Ogień i Wiatr z Wieczernika

ks. Tomasz Jaklewicz 


publikacja 04.06.2015 06:00

​Co się stało w dniu Pięćdziesiątnicy? Jak rozumieć słowa o szumie z nieba i językach jakby z ognia? Co oznacza dla nas Dobra Nowina o Duchu Świętym, który zstąpił na uczniów modlących się jednomyślnie w Wieczerniku?

Ogień i Wiatr z Wieczernika canstockphoto

Co się stało w dniu Pięćdziesiątnicy? Jak rozumieć słowa o szumie z nieba i językach jakby z ognia? Co oznacza dla nas Dobra Nowina o Duchu Świętym, który zstąpił na uczniów modlących się jednomyślnie w Wieczerniku? 
Sala na górze była świadkiem wydarzeń układających się w pewną całość (najprawdopodobniej chodzi o to samo miejsce, choć z tekstów biblijnych to wprost nie wynika). Najpierw ostatnia wieczerza: umywanie nóg (wskazanie, że rolą Kościoła jest służba), ustanowienie Eucharystii oraz kapłaństwa. Potem zmartwychwstały Pan ukazuje się wystraszonym Apostołom, tchnie na nich Ducha Świętego i przekazuje im misję przebaczania grzechów. Po wniebowstąpieniu Apostołowie wybierają Macieja jako jednego z Dwunastu w miejsce Judasza, rozumiejąc, że apostolska posługa ma być przekazywana dalej. Wszyscy trwają jednomyślnie na modlitwie. I w końcu nadchodzi dzień Pięćdziesiątnicy, kiedy, jak pisze św. Łukasz, „znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu”. Apostołowie, Maryja i inni uczniowie Jezusa, razem około 120 osób. „Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz 2,1-4). 
Znamy ten tekst. To nie jest reporterski opis wydarzenia, ale kryje się w nim głęboka teologia, prawda o Kościele i Duchu Świętym. 


Tchnienie w Kościół 


Pięćdziesiątnica była żydowskim Świętem Tygodni, co nie jest bez znaczenia. Było to święto pierwszych zbiorów (Zielone Święta), a ponadto wspomnienie nadania Prawa i zawarcia przymierza z Izraelem na Synaju. Duch Święty dopełnia dzieła Jezusa – tworzy nowy Lud Boży, którego prawem nie jest już Tora (Prawo Starego Przymierza), ale Jezus Chrystus, naśladowanie Jego miłości i wierności Ojcu.
Najważniejszym dowodem działania Ducha Świętego jest głęboka wewnętrzna przemiana uczniów, ich nowe narodzenie. Skutki tej duchowej odmiany są widoczne: z wystraszonych, niepewnych ludzi, zagubionych po ukrzyżowaniu i wciąż jeszcze oszołomionych po spotkaniu ze Zmartwychwstałym, stają się wspólnotą braci i sióstr w Panu, odważnych, świadomych swojej misji, zjednoczonych miłością Bożą. Rodzi się Kościół zdolny do wyruszenia w świat, by kontynuować i uobecniać osobę i dzieło Jezusa Chrystusa. Pierwsze publiczne wystąpienie Piotra z orędziem Ewangelii, które widzimy zaraz po wylaniu Ducha Świętego, to skutek Jego działania.
Zstąpieniu Ducha Świętego towarzyszą dwa znaki: „szum z nieba, jakby uderzenie gwałtownego wiatru” oraz „języki jakby z ognia”. Słowo „jakby” wskazuje na to, że nie należy zbytnio koncentrować się na widzialnej stronie tych zjawisk. Istotniejsza jest tu ich biblijna, teologiczna strona.
Co znaczy wiatr? To nawiązanie do Tchnienia Jahwe (gr. ruach), o którym pisałem w pierwszej katechezie. Tam, gdzie jest „oddech” Boga, tam jest życie. Kiedy Bóg tworzył człowieka, ulepił go z gliny ziemi, a potem tchnął w niego życie. Jezus utworzył swój Kościół z gliny rybaków, celników, upadłych kobiet. Teraz Ojciec i Syn
zsyłają na tę małą wspólnotę tchnienie, czyli Ducha Świętego. To On jest duszą Kościoła, czyli zasadą jego życia. Kościół i człowiek mogą i powinni oddychać Duchem Świętym. Sporo się dziś mówi o ekologii, o smogu w wielkich miastach. Zatrute powietrze niszczy życie. Ale istnieje także zatrucie duchowej atmosfery, w której ani człowiek, ani Kościół nie mogą żyć. Potrzebujemy tlenu, czyli Ducha Świętego, który zapewnia czysty, zdrowy klimat moralny i duchowy dla serca, duszy, modlitwy, ewangelizacji. Kościół jest sam niesiony Bożym Wiatrem i niesie innym oddech Boga. Kościół jest po to, aby podawać Boży „tlen” światu, wszystkim duszącym się w oparach kłamstwa, egoizmu czy nienawiści. 


Chrześcijaństwo jest ogniem!


Co oznacza ogień? W Biblii jest często znakiem Boga, który objawia się człowiekowi. Mojżesz zobaczył Boga w płonącym krzewie, ogień z nieba spalił ofiarę złożoną przez proroka Eliasza. Ogień to także symbol miłości. Bywa znakiem kary, ale i oczyszczenia. Jezus mówił: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię” (Łk 12,49). Jan Chrzciciel zapowiadał, że Mesjasz będzie chrzcił Duchem Świętym i ogniem (Łk 3,16). Ogień daje światło w ciemności (symbol prawdy) i wnosi ciepło tam, gdzie panuje chłód (symbol miłości).
„Zielone Świątki mówią nam, że Duch Święty jest ogniem, a Chrystus prawdziwym Prometeuszem, który przyniósł ogień z nieba” – zauważa Benedykt XVI. „Człowiek nie powinien żyć w warunkach ospałej wegetacji. Jest do tego stworzony, aby być podobnym Bogu. Tego ognia nie przynosi tytan, który wymazuje imię Boga, ale Syn, który spala się w ogniu miłości i w ten sposób burzy mury nieprzyjaźni, czyni ogień siłą przemiany, miłości i nowego świata. Chrześcijaństwo jest ogniem! Nie jest czymś nudnym, nie jest pobożnym frazesem, nie pozwala przyczepiać się do każdego wozu. Chrześcijaństwo wymaga pasji wiary, która odnowi świat w Jezusie Chrystusie”. Genialny tekst! Aż nie mam odwagi pisać sam dalej.
„Języki jakby z ognia”. Słowo „języki” pojawia się zaraz w następnym zdaniu: „Wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić”. W języku greckim, czyli w oryginale, podobnie jak w polskim, słowo „język” oznacza nie tylko kształt ognistego płomienia, ale również mowę. Człowiek napełniony Duchem Bożym otrzymuje nowy język z ognia, czyli zdolność do głoszenia Ewangelii. Zaraz po wylaniu Ducha drzwi Wieczernika się otwierają i Apostołowie zaczynają głosić Ewangelię. W związku ze Świętem Tygodni w Jerozolimie byli wtedy pielgrzymi mówiący różnymi językami. „Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku” (Dz 2,6). To „pojednanie” języków trzeba odczytywać w kontekście biblijnej opowieści o wieży Babel (Rdz 11,4-9). Pomysł zbudowania wieży sięgającej nieba jest metaforą symbolizującą ludzką pychę i bezbożność. „Sami sięgniemy nieba i zbudujemy doskonały świat” – wciąż słychać ten głos. To spowodowało „pomieszanie języków”, będące symbolem podziału, skłócenia, braku jedności. Tymczasem kiedy sam Bóg schodzi do ludzi, pojawiają się wśród nich jedność języków i harmonia – znak ludzkiej wspólnoty zjednoczonej w Duchu Świętym. 
Ogień Ducha Świętego przychodzi do każdego i zarazem do wszystkich. „Języki… się rozdzieliły i na KAŻDYM z nich spoczął jeden”. Istnieje indywidualne obdarowanie darem Ducha Świętego. Można powiedzieć, że w każdym z nas On nieco inaczej „pracuje”. A zarazem „WSZYSCY zostali napełnieni Duchem Świętym”, co wskazuje na Dar dla całej wspólnoty. Jest więc naczynie pojedynczej ludzkiej duszy oraz naczynie całego Kościoła – oba zostają napełnione tym samym Duchem. Możemy obserwować działanie Ducha Świętego zarówno w odniesieniu do pojedynczych osób (temat rozwinął św. Paweł w swoich listach), jak i kościelnej wspólnoty, lokalnej lub powszechnej (to bardziej akcentuje św. Łukasz w Dziejach Apostolskich). 


Cud Pięćdziesiątnicy trwa


Pięćdziesiątnica była wypełnieniem się obietnic Jezusa danych uczniom tuż przed wniebowstąpieniem: „Zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym” (Dz 1,5), „gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami” (1,8). Zstąpienie Ducha Świętego było namaszczeniem Kościoła do misji, początkiem jego misji w świecie. Ochrzcić znaczy zanurzyć, uczniowie zostali zanurzeni w Duchu Świętym. Dzięki Niemu mogą odtąd głosić Ewangelię z siłą wichru i mocą ognia. Idą, aby podburzyć cały świat (por. Dz 17,6). 
Zesłanie Ducha Świętego było czymś jednorazowym, a zarazem czymś, co wciąż się uobecnia w Kościele, trwa. Pięćdziesiątnica była początkiem. Dzieje Apostolskie nazywane „Ewangelią Ducha Świętego” (żadna inna księga Nowego Testamentu nie mówi aż 49 razy o Duchu Świętym!) pokazują, że istnieje jakby nieustająca Pięćdziesiątnica.

Dwa przykłady. Kiedy przychodzą pierwsze prześladowania, Kościół modli się do Boga. A „po tej modlitwie zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie słowo Boże” (Dz 4,31). I drugi przykład: św. Piotr jest świadkiem tego, jak Duch Święty w domu Korneliusza zstępuje także na pogan. Daje o tym wydarzeniu świadectwo: „Kiedy zacząłem mówić, Duch Święty zstąpił na nich, jak na nas na początku” (Dz 11,15). Całe Dzieje Apostolskie są drugą częścią Łukaszowej Ewangelii – to ciąg dalszy historii Jezusa Chrystusa kontynuowanej w Kościele. 
Co to wszystko oznacza dla nas? Kościół żyje dzięki Duchowi Świętemu. Potrzebuje wciąż nowej Pięćdziesiątnicy. Dlatego powtarzamy: „Duchu Święty przyjdź!” (choć wiemy, że już przyszedł). Kiedy św. Jan XXIII
 zwoływał Sobór Watykański II, marzył o nowej Pięćdziesiątnicy dla Kościoła. Gdziekolwiek Kościół umiera, tam tym bardziej konieczne jest przyzywanie Ducha Bożego. On daje życie.
Kiedy Apostołowie wyszli z Wieczernika, ludzie, patrząc na nich, mówili: „Upili się młodym winem”. Była w tym drwina, ale jest to świadectwo tego, że Bogiem można się „upić”. Wiem, to słowo brzmi mało pobożnie. Jednak Ojcowie Kościoła nie bali się podejmować tematu. Pisali, że Apostołowie byli „upojeni owym trzeźwym upojeniem, które uśmierca grzechy i ożywia serce”. Coś z tego powtarza się dziś w charyzmatycznych wspólnotach, w ruchach odnowy. Nie bójmy się pytać o uczucie, o doświadczenie Bożej miłości. To jasne, że uczucia nie są najważniejsze, ale cud Pięćdziesiątnicy był także emocjonalnym wstrząsem, zanurzeniem w miłość Boga, rozpaleniem namiętności. 
I ostatnia myśl. Warto mieć przed oczyma kontrast między wieżą Babel a Pięćdziesiątnicą. Jak pisze św. Augustyn, Babel i Pięćdziesiątnica są dwoma placami budowy czynnymi do dzisiaj. Na świecie są dwa miasta: Babilon, wznoszony na miłości siebie posuniętej aż do pogardy Boga, oraz Jeruzalem nowe, budowane na miłości Boga posuniętej aż do pogardy siebie. Na którym z tych dwóch placów budowy chcę pracować? Nawet w samym Kościele można budować coś, co będzie albo jak Babel, albo jak Pięćdziesiątnica. Tam, gdzie szukam chwały Boga, nie swojej, tam Duch zsyła swój ogień i wiatr. •


Symbole Ducha Świętego: ogień 


Podczas gdy woda oznacza narodzenie i płodność życia udzielanego w Duchu Świętym, ogień symbolizuje przekształcającą energię dzieł Ducha Świętego. Prorok Eliasz, który „powstał jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia” (Syr 48,1), swoją modlitwą sprowadził ogień z nieba na ofiarę na górze Karmel. Jest on zapowiedzią ognia Ducha Świętego, który przekształca wszystko, czego dotknie. Jan Chrzciciel zapowiada Chrystusa jako Tego, który „chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem” (Łk 3,16). O tym Duchu Jezus mówi: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął” (Łk 12,49). W postaci języków „jakby z ognia” Duch Święty spoczywa na uczniach w poranek Pięćdziesiątnicy i napełnia ich sobą (Dz 2,3-4).
Tradycja duchowa widzi symbolikę ognia jako jedną z najlepiej wyrażających działanie Ducha Świętego. Św. Paweł pisze: „Ducha nie gaście” (1 Tes 5,19).