Budować na chrześcijaństwie

Bogumił Łoziński

publikacja 01.03.2010 07:30

O wartościach w polityce: Wartości chrześcijańskie powinny być obecne w życiu publicznym – zgadzają się politycy zaproszeni do debaty „Chrześcijaństwo a polityka”, która toczyła się na łamach „Gościa Niedzielnego”.

Budować na chrześcijaństwie Foto: GN

Przedstawiciele czterech partii politycznych, które w swoim programie odwołują się do tych wartości, różnią się jednak w diagnozie sytuacji chrześcijaństwa w Polsce, ocenie tego, jakie wartości wynikające z wiary są szczególnie ważne, a przede wszystkim, w jaki sposób powinny być one wprowadzane w życie.

Za wartościami
– Obecność wartości chrześcijańskich w życiu społecznym i politycznym wynika z cywilizacyjnych korzeni Europy oraz uniwersalnego wymiaru przykazań Dekalogu – podkreśla Elżbieta Radziszewska z PO. Podobnie uważają pozostali uczestnicy debaty. Jednak różnie diagnozują sytuację chrześcijaństwa w Polsce. Według lidera Polski Plus Kazimierza M. Ujazdowskiego, nasz kraj po upadku komunizmu ukształtował swój ład w zgodzie z podstawowymi zasadami etyki chrześcijańskiej. Inaczej niż kraje Europy Zachodniej, gdzie „doszło do uformowania się demokracji bez podstaw etycznych i przyjęcia ustawodawstwa proaborcyjnego”. Stąd zadaniem polityka o orientacji chrześcijańskiej w Polsce nie jest obrona „fundamentów cywilizacji chrześcijańskiej”, lecz „zdynamizowanie obecności inspiracji chrześcijańskiej”.

Zupełnie inaczej ten problem widzi przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek, według którego sytuacja w naszym kraju nie różni się od innych: „Świat zachodni – a z nim Polska – znajduje się dziś na rozdrożu”, w którym wybór polega na oparciu się na zasadach cywilizacji chrześcijańskiej albo ich odrzuceniu i pójściu w stronę kultury śmierci. W podobny sposób sytuację diagnozuje poseł PiS Zbigniew Girzyński, który przypomina, że chrześcijaństwo jest jednym z fundamentów naszej cywilizacji, a „wszyscy, którzy podważają rolę chrześcijaństwa, podcinają korzenie, z których wyrastamy”. Chrześcijaństwo jest dla niego „odpowiedzią na zagrożenia, jakie niesie zarówno neopogański nihilizm, jak i ekspansywnie wdzierający się fundamentalistyczny islam”.

Jakie wartości?
Pomimo odmiennych diagnoz sytuacji chrześcijaństwa w Polsce, uczestnicy debaty formułują podobny katalog problemów, które należy rozwiązać w zgodzie z nauczaniem Kościoła. Według posła Ujazdowskiego, najważniejsze z nich to uchwalenie ustawy bioetycznej, rozwinięcie ochrony praw rodziny oraz oddziaływanie chrześcijaństwa na proces wychowania i edukacji. Marek Jurek jako priorytetowe wskazuje zaangażowanie na rzecz rodziny, przede wszystkim przez zmniejszenie obciążeń podatkowych. Za szczególnie ważną uważa też ochronę życia, bowiem „świadomość, że cywilizacja życia to wyraz praw człowieka, stanowi coraz bardziej konieczny warunek zahamowania i skutecznego przeciwstawienia się naciskom jej przeciwników”.

Poseł Girzyński wśród zadań chrześcijańskiego polityka wymienia „obronę krzyża, sprzeciw wobec aborcji, eutanazji i in vitro, walkę o zachowanie tożsamości i czystości pojęć związanych z funkcjonowaniem rodziny, a szczególnie sprzeciw wobec wszelkich form nadawania homoseksualistom praw zastrzeżonych dla małżeństw i rodzin”. Minister Radziszewska widzi promowanie wartości chrześcijańskich w bardziej ogólnym kontekście, jako przestrzeganie pewnych norm. „Niezależnie od wyznawanej przez nas wiary, wszystkich wierzących i niewierzących powinny obowiązywać przykazania: np. nie kradnij, nie cudzołóż, nie mów fałszywego świadectwa…” – tłumaczy.

Jak je wprowadzić w życie?
Wśród polityków widać zdecydowanie różne podejście do sposobu, w jaki wartości chrześcijańskie powinny być realizowane. Program partii Marka Jurka opiera się na wartościach chrześcijańskich, a zbudowanie relacji społecznych opartych na nauce Kościoła jest głównym celem tej partii. Diametralnie inaczej widzi tę sprawę poseł Ujazdowski, dla którego działalność polityczna ma rolę pomocniczą i wspierającą, a „podstawowe znaczenie ma praca wychowawcza oraz edukacyjna, postawy ukształtowane przez rodzinę i wychowawców”.

Ujazdowski stwierdza wprost: „Odrzucić należy projekty, które sugerują możliwość zbudowania ustroju, który miałby całkowicie odpowiadać chrześcijańskim postulatom”. Dla niego „model jednej partii reprezentującej postulaty chrześcijańskie nie jest właściwy”, gdyż w Polsce przywiązanie do chrześcijaństwa przekracza podziały polityczne. Z taką opinią zgadza się także min. Radziszewska, która twierdzi, że „wprowadzanie chrześcijańskiego systemu wartości przez działalność partii politycznej to zadanie raczej niewykonalne”. Jej zdaniem, „przemycanie” w życie społeczne tego, co jest zgodne z nauką Kościoła, jest zadaniem dla organizacji społecznych i indywidualnych osób.

Co się udało?
Politycy wskazują również konkretne przykłady realizacji wartości chrześcijańskich w życiu politycznym. Marek Jurek za jedno z najważniejszych osiągnięć uważa swój wkład w powstanie dwóch sieci radiofonii katolickiej w latach 90. i rozwój telewizji katolickiej w tamtym okresie, a także przeprowadzone trzy lata temu, dzięki Prawicy Rzeczypospolitej, największe obniżenie podatku PIT dla rodzin wychowujących dzieci.

Zbigniew Girzyński wskazuje na uchwalenie z inicjatywy PiS tzw. becikowego, wprowadzenie zakazu handlu w dużych sklepach w niedzielę, czy zwiększenie nakładów na rodzicielstwo zastępcze. Elżbieta Radziszewska nie wymienia żadnych sukcesów swojej partii, lecz wskazuje na własną aktywność jako pełnomocnika rządu ds. równości, m.in. wymienia zwalczanie dyskryminacji czy ochronę dzieci przed pedofilią w internecie i przemocą. Choć poseł Ujazdowski nie pisze o inicjatywach jego partii, warto pamiętać, że to posłowie Polski Plus byli autorami, przyjętej przez Sejm, rezolucji w sprawie obrony krzyża.

Między teorią, a praktyką
W wypowiedziach uczestników debaty uderza dysproporcja między teorią a praktyką. Wszyscy uważają, że wartości chrześcijańskie powinny być realizowane w życiu społecznym, potrafią to szeroko uzasadnić, argumentować za konkretną metodą wprowadzania ich w życie, ale gdy przychodzi do ich realizacji, lista konkretnych rozwiązań jest raczej uboga.

Charakterystyczny jest też katalog problemów, które według nich należy rozwiązać w zgodzie z wartościami chrześcijańskimi. Są tam tylko kwestie wynikające z prawa naturalnego, jak ochrona rodziny i życia, czy przestrzeganie Dekalogu. Tymczasem żaden z polityków nie wspomina nawet o rozwiązaniach wynikających z katolickiej nauki społecznej, w żadnym z tekstów nie pada słowo „solidarność” czy „pomocniczość”, które są jej najważniejszymi zasadami.

O deklaratywnym charakterze realizacji wartości chrześcijańskich w polityce świadczy praktyka. Jak to możliwe, że w kraju, w którym dominują partie odwołujące się do wartości chrześcijańskich, przez 20 lat nie powstał żaden całościowy program polityki prorodzinnej? Dlaczego żadna z partii nie zdobyła się na opracowanie ustawy bioetycznej, a więc dotyczącej problemów dla chrześcijańskiej wizji człowieka zasadniczych, a zrobili to pojedynczy posłowie czy organizacje społeczne? Realia naszego życia politycznego pokazują, że odwoływanie się przez partie do wartości chrześcijańskich to jedynie sfera deklaracji.