Dom ze świętych cegieł

ks. Piotr Sroga

publikacja 06.08.2015 06:00

– Chcemy uczyć ludzi modlitwy uwielbienia. Najczęściej prosimy, dziękujemy, ale rzadziej uwielbiamy Boga. I to jest pole do naszej pracy – mówią członkowie wspólnoty.

 Ks. Karol Krukowski objął od lipca opiekę nad Domem Pielgrzyma Zdjęcia ks. Piotr Sroga /Foto Gość Ks. Karol Krukowski objął od lipca opiekę nad Domem Pielgrzyma

W archidiecezji warmińskiej nie brakuje domów rekolekcyjnych. Gietrzwałd, Głotowo, Dobre Miasto – to tylko niektóre z miejsc, gdzie można odbyć dni skupienia i rekolekcje indywidualnie lub w grupie. Jednym z nich był także Lidzbark Warmiński. Przy parafii Świętych Piotra i Pawła funkcjonował Dom Pielgrzyma, w którym odbywały się sporadycznie ćwiczenia duchowe organizowane przez różne wspólnoty. Od lipca tego roku rozpoczął się jednak nowy etap w historii tego budynku.

Na początku była modlitwa

– Już od jakiegoś czasu Bóg dawał nam znaki, że będziemy mieli swoje miejsce na ziemi, jakieś lokum – mówi ks. Karol Krukowski, opiekun Wspólnoty Szkoły Nowej Ewangelizacji „Emaus” przy parafii Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie. – Miesiące mijały, a my czekaliśmy. Nagle pojawiła się taka możliwość. Zazwyczaj jeździliśmy do Rybak na wyjazdowe rekolekcje, ale w ośrodku Caritas przebywali uchodźcy z Donbasu i trzeba było szukać innego miejsca. Ktoś powiedział, że jest Dom Pielgrzyma w Lidzbarku Warmińskim i z niego skorzystaliśmy – wspomina.

Kiedy grupa z Olsztyna przyjechała do dawnej stolicy biskupiej, okazało się, że warunki są bardzo dobre. Ksiądz Roman Chudzik, proboszcz lidzbarskiej parafii, przyglądał się rozmodlonym olsztyniakom i bardzo mu się spodobało ich zaangażowanie religijne. Zapytał członków wspólnoty, czy nie są zainteresowani wykorzystaniem domu. Po modlitwie zdecydowano, że najbliższe spotkania będą się odbywały w Lidzbarku Warmińskim. Podczas drugiej wizyty, kiedy odbyły się warsztaty, przywieziono grafik rekolekcji i kursów na najbliższy czas, aby zarezerwować terminy.

– Napisałem pismo do abp. Wojciecha Ziemby, w którym zaproponowałem zagospodarowanie Domu Pielgrzyma w Lidzbarku Warmińskim do formacji prowadzonej przez naszą wspólnotę. Chodziło o propozycję dla całej archidiecezji warmińskiej. I po jakimś czasie dostałem dekret kierujący mnie do tego domu. Miałem się nim opiekować, a jednocześnie dbać o promocję nowej ewangelizacji na Warmii – wyjaśnia ks. Karol. – Bardzo się ucieszyliśmy, że będziemy mieli taki dom – mówi Katarzyna Ostaszewska, jedna z członkiń wspólnoty. – Organizowanie rekolekcji do tej pory było uzależnione od terminarzy i cenników innych ośrodków. Trudno było nieraz ułożyć konkretny plan formacyjny. Oczywiście przejmujemy też odpowiedzialność za funkcjonowanie domu i wiele prac spada na nas. Ale zdajemy sobie z tego sprawę i to nic w porównaniu z tym, że będziemy mieli swoje miejsce. Zresztą mamy różne diakonie i to będzie jedna z nich. Warunki tam istniejące bardzo nam odpowiadają i pasują do różnych form naszej działalności.

Pani Katarzyna szukała dla siebie miejsca w Kościele. Razem z mężem rozglądała się za jakąś wspólnotą. Wszystko zaczęło się od namówienia syna na kurs „Nowe Życie”. Kiedy wrócił do domu, postanowił wstąpić do olsztyńskiej wspólnoty, a potem namówił do tego swoich rodziców. I tak od trzech lat cała trójka angażuje się w Szkołę Nowej Ewangelizacji.

Ogród na Łyną

Ksiądz Krukowski przeprowadził się do Lidzbarka Warmińskiego i zaczyna organizować siedzibę wspólnoty Szkoły Nowej Ewangelizacji, która przeniosła się teraz do Lidzbarka Warmińskiego. Trzeba bowiem rozdzielić szkołę od wspólnoty. W tej pierwszej odbywa się systematyczna formacja poszczególnych osób poprzez odbywanie odpowiednich kursów. Z niej biorą się animatorzy i prowadzący różne diakonie. Wspólnota natomiast jest nastawiona na spotkania i otwarta dla wszystkich.

– Na spotkania przychodzą ludzie, którzy chcą się pomodlić i z nami sympatyzują – mówią odpowiedzialni wspólnoty. – Staramy się pokazać Jezusa w taki sposób, aby nie był on jedynie postacią historyczną albo kimś, kogo nakazów trzeba przestrzegać, bo tak każe Kościół. Chcemy mówić o Nim jako żywej Osobie, którą można i warto spotkać, pokochać. Zdajemy sobie sprawę, że Kościół żyje, aby ewangelizować. Ten sposób głoszenia, w którym liczymy na moc Ducha Świętego, nazywamy ewangelizacją z mocą – dodają.

Wspólnota nadal będzie się spotykała w Olsztynie, ale musi jednocześnie podjąć trud organizacji nowej jednostki formacyjnej. Już zgłaszają się chętni do podstawowych prac, bo trzeba przecież zadbać o wszystkie szczegóły związane z uruchomieniem ośrodka. Warunki lokalowe są bardzo dobre. Jest ok. 40 miejsc noclegowych, refektarz, stołówka i kaplica. W planach jest także wyremontowanie drugiego budynku, który wymaga gruntownych prac budowlanych. Trzeba będzie zdobyć na to pieniądze, co jest nie lada wyzwaniem. – Muszę tu zaznaczyć, że ks. Chudzik, proboszcz tutejszej parafii, jest bardzo otwarty na nasze pomysły. Zresztą przed naszym przyjściem dostosował Dom Pielgrzyma do naszych potrzeb. Traktuje nas po ojcowsku – mówi ks. Karol.

Członkowie wspólnoty planują już swoje spotkania formacyjne w Lidzbarku Warmińskim. Planowane są jednak także rekolekcje ignacjańskie, karmelitańskie, dla małżeństw i młodzieży, a nawet dla kół różańcowych. Zaproszenie jest również skierowane do osób indywidualnych, które chciałyby spędzić czas na refleksji i wypoczynku. Obok budynków jest piękny ogród i widok na przepływającą nieopodal rzekę Łynę. Plany działalności ośrodka nie ograniczają się jednak tylko do domu formacyjnego, ale mają polegać na wyjściu do warmińskich parafii. Już teraz spływają zaproszenia.

Święte cegły

Dom Pielgrzyma w Lidzbarku ma swoją tradycję i historię. – Plany utworzenia Domu Pielgrzyma przy parafii Świętych Piotra i Pawła w Lidzbarku Warmińskim istniały przed objęciem przeze mnie urzędu proboszcza. Budynek został zbudowany przed laty z rozebranego kościoła pw. św. Stanisława, biskupa i męczennika. Był on przeznaczony pierwotnie do odprawiania nabożeństw dla Polaków – mówi ks. Roman Chudzik. Po pewnym czasie świątynia popadła w ruinę i odprawiano tylko jedną Mszę św. w ciągu roku, w uroczystość św. Stanisława. Budynek służył do przechowywania sprzętów kościelnych. Potrzebna była wtedy szkoła dla chłopców i za zgodą biskupa rozebrano kościół, wykorzystując cegły do wybudowania jej na placu kościelnym. Uczęszczało do niej 234 chłopców. W latach powojennych, gdy katechezę usunięto ze szkoły, wykorzystano budynek do prowadzenia katechezy. Z upływem czasu popadał powoli w ruinę.

– Na połowie budynku dach zapadał się do środka, a druga połowa budynku zsuwała się do Łyny. Postanowiliśmy odbudować i uratować dom. Na początku postanowiłem, że przeprowadzimy prace wzmacniające, które trwały 3 lata. To były bardzo skomplikowane i kosztowne przedsięwzięcia – wspomina ks. Chudzik. Najważniejszym jednak wyzwaniem był remont dachu. Bowiem kiedy padał deszcz, robiły się kałuże na parterze. W ciągu roku pojawiło się nowe pokrycie i można było przystąpić do dalszych prac.

W miarę upływających lat dom wyglądał coraz lepiej i udało się nawet zdobyć dotację na pompy ciepła. – Budynek jest wykorzystywany przez parafian, przez różne grupy. Jest jednak tak duży, że służy również jako Dom Pielgrzyma i miejsce rekolekcji dla grup. Chętnie przyjąłem propozycję zagospodarowania go przez Wspólnotę Szkoły Nowej Ewangelizacji i mam nadzieję, że będzie lepiej wykorzystany. Najważniejsze jest dla mnie duszpasterstwo i dlatego sądzę, że parafianie także będą mogli skorzystać z tej nowej oferty – mówi ks. Roman Chudzik.