Krew na całunie

publikacja 11.08.2017 05:50

Całun Turyński nie mógł zostać sfałszowany. Dotarliśmy do naukowca, który wykonał przełomowe badania tajemniczego płótna.

Krew na całunie HENRYK PRZONDZIONO /foto gość

Wydawało się, że w kwestii Całunu Turyńskiego nauka powiedziała już wszystko. Włoscy uczeni jednak właśnie otworzyli nowy rozdział w tych badaniach. Używając najnowocześniejszych technologii, dowiedli ponad wszelką wątpliwość, że znajdujące się na tkaninie plamy to krew człowieka poddanego wyjątkowo bestialskim torturom.

Wiara i rozum

Nie ma drugiego takiego wizerunku, który tak bardzo rozgrzewałby emocje zwolenników i przeciwników jego autentyczności, a tym samym tak mocno angażował autorytety naukowe. W tym gronie są również tacy, którzy do badania Całunu Turyńskiego podchodzą bez żadnych uprzedzeń i założeń. I wbrew dziwnemu skądinąd przekonaniu, że nauka i wiara „muszą” stanowić dla siebie konkurencję, to właśnie ci naukowcy dochodzą do wniosków, które często pokrywają się z tzw. zmysłem wiary, intuicją osób wierzących. Tak jest właśnie w przypadku najnowszych badań zespołu włoskich naukowców. Pracujący w Trieście, Bari i Padwie profesorowie – Elvio Carlino (rozmowa obok), Liberato De Caro, Cinzia Giannini i Giulio Fanti – 30 czerwca opublikowali wyniki swoich analiz w anglojęzycznym piśmie naukowym „Plos One”, wydawanym równolegle w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii.

„Straszna historia”

Po raz pierwszy zastosowano metody i techniki, które pozwoliły nie tylko całkowicie wykluczyć sfałszowanie śladów krwi na płótnie, ale również odkryć zupełnie nieznany dotąd wątek: obecność na całunie kreatyniny i ferrytyny. To substancje, których obecność we krwi jest dowodem na rozpad mięśni, następujący w wyniku silnego urazu wielu narządów. Autorzy badań używają na to znanego w medycynie określenia politrauma. Można z całą pewnością powiedzieć, że w płótno został owinięty człowiek poddany przed śmiercią torturom, które dosłownie rozszarpały jego ciało. Nie rozstrzygając sporu o to, czy w płótno było owinięte ciało Jezusa Chrystusa czy innego człowieka, naukowcy w konkluzji swojego raportu stwierdzają jednak, że badanie włókna całunu ukazuje „wyjątkowo brutalny scenariusz tortur, jakie musiała przejść zawinięta w płótno ofiara”. Włoscy badacze najwyraźniej mieli poczucie, że pracowali nad czymś, co bez znajomości kontekstu i Ewangelii mogłoby wyglądać na odkrytą po wiekach kryminalną zagadkę, bo rezygnując trochę z naukowej powściągliwości w wyrażaniu emocji, napisali: „Całun Turyński opowiada straszliwą historię”.