Liczy się autentyzm

Agnieszka Gieroba

Gość Lubelski 11/2018 |

publikacja 25.03.2018 04:45

Prowadzący dni skupienia dla młodych ks. Mariusz Salach o wartości spotkań, rozmowach z młodym pokoleniem i świadectwie życia.

Ks. Mariusz Salach: – Wiara poparta świadectwem życia pociąga ludzi w każdym wieku Agnieszka Gieroba /Foto Gość Ks. Mariusz Salach: – Wiara poparta świadectwem życia pociąga ludzi w każdym wieku

Agnieszka Gieroba: Czy jako młody chłopak uczestniczył Ksiądz w dniach skupienia?

Ks. Mariusz Salach: Wyjeżdżałem na nie, od kiedy wstąpiłem do Ruchu Światło–Życie, czyli gdy miałem około 17 lat. Wcześniej, chociaż byłem ministrantem i lektorem, nie wiedziałem nawet o istnieniu czegoś takiego jak dni skupienia. Od kiedy zacząłem formować się w oazowej grupie młodzieży, razem z kolegami i koleżankami, zaczęliśmy wyjeżdżać w wakacje na 15-dniowe rekolekcje, a w ciągu roku jeździliśmy na weekendowe dni skupienia nazywane Oazami Modlitwy. Był to dla mnie czas duchowego umocnienia, spotkania się ze wspaniałymi kolegami i koleżankami z różnych miejscowości oraz poznawania zagadnień związanych z życiem, Bogiem czy życiem we wspólnocie Kościoła. Pamiętam, że na dni skupienia jeździliśmy (ok. 100 km) całą naszą grupą oazową z wielką radością i czułem, że wszyscy mamy podobnego ducha, że łączy nas zaangażowanie w coś pięknego i ważnego.

Jak mówić młodym o Bogu, żeby chcieli słuchać?

Wydaje mi się, że doceniają, gdy osoba mówiąca im o Bogu dzieli się z nimi własnym, osobistym doświadczeniem wiary i mówi o relacji z Bogiem szczerze, wprost, nie pomijając trudności czy odczuwanych ludzkich słabości. Sama teoria nie jest tak przekonująca jak autentyczne świadectwo.

Staram się też mówić o Bogu i o sprawach wiary pozytywnie, to znaczy ukazując przede wszystkim ich wartość i piękno oraz koncentrując się na istocie sprawy.

Dlaczego warto zapraszać ludzi na dni skupienia?

To okazja, aby chwilę zastanowić się nad tym, co jest dla nas najważniejsze. Można wtedy popatrzeć na swój sposób życia, myślenia, odczuwania i zobaczyć, czy może rozminąłem się z tym, co jest najcenniejsze, albo mogę się umocnić w tym, co jest dobre lub znaleźć jeszcze głębszą motywację. Ponadto jest to okazja do odnowienia relacji z Bogiem przez modlitwę, słuchanie słowa Bożego, sakramenty oraz do spotkania się ze wspaniałymi ludźmi, którzy pragną pięknego życia i szukają tego, co jest najważniejsze w życiu. To dobry pomysł nie tylko na Wielki Post, ale i na cały rok.

Uczestniczy Ksiądz w dniach skupienia dla młodzieży, w których oprócz kapłana jest też psycholog. Czy takie podejście do człowieka od strony duchowej i emocjonalnej ma większe szanse powodzenia, by dotrzeć z Ewangelią do młodego człowieka i dać mu „receptę” na lepsze życie?

Psycholog, czyli fachowiec od uczuć i od różnych mechanizmów psychicznych istniejących w człowieku, może bardzo pomóc, szczególnie młodemu człowiekowi w odkrywaniu, nazywaniu i wyrażaniu swoich uczuć. Pomaga odkrywać różne mechanizmy, schematy według których funkcjonujemy w relacjach międzyludzkich. Pozwala to o wiele lepiej zrozumieć, co odczuwam, dlaczego tak się zachowuję, dlaczego mam takie trudności w relacjach w innymi osobami. Pomoc psychologa można porównać, oczywiście upraszczając, do poznania, jak funkcjonuje samochód. Dzięki temu poznaniu będę mógł sprawniej poruszać się po drogach Bożych. Może to nam pomóc na przykład zrozumieć, jak kochać Boga całym sercem, całym umysłem, ze wszystkich sił. Trochę wiedzy i doświadczenia z psychologii może nam pomóc odkryć, jakie mamy najczęstsze trudności w realizacji powołania, a jakie mamy mocne strony.

O czym młodzi chcą dziś rozmawiać z kapłanami?

Poruszamy wszystkie tematy, jakie są dla nich ważne lub trudne. Najczęściej są związane z relacjami w rodzinie, z trudnością odkrycia własnego powołania życiowego, rozeznania, czy ten chłopak, czy ta dziewczyna może być moim przyszłym mężem czy żoną. Rozmawiamy o relacjach w pracy, na uczelni, z trudem zmagania się z własnymi słabościami i grzechami. Często też o zmaganiu się, aby być wiernym Bogu w codziennej modlitwie, w słuchaniu słowa Bożego, w uczeniu się przeżywania z Bogiem swoich codziennych spraw, czy o trudzie rozpoznawania woli Bożej w różnych sprawach.

Czy te tematy od wielu lat są podobne, czy dawniej były inne niż dziś?

W pierwszych latach kapłaństwa miałem mniej rozmów osobistych z młodymi ludźmi. Może to kwestia wieku, bo im człowiek starszy, tym więcej budzi zaufania ze względu na większe doświadczenie życiowe? Nie mam pojęcia. Z pojedynczych rozmów, które zapamiętałem z pierwszych lat kapłaństwa, mogę powiedzieć, że dotyczyły one trudności w relacjach rodzinnych, trudności w radzeniu sobie z własnymi słabościami czy też trudności z uwierzeniem w naprawdę darmową miłość Boga i przebaczenie. Czyli problematyka jest podobna, tylko może teraz młodzi mają więcej odwagi, by te kwestie otwarcie poruszać.

Dostępne jest 28% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.