Futbol i Różaniec

Katarzyna Matejek

publikacja 23.02.2017 06:00

Kibice potrafią się zorganizować, by wystąpić pod jednym szyldem na pielgrzymkach lub imprezach patriotycznych. – Potrafimy także wspólnie się modlić – mówi duszpasterz ks. Jarosław Wąsowicz, salezjanin z Piły.

Ks. dr Jarosław Wąsowicz prezentuje swoją książkę „Moja Polska Kibolska” Tomasz Borysewicz Ks. dr Jarosław Wąsowicz prezentuje swoją książkę „Moja Polska Kibolska”

Katarzyna Matejek: Kilka tygodni temu powstała strona internetowa Żywego Różańca Kibiców, na której zaprasza Ksiądz fanów piłki nożnej do wstępowania do róż różańcowych. Skąd taki pomysł?

Ks. Jarosław Wąsowicz: Od lat organizujemy Patriotyczne Pielgrzymki Kibiców na Jasną Górę, na które przybywa kilka tysięcy osób. Staramy się wówczas podejmować nowe projekty. Żywy Różaniec Kibiców zapowiedzieliśmy podczas tegorocznej styczniowej IX Pielgrzymki. Wybraliśmy taką formę, bo rok 2017 jest poświęcony Matce Bożej ze względu na 140. rocznicę Jej objawień w Gietrzwałdzie i 100. rocznicę w Fatimie, podczas których zachęcała nas Ona do tej właśnie modlitwy za świat.

Czy znaleźli się kibice, którzy odpowiedzieli na Księdza wezwanie?

Strona internetowa działa zaledwie od kilkunastu dni, a już mamy pełne dwie róże i ponad 100 osób chętnych do wspólnej modlitwy.

Kto może przystąpić do róży kibicowskiej?

To jest propozycja skierowana do kibiców. I to nie tylko mężczyzn, bo przecież kibicują także kobiety. Natomiast prosimy, żeby nie zapisywały się osoby niezwiązane ze środowiskiem kibicowskim, a jeśli chcą zaangażować się w Żywy Różaniec, by odnaleźli swoje miejsce np. w różach parafialnych.

O co chcą się modlić kibice?

Naszą główną intencją jest modlitwa za ojczyznę. Modlimy się też za samo środowisko kibiców oraz za nasze rodziny. Na naszej stronie każdy może dodać także własne intencje.

W parze z modlitwą powinna iść formacja. Co proponujecie tym, którzy razem z wami podejmą wysiłek rozwoju duchowego?

Zamieszczamy na stronie ŻRK katechezy, filmy, poradnik modlitewny, bo zgłaszają się do nas także osoby, które do tej pory nie modliły się na różańcu. Oczywiście to dopiero początek i z biegiem czasu będziemy te materiały uzupełniać. Pomagają mi w tym moi bracia salezjanie oraz przyjaciele kibice. Nasza strona to zresztą część większego projektu pn. „Młodzież na Piątkę”, który podjęli polscy salezjanie w związku z 75. rocznicą śmierci błogosławionych męczenników, wychowanków salezjańskich z Poznania, żołnierzy Narodowej Organizacji Bojowej, wyniesionych na ołtarze przez Jana Pawła II w 1999 roku.

Którzy stali się patronami kilku kibicowskich róż…

Tak, wśród innych świętych i błogosławionych Polaków. Na razie wybraliśmy 20 patronów. W tej pierwszej grupie znaleźli się ci, którzy odznaczali się wielką miłością do Kościoła oraz ojczyzny. To właśnie ta płaszczyzna łączy polskie środowisko kibiców. Ale mam nadzieję, że Różaniec Kibiców będzie się tak rozwijał, że wszyscy polscy święci dostaną swoją różę.

W styczniu odbyła się IX Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców na Jasną Górę. Czy zauważa Ksiądz zmiany w tym środowisku przez lata pielgrzymowania?

Duszpasterzowanie kibicom to piękna przygoda. Spotykam ludzi, którzy kiedyś odeszli od Kościoła, z różnych powodów, np. zbytniego rygoryzmu duchownych. Jednak towarzyszenie im i pokorne wsłuchanie się w ból, który noszą w sercu, przynosi owoce. Jestem świadkiem, że wielu z nich powraca do Kościoła, do sakramentów, także sakramentu małżeństwa, gdy decydują się uregulować tę sferę życia.

Wciąż jednak kibice mają złą prasę...

Wali się w stół, mówiąc o pojedynczych incydentach, bijatykach. To jest krzykliwe. Ale niesprawiedliwe wobec ruchu kibicowskiego, bo nie mówi się o tysiącach tych, którzy się nie biją. A przecież jest cały szereg ludzi z tego środowiska, którzy podejmują działania charytatywne, patriotyczne, np. opiekują się kombatantami, mieszkańcami polskich Kresów.

Dlaczego Ksiądz angażuje się na rzecz ruchu kibicowskiego?

Bo sam jestem kibicem, od lat 80. Po prostu służę im moim kapłaństwem. Przyjaźń, honor, braterstwo polega na tym, że jest się razem nie tylko w dobrych chwilach, ale i wtedy, kiedy trzeba komuś pomóc – może go przystopować, podjąć jakąś dyskusję w jego imieniu. Tak bywało, kiedy kibice byli represjonowani, czego za czasu poprzedniego rządu nie brakowało. To sposób działania ks. Bosko, który nie skupiał się na systemie kar, ale na dobrym przesłaniu, wyprzedzaniu ewentualnych złych zachowań.

Najbliższe plany?

Marzy mi się, żebyśmy nie czekali do następnej pielgrzymki, ale spotkali się jeszcze w maju, miesiącu maryjnym, najlepiej w jakimś sanktuarium. Byłaby to okazja do modlitwy i formacji duchowej. Chciałbym, by takie majowe spotkanie weszło na stałe do naszego kalendarza.

TAGI: