Twitter, nie ambona

GN 37/2014 |

publikacja 11.09.2014 00:15

O roztropnym korzystaniu z portali społecznościowych, wianuszku wirtualnych adoratorek oraz uczeniu kleryków internetowej odpowiedzialności z ks. dr. Januszem Chyłą rozmawia Agata Puścikowska.

Twitter, nie ambona Agata Puścikowska /foto gość Do młodych trzeba trafiać ich środkami przekazu. Być z nimi w świecie wirtualnym, ale jednocześnie wydobyć ich do świata rzeczywistego. 


Agata Puścikowska: Jest Ksiądz znanym użytkownikiem Twittera. Krótkie wiadomości, twitty, które Ksiądz zamieszcza, najczęściej dotyczą Ewangelii. Skąd pomysł, by wejść w świat wirtualny z Dobrą Nowiną?


Ks. Janusz Chyła: W grudniu 2012 r. założyłem konto i raz, drugi, trzeci zamieściłem krótkie teksty nawiązujące do Ewangelii, do codziennych czytań. Nie wiedziałem, kto będzie je czytał i czy w ogóle ktoś będzie chciał obserwować to, co zamieszczam. Okazało się jednak, że nie tylko wiele osób zaczęło czytać i komentować moje tweety, ale też że tweetowanie Ewangelii pomaga mnie samemu. Gdy piszę tweeta, myślę nad tekstem, rozważam go. Część z wpisów powstaje podczas modlitwy i medytacji. Więc wystarczy potem dodać jeszcze kilkanaście zdań, rozwinąć myśl i powstaje całe... kazanie. Ale nie tweetuję jedynie wiadomości związanych z codzienną Ewangelią. Czasem piszę krótkie komentarze do aktualnych wydarzeń, zarówno społecznych, jak i politycznych. 


Jednak w książce, która się właśnie ukazała, a która zawiera zbiór Księdza tweetów, tych ostatnich nie znalazłam. 


Bo to wybór wyłącznie zorientowany na Ewangelię. W książce zamieściłem komentarze dotyczące religii i wiary. Komentarze dotyczące spraw społecznych czy politycznych pisałem najczęściej pod wpływem chwili i... emocji. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.