To są prawdziwe cuda

Jędrzej Rams

publikacja 07.02.2017 04:00

Boża łaska wylewa się tutaj szerokim strumieniem, skoro na kolana padają ludzie po 50 latach bez spowiedzi.

Ludzi przyciąga tutaj wielkie nabożeństwo  do Matki Bożej z Lourdes. Jędrzej Rams Ludzi przyciąga tutaj wielkie nabożeństwo do Matki Bożej z Lourdes.

Późnym popołudniem 11. dnia każdego miesiąca na wąskich uliczkach otaczających kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Złotoryi pojawia się mnóstwo samochodów na obcych rejestracjach – z całego Dolnego Śląska, a nawet z Niemiec i Czech. To znak, że w kościele będzie odbywało się nabożeństwo ku czci Matki Bożej z Lourdes z kończącą je modlitwą wstawienniczą za chorych. Najbliższe już w sobotę 11 lutego o 18.00, w dzień, w którym Kościół wspomina Matkę Bożą z Lourdes, a świat przeżywa Międzynarodowy Dzień Chorego.

Pierwszy stopień do... kościoła

Wielu przybywa wiedzionych zwykłą ludzką ciekawością, czasem towarzyszą komuś choremu z rodziny. Przybywają jednak z ogromną wiarą. Jedną z takich osób była kobieta, która od lat zmagała się z nałogiem palenia papierosów. Wielokrotnie próbowała go rzucić, ale nie była w stanie wytrwać w postanowieniach. Przyszła na nabożeństwo trochę z ciekawości, z nutką nadziei, ale i sceptycyzmu. Siedziała w kościele i modliła się tak, jak była nauczona. Po pewnym czasie górę wzięły zmęczenie i irytacja na modlących się dookoła niej ludzi. Wyszła z kościoła, wróciła do domu i pierwsze co, to sięgnęła po papierosa. Nie dopaliła go jednak nawet do połowy, lecz odłożyła ze wstrętem. Nie była w stanie dalej palić! Miesiąc później znów przybyła na modlitwę. Jest od tamtej pory na każdej.

Konfesjonał cudów

W troskliwie przechowywanym segregatorze duszpasterze sanktuarium zachowują szereg świadectw osób, które postanowiły spisać to, co ich zdaniem dała im modlitwa w tym miejscu, w sanktuarium Matki Bożej z Lourdes. Jednym z trzech takich w Polsce.

Pani Anna z Legnicy, która po utracie pierwszej ciąży długo starała się z mężem o dziecko, dużo pisze o powolnym wracaniu do Boga i odkrywaniu Jego miłości: „(...) Lekarz po przeprowadzeniu badania powiedział, że czeka mnie długie leczenie i walka o poczęcie kolejnego dziecka (...). Posmarowałam dół brzucha poświęconym na tej Mszy św. olejem i błagałam – z lawiną łez – Maryję, aby wstawiła się w mojej prośbie do Syna swego, abym tak jak Ona mogła mieć dziecko, cieszyć się, radować, wielbić i wysławiać Boga (...). W czerwcu 2012 roku (miesiąc po tej modlitwie) byłam w ciąży (...)”.

Inna kobieta napisała: „(...) Dzięki modlitwie wstawienniczej do Matki Bożej z Lourdes zostałam całkowicie uzdrowiona z nałogu palenia papierosów. Paliłam nałogowo 38 lat (...)”.

O swoim uzdrowieniu pisze też Leszek: „(...) 11 października modliłem się o uzdrowienie mojego kręgosłupa. (...) od prawie roku nie mogłem w nocy spać, potrafiłem dwa razy w nocy brać tabletki przeciwbólowe. Leczyłem się, ale nic nie pomagało. Wręcz przeciwnie – stan mojego zdrowia się pogarszał. Byłem w sanatorium, w kilku różnych ośrodkach przechodziłem rehabilitację, masaże – nic nie pomagało. 15 października miałem jechać do szpitala. Dzień wcześniej, a trzy dni po modlitwie i nałożeniu rąk w Złotoryi, ustąpił ból w kręgosłupie i nodze. Mogłem się znowu wyprostować (...)”.

W zdecydowanej większości świadectw pojawia się bardzo konkretny przekaz o nawróceniu, ponownym odkryciu Bożej miłości, umocnieniu w wierze. Kapłani mówią wprost – to są często ludzie zdrowi fizycznie, ale szukający uzdrowienia wewnątrz. Uzdrowienia duszy. I Bóg im to tutaj daje, bo cuda się dzieją w konfesjonale. Boża łaska wylewa się tutaj szerokim strumieniem, skoro na kolana padają ludzie po 50 latach bez spowiedzi. Zauważają to wszyscy księża, którzy zasiadają w konfesjonale podczas nabożeństw 11. dnia każdego miesiąca.

– Zawsze jest po kilka, kilkanaście, a nawet po 30 osób, które podczas modlitwy postanawiają pójść do spowiedzi i pojednać się z Panem Bogiem. Mówię tutaj o osobach, które nie przystępowały do sakramentu spowiedzi od 10, 20 lat, czasem i od pół wieku! To są prawdziwe cuda. A fakt, zdarzają się też uzdrowienia fizyczne – mówi ks. Stanisław Śmigielski, proboszcz parafii pw. Narodzenia NMP i kustosz sanktuarium Matki Bożej z Lourdes w Złotoryi.

Błogosławiony zamysł

Historia sanktuarium rozpoczęła się przed dziesięcioma laty. Wówczas ze Złotoryi wyruszyła pielgrzymka na dwa autokary. W nich prawie 100 osób. Cel – sanktuaria maryjne Europy, w tym Lourdes. Zrobiło ono duże wrażenie na pielgrzymach. Zwłaszcza grota Massabielska z cudowną figurą oraz nocna procesja. Tam też zrodził się pomysł, aby kupić kopię cudownej figury i przywieźć ją do złotoryjskiej świątyni. Przed powrotem poświęcono ją w grocie Massabielskiej i dotknięto do cudownej figury. Po powrocie dokonano uroczystego wniesienia do kościoła – było to dokładnie 11 lutego 2007 roku.

Padł pomysł, by każdego 11. dnia miesiąca modlić się za chorych i cierpiących. Po trzech latach, gdy okazało się, że jest stała grupa wiernych przyjeżdżających na modlitwę, formuła została rozszerzona o Eucharystię o uzdrowienie. Od tamtego momentu złotoryjska świątynia przeżywa niemałe oblężenie. Bo jak inaczej powiedzieć o comiesięcznych modlitwach, w których bierze udział po tysiąc osób naraz, których nie zniechęca perspektywa przynajmniej 3 godzin modlitwy. Najpierw Różaniec, później Eucharystia i modlitwa uwielbienia. Liczba modlących się nie zmienia się praktycznie nigdy – bez względu na to, czy jest to środek sezonu urlopowego, czy też środek mroźnej zimy tu, w sercu Gór Kaczawskich.

W wielu miejscowościach diecezji legnickiej odbywają się wieczorne procesje z figurą Matki Bożej. Jest to jednak wszędzie Matka Boża Fatimska i procesje mają związek z odbywającymi się od maja do października nabożeństwami fatimskimi. Jedynym miejscem, w którym odbywa się procesja, ale na ramionach mężczyzn niesiona jest figura Matki Bożej z Lourdes, jest właśnie Złotoryja. Mało tego – procesja odbywa się co miesiąc. Docenił to administrator apostolski diecezji legnickiej bp Stefan Cichy, który 26 czerwca 2014 r. wydał dekret powołujący w tym miejscu sanktuarium. W dokumencie padają m.in. słowa: „(...) Znaki czci Bogurodzicy Dziewicy odnajdujemy w wielu świątyniach Diecezji Legnickiej. Pośród nich swoim pięknem odznacza się kościół dedykowany Matce Chrystusa w Złotoryi, gdzie kult Matki Bożej z Lourdes szczególnie mocno rozwija się od chwili, gdy wierni wraz ze swoim duszpasterzem przywieźli figurę Niepokalanej poświęconą w Grocie Massabielskiej w Lourdes (...)”.

Maryja zwycięży

Swoje trzy grosze do opowieści o potędze modlitwy dorzuca w tym miejscu historia. Tym cenniejsza, że opowiadana w roku 500. rocznicy reformacji. Po akcie Marcina Lutra złotoryjanie tłumnie przechodzili na stronę reformatorów wiary. Przy tej „starej” ostało się w mieście zaledwie kilku mieszkańców. Kościół przeszedł więc w ręce protestantów. Mimo to nie zmieniono wezwania świątyni (Narodzenia NMP). Katolikom pozwolono na modlitwę w jednej zamurowanej wnęce w bocznej nawie. Tak było przez kolejne 200 lat, po czym katolicy całkowicie przenieśli się z modlitwami do kościoła pw. św. Jadwigi Śląskiej. Dzisiaj ta wnęka nie jest już zamurowana, a główne miejsce w niej zajmuje... figura Matki Bożej z Lourdes. I to przez Jej wstawiennictwo dzieją się wielkie uzdrowienia.

TAGI: