To nie katolickie getto

Justyna Liptak

publikacja 27.10.2016 06:00

– Duszpasterstwa akademickie mają towarzyszyć studentom na drodze ich wiary – mówi ks. Łukasz Idem, diecezjalny duszpasterz akademicki.

DA „Na Czarnej” zachęca do skorzystania z jednej z wielu propozycji formacyjnych dostępnych dla studentów w ciągu całego tygodnia. Justyna Liptak /Foto Gość DA „Na Czarnej” zachęca do skorzystania z jednej z wielu propozycji formacyjnych dostępnych dla studentów w ciągu całego tygodnia.

Sala Akademicka przy parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Gdańsku-Wrzeszczu, gdzie funkcjonuje DA „Na Czarnej”. Praca wre. Na stole leży kilka bochenków chleba, warzywa, wędliny. Grupa młodych przygotowuje kanapki. W sumie z „taśmy produkcyjnej” zejdzie ich kilkadziesiąt. – To dla bezdomnych i ubogich, których co tydzień staramy się w ten sposób wesprzeć – wyjaśnia Karolina.

W miejscu wydawania posiłku już kilkanaście minut przed czasem gromadzą się potrzebujący. – Nie zdarzyło się tak, aby kanapki – a zimą zupa – nam zostały – dodaje dziewczyna. Bo potrzebujący na pomoc ze strony Caritas akademickiej, działającej w ramach DA „Na Czarnej”, liczyć mogą niezależnie od pogody.

Od dawna z Bogiem

– Historia tego naszego duszpasterstwa sięga 1950 roku. Spotykają się tutaj studenci trójmiejskich uczelni i to oni w dużej mierze są pomysłodawcami realizowanych przez nas inicjatyw. Chodzi o to, aby każdy znalazł pole działania, w którym najlepiej się czuje, by duchowo wzrastać – wyjaśnia ks. Idem. I tak, DA „Na Czarnej” już w niedzielę zaczyna swoją formacyjną działalność.

– Centralnym punktem tego dnia jest akademicka Msza św. Pół godziny wcześniej młodzi mogą spotkać się z Jezusem w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu – mówi duszpasterz. W tym roku poniedziałki zostały zarezerwowane na Kurs Alpha, czyli cykl 11 spotkań o chrześcijaństwie i próbę spojrzenia na temat wiary z zupełnie innej strony. Kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, mówił o nim: „To bardzo ciekawa inicjatywa, w której świeccy pomagają odnaleźć żywą wiarę swoim koleżankom i kolegom. Spotkania Alphy odpowiadają na wielką potrzebę ukazywania żywego Chrystusa”. – Będzie to czas dyskusji, wymiany doświadczeń oraz zadawania pytań, które nurtują od dawna, albo tych, które zrodziły się przed chwilą, a wszystko po to, by lepiej poznać Chrystusa – mówi duszpasterz.

– Właśnie ta inicjatywa skłoniła mnie, aby w tym roku zaangażować się w DA – wyjaśnia Beata. Dziewczyna jest studentką IV roku. – Wcześniej przychodziłam na niedzielne Msze św., ale w samym duszpasterstwie nie odnajdowałam propozycji dla siebie – nie czułam tego klimatu, aż do teraz – podkreśla. Dziewczyna była już na kilku spotkaniach i powoli poznaje akademicką wspólnotę „Na Czarnej”. – Staram się odnaleźć swoją drogę i pewnie dlatego tu jestem. Wiadomo, mam swój plan na życie – bardzo chciałabym pojechać na misje, ale zobaczymy, na jaką ścieżkę ostatecznie skieruje mnie Bóg – mówi.

Żywa wspólnota

– Zawsze pod koniec roku zastanawiamy się wspólnie ze studentami naszego DA, czego im potrzeba, aby pogłębiać wiarę, i staramy się to zrealizować od października – podkreśla ks. Idem. Bo obecnie studenci mają tyle obowiązków i dodatkowych zajęć, że DA musi przedstawić propozycję, która przyciągnie. – Dlatego też każdego dnia coś się u nas dzieje. We wtorki działa Caritas akademicka, w środy jest Msza św., a następnie spotkania dyskusyjne, w czasie których poruszamy najróżniejsze tematy – od tych związanych z małżeństwem i rodziną, poprzez cykl dotyczący prawd wiary, aż po samodzielny wybór interesujących studentów zagadnień społecznych – wyjaśnia duszpasterz.

Czwartki to czas adoracji Najświętszego Sakramentu, wspólnej modlitwy i lektury Biblii. Piątki w tym roku mają być propozycją kulturalno-oświatową, czyli m.in. wspólnym wyjściem do kina albo teatru. Natomiast raz w miesiącu – w soboty – DA organizuje piesze rajdy. – Staramy się zapewnić bogate zaplecze duchowe, wprowadzać w życie chrześcijańskie wartości, umacniać wiarę, nie zapominając o rozwijaniu pasji i zainteresowań, aby po skończeniu studiów ten młody człowiek wszedł w życie jako uczeń Jezusa – chrześcijanin, który swoim postępowaniem będzie dawał świadectwo wiary – podkreśla ks. Idem.

Ela Szczepańska skończyła studia. – Po przeprowadzce do Gdańska próbowałam odnaleźć się w tutejszym akademickim klimacie. Po 5 latach „Na Czarnej” czeka mnie nowe poszukiwanie wspólnoty, ale póki co, jeszcze przez chwilę mogę zostać tutaj – mówi. – Działająca od kilku lat grupa Post DA to formacja dla osób, które studia ukończyły, czyli dla absolwentów i doktorantów chcących dalej wspólnie wzrastać na drodze wiary i poszukujących swojego miejsca w Kościele – podkreśla ks. Łukasz.

Szukając drogi

Maciek Jakimyszyn jest studentem, który do duszpasterstwa akademickiego próbował przekonać się kilkakrotnie. Student pochodzi z Ełku. Tam, jako ministrant, poznawał Boga. – Chęć rozwoju duchowego była ze mną zawsze, dlatego przyjeżdżając do Trójmiasta, wiedziałem, że będę chciał swoją wiarę pogłębiać – wyjaśnia. Poza studiami ma wiele zainteresowań, które realizuje. – I właśnie tego oczekiwałem od mojej nowej wspólnoty – że znajdę ludzi, którzy podzielą się ze mną nie tylko doświadczeniem Boga, ale również pasją – wyjaśnia. Bo, jak przyznaje chłopak, studia bywają okresem regresu wiary.

– Wielu moich znajomych przestało chodzić do kościoła, są chrześcijanami tylko z nazwy. Studia dokładnie weryfikują, co do tej pory siedziało w człowieku. Pokazują, czy niedzielna Msza św. to był przymus ze strony rodziny, czy może autentyczna potrzeba spotkania z Bogiem – mówi student. Maciej swoją wspólnotę odnalazł na gdańskiej Letnicy. – „Młodzi i Miłość” są moją odpowiedzią na szukanie Boga. Miejscem zadawania pytań, wspólnej modlitwy, dzielenia się doświadczeniem wiary, świadomości wiary i tego, że nie jestem w tym osamotniony, a także okazją, aby zrobić coś dobrego dla bliźniego – wyjaśnia. Tutaj umacnia się jako chrześcijan. – Jest to bardzo potrzebne w dzisiejszym świecie, bo jest coraz więcej ludzi, którzy wolą przemilczeć swoją wiarę, aby przypadkiem nie narazić się na szykany – mówi.

„Górka” u ojców

– Duszpasterstwo akademickie ma pomóc studentom w stworzeniu wspólnoty Kościoła ze swoimi rówieśnikami – mówi o. Maciej Okoński OP, przeor klasztoru oo. dominikanów w Gdańsku. Ojciec podkreśla, że do DA trafiają ludzie na różnym etapie duchowego rozwoju. – Są to osoby po oazach, po stowarzyszeniach katolickich, po różnych doświadczeniach katechezy, z różną wiedzą, różną mądrością i z wiarą na różnym poziomie. Są też tacy, którzy z Bogiem do tej pory nie mieli wiele wspólnego. Zadaniem DA jest formowania tych, którzy przyjdą sami, ale także wychodzenie do tych, którzy nigdy się wiarą nie interesowali – nie mają podstaw, a zarazem te pytania, które im się rodzą, bo znaleźli się w nowym środowisku i przeżywają sytuacje stresowe, są szansą pokazania, że odpowiedzi można szukać nie tylko w psychologii czy jakichś prawdach obiegowych krążących w świecie, ale również w Bogu – podkreśla przeor, który w latach poprzednich był duszpasterzem DA gdańskiej „Górki” i krakowskiej „Beczki”.

Ojciec Maciej zaznacza, że centralnym punktem każdego spotkania w ramach duszpasterstwa jest zawsze liturgia. – Oczywiście, Msza św. jest najważniejsza, ale wszystko to, co dzieje się przy ołtarzu, trzeba później przełożyć na życie codzienne, postawy, zachowania, przyjaźnie, małżeństwa. Modlitwa i poznawanie Pisma Świętego prowadzą do dalszych działań, tych społeczno-charytatywnych, gdzie młodzi dostrzegają, że Kościół jest wspólnotą wychodzącą do drugiego, potrzebującego człowieka, który w danym momencie swojego życia nie umie sam sobie pomóc – podkreśla.

DA uczy również, czym jest rozmowa, zaufanie i współpraca w jakimś konkretnym dziele, a także podsuwa dobre wzorce. – Studia są czasem zmian. Młoda osoba opuszcza rodzinny dom – fizycznie czy mentalnie – i to jest początek dorosłego życia. Zaczyna rozwijać się intelektualnie i ten rozwój powinien również determinować pogłębienie wiedzy religijnej, w innym przypadku taki człowiek zostaje z wiadomościami religijnymi na poziomie dziecka. Patrząc na nasze DA, widać, że młodzi przyjmują do swojego życia Boga i chcą żyć według chrześcijańskich zasad. Częściej decydują się na małżeństwo, a nie „wypróbowanie” siebie. Biorą odpowiedzialność za wspólne życie, bo wierzą i wspierają się wzajemnie – wyjaśnia o. Maciej.

Przeor zaznacza, że taka postawa jest świadectwem. – Bo DA nie ma zamykać na innych, może mniej wierzących kolegów ze studiów. Wprost przeciwnie – ma otwierać i dodawać odwagi, aby świadczyli o swojej wierze i rozmawiali o niej. DA nie tworzy getta katolickiego, ale środowisko, które może przyciągnąć innych do Boga, żeby pokazać, że wiara jest twórcza i żywa, a nie jest tylko jakąś ideologią, którą ktoś nam wtłoczył do głowy – mówi przeor. Taka postawa wymaga jednak zaangażowania w duszpasterstwo.

– Obecnie świat proponuje tyle różnych aktywności, ale DA powinno być świadomym i realnym wyborem. Pamiętajmy, że ci młodzi, którzy się w DA formują, tworzą Kościół, a jeżeli chce się być Bożym człowiekiem, to w momencie, kiedy jest spotkanie, nie idzie się z kolegami na piwo – mówi o. Maciej.

TAGI: