Normalny ksiądz to ekstremalny ksiądz

mk

publikacja 09.03.2015 00:25

Nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore wyruszył w niedzielę wieczorem w Ekstremalną Drogę Krzyżową, czyli nocną, samotną pielgrzymkę z Krakowa do Kalwarii Zebrzydowskiej.

Normalny ksiądz to ekstremalny ksiądz Miłosz Kluba /Foto Gość Abp Celestino Migliore w drogę do Kalwarii Zebrzydowskiej wyruszył wspólnie z dwoma członkami Wspólnoty Indywidualności Otwartych

To 44 km marszu. - Tylko tyle? Myślałem, że więcej! Lubię chodzić po górach, to nie będzie problem - mówił chwilę przed rozpoczęciem swojej EDK arcybiskup. Dodał, że w poniedziałek rano od razu wraca do Warszawy, bo już w południe ma umówione spotkanie.

- Ekstremalność jest potrzebna, by trwać w miłości. Każdy z nas wie, jaka miłość jest świetna, ale wie też, jak jest wymagająca - przekonywał nuncjusz. Zapewnił też, że Ekstremalna Droga Krzyżowa to dobry czas na przemyślenia i modlitwę - a tematów i intencji nie brakuje.

Przed wyjściem na EDK uczestniczył on w pierwszym spotkaniu uczestników projektu "Ekstremalny Ksiądz", nowej inicjatywy ks. Jacka "Wiosny" Stryczka, znanego między innymi ze Szlachetnej Paczki.

Abp Migliore, zapytany o to, kim jest "ekstremalny ksiądz", odparł: - To normalny ksiądz. Bo każdy ksiądz musi zawsze wychodzić poza siebie, aby się spotkać z innymi - mówił.

- Poszukuję takich, którzy w duchu i ciele podejmują wyzwania aż do granicy bólu. I potem mają odwagę tę granicę przekraczać, czyli chcą się podobać Bogu, a nie ludziom - tłumaczy z kolei ideę nowego projektu ks. Stryczek.

Czy się udało? W ciągu kilku tygodni do projektu zgłosiło się ponad 80 księży. Kilku 8 marca wzięło udział w niedzielnej Mszy św. w Krakowie. - Spotkaliśmy się pierwszy raz, ale - jak słychać - mówimy podobnie - cieszy się ks. Jacek. Łączy ich m.in. to, że włączają się - każdy w swoim regionie - w Ekstremalną Drogę Krzyżową. Robią też inne ekstremalne rzeczy - od chodzenia po górach i biegów długodystansowych, przez rajdy rowerowe, aż po "ekstremalne podrzucanie pizzy", jak żartował ks. Krystian Krebel z diecezji gdańskiej (10 lat pracował jako kucharz).

- Trudno mi to wytłumaczyć. Wiedziałem, że to coś specjalnie dla mnie - mówi o EDK ks. Krystian. - To jest coś, co naprawdę pomaga kształtować pobożność, stawiać sobie wyzwania i wymagać od siebie - dodaje bernardyn z Opatowa o. Alojzy Garbarz. Jego zdaniem, najlepszą motywacją do udziału w EDK jest postawa Jezusa, który "nie żądał ciepłego łóżeczka".

- Trzeba wiedzieć, po co się idzie. Nie po to, żeby było fajnie, żeby porozmawiać ze znajomymi. Idzie się w samotności, by odkrywać swoje wnętrze, by odkrywać Boga w wyzwaniach, by odkrywać krzyż Jezusa w swoim krzyżu - tłumaczy o. Alojzy.

Ks. Witek Bednarz z diecezji zamojsko-lubaczowskiej (w zeszłym roku w ciągu 6 dni przejechał 1200 km na rowerze) dodaje: - Na EDK dochodzę w pewnym momencie do takiego punktu, w którym już mi się nie chce. I wiem, że gdybym w tym miejscu powiedział "stop" i odpoczął, to później w życiu też mógłbym tak zrobić. A jeśli w tym momencie przekraczam siebie i idę dalej, to to ułatwia mi pokonywanie późniejszych wyzwań - wyjaśnia.

- Chcieliśmy przypomnieć sobie, że główną ideą kapłaństwa są słowa: "Kto chce zachować swoje życie, ten je straci" - podsumowuje pierwsze spotkanie "Ekstremalnych Księży" ks. Stryczek. - Byliśmy ciekawi siebie. Okazało się, że bardzo wiele rzeczy nas łączy, a co będzie dalej - nie wiemy - przyznaje.

W tym roku Ekstremalna Droga Krzyżowa odbędzie się 29 marca. Do wyboru są 102 trasy w Polsce i za granicą, a rozważania przygotowano w różnych językach. Organizatorzy spodziewają się nawet 15 tysięcy uczestników. Szczegóły można znaleźć na: www.edk.org.pl.