bardziej regularnych zarówno w domu, jak i w czasie, gdy obraz był wystawiony do czci publicznej na ulicy.

Osoby, które widziały łzy, dotykały ich, zbierały je i próbowały, stwierdzały ich słoność i smak zgodny z tym, jaki posiadają ludzkie łzy. Na wniosek ojca Bruno zebrała się specjalna komisja składająca się z lekarzy, ekspertów analizy chemicznej oraz duchownych powołanych przez arcybiskupa Syrakuz Ettore Baranziniego. Przybyli oni 1 września do domu płaczu. Angelo Iannuso jednak nie chciał wpuścić komisji, czując pewne zawstydzenie i zgorszenie wobec tego wydarzenia, ale i poczucie, że jest niegodnym takiego zaszczytu.



Po pertraktacjach ojca Bruno Antonietta wyciągnęła jednak ukryty w szufladzie i przykryty białą pieluchą zapłakany wizerunek Niepokalanego Serca Maryi. Komisja oczyściła go i czekała do momentu, kiedy około godziny 11.00 „Madonnina” zaczęła ronić łzy. Eksperci pobrali je i przewieźli do analizy laboratoryjnej. Aż do momentu opublikowania ich raportu, czyli 9 września, „Madonnina” nie wydzieliła łez ani razu, czekając zapewne, jak i cały świat, na wynik prac komisji.

W dniu przedstawienia raportu naukowego obraz zapłakał ostatni raz. Dokument ten zaś stwierdzał, że skład chemiczny wydzieliny, pojawiającej się na gipsowym wizerunku, jest taki sam jak zawartość łez ludzkich, czyli posiada on m.in. sól i proteiny.

Cudowne uzdrowienia i nawrócenia

Do Syrakuz zaczęli przybywać z modlitwami i maryjnym śpiewem liczni pielgrzymi – wśród nich chorzy na duchu i ciele, którzy po dotknięciu łez Maryi zaczęli nawracać się i zdrowieć. W Kościele św. Tomasza zaczęło brakować komunikantów, a spowiednicy spędzali przynajmniej po kilka godzin w konfesjonałach.

Jednym z bardziej spektakularnych uleczeń umieszczonych na okładkach wielu włoskich gazet było uzdrowienie 5 września sparaliżowanej trzyletniej dziewczynki Enzy Moncada. Dziecko, spoglądając na Niepokalane Serce Maryi, nagle pozdrowiło ją wcześniej niesprawną ręką, a zgromadzony tłum zawołał: „Wiwat! Dziękujemy Ci Maryjo za ten cud.”

Dzień później, pod opieką duchową ojca Bruno, do „Madonniny” przybyła pierwsza w historii pielgrzymka złożona z dziewięćdziesięciu dzieci katechizowanych przy parafii św. Tomasza. We wrześniu tego roku obraz został umieszczony na kolumnie niedaleko domu Iannuso na Placu Eurypide, gdzie pozostał aż do 1968 r. Kościół wobec łez

13 grudnia 1953 r. kardynał Ernesto Ruffini, przewodniczący Episkopatu Sycylii, wydał sąd stwierdzający, że rzeczywistości łzawienia nie można poddać w wątpliwość i zapragnął, by takie objawienie się Matki Niebieskiej pobudziło wszystkich do zdrowej pokuty oraz żywszej pobożności do Niepokalanego Serca Maryi.

W rok później, papież Pius XII podsumował Sycylijski Zjazd Mariologiczny w przekazie radiowym, w którym powiedział m.in.: „Bez wątpienia Maryja jest w Niebie wieczyście szczęśliwa i nie cierpi bólów; jednak nie pozostaje nieczuła, przeciwnie, zawsze żywi miłość i litość dla nędznego rodzaju ludzkiego, któremu jest dana za matkę(...) Zrozumieją ludzie tajemniczą wymowę tych łez?”

Pierwszym z polskich pielgrzymów na Plac Eurypide w Syrakuzach był przybyły zaraz po uwolnieniu w kraju Prymas Tysiąclecia, który, sprawując Eucharystię przy Niepokalanym Sercu Maryi, powiedział: „Nie płacz Maryjo. Zwyciężyłaś – zawsze zwyciężasz.”

Podczas prywatnej audiencji w marcu 1959 r. dla ojca Bruno, arcybiskupa Syrakuz i członków komisji eksperckiej Jan XIII zapytał z ojcowskim niepokojem: „Czy to łzawienie ma jakiś odradzający duchowy wpływ na ludzi?” Ojciec Bruno odpowiedział mu: „Ma, ale nie manifestuje się on zbytnią egzaltacją. Jest to raczej wolny, stopniowy proces pokazujący, że wdzięczność za te łzy dopiero co postępuje.” Papież przyznał z zadowoleniem, że to dobry znak.

Sanktuarium – znak wdzięczności

Cudowny wizerunek Niepokalanego Serca Maryi znalazł swoje miejsce w świątyni wyższej Sanktuarium Matki Bożej Płaczącej, do której został przeniesiony 5 listopada 1994 r. Dzień później sanktuarium zostało konsekrowane przez Jana Pawła II i obecnego arcybiskupa Syrakuz Giuseppe Costanzo. Sanktuarium składa się z dwóch autonomicznych części - Krypty zwanej kościołem niższym i sanktuarium właściwego – Kościoła wyższego. Autorami tego projektu architektonicznego są dwaj Francuzi: Michel Andrualt i Pierre Parat. To co wyróżnia budowlę na tle innych to kształt przypominający latarnię morską – porównywaną z Maryją prowadzącą do Portu czyli Jezusa i łzę, która spływa na wiernych z wysoka.



Wysokość budynku wynosi 103 m. Krypta, otwarta dla modlących się w sierpniu 1968 r., od tego roku przechowywała cudowny obraz.

W otoczeniu sanktuarium warto zwiedzić: Muzeum Ex-voto, które mieści tysiąc serc ze srebra, kule inwalidzkie, popiersia, suknie ślubne, obrazy i inne dary przyniesione przez wiernych w podzięce za otrzymane łaski. W znajdującym się obok Muzeum Płaczu ekspozycję stanowi sprzęt laboratoryjny służący do przeprowadzenia badań chemicznych łez, drewniany krzyż niesiony na czele pierwszej pielgrzymki dzieci do stóp Matki Bożej Płaczącej i pamiątki z wizyty Jana Pawła II. Skarbem sanktuarium, ukazywanym nielicznym odwiedzającym to miejsce, jest złota róża podarowana przez Jana Pawła II uświadamiająca o wyznaniu „Totus Tuus” Następcy Świętego Piotra.

Rocznica płaczu

Na przełomie sierpnia i września 2003 roku w sanktuarium w Syrakuzach była uroczyście obchodzona pięćdziesiąta rocznica płaczu Matki Bożej.

W Syrakuzach od początku roku trwał Diecezjalny Rok Maryjny, podczas którego relikwiarz ze łzami Maryi odwiedzał wszystkie diecezje Sycylii. Ten rok miał ułatwić wiernym rozważania na temat tajemniczego przesłania łez Maryi. Na czas jego trwania Papież udzielił Odpustu Zupełnego dla wszystkich pielgrzymów, którzy przybędą do sanktuarium i wezmą udział w nabożeństwach w nim odprawianych.

Obserwując sytuację geopolityczną świata, warto jeszcze raz w tych jubileuszowych dniach przypomnieć sobie słowa Jan Pawła II z syrakuzkiej homilii: „O Madonno Łez, wejrzyj z matczyną dobrocią na ból świata! Osusz łzy cierpiącym, zapomnianym, zrozpaczonym, ofiarom różnorakiej przemocy. Wyproś dla wszystkich łzy nawrócenia i nowego życia, żeby one otworzyły serca na odradzający się dar Bożej Miłości. Wyproś dla wszystkich łzy radości, po doświadczeniu głębokiej czułości Twojego Serca”.

wrzesień 2003