Ciesz się, Polsko, Stanisławem

Barbara Gruszka-Zych

GN 32/2016 |

publikacja 04.08.2016 00:00

„Pragnę opisać mój Kościół w człowieku, któremu dano imię Stanisław. I imię to król Bolesław mieczem wpisał w najstarsze kroniki” – w dwóch zdaniach swojego poematu Karol Wojtyła zawarł istotę męczeństwa 
św. Stanisława biskupa.Gdyby
nie było Rzymu,
wtedy Kraków
byłby Rzymem.

Kościół na Skałce był wielokrotnie przebudowywany. Obecny pochodzi z XVIII w. Jakub Szymczuk Kościół na Skałce był wielokrotnie przebudowywany. Obecny pochodzi z XVIII w.

Jeszcze ciepły utwór „Stanisław” kard. Wojtyła wziął ze sobą do Watykanu na konklawe, żeby w wolnych chwilach dopracować go. To było jego ostatnie dzieło napisane przed wyborem na papieża. 900. rocznicę męczeńskiej śmierci swego poprzednika na krakowskiej stolicy biskupiej obchodził już jako Jan Paweł II. W czerwcu 1979 r. przyjechał z pierwszą pielgrzymką do ojczyzny i podczas homilii nazwał jego ofiarę sakramentem bierzmowania narodu polskiego.

Dzisiejszy kościół na Skałce w Krakowie nie pamięta tamtych tragicznych wydarzeń z 1079 roku. W czasach Kazimierza Wielkiego przebudowano go z romańskiego na gotycki. Potem został zniszczony w wyniku trzęsienia ziemi. W XVIII w. wzniesiono tu barokową bazylikę. Na ścianie obok bocznego ołtarza, poświęconego św. Stanisławowi, widać fragmenty posadzki pierwszego kościoła romańskiego, na którą spłynęła krew zamordowanego. Pod XVII-wiecznym obrazem przedstawiającym jego męczeństwo znajduje się pień, na którym – według tradycji – zostało pocięte ciało świętego.

W opowieściach o św. bp. Stanisławie ze Szczepanowa więcej jest legend niż autentycznych zapisów. „Ale u podstaw każdej legendy kryje się jakaś prawda. Nie ma legend zawieszonych w próżni” – pisał Roman Brandstaetter, który poświęcił zabójcy św. Stanisława – Bolesławowi Śmiałemu zwanemu też Szczodrym – oratorium „Pokutnik z Osjaku”. „Legenda jest zasobem prastarej wiedzy o najgłębszych związkach pomiędzy Bogiem, człowiekiem a kosmosem” – dookreśla C.G. Jung. Dobrze, aby przychodząc do kościoła pw. św. Michała Archanioła i św. Stanisława, zajrzeć nie tylko do kronik Galla Anonima i Wincentego Kadłubka, ale też do poematu Karola Wojtyły „Stanisław”, dramatu Wyspiańskiego „Klątwa” i oratorium Brandstaettera, aby poznać kluczowe dla historii polskiego Kościoła wydarzenia.

Zdrada i zemsta

Kiedy telefonuję do klasztoru paulinów na Skałce, słyszę w słuchawce hymn „Gaude Mater Polonia”. Jak się okazuje, wykonuje go zakonna schola gregoriańska. Jego fragment widać też pod gzymsem kościoła. – Mało kto wie, że pieśń, którą studenci śpiewają na otwarcie roku akademickiego, została napisana przez Wincentego z Kielczy na kanonizację bp. Stanisława – wyjaśnia o. Grzegorz Prus, od dwóch lat przeor posługujących tu ojców paulinów. Jego klasztor znajduje się w narożniku dzielnicy Kazimierz, która kiedyś była miastem, z licznymi przywilejami, ustanowionym przez Kazimierza Wielkiego.

– Święty Stanisław został zabity podczas sprawowania Mszy św. najprawdopodobniej w kościele św. Michała Archanioła – opowiada ojciec przeor. – Przed tragicznym finałem współpraca między bohaterami dramatu układała się bardzo dobrze. To biskup podjął działania zmierzające do koronacji Bolesława Szczodrego. Wspólnie odbudowali Kościół krakowski po zniszczeniach z lat 30. XI wieku. Niestety, król swoją porywczością i stylem sprawowania władzy wzbudzał niechęć poddanych, która spotęgowała się po nieudanej wyprawie kijowskiej. Kiedy nieobecność mężów przedłużała się, pozostałe w Krakowie żony rycerzy dopuściły się zdrady ze sługami, którzy dobrowolnie i przemocą związali się z żonami oraz córkami swych panów. Wzburzone rycerstwo samowolnie wróciło do domów. Król, nie mogąc zapanować nad sytuacją, zaczął się mścić na poddanych. Biskup stanowczo stanął w ich obronie. Kiedy jego upomnienia nie skutkowały, ekskomunikował króla, którego tak to rozsierdziło, że sam albo przy pomocy wysłanników zamordował duchownego.

Bardzo oszczędnie jako pierwszy o dramatycznych wydarzeniach napisał Gall Anonim w „Kronice polskiej”, powstałej trzydzieści kilka lat po zamordowaniu biskupa: „Wiele mu to bowiem zaszkodziło [królowi Bolesławowi Śmiałemu – dop. red.], gdy przeciw grzechowi grzech zastosował i za zdradę wydał biskupa na obcięcie członków. My zaś nie usprawiedliwiamy biskupa-zdrajcy, ani nie zalecamy króla, który tak szpetnie dochodził swych praw (…)”. Według kronikarza biskup „zdradził”, ponieważ nie dochował obowiązku wierności władcy.

Cudowne światło

Najobszerniejszym źródłem opisującym konflikt jest kronika Wincentego Kadłubka. Dowiadujemy się z niej, w jaki okrutny sposób król mścił się na niewiernych żonach swoich rycerzy: „Prześladował też bez litości niewierne żony, nawet takie, którym mężowie przebaczyli: kazał im karmić piersią szczenięta, a dzieci zrodzone z nieprawych związków pomordować, aby w ten sposób wytępić ze szczętem ślady gorszącego wszeteczeństwa”. Swój niepohamowany gniew przelał też na bp. Stanisława: „(…) Uśmierciwszy św. Stanisława, porąbał jego ciało na drobne kawałki, jakby nawet poszczególne części członków miały ponieść karę. Niebawem jednak nad ciałem zaczęły dziać się cudowne zjawiska – z czterech stron świata przyleciały cztery orły, które strzegły go przed drapieżnikami, nocą nad każdym strzępem pokawałkowanego ciała płonęło cudowne światło” – czytamy u Wincentego Kadłubka.

– W okresie rozbicia dzielnicowego interpretowano tę opowieść jako proroctwo ponownego scalenia się Polski – mówi przeor o. Prus. Przez pierwsze 10 lat doczesne szczątki bp. Stanisława spoczywały w świątyni na Skałce. Potem wybrano dla nich Wawel, gdzie dziś znajduje się centralne miejsce kultu świętego. W 1253 r. odbyła się jego kanonizacja w Asyżu, a rok później miały miejsce wielkie uroczystości na Skałce upamiętniające to wydarzenie w kraju. – Od koronacji króla Władysława Jagiełły rozpoczęła się tradycja procesji z Wawelu na Skałkę – opowiada przeor. – Przemarsz z relikwiami także innych świętych odbywa się każdego roku w niedzielę po 8 maja. W latach 70. ub. wieku była to również uroczystość patriotyczna. Na Skałce kard. Wyszyński przemawiał do narodu, między innymi przypominając o potrzebie wolnej niedzieli. Jan Paweł II jeszcze jako kardynał zlecił badanie czaszki bp. Stanisława, które potwierdziło istnienie śladów licznych cięć. Podczas pierwszej pielgrzymki do ojczyzny na Skałce spotkał się z intelektualistami, a potem z młodzieżą. Na pamiątkę zostawił pektorał umieszczony w ołtarzu św. Stanisława. Bractwo Kurkowe ufundowało jego pomnik, stojący przed wejściem do Krypty Zasłużonych.

Blaski i cienie

– W 1472 r. kanonik krakowski Jan Długosz, kronikarz, ale też wychowawca synów królewskich, dyplomata, niedoszły biskup lwowski, sprowadził na Skałkę paulinów z Jasnej Góry, żeby zajęli się kultem św. Stanisława – opowiada przeor o. Prus. W ufundowanym przez niego klasztorze mieszka dziś 17 ojców, 5 braci i 28 kleryków pochodzących ze Słowacji, Chorwacji, Białorusi, Kamerunu, Australii i Niemiec. W 1880 r., w 400. rocznicę śmierci Jana Długosza, odbył się jego powtórny pogrzeb i pochówek w dzisiejszej Krypcie Zasłużonych, gdzie dotąd chowano zakonników. Jako fundator spoczął tam zaraz po śmierci, ale jego kości zostały złożone skromnie, w zachowanym do dziś glinianym garncu w ścianie.

Podczas obchodów rocznicowych odbył się zjazd polskich historyków z trzech zaborów, którzy wystąpili z inicjatywą stworzenia narodowego sanktuarium w Krypcie Zasłużonych. Pomieszczenie wydłużono, upiększono w stylu młodopolskim, zdobiąc herbami miast Rzeczpospolitej. W monumentalnych grobowcach spoczywają Stanisław Wyspiański, Karol Szymanowski, Józef Ignacy Kraszewski, Jacek Malczewski, Adam Asnyk i inni wybitni twórcy kultury i nauki. – Nieraz pochówki wzbudzały kontrowersje, bo ten wyjątkowy cmentarz znajduje się pod kościołem, a to zobowiązuje – mówi przeor. – Podczas pogrzebów zdarzało się, że wyciągano na światło dzienne nie tylko blaski, ale i cienie życia zmarłych. Zwykle decyzję o pochówku podejmowało kilka osób – biskup miejsca, prezydent miasta, generał i przeor zakonu. Ostatnim pochowanym, którego nagrobek znajduje się tuż przy wejściu, jest Czesław Miłosz. Teraz podobna krypta przeznaczona na pochówki luminarzy kultury została przygotowana pod kościołem Świętych Piotra i Pawła w Krakowie. Spoczywa w niej Sławomir Mrożek.

Wierni zaglądający do kościoła i krypty na Skałce zatrzymują się też przy wybudowanym w 2008 r. z inicjatywy przeora
o. Andrzeja Napiórkowskiego ołtarzu polowym Trzech Tysiącleci. W jego centralnych punktach znajdują się figury św. Wojciecha, kojarzonego z pierwszym tysiącleciem i chrztem Polski, św. Stanisława, który zaczął drugie tysiąclecie i bierzmował naszą ojczyznę, a także Jana Pawła II, który wprowadził nasz kraj w trzecie tysiąclecie. – Stanisław to święty na nasze czasy – jest przekonany przeor. – To człowiek z charakterem, mający konsekwentną wiarę, który nie chowa głowy w piasek. Wzór dla kapłanów, symbol pasterskiej odpowiedzialności za powierzonych mu wiernych, włącznie z władcami. Nie przez przypadek stał się – obok Matki Najświętszej i św. Wojciecha – patronem Polski. •

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.