On jest Królem i Panem

Monika Łącka

publikacja 19.11.2016 11:49

- My nie czynimy Jezusa królem. Zmartwychwstanie i wniebowstąpienie jest Jego intronizacją - tłumaczył bp Roman Pindel podczas katechezy przygotowującej wiernych do dokonania Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana.

On jest Królem i Panem Miłosz Kluba /Foto Gość Kraków, 19.11.2016. Uroczystość Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach

Jak zauważył, wszyscy jesteśmy jak apostołowie wybrani dwa tysiące lat temu przez Chrystusa, którzy uwierzyli w zbawienie przez Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, a teraz oczekują na powrót swego Króla.

- Tak wierzymy, choć nie było nas przy Jego zwycięstwie na wzgórzu Golgoty ani nie ukazał się nam po zmartwychwstaniu. Nasi rodzice wyznali w naszym imieniu, że Jezus jest Panem i Zbawicielem. Dzięki temu otrzymaliśmy chrzest i staliśmy się dziećmi Bożymi. To są nasze osobiste korzyści z Jezusowego zwycięstwa. Dlatego uznajemy z wdzięcznością Jezusowe panowanie nad światem wyzwolonym przez Niego od grzechu, śmierci i szatana. Dlatego wyrzekamy się szatana i jego spraw. Dlatego nie zamierzamy ulegać ani temu, który już został pokonany, ani grzechowi, ani nie spodziewamy się śmierci wiecznej. Czekamy na powtórne przyjście naszego Pana, Króla i Zbawiciela - mówił ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej.

Biskup Pindel wyjaśniał także, że podczas dzisiejszej uroczystości nie czynimy Jezusa królem. - Zmartwychwstanie i wniebowstąpienie jest Jego intronizacją. My pragniemy przede wszystkim wyznać w sercu, że On jest Królem i Panem. Wierzymy, że takie wyznanie porządkuje nasze wnętrze, ale także pomaga nam uporządkować różne obszary naszego życia. Poddając się pod Jego panowanie, porządkujemy i umacniamy naszą relację z Tym, który umarł za nasze grzechy. Uznając Jezusa jako Pana i Króla w naszym sercu, chcemy poddać pod Jego panowanie całe nasze życie, wszystkie jego obszary - podkreślał. - Chcemy, by Jego zamiary wypełniały się w naszych rodzinach, by z Jego prawem liczono się tam, gdzie jesteśmy i pracujemy, by poprzez świadectwo naszego życia, myślenia i podejmowanych decyzji mających wpływ na życie społeczne w świecie widoczne było Jego panowanie. W ten sposób w obszarach, które od nas zależą, może objawiać się Jego królestwo. Pracując i zmieniając świat według wartości królestwa Bożego, poszerzamy obszar panowania naszego Króla i Pana. Takie jest nasze oczekiwanie na dzień, kiedy Jezus objawi się wobec świata w swojej chwale, gdy nie będzie już ani śmierci, ani możliwości popełniania grzechu, gdy szatan zostanie strącony - mówił.

Tłumaczył też, jaki sens ma dzisiejsza uroczystość i dlaczego jutro w polskich diecezjach i parafiach będziemy uroczyście uznawać Jezusa jako naszego Króla i Pana.

- Dzieje się tak dlatego, że rozeznajemy dwa znaki czasu widoczne w życiu Kościoła polskiego. Jednym są liczne, choć zróżnicowane ruchy, których wspólnym dążeniem jest uznanie panowania Chrystusa Króla przez Polaków. Drugim są także bardzo liczne nurty i sposoby realizowania nowej ewangelizacji, które łączy wspólne wezwanie do uznania w Jezusie Pana i Zbawiciela. Jedno i drugie dążenie jest zgodne z objawieniem publicznym, a więc tym, co Bóg dał poznać wszystkim ludziom poprzez Pismo Święte i żywą Tradycję Kościoła odnośnie do zbawienia - zauważył.

Biskup Pindel odniósł się również do sporów wokół idei intronizacji Chrystusa.

- Gdy szukamy uzasadnienia dla intronizacji czy ogłoszenia Chrystusa za Króla, znajdujemy je w Piśmie Świętym i Tradycji, rozeznając, co dziś mówi Duch do Kościoła w Polsce. Objawienie prywatne ze swej natury obowiązuje tego, kto je otrzymuje, dla innych zaś może stanowić znak, wezwanie, zachętę, zwrócenie uwagi na jakąś prawdę, która zawarta jest w Objawieniu publicznym - mówił, nawiązując do tekstów pozostawionych przez Rozalię Celakównę.

- Pozostawiamy na uboczu sprawę interpretacji tych tekstów czy spory, które wywołują, trzymając się tego, co na temat panowania Boga, głoszenia królestwa Bożego czy zbawienia przez wyznanie wiary w Jezusa jako Pana i Zbawiciela znajdujemy w Objawieniu publicznym. Nie znajdziemy tam ujęć intronizacji, pojmowanej  w taki sposób, w jaki rozumieją ją niektóre ruchy intronizacyjne - podkreślał, przypominając co na temat intronizacji napisał papież Pius XI w encyklice "Quas primas" z 1925 r. i co na ten temat zapisano w dokumencie wydanym 21 listopada 2002 r. przez Kongregację Nauki Wiary.

- Z nauczania zawartego w Nocie wynika, że katolicy nie powinni spodziewać się, że państwo ziemskie kiedykolwiek stanie się państwem Bożym, zanim nastąpi paruzja. Dopiero powtórne przyjście Pana zainauguruje pełnię państwa Bożego jako „królestwa prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju” - mówił ordynariusz bielsko-żywiecki.

Przeczytaj także:

Chcemy zawierzyć Mu cały świat

Twego królowania nam potrzeba

Nie trzeba ogłaszać Jezusa królem Polski