Walka o naszych braci

Agata Puścikowska

publikacja 02.07.2015 06:00

Aby sprowadzić do Polski chrześcijan, których w Syrii czeka pewna śmierć, potrzeba dobrej woli, szybszych procedur oraz… postu i modlitwy.

Prześladowani w Syrii chrześcijanie czekają na pomoc w obozach dla uchodźców. Wśród nich jest wiele osieroconych dzieci Gail Orenstein /NurPhoto/Sipa USA/east news Prześladowani w Syrii chrześcijanie czekają na pomoc w obozach dla uchodźców. Wśród nich jest wiele osieroconych dzieci

Gdy rozpoczynacie Państwo czytać ten tekst, w Syrii liczba zamordowanych przez Państwo Islamskie (ISIS) przekroczyła 336 tys. Wśród zabitych jest 34 104 dzieci. Gdy skończycie czytać, liczba ta jeszcze się zwiększy. A jeśli Państwo Islamskie zdobędzie Damaszek, a może się to stać lada dzień, najprawdopodobniej zginą wszyscy mieszkający tam syryjscy chrześcijanie. Walka o ich życie jest więc walką z czasem. By ją wygrać, trzeba nie tylko przekroczenia barier proceduralnych, ale i modlitwy. Fundacja „Estera” wraz z setkami osób dobrej woli chce sprowadzić do Polski chrześcijan z Syrii. Można pomóc.

Prośba o ratunek

Ojciec Miriam Shaded jest Syryjczykiem, matka Polką. Miriam urodziła się w Polsce, jednak w Syrii ma przyjaciół i rodzinę. I pozostaje cały czas w kontakcie ze swoimi bliskimi. Bliskimi, których życie jest coraz bardziej zagrożone. Wojna w Syrii trwa już cztery lata. Reżim Baszara al-Asada walczący z oddziałami opozycji doprowadził kraj do ruiny. Przyczynił się też do sytuacji, w której część terytorium Syrii zajęli dżihadyści z tzw. Państwa Islamskiego. Islamiści proklamowali kalifat i rozpoczęli brutalną walkę z przedstawicielami innych religii. Najbardziej krwawo walczą z chrześcijanami. Na oczach mężczyzn, by ich złamać, zabijane są dzieci, gwałcone i zabijane kobiety. Na końcu w okrutny sposób mordowani są mężczyźni. Jak do tej pory nie istnieje zintegrowana i skuteczna forma pomocy, którą społeczność międzynarodowa wspierałaby ciemiężonych chrześcijan. Dlatego prześladowani chrześcijanie sami próbują się ratować. – Duchowni Kościołów syryjskich poprosili o pomoc mojego tatę, który jest pastorem. Starał się w Polsce zdobyć wizy dla kilku rodzin, co było bardzo trudne. Żeby reprezentować całą sprawę, zdecydowałam się otworzyć Fundację „Estera” – wyjaśnia kulisy powstania fundacji Miriam Shaded. Fundacja działa dopiero kilka miesięcy. Jednak bardzo szybko udało jej się włączyć w swoje działania wiele organizacji społecznych, parafie, przedsiębiorców, którzy zadeklarowali pomoc w przyjęciu, utrzymaniu i asymilacji chrześcijan syryjskich. Fundacja stara się sprowadzić do Polski 1500 prześladowanych chrześcijan z 300 rodzin. W marcu w sposób formalny zwróciła się o pomoc do polskiego rządu. I choć najpierw rządowa strona tematu nie podejmowała, pod koniec maja sytuacja się zmieniła: premier Ewa Kopacz zadeklarowała, że Polska przyjmie 60 rodzin. – Musimy stworzyć bardzo dokładny harmonogram działań. Będziemy liczyć na współpracę samorządów – mówiła premier. – W przypadku syryjskich uchodźców Polska będzie korzystać z procedur sprawdzonych podczas przyjmowania uciekinierów z Donbasu.

Miriam Shaded: – Mówimy o ok. 200 osobach, między innymi z Damaszku. Cieszę się, że w tej sprawie jest wola polityczna ze strony polskiego rządu. Teraz trzeba to wszystko zorganizować, żeby szybko i bezpiecznie sprowadzić te osoby do Polski. O szczegółach procedury Fundacja rozmawiała z Urzędem do spraw Cudzoziemców. „Estera” gromadzi też cały czas informacje i dokumenty niezbędne do sprowadzenia chrześcijan. Obecnie wiadomo, że osoby zagrożone będą prawdopodobnie musiały udać się na granicę z Libanem, by starać się o wizy w najbliższej polskiej ambasadzie, czyli w Bejrucie. Może to potrwać nawet kilkanaście dni.

Gdy już będą w Polsce

Po otrzymaniu wiz Syryjczycy przylecą do Polski. Czekają już na nich miejsca zamieszkania, zapewnione są także środki finansowe potrzebne do asymilacji. Przynajmniej na rok. Miriam Shaded przekonuje, że z asymilacją tych osób większego problemu nie będzie, gdyż są to ludzie wykształceni, często znają język angielski, a przede wszystkim bliska jest im cywilizacja chrześcijańska i europejski system wartości. Fundacja chce też zapewnić Syryjczykom możliwość nauki języka polskiego. Do Fundacji „Estera” zgłaszają się ciągle organizacje, parafie (protestanckie i katolickie), a także prywatne osoby, które deklarują konkretną pomoc. Jedni chcą użyczyć mieszkania, inni przekazać pieniądze. Pojawiają się też oferty zatrudnienia. Wiele osób chce pracować z chrześcijanami jako wolontariusze. – To bezcenne i bardzo cieszy, że tyle osób dobrej woli wyciąga do nieznanych ludzi ręce, otwierając swoje serca i drzwi – mówi wolontariuszka Fundacji „Estera”, Urszula Gryczyńska. – Wszystkie deklaracje pomocy, które napływają do nas przez stronę internetową fundacji, skrupulatnie odnotowujemy. Gdy Syryjczycy trafią do Polski, będziemy te kontakty uruchamiać. Wszyscy walczymy o naszych braci! Pani Urszula wraz z mężem również zadeklarowała chęć przyjęcia pod swój dach syryjskiego dziecka – sieroty. – Jednak sprowadzenie sierot do Polski jest jeszcze bardziej skomplikowane, bo przecież tam trwa wojna, a dzieci najczęściej nie mają dokumentów… Trzeba je ratować, ale oczywiście zgodnie z prawem. Dlatego wraz z ludźmi dobrej woli od wielu tygodni modlimy się w tej intencji i pościmy. Wierzę, że Pan Bóg pobłogosławi naszym planom i uda się uratować jak największą liczbę syryjskich chrześcijan – mówi Urszula Gryczyńska.

Czas to życie

Urszula Gryczyńska ma nadzieję, że 60 rodzin dotrze do Polski już w połowie czerwca. – Cały czas współpracujemy ze stroną rządową, która doprecyzowuje warunki, na jakich Syryjczycy będą mogli do nas przyjechać. To sytuacja ogromnie dynamiczna – mówi. Gryczyńska przypomina, że chociaż pojawiały się nieliczne głosy, które były przeciwne akcji ratunkowej, większość społeczeństwa popiera działania fundacji. Cały czas na stronie organizacji CitizenGo można też podpisywać petycję popierającą udzielenie na terenie Polski azylu syryjskim chrześcijanom. – Chrześcijanie mogą przyjeżdżać choćby dziś. Blokuje nas jedynie brak rozporządzenia Rady Ministrów, dotyczącego formy sprowadzenia tych prześladowanych osób. Jestem jednak pewna, że również stronie rządowej zależy na Syryjczykach i wkrótce ta bariera zostanie pokonana – mówi Gryczyńska. – Wierzę, że gdy już 60 rodzin będzie w Polsce, uda nam się sprowadzić kolejnych ludzi. Szczególnie proszę o modlitwę za dzieci – sieroty chrześcijańskie. Żeby w Polsce mogły odnaleźć bezpieczeństwo i miłość. Kiedy rozporządzenie stanie się faktem? Od MSW redakcja GN otrzymała następujące zapewnienie: „Na początek czerwca MSW zaplanowało kolejne spotkanie robocze, podczas którego zostaną dopracowane szczegóły dotyczące pobytu Syryjczyków w Polsce, m.in. zakwaterowania, transportu, zasad finansowania ich pobytu”. Oby do tego czasu przeżyło ich jak najwięcej.

TAGI: