Najpierw bal, cmentarz potem

Agata Combik

publikacja 05.11.2015 06:00

Tereska z różami wiruje na parkiecie, na rynek wkracza Jerzy z mieczem, a państwo Martin wędrują przez Popowice. Mnóstwo lampek oświetla… grób? Nie! Relikwie i portrety solenizantów.

Najpierw bal, cmentarz potem Agata Combik /Foto Gość Młodzież bawiąca się w Brzeziej Łące

Coraz częściej morze światła – zanim zaleje cmentarze – otacza obrazy mieszkańców nieba. We Wrocławiu i okolicach mnożą się kolejne „przepisy” na przeżywanie dnia ich imienin. Nawet jeśli nie zdążyliśmy na wspólne obchody, czemuż by nie urządzić rodzinnego minibalu na cześć świętych, odkurzyć ich obrazy, przypomnieć sobie ich historie i atrybuty? 1 listopada to ich dzień. Poniżej garść pomysłów.

Złoty sypie się kurz

Taneczna próba przed Balem Wszystkich Świętych w Brzezie Łące trwa we Wrocławiu w sali gimnastycznej salezjańskiego gimnazjum im. św. Edyty Stein. Jego patronka, swoją drogą, chętnie wirowała w rytm muzyki i w swojej autobiografii wspomina m.in. walca, jaki tańczyła w domu rodzinnym Steinów przy dzisiejszej ul. Nowowiejskiej, niedaleko gimnazjum. Na sali zgromadzili się młodzi, którzy – zanim wezmą udział w swoim balu – zaangażują się jako animatorzy w zabawę dla młodszych dzieci. Są tu m.in. ludzie z wolontariatu formacyjno-misyjnego, uczniowie i absolwenci gimnazjum oraz inne zaprzyjaźnione osoby.

Marta Masternak z Domowego Kościoła pokazuje najpierw te najłatwiejsze kroki – do fragmentów utworu „Budki Suflera”. „Wszyscy święci balują w niebie, złoty sypie się kurz” – ręce lekko unoszą się do góry, jak ziarna złotego puchu. „A ja włóczę się znów bez Ciebie i do piekła mam tuż…” – tancerze cofają się i pochylają, jakby uderzeni. Czuć „powiew piekieł”. Ale już po chwili wirują z uniesionymi rękoma, a dziewczęta – z kolorowymi chustkami w dłoniach. Bo przecież „w niebie dzisiaj wszyscy, wszyscy święci mają bal”.

Za chwilkę robi się troszkę trudniej. Układ do hymnu Światowych Dni Młodzieży wymaga wyrażenia gestami tajemnicy Bożego miłosierdzia.

Atmosfera wyraźnie się ożywia przy treningu do rapowego utworu ks. Kuby Bartczaka. „Pytaj, czytaj, weź do ręki / Żywe Słowo, te Święte Księgi. / Do wyprostowania są drogi kręte. / Człowieku, czytaj Pismo Święte” - brzmią słowa ks. Kuby. Młodzi przewracają w powietrzu niewidzialne biblijne karty, a już po chwili skaczą w skomplikowanym uwielbieniowym układzie, wykrzykując „Alleluja!”.

Wszystko musi być dopracowane. Bal prowadzą zresztą profesjonalni wodzireje: Renata i Andrzej Kusiowie. – Stawiamy na jakość; to nie ma być pierwsza lepsza zabawa, ale bal na poziomie – dodaje Paweł Masternak. – On jest także formą ewangelizacji.

Pod Dobrym Aniołem

Bal w Brzeziej Łące organizowany był już po raz trzeci przez Ruch Światło-Życie, Zespół Szkół im. Noblistów Polskich w Brzezie Łące, tamtejszą parafię pw. św. Mikołaja Biskupa oraz Prywatne Gimnazjum Salezjańskie im. św. Edyty Stein we Wrocławiu. – Na pierwszą część zabawy zaproszone są dzieci klas 0–VI szkoły podstawowej, przebierające się za wybranego świętego; na drugą część – młodzież gimnazjalna i ponadgimnazjalna – mówi Justyna Kostrubies, która razem z inną nauczycielką salezjańskiej szkoły, Joanną Palmowską, angażuje się w przygotowania. – Młodzież, mniej chętna do przebierania się, przychodzi w białym czy jasnym stroju. Wygląda to zresztą bardzo ładnie.

Wśród wypracowanych tradycji balu znajduje się m.in. Kawiarenka pod Dobrym Aniołem, nie może braknąć popularnego tańca belgijki oraz „Milenium prayer” Cliffa Richarda, ze słowami „Ojcze nasz” w języku angielskim. – Jest to pieśń, przy której kończy się zabawa. Młodzież ze świecami w dłoniach wchodzi w modlitwę – także za zmarłych – abyśmy wszyscy razem spotkali się kiedyś w niebie – mówi Marta Masternak. – Niesamowite, jak od szalonej zabawy potrafią przejść do zadumy, wyciszenia – dodaje pani Justyna.

– Na pewno udział w takim balu jest też świadectwem wiary. On się różni od innych zabaw, choćby przez przesłanie, jakie niesie wiele naszych tańców – mówi Natalia, która brała udział w opracowywaniu tanecznych układów. – Dużą radość daje nam animowanie zabawy z dziećmi – wspomina Monika, absolwentka salezjańskiego gimnazjum, już po raz trzeci biorąca udział w balu. I dodaje, że w część młodzieżową włączyli się ostatnio także ludzie z miejscowej szkoły średniej (wcale nie katolickiej) i cudownie się bawili.

– To też okazja, by poznać nowe osoby, pobawić się, wyszaleć. Oprócz utworów religijnych puszczana jest także „zwykła” muzyka, przy której każdy tańczy, jak chce. To naprawdę dobra alternatywa dla Halloween – tłumaczy Miłosz, również absolwent szkoły przy ul. B. Prusa, od początku wierny balowi.

Polonezem do Jezusa

Nieco bardziej kameralna zabawa może się odbyć po prostu w salce parafialnej. Jak w parafii pw. NMP na wrocławskim Strachocinie, gdzie po raz kolejny gromadzą się mali święci. – Nasz bal przeznaczony jest dla przedszkolaków i dzieci do 9 lat. Odbywa się tym razem w wigilię Wszystkich Świętych – mówi Monika Mosior, jedna z organizatorek zabawy (za którą odpowiedzialne są dwie pary małżeńskie z Domowego Kościoła). Balowicze przebierają się za swoich patronów lub innych ulubionych świętych – ponoć sporo bywa wśród nich królowych czy rycerzy, a także polskich świętych, jak Maksymilian.

– Wszystko odbywa się w klimacie uwielbienia – brzmi wiele piosenek o świętych, o Panu Bogu; zwłaszcza takich „z pokazywaniem”; można usłyszeć teksty Arki Noego czy Armii Dzieci. Wystrój salki jest niebiański – ostatnio zdobiły ją obłoki, chmurki zrobione z baloników, gwiazdy – tłumaczy pani Monika. – Organizowaliśmy w trakcie balu konkursy, dotyczące wiedzy biblijnej lub świętych; od 18.00 do 19.00, gdy tuż obok w kościele odprawiana jest Msza św. i trzeba zachować ciszę, dzieci oglądały krótkie animowane filmy o świętych. Na koniec odbywa się Marsz Wszystkich Świętych, w formie uroczystego poloneza. Dzieci tanecznym korowodem wyruszają z salki do kościoła, gdzie przed tabernakulum wykonują uwielbieniową piosenkę.

Bale Wszystkich Świętych organizowane są często w katolickich przedszkolach – jak we wrocławskim „Lupikowie” czy placówce sióstr józefitek – lub wspólnotach. Wrocławska wspólnota Hallelu Jah organizowała swego czasu podobny bal w ramach działalności Centrum Kultury Jana Pawła II we Wrocławiu. Towarzyszyła mu edukacja dotycząca zagrożeń duchowych.

– Pierwszą część spotkania stanowiła zabawa dla dzieci, przebranych za świętych; z różnymi grami, piosenkami – wspomina Aneta Szostek z Halleu Jah. – W drugiej części starsze dzieci uczestniczyły w zajęciach, poznając znaczenie symboli, które bywają popularne wśród młodzieży, a niosą treści bynajmniej nie neutralne, jak złamany krzyż czy pierścień Atlantów. Mogły obejrzeć również film na temat zagrożeń związanych z Halloween. Następnym razem młodzież wysłuchała świadectwa osoby, która zaangażowała się we wróżbiarstwo, od „niewinnych” praktyk przechodząc do doświadczenia opętania.

Korowody zwycięzców

Holy Wins to marsz, który po raz kolejny przechodzi na wrocławski rynek w wigilię Wszystkich Świętych, po Mszy św. i uwielbieniowej modlitwie w kościele pw. NMP na Piasku. Marsz lśniący od świec, z niesionymi wizerunkami świętych, w tamtym roku wywołał pod ratuszem spore zaskoczenie.

Do przewodniczenia Nocy Świętych w parafii Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na wrocławskich Popowicach tym razem zaproszeni zostali niedawno kanonizowani rodzice św. Teresy od Dzieciatka Jezus – Zelia i Ludwik Martin (w ubiegłym roku tę zaszczytną funkcję pełniła św. Joanna Beretta-Molla). Scenariusz świętowania obejmuje tu dwie parafie. Czuwanie zaczyna się 31 października o 19.00 nieszporami w popowickiej świątyni pw. NMP Królowej Pokoju; następnie odbywa się prezentacja wspomnianych przewodników i na ulice – przy blasku pochodni, w towarzystwie m.in. konnego patrolu straży miejskiej – wyrusza procesja modlitewna. Zmierza do kościoła pw. św. Jadwigi na Kozanowie, gdzie odprawiana jest Msza św. z uroczystości Wszystkich Świętych.

– W procesji niesione są portrety i relikwie świętych oraz błogosławionych (kilkudziesięciu!). W czasie wędrówki śpiewamy Litanię do Wszystkich Świętych – tłumaczy o. Andrzej Albiniak. Uczestnicy – dorośli, młodzież i dzieci, zachęcane do przebrania się za wybranych świętych – zaproszeni są po drodze do modlitwy w intencji Wrocławia oraz zbliżających się Światowych Dni Młodzieży.

Marsz czy procesja świętych, współorganizowana przez rodzinę Świdrów, odbywa się także w parafii w podwrocławskiej Czernicy – raz wyrusza ze świątyni parafialnej, raz z filialnej w Wojnowicach. Czuwanie trwa długo w nocy. Natomiast w karmelitańskiej parafii pw. Opieki św. Józefa przy ul. Ołbińskiej we Wrocławiu tym razem 1 listopada o 19.00 odbędą się uroczyste nieszpory i procesja z relikwiami wokół kościoła, ze śpiewem Litanii do Wszystkich Świętych.

Fragment utworu „Budki Suflera” nie kłamie. 1 listopada trwa w niebie wielki imieninowy bal wszystkich świętych. Nie kłamie niestety także inna część piosenki – w tych dniach wiele osób może śpiewać: „do piekła mam tuż”. Zamiast narzekać jedynie na halloweenowe straszydła, może warto po prostu robić to, co należy: świętować ze świętymi.

TAGI: