Modlimy się?

Przemysław Kucharczak

publikacja 14.11.2017 04:45

Chcą dokończyć budowę kościoła i utworzyć przy nim klubokawiarnię dla młodzieży. Zbierają na to pieniądze w nietypowy sposób.

Marcin, Wojtek, Ola i ks. Dariusz w pomieszczeniu przeznaczonym na klubokawiarnię. Przemysław Kucharczak /Foto Gość Marcin, Wojtek, Ola i ks. Dariusz w pomieszczeniu przeznaczonym na klubokawiarnię.

Kto taki? Ks. Dariusz Kreis, proboszcz parafii Matki Bożej Różańcowej, budowniczy kościoła na Osiedlu Wrębowa w Rybniku-Niedobczycach. A z nim – grupa świeckich, którzy zaprzyjaźnili się z młodzieżą przesiadującą na ławkach w centrum Rybnika. Serdecznie rozmawiają, a na koniec proponują wspólną modlitwę. I co zaskakujące – młodzi, którzy chwilę wcześniej twierdzili, że Pana Boga nie ma – w tę modlitwę się włączają. Ksiądz Darek wraz z ekipą wspólnie wymyślili, że w mieście przyda się klubokawiarnia, gdzie można by tych młodych zaprosić.

Ławeczki

Grupa świeckich, która w ten sposób próbuje ratować młodzież, dogadała się ze sobą na Pielgrzymce Rybnickiej na Jasną Górę.

Jest wśród nich Aleksandra Mika, doradca rodzinny, która zawodowo zajmuje się szkoleniami. Boli ją, że młodzież dzisiaj masowo porzuca Kościół. Szczególnie wstrząsnęło nią, gdy cała klasa jej córki w technikum w Rybniku zrezygnowała z lekcji religii. – Trzeba ratować młodzież – uważa. Zaczęła więc w weekendy podchodzić do młodzieży, która godzinami przesiaduje na ławkach w Rybniku. – Usiedliśmy i zaczęły się rozmowy – wspomina.

Marcin, pracownik magazynowy, a z wykształcenia informatyk, dołączył do tych spotkań po ostatniej Pielgrzymce Rybnickiej. Był zdziwiony, że Ola Mika jest już tak zżyta z młodzieżą. – Patrzę, a na widok Oli z ławek podrywa się kilkadziesiąt młodych osób, wszyscy ją ściskają! – relacjonuje.

Pod koniec „ławeczkowych” rozmów Ola i jej przyjaciele zawsze proponują: „To co, modlimy się?”. Wyciągają mały ołtarzyk Matki Bożej Szensztackiej, który zawsze im towarzyszy. – Mówimy, żeby przedstawili Panu Bogu sprawy, które mają w swoim sercu, ponieważ będziemy się za nie wspólnie modlić. I prowadzimy bardzo proste modlitwy: „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Maryjo” – mówi Ola. – Ciekawe, że większość z nich dołącza do tej modlitwy. Niektórzy po cichu – dodaje Marcin. Ciekawe też, że w czasie tej modlitwy ci młodzi sami mówią: „Maryjo, ratuj nas!”. Niektórzy chcą ratunku, bo wpakowali się w jakieś sprawy związane z narkotykami i boją się policji.

– Oni się cieszą, że Maryja do nich przyszła, nawet jeśli nie chodzą do kościoła – przekonuje Aleksandra. Jeden z młodych, Dominik, dzięki tej ekipie podjął leczenie z narkomanii. – Wcześniej żyłem jak inni młodzi ludzie: imprezowałem, bawiłem się, narkotyki, alkohol dopalacze, no i straciłem rodzinę, straciłem wszystko. Teraz jestem na terapii, próbuję wyjść na prostą drogę. Pomaga mi w tym Bóg i rodzina, którą poznałem w Jezusie Chrystusie – mówi w nagranym świadectwie.

Niektórzy młodzi przyjeżdżają na rybnickie ławeczki aż z Jastrzębia. Oni też zapraszają Olę i resztę przyjaciół: Marcina, Wojtka, Anię, Sławka – do swojego miasta. Osoby te mają po 16, 17 lat. Dziewczyny często klną, a bywa, że się pobiją. Wtedy ekipa musi zareagować.

– Mówimy, że kobieta musi się szanować. Że przeklinanie i palenie wcale nie pokazuje ich z dobrej strony chłopakom. Jest odwrotnie, bo dzisiejsi chłopcy mówią: już nie ma fajnych dziewczyn, piją, palą i jeszcze dalej idą – mówi Ola.

– To są też rozmowy o ich powołaniu, o talentach. Każdy z nich ma talenty. Ktoś świetnie naśladuje głosem instrumenty, ktoś rysuje, ktoś udziela się jako ratownik medyczny. Trochę się wstydzą te talenty pokazywać, ale ja już je widzę – śmieje się. Młodzi opowiadają ekipie o tym, z czym się borykają, o trudnościach w rodzinach. – Oni mają potrzebę spotkań i bycia z nami, bo się tego domagają. Ale jest coraz zimniej, a oni dalej tam są! Obiecałam sobie, że będziemy się cieplej ubierać, aż klubokawiarnia będzie gotowa. Ważne, żeby ich nie zostawić! Żeby z nimi być nie tylko, kiedy jest lato. Traktuję ich jak moje dzieci – mówi Aleksandra.

Zrzutka w necie

Tę młodzież chce zaprosić ks. Dariusz Kreis. Miejsce na kawiarnię przy kościele na osiedlu Wrębowa jest już wyznaczone. Pozostaje zebrać... 800 tys. zł na dokończenie budowy. Proboszcz chce przeprowadzić zbiórkę w nietypowy sposób: przez projekt „Zbudowani Słowem” na internetowej platformie crowdfundingowej polakpotrafi.pl.

Na tej platformie każdy może zgłosić swój pomysł. Ktoś zbiera fundusze na wydanie płyty, inny na ciekawy film. Ale uwaga: na platformach crowdfundingowych obowiązuje zasada „wszystko albo nic”. Na zebranie 800 tys. zł parafia ma czas tylko do 1 stycznia. Jeśli się nie uda – parafia nie dostanie nic. Wspierający też jednak nie stracą, bo wpłacona przez nich kwota wróci w całości na ich konto w polakpotrafi.pl. A jeśli się uda? – Wtedy z tego pomieszczenia będzie można korzystać już latem przyszłego roku – mówi ks. Kreis.

– Klubokawiarnia będzie dostępna zapewne każdego dnia. Mam takie marzenie, żeby w przyszłości także ten kościół był otwarty przez 24 godziny na dobę – dodaje. – Młodzi najpierw dostaną w tej klubokawiarni coś ciepłego do picia, coś do zjedzenia, a potem możemy zająć się ich głębszymi problemami – zapowiada Aleksandra Mika.

Więcej na: polakpotrafi.pl/projekt/zbudowani-slowem