Trzeba rozbić mur

Julia Markowska

publikacja 16.03.2009 10:43

Członkowie Stowarzyszenia Civitas Christiana przyjechali do Koszalina na rekolekcje wielkopostne. To ludzie, którzy od lat budują chrześcijańską świadomość.

Trzeba rozbić mur Foto: JM +KSD

Ponad 50 osób z całej Polski uczestniczyło w rekolekcjach głoszonych przez biskupa Edwarda Dajaczka. Rozmawiali o problemach i wyzwaniach jakim musi podołać Civitas Christiana.

– Są tacy, którzy chcieliby schronić się za grubym murem. Bronić wartości chrześcijańskich, jakby to był główny cel chrześcijaństwa. My uważamy, że powinniśmy się otworzyć i głosić dobrą nowinę – mówi Marek Koryciński, młody duchem wiceprzewodniczący rady głównej ds. formacji.

Starsi i młodsi
W Civitas, jak w innych stowarzyszeniach katolickich, pojawił się problem braku młodych ludzi, którzy chcieliby zaangażować się we wspólną działalność. Nie brakuje chętnych do jednorazowych akcji, zrywów. Jednak gdy chodzi o codzienną i – nie ma co ukrywać – żmudną pracę to chętnych bardzo często brakuje.

– W tym roku chcemy zorganizować dwa szkolenia poświęcone intermentoringowi, uczyć się wzajemnych relacji pomiędzy pokoleniowych – mówi Agnieszka Opozda, członkini zespołu ds. młodzieży katolickiej. – Młodzi mogą przecież bardzo wiele dowiedzieć się od ludzi starszych. Starsi dzięki temu programowi mają możliwość dowiedzieć się wiele od młodych.

Budowanie wspólnoty
– Kiedy zorganizowaliśmy ogólnopolski konkurs wiedzy biblijnej, okazało się, że trwałą wspólnotę buduje się wspólnie działając. Zdaniem Marka Korycińskiego wspólne działanie we wspólnocie to droga ku Jezusowi.
– Są różne sposoby odkrywania wiary. Jednym z nich jest wspólne działanie ale później odkrywa się potrzebę pogłębiania wiary także na innych poziomach. Dojrzała wiara ma trzy elementy: intelektualny, doświadczania Chrystusa i wymiar świadczenia dla drugiego człowieka.

Atrakcyjne wyzwania
Członkowie stowarzyszenia mają świadomość, ze oferta chrześcijańska nie jest łatwa. Ale są też przekonani, ze młodzi bardzo lubią wyzwania i trudności.
– Młodzi ludzie, wbrew pozorom, poszukują sposobu obecności w Kościele i nowych form ewangelizacji. Poszukują także wspólnot, które by zaakceptowały ich punkt widzenia i dylematy – twierdzi Agnieszka Opozda. Jej starszy kolega dorzuca, iż aby trafić do młodych trzeba wykorzystywać współczesne środki przekazu.

– Trzeba nauczyć się mikrofonu, kamery, żeby w nowy sposób przedstawić chrześcijańską misję. Nie da się trafić do młodych ludzi używając starych metod.

***

Idziemy w życie publiczne
Rozmowa z Ziemowitem Gawskim – przewodniczącym Stowarzyszenie Civitas Christiana

Kto należy do Stowarzyszenia?
Nasze stowarzyszenie jest wielopokoleniowe. Przyciągamy wielu licealistów. Choć statystycznie jest przewaga seniorów. Z różnych przyczyn gdzieś „zgubiło się” średnie pokolenie. Moim zdaniem zaciążyły czasy przełomu – lata 1989-1990. Ówcześni dwudziestolatkowi jakby się oddalili się od Kościoła i bardzo trudno ich odzyskać. Mieliśmy różne wewnętrzne sprawy i zaniedbaliśmy młode pokolenie. Chcemy to teraz odpracować i naprawić. Zorganizowaliśmy ogólnopolski ośrodek formacji katolicko-społecznej, który ma służyć nauce ludzi młodych. Oni później będę uczyć innych, bo młodym łatwiej jest trafić do rówieśników.

Co znaczy budować Civitas Christiana – „społeczność chrześcijańską"?
– Kiedyś się mówiło tak, że Polska to jest taka rzodkiewka – na zewnątrz czerwona , a w środku biała i zdrowa. Uważaliśmy, że wystarczy to czerwone zrzucić. W praktyce okazało się to wielkim uproszczeniem. Nasza słabość polega na tym, że słabo znamy społeczne nauczanie Kościoła. A słabo znana wielka doktryna Kościoła nie może być przeniesiona w życie publiczne.

Nie uciekacie od polityki i zaangażowania w życie polityczne…
– Polityka to roztropna troska o dobro wspólne. W tym powinni uczestniczyć wszyscy. I duchowni i świeccy. Powinni się troszczyć o to wszyscy obywatele Rzeczpospolitej. Czym innym są konkretne programy partii politycznych. Ordynacja wyborcza jest tak skonstruowana, że na jednej liście znajduje się katolik i przeciwnik pana Boga. Popierając jednego z nich wspieramy obydwoje. Problem naszego życia politycznego polega na wielkim wymieszaniu dobra i zła. Nie ma ugrupowania politycznego, które miało by wizję Polski zgodną z nauczaniem społecznym Kościoła i konsekwentnie chciało to realizować. Mamy jednak obowiązek dokonania wyboru pomiędzy tym, co jest możliwe. Wyboru mniejszego dobra. Dlatego musimy wiedzieć, co kto proponuje.

***

Jestem w Civitas Christiana
Irena Korecińska, Lublin
Ze stowarzyszeniem jestem związana od 15 lat. W ten sposób całą rodziną możemy brać udział w wielu spotkaniach formacyjnych, wykładach. I co jest nie do przecenienia mamy nieograniczony dostęp do literatury, do czasopism katolickich. Ma to ogromny wpływ na nasze życie duchowe, dzięki temu wciąż się rozwijamy.

Sławomir Józefiak, Warszawa
Od 1985 jest to dla mnie szkoła. Nie tylko w sensie pewnych umiejętności praktycznych, dotyczących mojej obecności w życiu politycznym i duchowych, pozwalających znaleźć miejsce w życiu Kościoła. Jest to także szkoła tworzenia własnej osobowości. Udaje się to przez ludzi, którzy to stowarzyszenie tworzą.

Jadwiga Grobelna, Koszalin
Jest to jedno z nielicznych stowarzyszeń, które pragnie robić coś konkretnego. Wiele tego typu grup to koła wzajemnej adoracji, które nie potrzebują działać, lecz wzajemnie się wspierać. W Civitas działań jest bardzo dużo, nie zawsze wszystko się udaje, ale przynajmniej próbujemy.