Jak Dawid przed Arką

Anna Kwaśnicka

publikacja 18.07.2017 06:00

We Wspólnocie Błogosławieństw w Strzelcach Opolskich już po raz drugi odbyły się rekolekcje przez taniec izraelski.

Większość tańców izraelskich tańczonych jest w kręgu. Anna Kwaśnicka /foto gość Większość tańców izraelskich tańczonych jest w kręgu.

U początków naszej wspólnoty bracia i siostry dostrzegli, że taniec izraelski jest zarówno formą modlitwy i uwielbienia Boga, jak i pełni funkcję jednoczącą, braterską. Dlatego tańczymy, kiedy spotykamy się razem, m.in. po Nieszporach Zmartwychwstania – mówi s. Aneta od Chrystusa Króla. – Tańce, które wykonujemy, są zaczerpnięte z tradycji żydowskiej. Pochodzą nie tylko z Izraela, ale powstawały też w diasporach żydowskich w różnych krajach. Jest ich bardzo wiele, o różnym poziomie trudności. Jedne po prostu wyrażają radość dzieci Bożych, inne walkę z grzechami czy radość z pracy. Te tańce uzewnętrzniają to, czym żyjemy, bo przy jednych można skakać z radości, a przy innych wchodzi się w ton medytacyjny. Zawsze podczas naszych spotkań, najczęściej na zakończenie, tańczymy „Hine ma tov” – swego rodzaju taniec jedności, przy którym śpiewane są słowa z Psalmu 133 „O jak dobrze i miło, gdy bracia mieszkają razem” – opowiada.

– Początkowo tańczyliśmy tylko we wspólnocie, ale z czasem ludzie zaczęli prosić, byśmy nauczyli ich tych tańców. Tak narodziły się rekolekcje z tańcem izraelskim, które Wspólnota Błogosławieństw prowadzi na całym świecie. Zauważyliśmy, że ich uczestnicy w tańcu nie tylko doświadczają obecności Pana Boga, ale niejednokrotnie taniec pomaga im w pojednaniu z samym sobą, drugim człowiekiem i Panem Bogiem – wyjaśnia s. Aneta.

Ku wolności

– Taniec jest dla mnie czymś wyzwalającym. Jako nastolatek byłem człowiekiem zamkniętym na relacje z innymi, co było widoczne w moich gestach i zachowaniu. Byłem małomówny, stłumiony, cichy. To się zaczęło zmieniać, gdy na Lednicy spotkałem się z uwielbieniem Boga przez ciało. Wówczas wśród ludzi, we wspólnocie, poruszałem się, wznosiłem ręce. To poruszało moje serce i uwalniało mnie z zamknięcia, którego doświadczałem – przyznaje Paweł Wojtala z Dąbrowy Górniczej, który we Wspólnocie Błogosławieństw już po raz drugi uczestniczył w rekolekcjach przez taniec izraelski. W diecezji sosnowieckiej należy do diakoni tańca Ruchu Światło–Życie, a wraz z karmelitanką s. Tadeą i dwiema koleżankami, które również uczestniczyły w rekolekcjach w Strzelcach Opolskich, spotyka się, by wspólnie modlić się tańcem. Prowadził też warsztaty tańca dla młodzieży w swojej diecezji. – Zrozumiałem, że taniec jest czymś dobrym, że Pan Bóg chce naszego tańca, chce naszej radości. Dla mnie osobiście jest on też formą terapii, wyprowadza mnie ku wolności – podkreśla Paweł. – Poznałem tańce lednickie i tańce uwielbienia do piosenek religijnych w języku polskim, ale tańcami izraelskimi najlepiej mi się modli, chwali Boga. Tworzone były na wierze i pobożności Izraelitów. Jest w nich wiele starożytnych gestów, które pomagają w modlitwie. Na rekolekcjach we Wspólnocie Błogosławieństw poznaję m.in. tańce opisane w Piśmie Świętym – dopowiada.

Jedność ciała i ducha

W rekolekcjach przez taniec, które od 16 do 18 czerwca poprowadziły s. Aneta i s. Barbara, uczestniczyło 20 osób, czyli tyle, ile może ugościć Dom Jezusa Miłosiernego. Od piątku do niedzieli nauka tańców izraelskich przeplatana była konferencjami dotyczącymi zagadnienia ciała, a także wspólną modlitwą. Spotkania odbywały się w domu wspólnoty i w salach domu katechetycznego parafii św. Wawrzyńca w Strzelcach Opolskich, a towarzyszyło im hasło zaczerpnięte z 1 Listu do Koryntian „Chwalcie więc Boga w waszym ciele”. – Te rekolekcje to nie tylko nauka tańca i wielbienia przez niego Pana Boga. Podczas rekolekcji zwracamy uwagę na to, by kształtować w sobie właściwy stosunek do ciała. Przecież ciało człowieka ma znaczenie, które płynie między innymi z tego, że Pan Jezus się wcielił, przyjął ciało – podkreśla s. Aneta. – Taniec mocno przypomina nam o integralności osoby. Przecież Pan Bóg stworzył nas jako ciało i ducha – jako jedność. Tę jedność niszczy grzech. W efekcie czasami człowiek ubóstwia ciało, a czasami idzie w drugą skrajność, niszcząc ciało – zauważa.

Przypomina też, że ciało, w którego zmartwychwstanie wierzymy, jest świątynią Ducha Świętego. – Mamy zobaczyć piękno naszego ciała, w którym możemy wielbić Pana Boga i którym możemy służyć. Dlatego nie powinniśmy ciała używać instrumentalnie, ale podmiotowo – wyjaśnia s. Aneta. Wspomina, że jako młoda dziewczyna tańczyła różne tańce. – Czasami czułam, że popychały mnie ku zmysłowości. Natomiast w tańcach izraelskich zmysły są skierowane w dobrym kierunku – ku Bogu. Stąd płynie radość i odczuwany jest pokój. Wiem, że tańczę w obecności Bożej i wiem, że wszystko we mnie jest zjednoczone. W tańcu każdy członek mojego ciała bierze udział – zaznacza s. Aneta.

Miriam, Dawid, Jan Chrzciciel

– To, że na całym świecie organizujemy rekolekcje przez taniec izraelski, wypływa z charyzmatu naszej wspólnoty, w którym bardzo ważna jest tajemnica Izraela. Modlimy się, by naród wybrany, którym są Żydzi, odkryli w Panu Jezusie Mesjasza, Zbawiciela świata – wyjaśnia s. Aneta. Siostry i bracia, modląc się za naród izraelski, korzystają też z jego form modlitwy. – Dla Żydów powstanie i rozwój tańca izraelskiego były ściśle związane z doświadczeniem Pana Boga. W Biblii pierwszy raz spotykamy się z tańcami, kiedy po przejściu przez Morze Czerwone Miriam, siostra Mojżesza i Aarona, bierze bębenek do ręki i rusza w pląsach, a za nią inne kobiety. Śpiew i taniec były tu uwielbieniem Pana Boga za to, co uczynił – opowiada s. Aneta. Sięga też do kolejnego obrazu znanego ze Starego Testamentu, kiedy król Dawid tańczył przed Arką Przymierza. – Tańczył ze wszystkich swoich sił, radował się w obecności Bożej – podkreśla. W czasie rekolekcyjnych warsztatów padło też pytanie, kto pierwszy zatańczył w Nowym Testamencie? – Jan Chrzciciel w łonie św. Elżbiety, gdy przyszła do niej brzemienna Maryja – po krótkim zastanowieniu odpowiedziała s. Tadea, karmelitanka, która po raz drugi wzięła udział w tych rekolekcjach. – W Ewangelii Elżbieta mówi do Maryi: „Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie” (Łk 1,44). Słowo „poruszać” można też przetłumaczyć jako „podskakiwać”, „podrygiwać”, co wskazuje na pewną dynamikę i kojarzy się wręcz z tańcem, i to radosnym. Jan Chrzciciel w obecności Jezusa, ukrytego w łonie Maryi, wykonuje ruch, który można przyrównać do tańca – wyjaśnia s. Aneta.

Akceptacja ciała

– Tańce izraelskie sięgają korzeni naszej wiary, Jezusa, który urodził się i żył w narodzie izraelskim. Te tańce, gesty tworzyły się przez wiele pokoleń. Wyrażają ducha, tęsknotę, radość, oczekiwanie. Ja się w nich odnajduję – przyznaje s. Tadea, która w Dąbrowie Górniczej spotyka się wraz z Sandrą, Magdą i Pawłem, by razem tańczyć i w ten sposób się modlić. – Modlitwa jest relacją z Bogiem, osobową relacją, w której ważne jest doświadczanie bliskości Boga. Każdy szuka swojego sposobu, jak tej bliskości doświadczać, jak doświadczać obecności Boga. Taniec jest jedną z form, która pomaga mi pełniej stawać przed Bogiem. Pełniej, gdyż nie tylko w postawie biernej, gdy moje myśli, intelekt skierowane są w stronę Boga, ale gdy również całe moje ciało ku Niemu się zwraca – mówi karmetlitanka. Wyjaśnia, że w modlitwie tańcem, która jest jednocześnie prosta i bardzo głęboka, ciało w pewien sposób wyraża swoją gotowość do służby Bogu. Ale – jak podkreśla – nie każdy będzie chciał w ten sposób się modlić. – To zależy od temperamentu człowieka. Przecież nie każdy lubi się ruszać, nie każdy odważy się na taki sposób wyrażania siebie, swojego wnętrza, swojego ducha – zauważa s. Tadea. – Podczas rekolekcji podobały mi się warsztaty, na których mieliśmy wyobrazić sobie Pana Boga jako naszego Tatę. Mogliśmy zrobić, co tylko chcieliśmy – przytulić się do Niego, zatańczyć z Nim, stać przy Nim. Cokolwiek, by osobiście przeżyć relację ja–Pan Bóg – opowiada Nina Krawczyk, dwunastolatka, która w rekolekcjach uczestniczyła wraz z rodzicami, starszą siostrą i młodszym bratem. – To moje pierwsze zetknięcie z modlitwą tańcem izraelskim. I bardzo mi się spodobało – przyznaje. – Warto poznać słowa pieśni, wiedzieć, o czym jest konkretny taniec. Następnie zamknąć oczy i dać ciału poruszać się. Nie myśleć o tym, która noga ma teraz ruszyć. Siostra Basia podczas konferencji mówiła nam o tym, jak ważne jest akceptowanie swojego ciała, które otrzymaliśmy od Pana Boga – podkreśla Nina. – Wyjaśniała nam, jak odróżnić pokorę od pychy. Bo gdy ktoś nas chwali, powie nam komplement, a my reagujemy zaprzeczeniem, to nie jest to pokora. Jeśli ktoś nam powie, że ładnie tańczymy, to nie powinniśmy tego negować, ale podziękować za dobre słowo. Przecież talenty pochodzą od Pana Boga i są na Jego chwałę – mówi.

Taniec w obecności Bożej

Wiele z tańców izraelskich tańczonych jest w kręgu, czyli wokół Tego, który jest w centrum. Ale są też tzw. pociągi, których forma zaczerpnięta jest z faktu, że Izraelici wąskimi uliczkami tanecznym krokiem zbliżali się do świątyni. Są też tańce tańczone w rzędach na wprost siebie. Jeden z podstawowych kroków to maim. Jest i jemenit, i czertysja, są obroty, jest depka. Uczestnicy rekolekcji poznali podstawowe kroki i kilkanaście tańców. Był taniec o nazwie „Już czas na pracę”, który wyraża radość Żydów, że zakończył się czas wojny i mogą zacząć sadzić, budować, po prostu pracować. Był taniec „Światło twojego uśmiechu”, który pomaga odkrywać Boga w drugim człowieku. Była i „Moja modlitwa”, w której gestach jedna z założycielek Wspólnoty Błogosławieństw odkryła wyrażenie 5 tajemnic radosnych Różańca. – Znaczenie gestów w tańcu izraelskim ma swój sens, ale nie można się w tym zamykać. Duch Święty wszystko przekracza, dla Niego nie ma zamkniętych ram. Potrzeba otwarcia na bliskość Boga. Taniec to wyrażanie swojego wnętrza. Dlatego wystarczy znać niektóre gesty. Muzyka poprowadzi ducha – zapewnia s. Tadea.