Światowy Dzień Trędowatych

publikacja 25.01.2004 08:03

W ostatnią niedzielę stycznia obchodzony jest w ponad stu krajach ogłoszony w 1954 roku przez Apostoła Miłosierdzia XX wieku, Raoula Follereau, Światowy Dzień Trędowatych.

 


Raoul Follereau - filozof, dziennikarz, a przede wszystkim orędownik najbiedniejszych z biednych jest jednym z wyjątkowych budowniczych cywilizacji miłości naszych czasów. W myśl hasła, iż chrześcijanin marzy, podczas gdy ateista tylko planuje, marzył o lepszym świecie, o świecie, w którym można będzie doświadczać owoców chrześcijańskiej miłości. Od tamtego Wielkiego Piątku, kiedy ujawniło się bezgraniczne miłosierdzie Boże świat stał się inny.

Już jako młody człowiek obdarzony talentem oratorskim, poetyckim i organizacyjnym inicjował wiele akcji, których celem było odrodzenie chrześcijańskiej kultury Europy. Założył Akademię Młodych, Ligę Łacińską, Zakon Miłosierdzia. W okresie zimnej wojny wielokrotnie zwracała się do wielkich tego świata o powstrzymanie szaleńczego wyścigu zbrojeń i przekazanie zaoszczędzonych w ten sposób pieniędzy na uratowanie milionów ludzi od śmierci głodowej. Apelował do Narodów Zjednoczonych o ustanowienie Światowego Dnia Pokoju. Apel ten podjął, jak wiemy, papież Paweł VI. Ale całą swą życiową energię poświęcił Follereau na ratowanie trędowatych. Trzydzieści dwa razy okrążył kulę ziemską, by upominać, nauczać, świadczyć, budzić sumienia w imię ewangelicznej miłości. Odkrywał straszne leprozoria i wyprowadzał z nich nieszczęśników skazanych na konanie w odosobnieniu. Uczył, że każdy człowiek potrzebujący naszej pomocy, to wysłannik samego Chrystusa, który chce nas, niby zdrowych, leczyć z nikczemności, egoizmu i obojętności. Kiedy spotykał umierające z głodu dzieci, konających trędowatych i pochylające się nad nimi siostry Matki Bożej od Apostołów, marzyła mu się powszechna epidemia miłości…

Jedną z okazji do upominania się o prawa najbiedniejszych z biednych, których można leczyć, pielęgnować, przywracać do normalnego życia rodzinnego i społecznego miał być właśnie Światowy Dzień Trędowatych. W krajach dotkniętych trądem miało to być prawdziwe święto, podczas którego nikt się nie musi wstydzić, że kiedyś dotknęła go ta straszna choroba. W krajach wolnych od trądu, jest to okazja do okazania ludzkiej solidarności z tymi, którzy nas dziś potrzebują, okazja do przypomnienia światu, że gdzieś daleko stąd trwa nadal dramat ludzi dotkniętych trądem.

 

 

 

Więcej na następnej stronie

 

 

Czym jest trąd?


To choroba zakaźna wywołana bakterią podobną do tej, która odpowiedzialna jest za gruźlicę. Bakterię trądu odkrył Norweg Hansen w 1873 roku. Dopiero sto lat później odkryto skuteczną terapię, która dzięki specjalnej kompozycji antybiotyków pozwala na wyleczenie trędowatego w ciągu kilku, czasem kilkunastu miesięcy. Jeśli zatem od kilkudziesięciu lat mamy skuteczne lekarstwo, które kosztuje tylko równowartość 30 zł może dziwić fakt, że nie uporaliśmy się z ta chorobą. Okazuje się, że nie jest to takie proste. Trąd jest chorobą zakaźną i na dodatek bardzo podstępną. Można bowiem łatwo się zarazić i być źródłem kolejnych zakażeń bez zdawania sobie z tego sprawy. Pierwsze widoczne objawy choroby mogą się pojawić dopiero po kilkunastu miesiącach od chwili zakażenia. Dlatego tak trudna jest walka z tą chorobą. Na dodatek jest to choroba dotykająca dziś najuboższe kraje świata, kraje w których prawdziwą przyczyną trądu jest bieda, niedożywienie, ignorancja i brak opieki medycznej. Wiadomo bowiem, że Europa uwolniła się od trądu jeszcze w czasach, gdy nie było znane skuteczne lekarstwo. By dotrzeć do chorych, potrzebne są ambulatoria, w których można przeprowadzać badania diagnostyczne. Do tego potrzebne są rzesze pielęgniarek, lekarzy, których w krajach misyjnych wciąż brakuje. Potrzebne są środki materialne.

Od strony medycznej znaczącą barierę w badaniach naukowych nad trądem stanowi fakt, że jest to choroba dotykająca tylko człowieka. Nie można zatem wykonywać stosownych badań na zwierzętach, które mogłyby doprowadzić do wyprodukowania skutecznej szczepionki. Owszem są takie próby wyhodowania bakterii Hansena na pancerniakach, ale jak dotąd nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.

 

Prawdziwa przyczyna trądu


Kiedy Raoul Follereau po raz pierwszy spotkał trędowatych zamkniętych w odizolowanych nieludzkich leprozoriach, zrozumiał, że jedną z podstawowych przyczyn trądu jest po prostu brak miłości, który ujawnia się w lęku, egoizmie i ucieczce od tych, którzy potrzebują naszej pomocy.

Najstraszniejszą rzeczą związaną z trądem był fakt, że trędowaci doświadczali przez całe wieki prawdziwego piekła na ziemi. Oprócz tego, że strasznie cierpieli fizycznie, tracili kontakt ze światem. Byli, jak to się mówi, umarłymi za życia. I tylko, jak wspomina Raoul Follereau, siostry zakonne i zakonnicy wsparci mocą Chrystusowej Miłości mieli odwagę iść do tych ludzi i rozpoznawać w nich istoty na obraz i podobieństwo samego Boga stworzone…

Ta wielka misja Kościoła katolickiego trwa nadal. Naśladowcy ojca Beyzyma, ojca Damiana, ojca Wiśniewskiego i setek misjonarek i misjonarzy niosą dziś pomoc najbiedniejszym z biednych. Pięknym świadectwem tej niezwykłej posługi jest dziś dzieło pani dr Wandy Błeńskiej, pani dr Heleny Pyz czy Ojca Żelazka. Ale ich praca może być skuteczna wówczas, gdy będzie wsparta naszą modlitwą i naszą pomocą materialną. Każdy grosz jest ważny. Dlatego w ostatnią niedzielę stycznia przed kościołami wielu krajów pojawiają się wolontariusze z puszkami.

 

 

Czy trąd jest niebezpieczny?


Zasadniczo trąd w swej podstawowej postaci nie stanowi dziś śmiertelnego zagrożenia dla misjonarzy, jak to było za czasów Beyzyma czy ojca Damiana. Trąd jest groźny wtedy, gdy nie jest leczony. Prowadzi bowiem do degradacji ciała, do ciężkich okaleczeń. Dlatego często można trędowatego wyleczyć z trądu, ale nie da się wyeliminować jego skutków. Jeśli bowiem ktoś stracił wzrok, stracił kończyny, do końca życia pozostanie kaleką wymagającym opieki.

 

 

 

Więcej na następnej stronie

 

 

 


Ale oprócz klasycznego trądu alarmująco rozwija się w pasie równikowym postać trądu jak dotąd nieuleczalna zwana ulcère de Buruli. Jedyną skuteczną terapią w tym przypadku jest chirurgia polegająca na amputacji zajętych części ciała. Ta postać trądu dotykająca najczęściej dzieci jest do dziś mało zbadana. Fundacja Follereau finansuje kilka programów naukowych zmierzających do rozpoznania tej przerażającej choroby i szukania skutecznych sposobów jej leczenia.

 

 

Ludzie bez twarzy


Z moich rozmów z ludźmi zajmującymi się trędowatymi wynika, że najtrudniejszym doświadczeniem trędowatego jest utrata twarzy. Człowiek bez twarzy jest przerażony sam sobą, ucieka, chowa się, nie widzi już swojego miejsca w świecie. Tajemnica dzieła Raoula Follereau polegała na tym, że w tych zdeformowanych straszliwie twarzach umiał dzięki swemu przywiązaniu do Chrystusa dostrzegać ludzkie oblicza. Zawsze przychodzi mi do głowy opowiadania brata Davoina, który kiedyś w Afryce zapytał mieszkańców jednej z wiosek dla trędowatych, czy pamiętają Raoula Follereau. Jeden ze starszych ze wzruszeniem odpowiedział: „Tak, on tu był… i głos mu się załamał…on nas wszystkich ucałował…

Wcale nie było ważne, że Follereau zorganizował pomoc, że dzięki niemu zostali wyleczeni, ale, że on w każdym z tych biedaków zobaczył człowieka, zobaczył Chrystusa, który mówi: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich, mnieście uczynili…”

Bo tak naprawdę trędowaty, tak jak każdy człowiek potrzebuje miłości, potrzebuje nadziei, potrzebuje nas. Tu wyraźnie widzimy, że złudzeniem jest oczekiwać, że to lekarstwa uratują nas przed chorobami. Lekarstwo na trąd, tak jak lekarstwo na inną śmiertelną chorobę, jaką jest głód jest znane od zawsze, ale dalej ludzie umierają z głodu, bo brakuje miłości, brakuje w nas chrześcijaństwa. Raoul Follereau mówił, że jeśli jeszcze na świecie są głodni ludzie, to nie wolno nam spocząć, bo jeszcze za mało w nas ducha Ewangelii. Chodzi bowiem o to, by bolało nas cierpienie innych.

 

 

Ilu jest trędowatych?


Kiedy Raoul Follereau ogłaszał w 1954 roku po raz pierwszy Światowy Dzień Trędowatych liczba chorych sięgała kilkunastu milionów. Odkrycie skutecznej terapii pozwoliło zdecydowanie obniżyć tę liczbę do około miliona chorych. Ale od kilku lat ta liczba jakby ustabilizowała się i trudno o znaczący postęp. Wciąż na świecie co minuta pojawia się nowy przypadek trądu. Co dziesięć minut na trąd zapada dziecko. To wciąż musi niepokoić, to wciąż sygnał o nadal trwającym dramacie kolejnego człowieka, który zwykle jest Hindusem albo Afrykańczykiem, który bez naszej pomocy skazany jest na niewymowne cierpienie.

 

 

 

Więcej na następnej stronie

 

 

Mapa trądu, jak to kiedyś zauważył Follereau pokrywa się z mapą biedy. Kraje najbardziej dotknięte najstarszą chorobą to w Afryce: Madagaskar, Mozambik, Kongo, Angola, Nigeria, Tanzania, w Ameryce Południowej: Brazylia, na Zachodnim Pacyfiku: Filipiny, Chiny i Wietnam, w Azji: Indie i Indonezja zaś na Bliskim Wschodzie: Egipt, Pakistan i Sudan. Najwięcej, bo ponad pół miliona trędowatych znajduje się w Indiach.

Według światowej organizacji Zdrowia WHO w 2002 roku odkryto na świecie 620 672 nowe przypadki trądu. W ubiegłym roku wyleczono 534 311 chorych na trąd. Biorąc pod uwagę fakt, że statystyki nie obejmują wszystkich chorych, przyjmuje się, że dziś na świecie żyje około miliona trędowatych. Ponad dwumilionową rzeszę stanowią ludzie wyleczeni, ale na skutek trądu tak mocno okaleczeni, że wymagają opieki w specjalnych ośrodkach. Jedna trzecia wszystkich trędowatych na świecie znajduje się pod opieką ośrodków Follereau.

Dr Kazimierz Szałata
Prezes Fundacji Polskiej Raoula Follereau
Członek Prezydium Międzynarodowej Unii Stowarzyszeń R.F.
 

Trąd na świecie w 2003 roku


Liczba wyleczonych trędowatych w 2003

Afryka 53 888
Ameryka 75 686
Bliski Wschód 7 899
Azja 385 458
Pacyfik Zachodni 11 335
Europa 45
Świat 534 311

Liczba przypadków odkrytych w 2002

Afryka 48 248
Ameryka 39 939
Bliski Wschód 4 665
Azja 520 632
Pacyfik Zachodni 7 154
Europa 34
Świat 620 672

Dane Światowej Organizacji Zdrowia
Oficjalne OMS biorą pod uwagę sytuację w 110 krajach.

Fundacja Polska Raoula Follereau jako członek Międzynarodowej Unii Stowarzyszeń Follereau włączając się w wielkie dzieło pomocy najbiedniejszym z biednych apeluje o pomoc. Pieniądze można przekazywać na rachunek bankowy:
Fundacja Polska R. F. nr konta: 87 1240 1082 1111 0000 0387 2932z dopiskiem TRĄD.