Zapraszają Boga do swojego bałaganu

Marta Deka, Krystyna Piotrowska


publikacja 30.11.2015 06:00

Przyznają, że są raczej sowami niż skowronkami – siedzą długo w nocy, poranne wstawanie to dla nich duże wyrzeczenie i udręka. Ale przez cztery tygodnie mobilizują się, by świtem rozpocząć dzień z Panem Bogiem, bo – jak mówią – wtedy wszystko idzie lepiej.


Studenci i ks. Artur Chruślak, duszpasterz akademicki, zachęcają młodych do wspólnej modlitwy w czasie Adwentu Krystyna Piotrowska /Foto Gość Studenci i ks. Artur Chruślak, duszpasterz akademicki, zachęcają młodych do wspólnej modlitwy w czasie Adwentu

Od kilku lat Duszpasterstwo Akademickie w Radomiu zaprasza młodych na studenckie Roraty. Początkowo roratnie Msze św. sprawowane były w kaplicy ośrodka DA przy ul. Górniczej 2, a od dwóch lat – w sąsiadującym z ośrodkiem kościele św. Jadwigi Królowej. Po Eucharystii wszyscy wspólnie zasiadają do śniadania.


– W czasie Adwentu chcemy docierać do młodych. Oni lubią wyzwania. Poranne wstawanie jest jakąś formą walki ze sobą. Uczestnictwo w Roratach młodzi wiążą z konkretnymi intencjami. Znam ludzi, którzy wymodlili tu męża, żonę czy dziecko. Wielu widzi konkretne owoce tej modlitwy w swoim życiu – mówi ks. Artur Chruślak, duszpasterz akademicki.


W śniegu po kostki


Zanim rozpowszechniła się idea roratnich Mszy św. wśród studentów, do kaplicy przychodziło zaledwie kilku z nich. Gdy w ramach duszpasterskiego eksperymentu w akademiku zamieszkał ks. Artur, razem z nim na Roraty zaczęła przychodzić grupa młodych. Na początku niewielka i trochę z ciekawości, no bo gdzie i po co ten ksiądz tak wcześnie wychodzi. Grupa zaczęła się powiększać. Studenci w akademikach stworzyli nawet swój system budzenia – ci, którym łatwiej było wstać, stawiali na nogi większych śpiochów. Później całą grupą pod przewodnictwem księdza szli na Mszę św.


– Adwent to kolejna szansa na przyjęcie Boga. W naszej polskiej pobożności to tradycyjne Msze roratnie, rekolekcje, dobre postanowienia, szczególnie te pomagające rozwijać łaskę wiary i wyrażające troskę o bliźniego – mówi ks. Artur. – Składa się on z dwóch części. Pierwsza – od nieszporów I Niedzieli Adwentu do 16 grudnia – mówi nam o powtórnym przyjściu Chrystusa na końcu czasów. Druga – od 17 grudnia do świąt Bożego Narodzenia – o wypełnieniu obietnic Starego Testamentu i narodzinach Zbawiciela. Słowami proroka Izajasza będziemy mogli odczytywać prawdę, że Bóg jest wierny. On nie pozostawił nas samymi na tym świecie. Już jest z nami. Ale Adwent pomaga Go zapraszać do naszego codziennego bałaganu. Każde przyjście Boga do mnie jest darem życia. Dlatego On tak bardzo nalega, jak pisał o. André Seve: „Czuwajcie. Nie śpijcie, macie tylko jedno życie”.


Pierwsze studenckie Roraty już 30 listopada o 6.30. Adrian Mędra jest studentem III roku budownictwa. Na Roraty przychodził w ubiegłym roku. Podobało mu się, że może się modlić w gronie swoich rówieśników, a później spotkać się z nimi przy stole i porozmawiać. – Jak już tak rano wstanę, a mam z tym nieraz problem, to cieszę się, że mogę rozpocząć dzień od modlitwy i zawierzyć go Panu Bogu. Zachęcam do przychodzenia na Roraty, szczególnie jeśli ktoś czuje się zagubiony i poszukuje sensu życia – mówi.


Klaudia Miśkiewicz, absolwentka biologii, na radomskim uniwersytecie studiuje filologię angielską. – Inspirujące jest to, że gdy wstanie się tak rano, to później dzień jest taki długi, a wspólna modlitwa motywuje nas do działania. Jak się przyjdzie na Roraty jeden czy drugi raz, poranne wstawanie przestaje być takie straszne. Potem tego brakuje – przyznaje. – Wielu studentów nie może spędzić tego przedświątecznego czasu ze swoimi rodzinami i bliskimi. Może się pojawiać poczucie samotności. Pomimo że niektórzy są daleko od domu, tutaj można znaleźć namiastkę rodzinnego klimatu.


Z odległego Mrągowa na studia do Radomia przyjechała Dominika Brdak. Przyciągnął ją tu jeden z kierunków oferowanych przez uczelnię – wzornictwo. W studenckich Roratach będzie uczestniczyć już trzeci raz. Początkowo przyjście do kościoła było dużym wyzwaniem. Żeby było szybciej, z miejsca, gdzie wtedy mieszkała, chodziła na skróty przez działki, brnąc w śniegu po kostki.


– To jest też ważne, że aby tu przyjść, potrzebne są pewne wyrzeczenia. Chodzimy późno spać, a trzeba wstać bardzo wcześnie. Zupełnie inaczej wtedy zaczyna się dzień. Gdy mam dużo obowiązków, łatwiej jest mi się zorganizować. Na naszych Roratach jesteśmy w gronie rówieśników. To też pozwala nam inaczej przeżyć tę Mszę św. Zachęcam wszystkich – warto do nas dołączyć! – zaprasza.
Dominika śpiewa w scholi DA. – Wszystkie adwentowe pieśni są radosne – zaznacza. – Lubię ich słuchać i je śpiewać, np. w pieśni „Wody Jordanu weselcie się, nasz Zbawiciel przychodzi” jest moc, czuje się radość z przyjścia Pana Jezusa.


Świeca w półmroku


Każde Roraty mają swój temat. Motywem przewodnim było już hasło: „Bóg, któremu możesz spojrzeć w oczy!”, „Zróbcie raban w Kościele” – słowa, które papież Franciszek skierował do młodzieży w Rio. W tym roku rozważany będzie temat: „Błogosławieni miłosierni”. – Chcemy pokazać różnych ludzi, nie tylko świętych, którzy pełnili dzieła miłosierdzia bądź swoim życiem pokazali ten wymiar miłosierdzia. To nie tylko osoby kanonizowane czy beatyfikowane, ale często ci, którzy dokonali czegoś wielkiego albo swoim życiem potwierdzili słowa Jezusa z Ewangelii wg św. Mateusza: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.


W kościele św. Jadwigi spotykają się nie tylko parafianie i studenci z pobliskich akademików. Na te Roraty przyjeżdżają młodzi z całego miasta. – Kiedy wchodzimy do kościoła, w środku panuje półmrok. Każdy bierze świeczkę. Tworzy się wyjątkowy nastrój. Takiej Mszy św. nie doświadczy się o żadnej innej porze roku. Młodzi obstawiają liturgię, czytania, śpiewy, asysta jest też głównie studencka. To jest takie zetknięcie parafian ze studentami – starsze panie i starsi panowie jednoczą się z młodymi przy świecach na Eucharystii, rozważając słowo Boże i wspólnie śpiewając – opowiada Klaudia.


Kalina Szmit, uczennica KLO w Radomiu, od kilku lat uczestniczy w studenckich Roratach. Przyszła, bo spodobał jej się plakat z hasłem: „Róbcie raban”. Miała wtedy 16 lat. Wstawała o godz. 5, przed godz. 6 miała autobus i po ciemku biegła na przystanek. Teraz Kalina jest w klasie maturalnej i nie wyobraża sobie, żeby nie przyjeżdżać regularnie do DA. – Ludzie są tu bardzo otwarci na nowe osoby, nie zamykają się w swoim gronie. Kto tu przychodzi, czuje się jak u siebie. Adwent to taki czas, w którym przygotowujemy się do świąt Bożego Narodzenia. Ważne jest też to, aby porządek dnia dostosować do Pana Boga, a nie odwrotnie – wyjaśnia.


Do braci studenckiej nie należy też radomianin Krzysztof Kowalczyk, ale już ponad rok uczestniczy w spotkaniach DA. Jak powiedział, przychodził na Roraty, żeby zacząć dzień z Panem Bogiem. – Jestem osobą, której bardzo ciężko wstać z łóżka. Chęć udziału w porannej Mszy św. to był taki mocny kopniak, żeby się ruszyć. Adwent jest ważny. To okres zastanowienia się, chwila refleksji nad swoim życiem, postępowaniem, nad tym, co może nas skłonić do przygotowania się do nadejścia Jezusa w naszym życiu. Żeby On narodził się też na nowo w naszych sercach – kiedy nam coś nie idzie albo czujemy się zagubieni – mówi.


Śniadanie z 25 jajek


Adwent jest takim czasem, w którym duszpasterze akademiccy chcą bardziej dotrzeć do młodych. Żeby zachęcić studentów do udziału w Roratach, powstał pomysł organizowania śniadań po Eucharystii. – Oni często nie przychodziliby z tego względu, że trzeba by przed pójściem na uczelnię wrócić do akademika i zrobić sobie coś do jedzenia. A my stwarzamy im taką możliwość, że przychodzą na 6.30 do Kościoła, później w naszej kawiarence w dobrej atmosferze jedzą śniadanie. Czasem potrafią siedzieć do godz. 10. Ci, którym się nie spieszy, pomagają pozmywać, szykują coś już na następny dzień – mówi duszpasterz.


Śniadania są nieodpłatne, kto chce, może wrzucić coś do puszki. Ktoś po drodze kupi pieczywo, bo przechodził akurat obok piekarni, ktoś przyniesie swoje ulubione przetwory, które zrobiła babcia, jeszcze ktoś inny upiecze ciasto. Przygotowaniem śniadań zajmują się poszczególne grupy z DA. Dyżurni nastawiają kawę w ekspresie – zapotrzebowanie na nią jest ogromne – i wszystko organizują, a jeśli ma być jajecznica, to z minimum 25 jajek. Studenci śmieją się, że przez cały miesiąc odchodzi im z budżetu wydatek na poranny posiłek.


– Ta forma spotkań funkcjonuje i cieszy nas, że przyciąga ludzi do Pana Boga. Tutaj, w duszpasterstwie, często sobie powtarzamy, że nie ma problemów, są wyzwania. W Adwencie wiele osób podejmuje różne postanowienia. Warto, żeby to nie było tylko takie samodoskonalenie się, ale szansa na zbliżenie się do Pana Boga. Myślę, że Msze roratnie w wielu parafiach naszej diecezji dają taką szansę. Nasze akademickie Roraty – poprzez ich formę, oprawę, ale też i atmo
sferę – a później śniadania są skierowane do ludzi młodych. Warto, aby pomimo licznych obowiązków, zaczynali te dni właśnie z Bogiem i dzięki temu lepiej przygotowali się do świąt – zaprasza do udziału w Roratach od 30 listopada do
24 grudnia ks. Chruślak.

TAGI: