Czarnoskóra Maryja, skośnooki Jezus?

Joanna Wudyka

Gość Świdnicki 51-52/2017 |

publikacja 30.12.2017 04:45

Maryja w kimono, Dzieciątko Jezus w indiańskim tipi? To możliwe. Każda z kultur na świecie inaczej wyobraża sobie Świętą Rodzinę.

Jedną z prezentowanych na wystawie szopek zdobią drewniane figurki. Joanna Wudyka /Foto Gość Jedną z prezentowanych na wystawie szopek zdobią drewniane figurki.

Klasztor ojców franciszkanów w Kłodzku. Na jego tyłach znajduje się biblioteka, a w niej dwie sale wypełnione najróżniejszymi szopkami. Do sal wchodzą pierwsi tego dnia zwiedzający. Dwie rodziny z dziećmi.

Wanda Dutka, która oprowadza po wystawie, zaczyna prezentację od ściany wypełnionej krakowskimi szopkami. – Czy byliście kiedyś w Krakowie? – pyta. – Ja pochodzę z Krakowa i właśnie takie szopki były tam budowane 100 lat temu. Dzieci, takie jak wy, chodziły od domu do domu, śpiewały kolędy i niosły taką szopkę. Budowała ją cała rodzina. Bardzo często przez cały rok. Małe dzieci robiły różne kuleczki, zwijały wałeczki, a dorośli konstruowali z tego całość.

Obecnie każda prezentowana szopka ma jakiś element, który dodała tam pani Wanda, wciąż upiększająca dzieła. Ozdoby pochodzą z jej prywatnego zbioru, gromadzonego z mężem Jackiem Dutką.

– Kolekcjonujemy szopki od 25 lat. Nie wiem dokładnie, ile ich jest. Myślę, że ponad 500. Nie prowadzimy ewidencji, nie pamiętamy, ile co kosztowało. Wiem, że za to drewniane pudełeczko, które stoi na szczycie szafy, zapłaciliśmy 130 tys. zł. Ale to było w tych czasach, gdy jednego dnia coś kosztowało tysiące, a drugiego grosze – wspomina pani Wanda.

W kolekcjonowanie figurek, które pani Wanda ustawia w szopkach, zaangażowana była cała rodzina. Stało się to ich wspólną pasją i sposobem na spędzanie wolnego czasu. – Mój mąż jest śpiewakiem operowym. Występował w Niemczech i tam też zamieszkaliśmy. Zapisaliśmy się do organizacji zajmującej się corocznymi wystawami. Pomagaliśmy w organizacji małych wystaw szopek w Niemczech, w zamku Ludwigstein. Potem tak się tym zachwyciliśmy, że postanowiliśmy zrobić naszą wystawę w Polskiej Misji Katolickiej w Hanowerze – opowiada pani Wanda.

Państwo Dutkowie pierwsze figurki zdobyli przez przypadek. – Nasz zbiór był za mały, dlatego wypożyczyliśmy kilkaset egzotycznych egzemplarzy z komisu, w którym był asortyment z krajów trzeciego świata. Nie zdążyliśmy ich jednak oddać do komisu na czas. Jesteśmy honorowi, więc zapłaciliśmy kilka tysięcy marek niemieckich. Pozbyliśmy się oszczędności, ale zostaliśmy właścicielami głównie peruwiańskich i meksykańskich szopek. A ja do dziś chcę mieć każdą szopkę, jaką zobaczę – mówi pani Wanda.

Wystawa „Szopki betlejemskie z różnych stron świata” mieści się w auli biblioteki franciszkanów w Kłodzku. Zwiedzać można je codziennie. Wejścia wyznaczone są o 15.00, 16.30 i 18.00. Każdy z wystawionych eksponatów ma swoją historię, znaczenie i pochodzenie, o których opowiada właścicielka kolekcji.

Dostępne jest 32% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.