Konieczny fundament - o Katechizmie Kościoła Katolickiego

ks. Ireneusz Okarmus

publikacja 12.11.2003 10:03

Należy mieć na uwadze, że Katechizm jest owocem pewnej epoki, co powoduje, że nie ma w nim szczegółowych odniesień do problemów, nad którymi 10 lat temu nikt się jeszcze nie zastanawiał.

Katolicy w Polsce korzystają z nowego Katechizmu już od dziesięciu lat Pomysł opracowania ogólnokościelnego katechizmu zrodził się na Synodzie Biskupów w roku 1985. Idea ta pochodziła od kardynała Law z Bostonu, który argumentował, że w świecie jawiącym się jako globalna wioska należy wiarę, która jest jedna i jedyna, wyrażać wspólnie jednym głosem.

Już od dziewięciu lat katolicy w Polsce mają dostęp do tego niezwykłego dokumentu Kościoła, jakiego nie było od czasów Soboru Trydenckiego. W wielu polskich domach, obok Pisma Świętego, stoi na półce ta ważna książka, licząca z przypisami i spisem treści ponad siedemset stron.

Konferencja naukowa w Łagiewnikach

29 października (2003 roku), w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, odbyła się ogólnopolska konferencja naukowa, zorganizowana przez Komisję Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski. Jej celem było przybliżenie przesłania Katechizmu Kościoła Katolickiego, z racji dziesiątej rocznicy opublikowania, i uczczenie 25. rocznicy pontyfikatu Jana Pawła. II. Szczególnym gościem i prelegentem był ks. kard. Christoph Schönborn z Wiednia, główny redaktor Katechizmu.

Chociaż konferencja miała ściśle naukowy charakter, interesujący przede wszystkim specjalistów, to w świetle tego, co zostało na niej powiedziane, warto zwrócić uwagę na niektóre sprawy, które są ważne nie tylko dla teologów, lecz także dla każdego, kto szuka fundamentów dla swej wiary oraz odpowiedzi na istotne pytania.

Dzieło, które odkrywa

Przeciętny odbiorca, bez teologicznych studiów, jako jedno z pierwszych stawia pytanie o rangę nauczania zawartego w Katechizmie. I to jest kluczowe pytanie. Trzeba mocno podkreślić, że Katechizm jest dziełem, które przedstawia tylko i wyłącznie naukę Magisterium Kościoła. Nie jest to więc zbiór poglądów czy opinii teologicznych specjalistów w danej dziedzinie, pracujących przy jego redagowaniu, ani nie jest wytworem jakiejś określonej szkoły teologicznej, związanej z danym państwem czy kontynentem. Dlatego, jak zaznaczył kardynał Schönborn, jest to dzieło, które wyprzedza wszelkie działania teologów w tym sensie, że objaśniając prawdy wiary racjonalną argumentacją, powinni oni "stale się kierować Katechizmem jako źródłem swojej pracy naukowej". Również dla pasterzy Kościoła i katechetów jest w tym znaczeniu punktem odniesienia w przekazywaniu zdrowej nauki wiary.
Na teologach nie kończy się krąg odbiorców. Katechizm jest adresowany do każdego człowieka, o odpowiednim poziomie intelektualnym, który identyfikuje się ze wspólnotą Kościoła katolickiego, lub nawet jest poza nią. W jednym i drugim przypadku należy widzieć w Katechizmie znakomite narzędzie poznawania nauki wiary i tego, co tak naprawdę Kościół głosi i naucza. I jest to szansa na pokonanie uprzedzeń i zafałszowań, jakim ulegają ludzie, zwłaszcza pod presją nieprzychylnych Kościołowi środków masowego przekazu, gdy marginalne opinie teologiczne są stawiane na równi z depozytem wiary. Nie do podważenia jest również wartość Katechizmu z ekumenicznego punktu widzenia, ponieważ pozwala odkryć innym wyznaniom chrześcijańskim doktrynalną tożsamość partnera dialogu.



Więcej na następnej stronie

Dzieło zamknięte?

W kilka lat po wydaniu Katechizmu (w roku 1998) wprowadzone zostały poprawki naniesione przez Kongregację Nauki Wiary, czyli tzw. Corrigenda. Kilkadziesiąt punktów zostało zredagowanych na nowo z małymi, a niekiedy z większymi zmianami. Istotne zmiany poczyniono w punktach dotyczących obrony koniecznej i kary śmierci (p. 2265-2267). Poprawki bardziej odpowiadają nauczaniu Jana Pawła II, zawartemu zwłaszcza w encyklice Evangelium vitae niż pierwotna wersja. Czy to obniża rangę Katechizmu, sugerując zmienność przekazywanej nauki? To nie jest tak! Nie można zapominać, że Katechizm żyje w Kościele, w którym nieustannie trwa nauczanie, i przez to nauka może ulec uściśleniu, czy dopowiedzeniu. Musimy go czytać łącznie z nauczaniem zawartym w encyklikach, czy wystąpieniach Papieża. Na przykład punktów omawiających przykazanie "Nie zabijaj" nie można czytać inaczej jak tylko w świetle encykliki Evangelium vitae. Podobnie i w innych zagadnieniach. Na przykład punkty dotyczące życia rodzinnego należy czytać w świetle papieskiego Listu do Rodzin. Lekturze Katechizmu musi towarzyszyć nieustanna świadomość, że trzeba go czytać w szerszej perspektywie zwyczajnego nauczania Kościoła.

Ponadto należy mieć na uwadze, że Katechizm jest owocem pewnej epoki, co powoduje, że nie ma w nim szczegółowych odniesień do problemów, nad którymi 10 lat temu nikt się jeszcze nie zastanawiał. Klasycznym przykładem jest klonowanie, o którym w Katechizmie nie ma ani jednego punktu, co więcej, w ogóle nie występuje takie słowo. Dziś jest to problem, z którym trzeba się zmierzyć i podać jasno naukę Kościoła. I te szczegółowe rozstrzygnięcia trzeba będzie uzupełniać i dodawać do Katechizmu. Jednak jego rolą nie jest, aby wszystkie aktualne problemy moralne rozwiązywać i podawać na nie odpowiedzi, lecz raczej wskazywać na kryteria i fundamentalne zasady, według których należy je rozwiązywać. Jak zaznaczył kard. Schönborn - "pytanie o klonowanie jest nie tylko pytaniem o techniczne aspekty tego działania, ale o pewne podstawowe zasady etyczne, a te można i trzeba odnaleźć w Katechizmie, aby samemu dokonać takiej oceny".

Recepcja i inspiracja

Układ treści Katechizmu logicznie i całościowo ujmuje Boży plan zbawienia. Najpierw Credo, czyli pierwsza część, pokazuje i wyjaśnia Bożą obietnicę. Druga część jest ukazaniem, jak przez sakramenty dokonuje się w życiu człowieka "sakramentalna obietnica zbawienia". Moralne działanie człowieka ukazane jest jako konsekwencja wcześniejszego przyjęcia Chrystusa i Jego łaski, co owocuje "nowym życiem", zbudowanym na fundamentach danych od Boga. Dlatego część dotycząca moralności nosi znamienny tytuł: "Życie w Chrystusie". A to w sposób naturalny wiąże się z modlitwą chrześcijanina. Tak ujęta nauka Kościoła może pomóc człowiekowi, żyjącemu w czasach specjalizacji i fragmentaryczności wiedzy w różnych dziedzinach, odkryć spójność i logiczność tego, co Kościół głosi i naucza, i stać się mocnym fundamentem wiary.

Można powiedzieć bez przesady, że Katechizm Kościoła Katolickiego ma ogromny wpływ na katechezę na przełomie wieków. W wielu krajach, na jego podstawie, tworzone są katechizmy dla dzieci i młodzieży. Na przykład w Polsce na bazie Katechizmu zostało opracowane w 1997 roku Dyrektorium Katechetyczne oraz podstawa programowa nauczania. I w tym znaczeniu można mówić o bardziej pogłębionej recepcji niż w przypadku sięgania wprost do oryginału.

Istniejące trudności w recepcji Katechizmu są związane z jego objętością, gdyż jest to dzieło bardzo obszerne, liczące 2865 punktów, czyli ponad sześćset stron tekstu. Wielu ludzi uważa, że z tej racji nie może on być przewodnikiem wiary, gdyż po prostu nie mają czasu na czytanie. Jawi się konieczność - na którą zwrócił uwagę kard. Schönborn - opracowania zwięzłej syntezy opartej na "dużym katechizmie". Już w zeszłym roku, podczas Kongresu Katechetycznego w Rzymie, padła propozycja, aby powstała zwięzła synteza, ("mały katechizm") całkowicie oparta na "dużym katechizmie". Ojciec Święty powołał już zespół, który, jak powiedział ks. kard. Schönborn, powinien do dwóch lat zakończyć pracę nad tą publikacją.