Patronka jak znalazł

Jan Drzymała

Nazistowskie Niemcy zostały pokonane, Hitler i jego szalone idee upadły. Pamięć o ludziach takich, jak Edyta Stein trwa.

Patronka jak znalazł

Wspominamy dziś wielkiego człowieka, patronkę Europy św. Edytę Stein (Teresę Benedyktę od Krzyża). Ciekawa to postać i inspirująca - z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że Edyta Stein nie bała się stawiać pytań. Stawiała je sobie, światu ale też samemu Bogu. Poszukiwała swojego miejsca w świecie, sensu, a przede wszystkim prawdy. Przeszła od judaizmu, poprzez ateizm do chrześcijaństwa. Ta droga zaowocowała stwierdzeniem, że człowiek, który szuka prawdy, choćby o tym nie wiedział, poszukuje Boga.

Święta Edyta Stein jest jedną z tych osób, których postawa autentycznie mi imponuje. Przede wszystkim imponujące jest to, jak poprzez drogę filozoficznych dociekań, doszła do chrześcijaństwa. Daje mi to pewną dozę optymizmu w chwilach, gdy moja wiara się chwieje. Pomaga mi świadomość, że byli i są ludzie nieprzeciętni, którzy nie pod wpływem impulsu, naiwnego zrywu czy chwilowego uniesienia, ale poprzez rzetelne poszukiwania, odnaleźli Boga.

Odnaleźli, a następnie wytrwali przy Nim mimo tragicznych okoliczności, w jakich przyszło im żyć. Niesamowite jest to doświadczenie! Edyta Stein oglądała na własne oczy rozkwit hitlerowskiego imperium. Widziała, jak panoszy się zło, jak rozwija się jego potęga, jak uderza w jej naród. A jednak mimo tak tragicznych okoliczności wytrwała przy Bogu.

Często wobec tragedii człowiek pogrąża się w rozpaczy. Edyta Stein przeszła niezwykłą ewolucję. Doszła do takiego etapu rozwoju duchowego, kiedy człowiek wie, że to, co tu i teraz, nie jest celem, ale etapem drogi. Nawet jeśli ten etap jest pełen cierpienia i bólu, to ma za zadanie zaprowadzić nas do czegoś, co jest znacznie większe.

Nazistowskie Niemcy zostały pokonane, Hitler i jego szalone idee upadły. Pamięć o ludziach takich, jak Edyta Stein czy św. Maksymilian Kolbe trwa. Ludzie ci, ich postawa, ich heroizm, są wciąż inspiracją dla wielu. Dopóki pamięć o nich będzie żywa, pozostanie nadzieja dla Europy, która zamiast korzystać ze sprawdzonych wzorców, postaw, które zostały wypróbowane w ogniu niewyobrażalnego wręcz horroru, jakie dotknął ludzkość, coraz bardziej zapuszcza się na manowce.