Nie dla mnie – na Boże dzieła

Jędrzej Rams; Gość legnicki 50/2017

publikacja 22.12.2017 04:45

Ks. Robert Serafin, dyrektor Caritas Diecezji Legnickiej, o tym, co naprawdę oznacza charytatywność.

– Jeśli możesz, jeśli chcesz, proszę cię w imieniu tych, którym posługujemy: pomóż! – mówi ksiądz Robert. Jędrzej Rams /Foto Gość – Jeśli możesz, jeśli chcesz, proszę cię w imieniu tych, którym posługujemy: pomóż! – mówi ksiądz Robert.

Jędrzej Rams: Jak nowy dyrektor widzi rolę i zadania Caritas?

ks. Robert Serafin: Dzięki doświadczeniu ostatnich 8 miesięcy działalność Caritas widzę teraz inaczej, niż postrzegałem ją z perspektywy proboszcza. Wiedziałem, że włącza się ona w akcje pomocy różnym osobom, nie miałem jednak świadomości, że ta pomoc jest tak wieloaspektowa i ukierunkowana na konkretnych ludzi, za których Caritas wręcz odpowiada. Ale to dlatego, że Caritas nie nagłaśnia wszystkiego, co robi. Zachęca ludzi do współpracy w naśladowaniu Jezusa w dziełach miłosierdzia. To oni i wszyscy, którzy doświadczyli takiej pomocy, dają o tym świadectwo. Dobrze więc, że mówimy o tym w katolickich mediach. One mają nas zachęcać i inspirować do działania zgodnego z Ewangelią, mogą też mobilizować diecezjan do większej pomocy na rzecz Caritas. Tym bardziej, że mamy takie czasy, iż bez pomocy z zewnątrz trudno jest utrzymać te dzieła i pomóc osobom, które z nich korzystają.

Zaskoczyła Księdza wielość dzieł Caritas?

Jest ich naprawdę dużo. Mamy Zakłady Opiekuńczo-Lecznicze w Legnicy i Jeleniej Górze, Warsztaty Terapii Zajęciowej we Lwówku Śląskim i Legnicy, pielęgniarki szkolne w Bolesławcu, Zakład Aktywności Zawodowej i Środowiskowy Dom Samopomocy w Jeleniej Górze czy Dom Księży Emerytów. W ośrodkach tych pracują siostry zakonne, lekarze, psycholodzy, pielęgniarki, opiekunowie i inni. To potężna grupa działająca na rzecz chorych i potrzebujących. Nasi pracownicy dają siebie chorym na 100 proc., często za niewielkie pieniądze. Opiekujemy się 120 chorymi w ZOL-ach, zatrudniając 165 pracowników. Jesteśmy z nimi 24 godziny na dobę. Prowadzenie tego typu instytucji nie jest łatwe. Chcąc zajmować się chorymi i godziwie wynagradzać personel, mamy ciągłe braki w kasie. Walczymy z miesiąca na miesiąc, by wiązać koniec z końcem i nie zawsze się to udaje. Spędza to nam sen z powiek.

Potrzeb jest wiele, dlatego chciałbym, by ta informacja dotarła do wielu. Trzeba jednak pamiętać, że Caritas może działać i pomagać tylko z tego, co uda się jej otrzymać od ludzi, którzy chcą przez nią pomóc innym. Dzieła prowadzone przez Caritas rozwijały się przez lata. Różni ludzie trudzili się nad ich powstaniem i przekonany jestem, że przyświecała im ewangeliczna zachęta Jezusa. Podążanie tą drogą przynosi wiele radości i niesie pewien rodzaj ryzyka. Uzmysławia to tym bardziej, jak wielką ponosimy odpowiedzialność za podopiecznych, pracowników i ich rodziny. Można powiedzieć, że charytatywność postrzegamy szeroko. Traktujemy ją jako odpowiedzialność za całe nasze środowisko. To jest dla mnie chyba największe wyzwanie.

Dzieła podejmowanie przez Caritas będą działały wiecznie?

Na relacji z Jezusem budujemy fundament. Jesteśmy otwarci na wolę Pana Boga, a odpowiadając na to pytanie, chciałbym najpierw podziękować wszystkim dobrodziejom za dotychczasową pomoc i ofiary. Są dzieła, które się starzeją i przestają istnieć. Inne się zmieniają, rodzą się nowe pomysły. Chcemy iść do przodu, służąc innym. Potrzebujemy pomocy dobrych ludzi, którzy przez te właśnie informacje i świadectwo mogą rozbudzić w sobie pragnienie pomocy innym. Jeśli możesz, jeśli chcesz, proszę Cię w imieniu tych, którym posługujemy – pomóż! Potrzebujemy dla nich wsparcia przez modlitwę, ofiarowaną Eucharystię, cierpienie, wyrzeczenia, post, adorację Najświętszego Sakramentu.

Pomagamy kilkuset osobom w dziełach diecezjalnych oraz włączamy się w działania ogólnopolskie, np. Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom. Organizujemy wakacje dla dzieci i ludzi starszych, bal i pielgrzymkę osób niepełnosprawnych. Wydajemy żywność, prowadzimy szkolenia, Parafialne Zespoły i Szkolne Koła Caritas. Wspieramy poszkodowanych. Chcemy pomóc każdemu. Nie zawsze możemy. Ważne jest to, by każdy wiedział, na co przeznaczono jego ofiarę, każdy grosz.

Zachęcam do pomocy finansowej. Jako Caritas będziemy potrzebowali mediów, by nie tyle chwalić się tym, co robimy, ale by pokazać ludziom chcącym pomagać przez naszą diecezjalną Caritas, że ich wsparcie jest wykorzystane zgodnie z ich wolą. Taki ewangeliczny sposób przyniósł wiele dobra i pobudził ludzi do odpowiedzialności i ofiarności, w myśl dewizy: „Nie dla mnie – na Boże dzieła”.

Więcej na stronie: www.caritaslegnica.pl.

TAGI: