Misja na pełny etat

Dominika Cicha

publikacja 01.07.2016 05:00

O Bogu, miłości do żony i miłosierdziu Bożym w dalekiej Kalifornii opowiada Steve Kerekes, założyciel organizacji JMJ Youth Pilgrimages.

Steve Kerekes przygotowuje przyjazd na krakowskie ŚDM dla 2,7 tys. młodych pielgrzymów zza oceanu. Archiwum prywatne Steve Kerekes przygotowuje przyjazd na krakowskie ŚDM dla 2,7 tys. młodych pielgrzymów zza oceanu.

Dominika Cicha: Jest rok 1993. Trwają przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Denver. Dlaczego postanawiasz wziąć w nich udział?

Steve Kerekes: Za chwilę miałem kończyć uniwersytet i zdobyć uprawnienia pilota. Ale to nie był dobry czas dla lotnictwa... Dużo się modliłem i pytałem Boga, co robić. Któregoś dnia obudziłem się z jasną odpowiedzią od Niego. Czułem, jakby mówił do mnie: „Jedź na Światowe Dni Młodzieży. Spotkasz tam kogoś, z kim spędzisz resztę życia”.

Spotkałeś?

Pierwszą osobą, którą zobaczyłem w Denver, była Nicole. Od razu pomyślałem: „Wow! Jaka jest piękna! Ten jej spokój, jej oczy, długie brązowe włosy...”.

Zakochałeś się od razu?

Miłość to akt woli. Nie można pokochać kogoś od pierwszego wejrzenia. Ale z pewnością Nicole od razu mnie urzekła całą sobą. Decyzja o tym, że chcę ją poślubić, zajęła mi 10 dni. Ale nie chciałem się spieszyć. Czekałem 90 dni i wtedy poprosiłem ją o rękę. Po 5 miesiącach wzięliśmy ślub. Jesteśmy razem już 22 lata i Pan Bóg obdarzył nas 9 dzieci.

Bóg lubi zaskakiwać.

To nie wszystko. Przed wyjazdem do Denver nie przestawałem się modlić. O Światowych Dniach Młodzieży wiedziałem tylko tyle, że przyjedzie na nie papież. Ale Bóg dał mi wtedy kolejną jasną odpowiedź: tam rozpocznie się twoja życiowa misja.

I znów nie żartował. Miałeś z Nim chyba bardzo dobry kontakt.

Cztery lata wcześniej przeżyłem silne nawrócenie. Były później momenty walki, ale robiłem co w mojej mocy, by być blisko Niego.

Co najbardziej poruszyło Cię podczas Twoich pierwszych Światowych Dni Młodzieży? Co Cię zaskoczyło, urzekło?

Oprócz Nicole? Jan Paweł II i jego miłość. Po prostu kochał nas wszystkich. Bezwarunkowo.

Po powrocie z Denver skończyłeś lotnictwo?

Nie. Zacząłem pracować jako nauczyciel w szkole średniej. Zrozumiałem, że aby być szczęśliwym, muszę służyć innym, zaczynając od miłości mojego życia. Chciałem być wiernym mężem i ojcem, oddać się temu wyzwaniu w całości.

I pewnie wiedziałeś od razu, że 2 lata później pojedziesz do Manili?

Po ślubie robiliśmy z Nicole różańce ze sznurków. Sprzedawaliśmy je, żeby zapłacić za bilety na Filipiny. Zapisaliśmy się jako pielgrzymi i już pierwszego dnia spotkaliśmy rodzinę, która zaprosiła nas do siebie na tydzień. Doświadczyliśmy niesamowitej gościnności!

I już wtedy – krok po kroku – zacząłeś zbliżać się do podjęcia decyzji o stworzeniu JMJ Youth Pilgrimages?

Na kolejne ŚDM, do Paryża, zabrałem ze sobą niewielką grupę uczniów. Potem, do Rzymu, wziąłem ich jeszcze więcej. Kolejne parafie i szkoły pytały, czy nie pomogę im w organizacji wyjazdu na ŚDM. I właśnie tak powstało JMJ Youth. Pomoc młodym stała się moją misją na pełny etat.

W jaki sposób im pomagasz?

Widziałem, jak Światowe Dni Młodzieży zmieniają moich uczniów, więc chciałem, by młodzi ludzie, których nie znam, też mieli taką szansę. Misją naszej organizacji jest zapewnienie im okazji do tego, by otworzyli swoje serca na łaskę Boga. A żeby to było możliwe, pomagamy im w organizacji lotów, autobusów, noclegów, posiłków. Dbamy też, by mogli pójść na Mszę św. Jednym słowem – robimy wszystko, co potrzebne.

Ilu masz chętnych na tegoroczne ŚDM?

Ponad 2,7 tys. pielgrzymów i 62 liderów, których szkolimy razem z naszym 10-osobowym zespołem JMJ Youth.

Kiedy młody człowiek, który jeszcze nigdy nie brał udziału w ŚDM, pyta Cię: „Co to właściwie jest? Dlaczego powinienem tam pojechać?”, co odpowiadasz?

ŚDM jest odzwierciedleniem Ducha Świętego, który wieje w wiecznie młodym Kościele. Każdy z nas ma niepowtarzalną życiową misję. Przyjedź na ŚDM i proś Boga, by ci ją objawił.

Warto inwestować w młodzież?

Młodość to wyjątkowy czas w życiu. To moment, w którym człowiek może się zobowiązać, że już zawsze będzie Bożym posłańcem. Bez odpowiedniego nauczania i formacji wiara i wolność mogłyby zostać utracone w ciągu jednego pokolenia. Trzeba nieustannie inwestować w młodzież.

Myślisz, że udział w ŚDM to dobry pomysł dla ludzi niewierzących? Czy w Krakowie będą mogli naprawdę spotkać Boga?

Kiedy pytam moich pielgrzymów: „Czy wierzysz Boga?”, większość odpowiada: „Tak!”. A potem pytam dalej: „Czy naprawdę wierzysz w Boga?”. Zaczynają się wahać. Mówię im wtedy, że jeśli chcą wiedzieć, czy On istnieje, muszą prosić, by im siebie objawił. Na taką modlitwę Bóg zawsze odpowiada. Różnymi sposobami.

Twoja rodzina przyleci z Tobą do Krakowa?

Starsze dzieci przylecą ze mną jeszcze przed ŚDM, na szkolenie liderów. Nicole też planuje być wtedy z nami.

W jaki sposób Twoi pielgrzymi przygotowują się do wyjazdu?

Po pierwsze – duchowo. ŚDM to nie festiwal ani spotkanie towarzyskie. To jest pielgrzymka. A Bóg daje pielgrzymom ogromne łaski i trzeba się na nie otworzyć. On naprawdę może przemieniać serca.

Podkreślasz też, że młody pielgrzym musi przygotować się fizycznie.

ŚDM to nie jest turystyczna wycieczka. Pielgrzymi są na zewnątrz kilkanaście godzin dziennie, śpią na ziemi. Muszą się przygotować na spory wysiłek.

Jesteś jak most między Bogiem i młodymi... Dostajesz czasem listy, w których pielgrzymi piszą, jak zmieniło się ich życie po ŚDM?

Wielu ludzi dziękuje nam za nasz wysiłek. Ale prawda jest taka, że całą pracę wykonuje Pan Bóg!

Ktoś jeszcze udziela Ci wsparcia „z góry”?

Wszystko, co robię, jest poświęcone Matce Bożej. Zanoszę też prośby do św. Józefa, który chronił Świętą Rodzinę. Modlę się, by wyprosił mi Bożą opiekę i pomógł w prowadzeniu mojej rodziny. A dodatkowo prawdziwym niebieskim adwokatem naszych pielgrzymek jest Jan Paweł II.

W tym roku szczególnie bliskie jest nam Boże miłosierdzie. Niedawno odwiedziłeś Łagiewniki i zobaczyłeś miejsca, gdzie św. Faustyna spotykała Pana Jezusa.

20 lat temu razem z żoną nauczyliśmy się Koronki do Miłosierdzia Bożego i nowenny. Co wieczór odmawiam z rodziną Różaniec, ale jeśli czasu jest mało, modlimy się właśnie koronką. Bo przecież wszyscy potrzebujemy Bożego miłosierdzia.

Dziękczynienie za ŚDM

Za Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się w Krakowie w ostatnim tygodniu lipca, będzie można podziękować Bogu także, modląc się... nogami.

XXXVI Piesza Pielgrzymka Krakowska wyruszy z Wawelu na Jasną Górę już rankiem 6 sierpnia. „Tegoroczna pielgrzymka, przeżywana w czasie Nadzwyczajnego Roku Miłosierdzia, będzie podziękowaniem za Światowe Dni Młodzieży w Krakowie i jest kolejną szansą na poszukiwanie nowych form towarzyszenia ludziom w doświadczaniu miłosierdzia i nawrócenia” – piszą organizatorzy. Zapisy trwają!

  • Wspólnota I Prądnicka: ks. Tomasz Skotniczny, tel. (12) 412 58 50 wew. 24, Kraków, ul. Dobrego Pasterza 117;
  • Wspólnota II Śródmiejska: ks. Dariusz Talik, tel. 789 478 265, Kraków, ul. św. Anny 11, www.ppk2.pl;
  • Wspólnota III Prokocimsko-Wielicka: ks. Jacek Pierwoła, tel. (12) 650 27 07, parafia MB Dobrej Rady, Kraków, al. Dygasińskiego 44a;
  • Wspólnota IV Nowohucka: ks. Krzysztof Polewka, tel. (12) 647 94 88 wew. 15, parafia św. Judy Tadeusza, Kraków-Czyżyny, ul. Wężyka 6;
  • Wspólnota V Myślenice–Mszana Dolna–Gdów–Niepołomice: ks. Łukasz Michalczewski, tel. (12) 271 13 14, parafia Macierzyństwa NMP, Dziekanowice 7;
  • Wspólnota VI Skawińsko-Czernichowska: ks. Bogdan Sarniak, tel. (12) 276 32 30 wew. 26, Skawina, ul. Kościelna 3;
  • Wspólnota VII Chrzanowsko-Libiąska: ks. Zbigniew Medoń, tel. 882 028 088, parafia MB Różańcowej, Chrzanów, ul. Kusocińskiego 4, zibi.medon@gmail.com;
  • Wspólnota VIII Suska: ks. Adam Banasik, tel. 723 753 932, parafia Matki Bożej Ostrobramskiej, Las.