O Bogu w Trójcy Jedynym i aniołach

ks. Andrzej Zuberbier

publikacja 25.04.2006 18:56

Trójca Święta to określenie Boga ze względu na to, że jest On Trzema Osobami: Ojcem, Synem i Duchem Świętym.

  • Bóg Ojciec :.

  • Syn Boży :.

  • Duch Święty :.

  • Trójca Święta :.

  • Stwórca :.

  • Anioł :.

  • Szatan :.

  • Opatrzność Boża :.

  • Przeznaczenie :.

  • Zło :.


  • Bóg Ojciec

    Pismo święte Starego Testamentu nazywa niekiedy Boga ojcem wybranego przez siebie narodu izraelskiego. Oznacza to, że jak ojciec kocha syna, tak Bóg kocha swój lud i opiekuje się nim na każdym kroku. Podobnie jak ojciec — karze jego winy, ale i przebacza, gdy jego lud znów zwraca się do Niego.

    Dla Jezusa imię Ojca jest najwłaściwszym imieniem Bożym. Bóg jest Ojcem, i to nie jednego tylko ludu, lecz wszystkich ludzi. Jego ojcowska miłość wyraża się przede wszystkim w przebaczaniu win powracającym do Niego marnotrawnym synom. I to On sam otwiera im drogę powrotu, wybawiając ich z niewoli szatana, grzechu i śmierci przez swego Jedno-rodzonego Syna, Jezusa Chrystusa.

    Jezus uczy zwracać się do Boga jako do ojca: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie...” Także i sam mówi do Niego „Abba, Ojcze” i nazywa Go swoim Ojcem. Ewangelie świadczą jednak, że Jezus nigdy nie zwraca się w ten sposób do Boga razem z uczniami. Bóg jest Jego Ojcem w sposób wyjątkowy i jedyny. Jezus jest Jego Synem Jednorodzonym i Umiłowanym. „Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić" (Mt 11,27). Jezus, będąc Synem, jest jedno z Ojcem: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). Ale to znaczy, że jest Synem Bożym odwiecznie, Synem, który w określonej chwili naszych dziejów przyjął ludzką naturę z Maryi Panny.

    To znaczy także, że Bóg nie jest ojcem jedynie w stosunku do ludzi. W tajemnicy swego bóstwa jest Ojcem Syna Bożego, z którym jest jedno, ale który jest inną Osobą. Rodzi Go, dając Mu całkowicie swe bóstwo tak, że Syn ,Jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty” (Hbr 1,3).

    Jezus, objawiając Boga jako swego Ojca, objawia zarazem to, kim rzeczywiście jest Bóg w tajemnicy swego życia. Objawiając, że Bóg jest ojcem wszystkich ludzi, ukazuje, że swym odwiecznym ojcostwem, w jakim pozostaje w stosunku do swego Jednorodzonego Syna, ogarnia tych wszystkich, których Syn przez Wcielenie uczynił swoimi braćmi.

    Więcej na następnej stronie Syn Boży

    Syn Boży, Jezus Chrystus głosił, że Bóg jest ojcem wszystkich ludzi, których chce mieć za swoje dzieci. W wyjątkowy i jedyny sposób jest jednak Jego Ojcem. Jezusa, Syna Bożego św. Paweł nazywa „pierworodnym między wielu braćmi” (Rz 8,29); św. Jan - Jednorodzonym (por. J 3,16); Ewangelie synoptyczne - Synem umiłowanym, którego wszyscy winni z woli Bożej słuchać (por. Mt 3,17;17,5). Jezus nazywa Boga swoim Ojcem i zwraca się do Niego jako do Ojca, nie czyni jednak tego nigdy razem z uczniami, choć i im każe się modlić: „Ojcze nasz...” Jezus, choć posłany przez Ojca i we wszystkim Mu posłuszny, czuje się nie tylko równy Ojcu, lecz wprost jedno z Nim: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30).

    Postępowanie Jezusa, Jego nauka i cuda, jakie czynił, kazały apostołom i całemu otoczeniu Jezusa pytać, kim On jest. Ale dopiero zmartwychwstanie Jezusa i spotkanie ze Zmartwychwstałym wyzwoliły w nich wiarę w Jezusa jako przedwiecznego Bożego Syna, który oto stał się człowiekiem. W ten sposób Jezus Chrystus objawia nam Boga jako Ojca, objawiając, że sam jest Synem Bożym, Synem przedwiecznym, we wszystkim równym Ojcu, będącym z Ojcem, w Duchu Świętym, jednym Bogiem.

    Wyznanie wiary z Soboru Nicejskiego (r. 325), które po dziś dzień odmawia się w liturgii, głosi, że Syn Boży jest „Bogiem z Boga, światłością ze światłości, Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego, zrodzonym, a nie stworzonym, współistotnym Ojcu” i że „przez Niego wszystko się stało...” To znaczy, Syn Boży nie należy do stworzonego przez Boga świata, lecz sam wraz z Ojcem, w Duchu Świętym, jest jednym Bogiem i Stwórcą.

    Jest On przedwiecznym Synem Bożym, Boską Osobą różną od Bóga-Ojca, pochodzącą od Niego. Bóg-Ojciec rodzi odwiecznie swojego Syna, dając Mu samego siebie, swoją naturę, czyli istotę. Syn Boży ma zatem jedną i tę samą naturę, istotę, co Bóg-Ojciec. To właśnie znaczą słowa soboru, że Syn jest współistotny Ojcu. Jest z Ojcem - i Duchem Świętym - jednym jedynym Bogiem w Trzech Osobach.

    Ten nieskończony, niestworzony, odwieczny Syn Boży, odwiecznie rodzony przez Boga-Ojca, stał się w określonym przez Boga momencie naszej historii człowiekiem. Nie przestał w żaden sposób być z Bogiem-Ojcem i Duchem Świętym jedynym Bogiem, nie przestał w żaden sposób być odwiecznie rodzonym przez Ojca Synem Bożym. Przyjął przecież ludzką naturę: „Ludzkimi rękami pracował, ludzkim umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas...” (KDK 22).

    Więcej na następnej stronie Duch Święty

    Według Księgi Rodzaju, gdy Bóg stwarzał niebo i ziemię ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a „Duch Boży unosil się nad wodami” (1,2). Ciemność jest tu symbolem bezładu, bezkształtu, nicości, podczas gdy Duch Boży znaczy wkraczającą moc Bożą: światłość, ład, istnienie. Księgi Starego Testamentu mówią jednak o Duchu Świętym przede wszystkim wówczas, gdy wskazują na działanie ludzi wybranych i powołanych przez Boga dla spełnienia jakiegoś zadania w Jego planach: dla ocalenia narodu wybranego, jak Dawid, którego opanował Duch Pański (1 Sm 16,13), dla głoszenia dobrej nowiny, jak prorok Izajasz, którego namaścił Duch Pana (Iz 61,1), a zwłaszcza jak przyszły Mesjasz, na którym miał spocząć Duch Boży (Iz 11,2,42.1). Prorocy Starego Testamentu zapowiadają także wylanie Ducha Bożego na cały lud. W dniu Zesłania Ducha Świętego św. Piotr powołuje się na proroka Joela głosząc, że spełnia się oto jego przepowiednia: „W ostatnich dniach - mówi Bóg - wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało, i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze..” (Dz 2,14-21).

    Jezus - zapowiedziany Mesjasz i Sługa Jahwe, począł się z Ducha Świętego (Mt 1,20; Łk 1,35). Namaszczony został Duchem Świętym, który spoczął na Nim w chwili przyjęcia przez Niego z rąk Jana chrztu w Jordanie (Mt 3,16). Na krzyżu „przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę” (Hbr 9,14). Obiecał uczniom, że w następstwie swej śmierci i zmartwychwstania ześle im Ducha Pocieszyciela, który pozostanie z nimi na zawsze (J 14,16), Ducha Prawdy, który nauczy ich wszelkiej prawdy i przypomni im wszystko, co im powiedział (J 14,26).

    Życie całego Kościoła i każdego chrześcijanina, polegające na wierze, nadziei i miłości, rozwija się mocą Ducha Świętego. Taka jest wiara Kościoła, głoszona we wszystkich pismach Nowego Testamentu.

    Duch Święty jest Osobą Bożą, jest miłością Ojca i Syna, pochodząc od Nich obu w jedności Trójcy Świętej. Ale znajdować Go trzeba w sobie samym. Wierzyć w Ducha Świętego znaczy wierzyć nie tylko w to, że Bóg jest Trzema Osobami: Ojcem, Synem i Duchem Świętym, ale i w to, że człowiek jest stworzony przez miłość Bożą, że jest nią zawsze otoczony i że staje się ona w nim źródłem miłości Boga i bliźniego.

    Więcej na następnej stronie Trójca Święta

    Trójca Święta to określenie Boga ze względu na to, że jest On Trzema Osobami: Ojcem, Synem i Duchem Świętym.

    Bóg jest jeden jedyny. Objawił się narodowi izraelskiemu, wymagając wiary w siebie, jedynego Boga i Pana, i czci sobie należnej. Pierwsze przykazanie dekalogu brzmi: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną” i przeciwstawia się wielobóstwu religii ludów pogańskich, wśród których żyli Izraelici. Sługą i wysłannikiem tego jedynego Boga mieni się Jezus Chrystus, żądając wiary w Niego i miłości z całego serca i wszystkich sił. Chrześcijanie, wbrew pogańskiemu kultowi wielu bóstw w Grecji i Rzymie, głosić będą, że jeden jest Bóg, Stwórca i Pan nieba i ziemi.

    Jednocześnie jednak Jezus Chrystus nazywa sam siebie Synem Bożym, a Boga swoim Ojcem. Jezus - głosi Ewangelia - jest Jednorodzonym, umiłowanym Synem Bożym, który „dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba, i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem...” (Wyznanie wiary). Jezus, Syn Boży, domagał się wiary w Boga-Ojca, który Go posłał, i w siebie jako posłanego przez Ojca Syna Bożego.

    Przed swym wniebowstąpieniem Jezus obiecuje uczniom - apostołom, że ześle im Ducha Świętego. Jest to Duch Pocieszyciel, który pozostanie z nimi na zawsze; Duch Prawdy, który nauczy ich wszelkiej prawdy i przypomni im wszystko, co Jezus im powiedział; Duch, który od Ojca pochodzi, którego pośle Ojciec w imię Jezusa, a zarazem sam Jezus - Syn Boży pośle Go od Ojca (por. J. 14,15-15,27). Świadomi zstąpienia na nich Ducha Świętego, Jego obecności, działania w wierzących i udzielanych przezeń darów, apostołowie od początku wyznają, że jeden jedyny Bóg - - to Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Chrztu - znaku wiary udzielają w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Św. Paweł pozdrawia wiernych w Koryncie słowami: „Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi” (2 Kor 13,13).

    Sama nazwa „Trójca Święta” pojawiła się i przyjęła w całym chrześcijaństwie z końcem II wieku.

    Wiara w Trójcę Świętą oznacza, że jeden jedyny w swej naturze Bóg jest Trzema Osobami: Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Osoby te, będąc jednym jedynym Bogiem, różnią się między sobą jedynie wzajemnym pochodzeniem: Syn Boży pochodzi od Ojca, Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna. Ojciec rodzi Syna, Ojciec i Syn tchną Ducha Świętego. Takim językiem mówi o tajemnicy Boga Pismo święte, takim językiem posługuje się wiara Kościoła.

    Bóg objawia, że jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Bóg Ojciec, zsyłając Ducha Świętego, czyni ludzi w swoim Jedynym Synu, dzięki Jego wcieleniu i śmierci na krzyżu, swoimi przybranymi dziećmi. Tajemnica Trójcy Świętej wyraża nie tylko wiarę w Boga, lecz także wiarę w życie człowieka w Bogu.

    Więcej na następnej stronie Stwórca

    Bóg jest Stwórcą i Panem wszystkiego, co istnieje. Tak głosi Pismo święte, taka jest wiara chrześcijańska, dzielona z innymi religiami.

    Stwarzać znaczy powoływać do istnienia coś, czego pod żadnym względem nie było. Według potocznego wyrażenia: czynić coś z niczego. Stwarzanie różni się zatem istotnie od tworzenia czy wytwarzania jakiejś rzeczy z uprzednio istniejącego materiału. Różni się oczywiście i od pochodzenia od siebie istot żywych. Rodzice dają dziecku życie, rodzaje, ale nie stwarzają.

    Pierwsza księga biblijna, Księga Rodzaju, podaje dwa opisy stworzenia świata. Starszy z nich, bardziej obrazowy i konkretny, mówi w jednym zdaniu o stworzeniu ziemi i nieba, koncentrując się następnie na opowiadaniu o stworzeniu człowieka - mężczyzny i kobiety (Rdz 2,4-25). Drugi - to dobrze znany opis stworzenia świata i człowieka w ciągu sześciu dni (Rdz 1,1-2,3). Owych sześć dni stworzenia stanowi literackie ramy opisu, jakby strofy, w których wymienia się wszystkie istniejące rzeczy, zgodnie z ówczesną wiedzą o świecie. Pierwsze trzy strofy mówią zatem o „nieruchomych” elementach świata: o światłości, wodzie, sklepieniu niebieskim i ziemi z pokrywającą ją roślinnością. Następne trzy strofy wymieniają te wszystkie rzeczy, które się poruszają po sklepieniu niebieskim - słońce, księżyc i gwiazdy; w wodzie i powietrzu pod sklepieniem niebieskim - ryby i ptaki; wreszcie na ziemi - zwierzęta i człowiek. W ten sposób wyraża Księga Rodzaju przekonanie, że wszystko, co człowieka otacza, i on sam, jest stworzone przez Boga.

    Bóg - Stwórca jest kimś zupełnie różnym od stworzonego przez siebie świata. Jest wszechmocny i nie działa ani na sposób, ani na miarę ludzką. Stwarza jednym słowem, jednym aktem swej woli. Wszystko zaś, co stwarza, jest dobre: dobry jest cały widzialny świat przyrody, dobry jest człowiek, uczyniony na obraz Boży. Bóg - Stwórca jest Mądrością: stwarzając świat nadaje mu harmonię i ład, w którym wszystkie elementy powiązane są ze sobą i sobie służą.

    Podział opowiadania o stworzeniu przez Boga wszystkiego, co istnieje, na sześć dni ma przy tym cel dydaktyczny. Bóg siódmego dnia odpoczywał po dokonaniu swego dzieła „i błogosławił dniowi siódmemu i uświęcił go” (Rdz 2,3). Jest to swoiste pouczenie, że nakaz świętowania każdego siódmego dnia pochodzi od Boga.

    Opowiadanie biblijne o stworzeniu głosi zatem, że wszystko, cokolwiek istnieje, zostało stworzone przez osobowego, wszechmocnego Boga. Jest On zatem Panem świata i człowieka, należy Go czcić, szczególnie w świętym, siódmym dniu tygodnia.

    Więcej na następnej stronie Anioł

    Pismo święte mówi o aniołach. Niekiedy idzie tu o postać, w której objawia się sam Bóg. Tak było, gdy Abraham przyjął trzech tajemniczych wędrowców lub gdy Jakub walczył z aniołem (por. Rdz 18; 32,25-30). Z reguły jednak aniołami nazywane są pozaziemskie rozumne istoty, stworzone przez Boga. Jest ich nieskończenie wiele. Pismo święte określa je w różny sposób: serafini, cherubini, moce... Są to istoty zbawione, znajdujące się w niebie, w obecności Boga.

    Pismo święte, będące księgą o zbawieniu człowieka, mówi o aniołach jako o uczestnikach ludzkiej historii zbawienia. Bóg mianowicie posługuje się nimi jako swoimi wysłannikami. Nazwa „anioł”, pochodząca z języka greckiego, znaczy właśnie: wysłannik. Bóg posyła aniołów, by zwiastowali człowiekowi Jego wolę, strzegli go czy służyli mu pomocą.

    Trzech aniołów, nazywanych archaniołami, Pismo święte wymienia z imion. Archanioł Gabriel zwiastuje Zachariaszowi poczęcie syna, Jana Chrzciciela, a Najświętszej Maryi Pannie zwiastuje poczęcie Jezusa (por. Łk 1). Archanioł Rafał, według starotestamentalnej księgi Tobiasza, prowadzi w dalekiej
    i niebezpiecznej podróży jego syna. Archanioł Michał - walczy ze złymi aniołami, z szatanem w obronie Ludu Bożego(por. Dn 10; Ap 12). Aniołowie w jakiś sposób służą Jezusowi (por. Mt 4,11), anioł umacnia Jezusa w Jego cierpieniu w Ogrójcu (por. Łk 22,43).

    Pismo święte mówi o aniołach jako istotach całkowicie różnych od Boga, stworzonych przez Niego tak, jak stworzony jest świat i człowiek, choć jednocześnie nieporównanie potężniejszych od człowieka.

    Idąc za tym Kościół uczy, że Bóg stworzył trzy rodzaje bytów: istoty czysto duchowe, tzn. właśnie anioły, świat materialny, a wreszcie człowieka, będącego zarazem istotą duchową i cielesną.

    Jako istoty rozumne i wolne aniołowie zostali stworzeni poza stanem wiecznego szczęścia, poza niebem. Mieli je dopiero osiągnąć - podobnie jak człowiek - przez swą wiarę i miłość do Boga. Ci, którzy uwierzyli Bogu i umiłowali Go, znaleźli się w niebie. Mówiąc dziś o aniołach, myślimy właśnie o nich. Ci, którzy nie uwierzyli, potępili się, znaleźli się w piekle. Tych nazywamy „złymi aniołami”, a częściej szatanami lub diabłami.

    W liturgii chrześcijańskiej (przynajmniej katolickiej i prawosławnej) modlimy się wraz z aniołami i do aniołów, podobnie jak do świętych , o pomoc i wstawiennictwo u Boga. Szczególnie modlimy się do aniołów stróżów, wierząc, że nie tylko cała ludzkość w swej drodze do Boga, nie tylko Kościół, ale każdy człowiek korzysta z pomocy aniołów i ma swego anioła stróża. Jezus, przestrzegając przed zgorszeniem „małych”, którzy w Niego wierzą, mówi, że „aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego” (Mt 18,10).

    Więcej na następnej stronie Szatan

    Szatan - zwany także diabłem, złym duchem, złym lub upadłym aniołem - w swej naturze, jak anioł, pozaziemską duchową istotą. Jak wszyscy aniołowie został stworzony przez Boga jako istota dobra. Przez wiarę i miłość do Boga miał dostąpić udziału w niestworzonym szczęściu Boga, tzn. znaleźć się w niebie. Odmawiając Bogu wiary i miłości, skazał się jednak na potępienie i tym samym stał się kimś złym. Nie w samej swojej naturze, ale w swojej woli, w swoim działaniu. Stał się szatanem, czyli z języka greckiego - przeciwnikiem. Jak aniołowie służą człowiekowi na drodze do zbawienia, tak szatan, skłaniając człowieka do złego, staje się nieprzyjacielem jego zbawienia.

    Pismo święte mówi wielokrotnie o zgubnym działaniu szatana. Szatanowi, przedstawionemu jako wąż - kusiciel, przypisuje Księga Rodzaju skłonienie pierwszych ludzi do grzechu (por. Rdz 3), przez co cała ludzkość popadła w jego niewolę. Jezus Chrystus, Syn Boży, przyszedł na świat, by wprowadzić królestwo Boże, a zniszczyć panowanie szatana. Toteż Ewangelie mówią, że Jezus zwycięża trzykrotnie pokusę szatana (por. Mt 4,1-11), w swym nauczaniu przestrzega przed szatanem (por. Mt 12,43-45), uzdrawia wielu opętanych przez szatana. Przeczy oskarżeniom uczonych w Piśmie, że sam korzysta z wpływu złych sił: „Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo?... Lecz jeśli ja mocą Ducha Bożego wyrzucam źle duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże” (Mt 12,26-28). Męka i śmierć Jezusa - to czas „panowania ciemności” czyli szatana (Łk 22,53), ale zarazem chwila „sądu nad tym światem”, w której „wladca tego świata”, tzn. szatan, „zostanie precz wyrzucony” (J 12,31). Przez swą śmierć i zmartwychwstanie Jezus Chrystus wyzwolił ludzkość z niewoli szatana, grzechu, do którego szatan człowieka skusił, i śmierci, która jest następstwem grzechu, a która „weszła na świat przez zawiść diabla” (Mdr 2,24).

    Nie znaczy to, by szatan, pokonany przez Jezusa - Zbawiciela, nie działał już na tym świecie. Apokalipsa św. Jana przedstawia obraz dziejów Kościoła i świata jako walkę z szatanem, wyobrażonym przez smoka i węża (Ap 12), choć dzięki Chrystusowi jest to walka ostatecznie zwycięska. Podobnie jest w życiu każdego człowieka. Św. Paweł wzywa wiernych w Efezie, aby byli „mocni w Panu”. „Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabla”. Ta Boża zbroja to: prawda, sprawiedliwość, gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju, a przede wszystkim wiara. Dzięki niej „zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego” (Ef 6,10-16).

    Więcej na następnej stronie Opatrzność Boża

    Wiara w Opatrzność Bożą wiąże się z wiarą w sens życia ludzkiego i ludzkiej historii.

    Wierzyć w Bożą Opatrzność - znaczy wyznawać, że Bóg nie tylko stworzył świat i człowieka, lecz także ogarnia wszystko swoją miłością i troską, że wszystko prowadzi do zamierzonego przez siebie celu, jakim jest wyzwolenie od wszelkiego zła i szczęście wieczne. Wiara w Opatrzność oznacza także przekonanie, że nawet te wydarzenia i cierpienia, których sensu człowiek nie potrafi sobie wyjaśnić, nie tylko nie stoją na przeszkodzie spełnieniu się Bożego planu zbawienia, lecz przyczyniają się do jego realizacji. Nawet ludzkie winy stają się dzięki Bożej ojcowskiej miłości okazją do objawienia się dobra. Wiara w Bożą Opatrzność rządzącą światem i prowadzącą do królestwa Bożego, gdzie Bóg „otrze wszelką Izę, a śmierci już nie będzie; ani żałoby, ni krzyku, ni trudu...” (Ap 21,4), każe żywić zawsze i w każdych okolicznościach niewzruszoną ufność do Boga.

    Ewangelia głosi, że Bóg ubiera lilie polne i żywi ptaki, a przede wszystkim opiekuje się człowiekiem. „Jeśli ziele na polu, które dziś jest, a jutro będzie do pieca wrzucone, Bóg tak przyodziewa, czyż nie tym bardziej was, malej wiary?” (Mt 6,30). Ta opieka Boża staje się szczególnie widoczna, gdy bierze się pod uwagę całość ludzkiego życia i całą ludzką historię. Świadczą o tym dzieje patriarchów, zwłaszcza los sprzedanego przez braci do Egiptu Józefa, świadczy cała historia zbawienia, przedstawiona w Piśmie świętym Starego i Nowego Przymierza.

    Gdy człowiek zgrzeszył, Bóg zapowiada Zbawcę. Stopniowo przygotowuje ludzkość na Jego przyjście. Powołuje Abrahama, którego wiara staje się podstawą wybrania pochodzącego z jego potomków ludu. Wyzwala ów lud z niewoli egipskiej, prowadzi do ziemi obiecanej i mimo wielu odstępstw zachowuje go w wierze. Z tego ludu przychodzi na świat Zbawiciel. I znowu to, co zdawało się być klęską i przekreśleniem planów Bożych - śmierć Jezusa na krzyżu - staje się ich spełnieniem. „Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?” (Łk 24,26).

    Pismo święte wskazuje także, że Opatrzność Boża nie działa na drodze cudownych interwencji, lecz przez działanie wszystkich stworzonych przez Boga bytów, także przez wolne działanie człowieka. Toteż wiara pozwala dostrzegać Bożą Opatrzność tam, gdzie mówi się jedynie o „zbiegu okoliczności”, „przypadku” czy o decyzjach ludzi.

    Więcej na następnej stronie Przeznaczenie


    Wbrew powiedzeniu, że „co komu pisane, to go nie minie”, przeznaczenie nie jest ślepym losem, który spełniałby się niezależnie od tego, co człowiek robi. O przeznaczeniu czytamy w listach św. Pawła. Apostoł w Liście do Rzymian mówi, że Bóg „tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczy! na to, aby się stali na wzór obrazu Jego Syna... a których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił...” (Rz 8,29-30). Podobnie w Liście do Efezjan pisze św. Paweł, że Bóg wybrał nas w Chrystusie przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa według postanowienia swej woli... (Ef 1,4.11).

    W swojej apostolskiej pracy św. Paweł spotyka się ciągle z tym, że podczas gdy wielu nie wierzyło słowom Ewangelii, inni je gorąco przyjmowali. Dlaczego tak się działo, co powodowało tymi, którzy przyjmowali Słowo? Św. Paweł, sam nawrócony przez Chrystusa, widzi w tym Boże działanie: wierzą ci, którzy zostali wybrani przez Boga. Tak św. Łukasz, towarzysz Pawła, mówi o nawróconych w Antiochii Pizydyjskiej: „Wszyscy przeznaczeni do życia wiecznego uwierzyli” (Dz 13,48). W Koryncie św. Paweł ma widzenie, w którym Pan mówi do niego: „Przemawiaj i nie milcz... dlatego, że wiele ludu mam w tym mieście” (Dz 18,9-10).

    Przeznaczenie oznacza tu zatem odwieczne wybranie przez Boga tych, którzy przyjmują z wiarą Chrystusową Ewangelię, by w konsekwencji stać się podobnymi do Chrystusa, Syna Bożego, i osiągnąć życie wieczne.

    Odwieczny wybór Boży zależy jedynie od woli i miłości samego Boga. W niczym jednak nie wyklucza ani nie ogranicza wolności i decyzji tych, którzy wierzą. Przeciwnie, wola i miłość Stwórcy sprawia, że człowiek z całą wolnością i miłością przyjmuje Jego Słowo. A przekonanie o wybraniu przez Boga daje pewność i oparcie dla wiary. Wierząc nie budujemy na sobie, lecz na Bogu, który nas od wieków poznał, przeznaczył i powołał.

    Wraz z przekonaniem o własnym wybraniu pewni też jesteśmy, że Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tm 2,4), i że także wśród tych, którzy imiennie Chrystusa znać nie mogą, ma On wiele swego ludu.

    Więcej na następnej stronie Zło

    Gdy człowiek staje twarzą w twarz z krzywdą czy nieszczęściem, z ust jego często wyrywa się pytanie: jak dobry i wszechmogący Bóg mógł na to pozwolić? Jest to pytanie o źródło i sens zła, bo cierpienie odczuwamy jako zło lub skutek zła.

    Odpowiedź ateistyczna: Boga nie ma - jest odpowiedzią kuszącą, niczego jednak nie rozwiązuje. Inną, również na pozór łatwiejszą odpowiedzią jest twierdzenie, że zło wynika z samej istoty stworzonego świata, więc że w jakimś sensie sam Bóg jest stwórcą i dobra, i zła. Pismo święte daje odpowiedź trudniejszą, lecz ostatecznie prawdziwszą i bardziej zadowalającą. Bóg stworzył świat dobry. Zło pojawiło się na nim na skutek nadużycia przez stworzenia rozumne danej im przez Boga wolności. Zło - to odrzucenie przez istoty wolne porządku stworzenia, „nie” powiedziane Bogu i jego miłości. Jak czytamy w Księdze Rodzaju, skuszeni przez szatana pierwsi rodzice zapragnęli być miarą zła i dobra, zająć miejsce Boga w świecie. Odrzucili porządek nadany ich życiu przez Niego. Cierpienie, nienawiść i śmierć to skutki tego odrzucenia, tego odwrócenia się od Boga. Jak to wyraża Księga Mądrości: „Śmierci Bóg nie uczynił... bo sprawiedliwość nie podlega śmierci... Śmierć weszła na świat przez zawiść diabla i doświadczają jej ci, którzy do niego należą” (1,13. 15; 2,23).

    Dlaczego Bóg dozwolił człowiekowi zgrzeszyć? Tu spotykamy tajemnicę ludzkiej wolności. Obdarzywszy człowieka wolnością, Bóg stał się wobec niego jakby „bezsilny”. Gdyby go zmuszał do wierności sobie, pozbawiłby go tego największego daru. Bóg nie chce poddania bezmyślnych maszyn, lecz posłuszeństwa kochających dzieci, posłuszeństwa będącego aktem wolności, i bez wolności niemożliwego.

    Jednak nie pozostawił Bóg człowieka w grzechu, pod panowaniem zła. Wybawił człowieka z grzechu, zniszczył potęgę zła nie przez odebranie mu wolności, ale przez poddanie się Jego Syna Jednorodzonego skutkom ludzkiego grzechu: nienawiści, cierpieniu, śmierci. To przez tajemnicę paschalną, tajemnicę miłości aż do końca, zwyciężył Bóg grzech i wszelkie zło z niego płynące. Przez trwanie w jedności z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym człowiek zostaje uwolniony od grzechu, a ostatecznie uwolniony także i od cierpienia, gdy u końca czasów Bóg otrze z oczu ludzkich „wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie” (Ap 21,4).