Absolutne Centrum

ks Tomasz Jaklewicz

publikacja 20.10.2008 18:15

W sercu przepowiadania Pawła jest Chrystus, a dokładniej krzyż i zmartwychwstanie. Apostoł powtarza: „Jezus zrobił to dla nas, dla ciebie. Uwierz, a będziesz żył!”. Głosił Ewangelię, zanim ją napisano.

Absolutne Centrum

Ewangeliści opowiadają historię Jezusa z Nazaretu. Choć nie jest to w żadnym wypadku biografia Chrystusa, to jednak u Marka, Mateusza i Łukasza dominuje styl narracyjny, coś się tutaj ciągle dzieje. Widzimy Jezusa na poszczególnych etapach Jego życia, słyszymy Jego nauczanie, dowiadujemy się o cudach. Możemy sobie jakoś wyobrazić Jego postać. U Pawła jest zupełnie inaczej. Prawie w ogóle nie interesuje go „biograficzna” strona tajemnicy Jezusa. Apostoła fascynuje właściwie tylko jeden temat: śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Można powiedzieć, że Paweł rozpoczyna od tego, czym kończą swoją opowieść Ewangeliści. Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa jest dla Pawła absolutnym centrum historii. Odtąd wszystko jest już inaczej. To jest istota Dobrej Nowiny, którą przepowiada Apostoł. Być chrześcijaninem, znaczy odkryć, czym jest krzyż i zmartwychwstanie dla mojego życia. Z akcentem na: „dla mojego życia”.

Dwie strony tego samego medalu

Paweł nie towarzyszył ziemskiemu Jezusowi. Spotkał Chrystusa żyjącego w Kościele: głoszonego przez żywe słowo świadków, obecnego w Eucharystii. W swoich tekstach posługiwał się wyznaniem wiary, które już zastał w Kościele. Jeden z najważniejszych przekazów tej pierwotnej tradycji znajdujemy w Pierwszym Liście do Koryntian. Paweł pisze: „Chrystus umarł za nasze grzechy zgodnie z Pismem, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał zgodnie z Pismem. Ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu” (15,3–5). Apostoł nazywa ten przekaz Ewangelią, którą głosił Kościołowi, którą przyjęli Koryntianie, w której trwają i dzięki której osiągną zbawienie, jeśli pozostaną jej wierni.

Paweł podkreśla jedność śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. To jest jedno wydarzenie, którego owocem jest zbawienie człowieka. To jakby dwie strony jednego medalu, negatyw i pozytyw tej samej fotografii. Gdybyśmy patrzyli tylko na Ukrzyżowanego, moglibyśmy uznać Jezusa za jeszcze jednego tragicznego bohatera, typ buntownika umierającego za swoje ideały, odtrąconego przez zły świat, układy i korupcję panujące w społeczno-religijnym establishmencie. Jeśli skupić się tylko na Zmartwychwstałym, to grozi nam oderwanie od konkretu życia, od prawdy o śmierci i ludzkim cierpieniu – uciekamy wtedy w mit. Cała wyzwalająca moc Chrystusa leży w tym, że Zmartwychwstały jest Ukrzyżowanym. To zmartwychwstanie nadało sens śmierci Chrystusa. Tu jest życiodajne źródło chrześcijaństwa i to głosi z mocą Paweł. „On (Jezus) to został wydany z powodu naszych grzechów i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia” (Rz 4,25).

Apostoł Narodów tłumaczy sens Wielkiego Piątku i Wielkanocy. Od strony obiektywnej przez krew Chrystusa przelaną na krzyżu dokonało się już zmazanie ludzkich grzechów i wprowadzanie w stan świętości, który Paweł nazywa „sprawiedliwością Bożą”. Aby stało się to w życiu konkretnego człowieka, musi on uwierzyć sercem „że Bóg Go (Jezusa) wskrzesił z martwych” (Rz 10,9) i wyznać ustami, że „Jezus jest Panem”. „Trzeba uwierzyć sercem” – pisze Paweł. Nie chodzi więc tylko o przyjęcie rozumem do wiadomości, że Jezus zmartwychwstał, ale o zrobienie Mu miejsca w swoim sercu. Ukrzyżowany-Zmartwychwstały tworzy wewnętrzną jedność z człowiekiem. Paweł wyznaje: „żyję nie ja, ale żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20). To nie jest opis jakiejś szczególnej łaski udzielonej Apostołowi, ale raczej definicja bycia chrześcijaninem w ogóle. Paweł nie opowiada o zmartwychwstaniu, on zwiastuje Chrystusa jako żyjącego w Kościele, w sercach wierzących. Chrystus jest Kimś, kto ukazany jest zawsze w relacji do ludzi. On nie jest nauczycielem moralności, wzorem życia, ale raczej samym życiem, mocą, oczyszczeniem, przemianą.

Tytuły mówią wiele

Nauczanie Pawła o Jezusie uwidacznia się w tytułach, które odnosi do Niego. Najważniejsze z nich to Chrystus, Pan (Kyrios) i Syn Boży. Tak często słyszymy te określenia w języku Biblii, liturgii czy modlitw, że gubi się nam ich treść. Spróbujmy więc pokrótce zatrzymać się przy każdym z nich. „Chrystus” – znaczy Mesjasz, Pomazaniec. W Izraelu żywe było oczekiwanie na namaszczonego wysłannika Boga, który przyniesie wybawienie. Powiedzenie, że Jezus jest Chrystusem było czytelnym wyznaniem wiary w środowisku żydowskim. Dla chrześcijan pochodzenia pogańskiego tytuł „Chrystus” nie był już taki oczywisty. Słowo „Chrystus” stało się drugim imieniem Jezusa. I tak często funkcjonuje w Listach Pawła. Tam, gdzie Paweł posługuje się samym słowem „Chrystus”, tam zawsze chodzi o jakieś Jego działanie zbawcze. Przykładowo: „Chrystus umarł za nas” (Rz 5,8); „Chrystus został wskrzeszony z martwych dla chwały Ojca” (6,4); „Chrystus przyjął was na chwałę Boga” (15,7); „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego” (1 Kor 1,23); „Chrystus został złożony w ofierze jako nasza Pascha” (5,7); „Chrystus nas wyzwolił” (Ga 5,1).

W teologii Pawła jeszcze ważniejszym tytułem było słowo „Pan” (gr. Kyrios). Dla pogan powiedzenie „Jezus jest Panem” było bardziej czytelne niż „Jezus jest Mesjaszem”. Różni pogańscy bogowie byli często nazywani „kyrios”. To był także tytuł rzymskich cesarzy, który oznaczał nie tylko ich doczesną władzę, ale i boskość. Żydzi mówiący po grecku odnosili tytuł „Pan” do Boga. Paweł przejął tytuł „Kyrios” od pierwotnego Kościoła i upowszechnił. Znaczenie tytułu „Pan” w odniesieniu do Jezusa najlepiej ilustruje hymn z Listu do Filipian. Czytamy w nim, że imię „Kyrios” nadał ukrzyżowanemu i wywyższonemu Jezusowi sam Bóg, „aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem na chwałę Boga Ojca” (2,10–11). Nazywanie Jezusa Panem oznaczało uznanie Go za równego Bogu, oznaczało także zdetronizowanie wszelkich doczesnych „panów”. Ten tytuł łączył się także z zawołaniem „Maranatha” (Panie, przyjdź), które wyrażało nadzieję na ostateczne panowanie Chrystusa. Kto wyznaje że „Jezus jest Panem”, ten uznaje władzę zmartwychwstałego Jezusa w swoim życiu. Paweł mówi także o Jezusie jako o Synu Bożym. W Starym Testamencie określenie „Syn Boży” nadawano aniołom, Bożym posłańcom, odnoszono go także do oczekiwanego Mesjasza. Paweł odnosił tytuł „Syn Boży” do Jezusa w dwóch znaczeniach: uznając go za Mesjasza oraz w niektórych miejscach zakładając przedwieczne istnienie Chrystusa. Ten drugi przypadek to słowa: „Bóg wysłał swego Syna zrodzonego z niewiasty, narodzonego w czasach Prawa, aby uwolnić tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy się stali przybranymi dziećmi” (Ga 4,4). Użycie tytułu „Syn” wskazuje tutaj wyraźnie na Jego istnienie przed momentem zstąpienia na ziemię.

Tak!

Listy Pawła są jednym wielkim wołaniem Bożego herolda, które wciąż rozbrzmiewa. Można je streścić tak: jesteście ocaleni od śmierci, wasze grzechy i wszelkie świństwa zostały już wybaczone, nic wam już nie grozi, nie musicie się bać, jesteście wolni… Jezus przez krzyż i zmartwychwstanie oferuje wam polisę na wieczność. Za darmo! Wystarczy tylko ją przyjąć, czyli powiedzieć „tak” Jezusowi Chrystusowi. Z wiarą!

Apostoł Narodów posługuje się słowem „Ewangelia” więcej razy niż inni pisarze Nowego Testamentu. W jego Listach nie oznacza ona czterech ksiąg spisanych przez Marka, Łukasza, Mateusza i Jana.

To słowo ma u Pawła znaczenie bardziej podstawowe. Występuje ono albo jako czasownik oznaczający czynność głoszenia Dobrej Nowiny, albo (częściej) jako rzeczownik oznaczający treść oznajmianej prawdy. Paweł mówi o „Ewangelii Bożej”, „Ewangelii Chrystusa”, „Ewangelii Jego Syna”, ale też posługuje się wyrażeniami: „moja Ewangelia”, „nasza Ewangelia” czy „Ewangelia, którą głoszę”. Paweł rozumiał Ewangelię jako podsumowanie wydarzenia Chrystusowego, które w zwiastowanym słowie zostaje przedstawione człowiekowi jako wezwanie, zaproszenie.

Jakie są charakterystyczne cechy Ewangelii głoszonej przez Apostoła? Jest to objawienie, które w pełni zostanie odkryte dopiero przy końcu czasów. Ewangelia ma charakter dynamiczny – jest „mocą Bożą ku zbawieniu każdego wierzącego” (Rz 1,16). Jest obietnicą. Ma charakter normatywny – w jej świetle trzeba czytać Stary Testament i wszystko. Jej głoszenie jest misją skierowaną do wszystkich ludzi. Paweł uważał, że istnieje tylko jedna Ewangelia, czyli prawda o Jezusie Chrystusie, której był niegodnym sługą.

Teraz Jezus
„Paweł chce przemawiać do nas dzisiaj” – mówił Benedykt XVI, otwierając Rok św. Pawła w rzymskiej Bazylice za Murami. Papież zachęcał do odkrycia Pawła jako naszego nauczyciela wiary. W naszym cyklu szukamy klucza do jego nauczania. Próbujemy przybliżyć podstawowe wątki jego nauczania, uchwycić kluczowe pojęcia. Mamy nadzieję, że nasze katechezy staną się zachętą i pomocą w lekturze jego tekstów. Ostatecznie nie chodzi o Pawła, ale o Ewangelię, którą głosi. Pisaliśmy już o źródłach jego teologii, o wizji Boga. Dziś: Jezus Chrystus. Dla Apostoła Narodów nie ma ważniejszego i bardziej fascynującego tematu. Paweł nie opowiada o Jezusie, on Nim żyje, zwiastuje Go, przepowiada, chce Nim zachwycić wszystkich.




Korzystałem z książek Joachima Gnilki i Romana Penny pt. „Paweł z Tarsu” oraz z Katolickiego Komentarza Biblijnego. Cytaty biblijne w przekładzie Biblii Paulistów.