Patron spowiedników

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 24.03.2016 06:00

Święty Alfons Liguori dokonał „kopernikańskiego przewrotu” w praktyce spowiedzi. Ujmując rzecz najkrócej, postawił bardziej na miłosierdzie niż na prawo. Papież Pius XII ogłosił go patronem spowiedników i moralistów.

Patron spowiedników www.misioneros-contemplativos.com/san-alfonso-maria-de-ligorio

Spowiednicy powinni być „wierni katolickiemu nauczaniu moralnemu, a jednocześnie odnosić się do penitentów z miłosierdziem, wyrozumiałością i łagodnie, tak aby czuli oni, że nie są sami, że otrzymują wsparcie i zachętę na drodze wiary i chrześcijańskiego życia”. Tak zalecał św. Alfons Liguori. I to jest sedno jego „rewolucji”. Historycy Kościoła uważają, że zainicjował on „kopernikański przewrót” w praktyce spowiedzi. Pod wpływem wieloletnich doświadczeń pracy duszpasterskiej przeciwstawił się narastającej w Kościele tendencji do rygoryzmu.

Nie popadając w laksyzm (liberalne podejście do prawa moralnego), akcentował, że spowiedź powinna nieść penitentom pociechę, uspokojenie i umocnienie. „Uwzględniając uwarunkowania tamtych czasów, to uzależnienie przebaczenia bardziej od miłosierdzia niż od prawa było dla XVIII wieku, ale także dla nas dzisiaj, wydarzeniem nadzwyczajnym. Z sędziego kapłan staje się ojcem – ta przemiana mogła u św. Alfonsa wypływać jedynie z jego żarliwej praktyki ewangelicznej pośród włóczęgów, wykluczonych, ubogich” – diagnozuje włoski historyk Gabriel de Rosa.

Długodystansowiec

Żył długo – 91 lat. Nie brak w jego biografii nagłych zwrotów akcji. Przyszedł na świat w 1696 r. w szlacheckiej rodzinie pod Neapolem. Był młodzieńcem gorliwym w wierze i nieprzeciętnie zdolnym. Początkowo nie myślał o kapłaństwie. W wieku 12 lat zaczął studiować prawo. Mając zaledwie 17 lat, został doktorem obojga praw (cywilnego i kościelnego). Trzy lata później występuje już w sądzie w roli adwokata. Nigdy nie przegrywa spraw. Sława znakomitego obrońcy w sądzie roznosi się szybko w Neapolu i okolicach. W 1723 r. przegrywa proces. Zniechęcony niepowodzeniem, jak również przekupstwem i niesprawiedliwością, szerzącymi się w środowisku prawniczym, postanawia porzucić profesję prawnika. Wstępuje do seminarium mimo sprzeciwu ojca. W wieku 30 lat zostaje księdzem. Myśli o wyjeździe na misje, ale odkrywa, że tereny misyjne rozpościerają się już na przedmieściach Neapolu.

Dostrzega duchowe osierocenie ludzi ubogich materialnie i duchowo. Im postanawia się poświęcić. Działa jako misjonarz ludowy wśród najuboższych. Chce wstąpić do zakonu, ale ostatecznie, mając 35 lat, sam zakłada Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela, czyli redemptorystów. Zakonnicy mają być wędrownymi misjonarzami docierającymi do ludzi najbardziej zaniedbanych duchowo. Ksiądz Liguori niestrudzenie głosi misje, spowiada, dba o rozwój nowego zgromadzenia. W biednych dzielnicach Neapolu, gdzie nie brak przestępczości, powstają grupy osób, które wieczorem zbierają się w domach lub warsztatach, by modlić się i rozważać słowo Boże pod kierunkiem duszpasterzy przygotowanych przez ks. Alfonsa. Spotkania te nazwano „wieczornymi kaplicami”.

Okazały się one znakomitym narzędziem pracy duszpasterskiej, uzdrowienia życia społecznego, wzajemnej pomocy ubogich. Kradzieże, pojedynki, prostytucja stawały się coraz rzadsze. Święty Alfons, zaangażowany duszpasterz, znajdował czas na pisanie. Jego pisma powstają nie przy biurku uczonego doktora, ale przy klęczniku „frontowego” księdza. W momencie gdy wyczerpany pracą, schorowany, postanawia nieco zwolnić tempo, papież Klemens XIII mianuje go biskupem małej, zaniedbanej diecezji pod Neapolem. Ma 66 lat.

Przez kolejnych 13 lat służy jako biskup, mimo gwałtownych ataków reumatycznych, które dosłownie przykuwają go do fotela. Kiedy nie potrafi się już wyprostować, Msze św. odprawia na siedząco, posiłki przyjmuje za pomocą rurki, prawie nic nie widzi. W wieku 79 lat rezygnuje z kierowania diecezją, zamieszkuje w domu redemptorystów z nadzieją na rychłą śmierć. Czeka na nią długich 12 lat, wypełnionych cierpieniem fizycznym i duchowym. Dręczą go skrupuły, wątpliwości, męczą go podziały wśród redemptorystów oraz nieporozumienie z papieżem. Umiera 1 sierpnia 1787 roku. Beatyfikowany 29 lat po śmierci (1816 r.), kanonizowany w 1839 roku. Papież Pius IX ogłosił go doktorem Kościoła (1871 r.).

Święty Alfons Liguori wygłosił ponad 500 misji i rekolekcji. Apostolstwo żywego słowa i czynu połączył z apostolstwem pióra. Jego twórczość rodziła się z przepowiadania, do niego odsyła i jemu służy. Miała nieustannie jeden cel: zbawienie dusz. Pozostawił po sobie 111 książek poświęconych moralności, wierze i życiu duchowemu. Najbardziej wpływowym dziełem stała się jego „Teologia moralna”, kilkakrotnie wydawana już za życia. Alfons jest także autorem „Praktycznego poradnika dla spowiedników”, w którym zebrał owoce swojej wieloletniej posługi w konfesjonale. Napisał też 1451 (!) listów, jest autorem ulubionej przez Włochów kolędy śpiewanej do dziś.

Ani pobłażliwość, ani surowość

Dla zrozumienia nowatorstwa św. Alfonsa konieczna jest znajomość kontekstu, w którym żył i tworzył. W Kościele silne były wtedy tendencje rygorystyczne, dominowało prawne podejście do spowiedzi. Często odmawiano rozgrzeszenia, zwłaszcza ludziom upadającym po raz kolejny w te same grzechy ciężkie. Rozwijający się wtedy nurt duchowy, tzw. jansenizm, kładł nacisk na zepsucie natury ludzkiej. Janseniści zalecali rzadkie i starannie przygotowane przystępowanie do Komunii, bo uważali, że grzesznicy nie są jej godni. Zamiast umacniania nadziei oraz ufności w miłosierdzie Boże, duszpasterze zasiewali lęk, przedstawiając obraz Boga surowego.

Był to wizerunek daleki od tego objawionego przez Jezusa. Alfons sam był prawnikiem i został uformowany w duchu rygoryzmu. Zmienił jednak swoje podejście w kontakcie z ubogimi, którym służył. Stopniowo dochodził do równowagi pomiędzy surowością a wolnością. Powtarzał: „Jak pobłażliwość podczas słuchania spowiedzi rujnuje dusze, tak zbytnia surowość przynosi im wielką szkodę. Osobiście ganię pewne rygory nie wynikające z nauki, które bardziej niszczą, aniżeli budują. Grzesznikom należy okazywać miłość i obchodzić się z nimi łagodnie: tak bowiem postępował Jezus Chrystus”. „Bóg bardziej pomaga temu, kto ma złe nawyki. Dlatego poprawy należy oczekiwać nie od odłożonej na później absolucji, lecz od łaski sakramentu” – przekonywał rygorystów.

W swoim największym dziele moralnym napisał: „Biorąc pod uwagę ludzką słabość, nie zawsze jest prawdą, że najlepszą drogą, po której należy prowadzić dusze, jest droga najwęższa, widzimy bowiem, że Kościół zarówno potępia zbytnią pobłażliwość, jak i zbytnią surowość”. Niestrudzenie powtarzał, że kapłani są widzialnym znakiem nieskończonego miłosierdzia Boga. Patron spowiedników akcentował ogromną rolę modlitwy, którą uznawał za „wielkie narzędzie zbawienia”. Jej poświęcił mnóstwo swoich prac. Pisał: „Bóg nikomu nie odmawia łaski modlitwy, która pomaga przezwyciężyć wszelką pożądliwość i pokusę. Mówię, powtarzam i póki będę żył, zawsze będę powtarzał, że całe nasze zbawienie jest w modlitwie”.

Słynne stało się jego zdanie: „Zbawia się ten, kto się modli”. Wśród zalecanych przez niego form modlitwy na pierwszym miejscu jest nawiedzenie Najświętszego Sakramentu. „Adoracja Jezusa w Najświętszym Sakramencie z pewnością jest najmilsza Bogu i najpożyteczniejsza dla nas zaraz po sakramentach (…). Jak cudownie jest trwać z wiarą przed ołtarzem (…) i przedstawiać Mu własne potrzeby, jak przyjaciel przyjacielowi”. Pisma św. Alfonsa trafiają do serc wiernych i pasterzy, bo odznaczają się zwięzłością, prostotą i łagodnością, a nawet czułością. Podstawą było to, że kochał prostych, ubogich ludzi, którym służył. Dlatego znał ich mentalność i walczył o ich zabawienie. Dzieła św. Alfonsa, tłumaczone na wiele języków, przyczyniły się do ukształtowania duchowości ludowej ostatnich dwóch wieków oraz wyważonej i przyjaznej postawy spowiedników.

TAGI: