Światła i cienie

ks. Włodzimierz Lewandowski

Obserwując jak Synod zmagał się z wyzwaniami, przed którymi stoi współczesna rodzina nie możemy ograniczyć się do kontrowersyjnych punktów relacji końcowej.

Światła i cienie

Temat Synodu Biskupów być może zaczyna czytelników męczyć. Warto jednak zdać sobie sprawę, że trwająca debata ma w sobie coś ze wspinaczki na wysoki górski szczyt. W pewnym momencie, zwłaszcza gdy doskwiera niesprzyjająca pogoda, musi przyjść zmęczenie i pokusa rezygnacji. Tylko jej pokonanie gwarantuje osiągnięcie celu i daje szansę na tę z niczym nieporównywalną satysfakcję i radość, jaką przeżywa człowiek rozkoszujący się otaczającymi go widokami.

O zmęczeniu i pokusach mówił Franciszek w przemówieniu na zakończenie Synodu. Dociekliwy czytelnik może do tekstu sięgnąć. Natomiast warto, w momencie gdy mamy już polski tekst Relatio, zwrócić uwagę na kilka pomijanych w dyskusji aspektów pracy synodu.

Po pierwsze metoda pracy, mająca swe odbicie w końcowym kształcie relacji z dyskusji. Synod wykorzystał sprawdzoną w wielu ruchach i wspólnotach, a także w opracowywaniu dokumentu z Aparecida, metodę ewangelicznej rewizji życia. Jej istotą jest spojrzenie na omawiany problem w trzech aspektach: widzieć – osądzić – działać. Piszą o tym uczestnicy Synodu w czwartym punkcie Relatio. „W świetle tego samego przemówienia zebraliśmy wyniki naszych refleksji i naszych dialogów w trzech następujących częściach: słuchanie, aby spojrzeć na rzeczywistość rodziny dzisiaj w złożoności jej świateł i cieniów; spojrzenie utkwione w Chrystusa, aby przemyśleć z nową świeżością i entuzjazmem jak Objawienie, przekazane w wierze Kościoła, mówi nam o pięknie, o roli i godności rodziny; konfrontacja w świetle Pana Jezusa, aby dostrzec drogi na których trzeba odnawiać Kościół i społeczeństwo w ich zaangażowaniu na rzecz rodziny, opartej na małżeństwie mężczyzny i kobiety.”

Już sam temat Synodu i przyjęta metoda pracy zapowiadały, co zresztą pojawiło się w wypowiedziach wielu jego uczestników, że debata nie będzie miała za cel powtórzenia nauki na temat rodziny, ale będzie konfrontacją z wyzwaniami, przed jakimi stoi Kościół. Co wcale nie znaczy, że będzie zmierzała w kierunku zerwania z dotychczasowym nauczaniem. Przeciwnie. Czytając w sobotę włoską wersję dokumentu zwróciłem uwagę między innymi na odnośniki. Dominuje Humane vitae, Familiaris consortio, Deus caritas est i Dokument z Aparecida. Czyli fundamentalne dokumenty Pawła VI, Jana Pawła II i Benedykta XVI, uzupełnione o kamień milowy dla Kościołów Ameryki Południowej.

Obserwując zmagania Synodu z wyzwaniami, przed jakimi stoi współczesna rodzina, nie możemy ograniczyć się do kontrowersyjnych punktów 52, 53, 55 i 41, to znaczy tych, przy których w końcowym głosowaniu najwięcej biskupów było przeciw (non placet). Że nie były to jedyne i najtrudniejsze wyzwania, świadczy opublikowane z Relatio, niesamowicie bogate i wręcz pełne emocji Orędzie Synodu Biskupów. Warto zwrócić uwagę na kilka myśli. „Jest to przede wszystkim wielkie wyzwanie wierności w miłości małżeńskiej. Osłabnięcie wiary i wartości, indywidualizm, zubożenie relacji, napięcie pożądania, ignorujące refleksję, wyznaczają również życie rodzinne (…) Spośród tych wyzwań chcemy przywołać również zmęczenie samym istnieniem. Mamy na myśli cierpienie, jakie może się pojawić w postaci dziecka inaczej uzdolnionego, ciężkiej choroby, zaburzeń nerwowych spowodowanych starością, śmierci bliskiej osoby (…) Myślimy o trudnościach gospodarczych, wywołanych przez wypaczone systemy, przez „bałwochwalstwo pieniądza i dyktaturę ekonomii bez ludzkiej twarzy i bez naprawdę ludzkiego celu” (Evangelii gaudium, 55), które upokarza godność osób (…) Myślimy ponadto o wielkiej rzeszy rodzin biednych, o tych, które zapełniają łodzie, aby osiągnąć środki przeżycia, o rodzinach uchodźców, które – pozbawione nadziei – uchodzą na pustynie, o prześladowanych po prostu z powodu swej wiary oraz swych wartości duchowych i ludzkich, o tych, których dotknęło okrucieństwo wojen i ucisku. Myślimy też o kobietach, doświadczających przemocy i wykorzystywania, o handlu ludźmi, o dzieciach małych i starszych, będących ofiarami wykorzystywania, i to nawet ze strony tych, którzy winni ich strzec i troszczyć się o to, aby wzrastały w ufności oraz o członkach tak wielu rodzin, upokarzanych i przeżywających trudności.”

Długi cytat, ale warto. Celowo podkreśliłem niektóre fragmenty by uświadomić różnorodność i wagę omawianych problemów.

Na koniec trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt dokumentu. Jest on zapisem dyskusji, jaka toczyła się zarówno przed, jak i w trakcie Synodu, nie jest natomiast dokumentem doktrynalnym w pełnym tego słowa znaczeniu. W wielu punktach jest w nim więcej pytań aniżeli odpowiedzi. Jest zadaniem do wykonania, o czym zresztą mówił Franciszek, zapowiadając że Relatio będzie zarazem Instrumentum laboris przed drugą, zapowiadana na przyszły rok, częścią Synodu.

Co w Relatio najmocniej przemówiło do piszącego komentarz? Pozwolę sobie zakończyć go dwoma cytatami. „Decydujące znaczenie ma podkreślenie prymatu łaski, a więc możliwości jakie Duch daje w sakramencie” (małżeństwa p.31). „"Aby wszyscy nauczyli się zawsze zdejmować sandały wobec świętej ziemi drugiego” (por. Wj 3, 5, p. 46).

Odkrywanie możliwości jakie daje Duch Święty i szacunek dla świętej ziemi drugiego. Myślę, że na tych dwóch filarach powinna być oparta dyskusja, także medialna, jaka przetoczy się przez Kościół zanim papież otworzy drugą część Synodu.