Wyzwania większe niż Kilimandżaro

Alina Świeży-Sobel; GN 25/2014 Bielsko-Biała

publikacja 26.06.2014 06:00

Piosenki o Bogu mogą sprawiać, że ludzie stają się lepsi. Są o tym przekonani organizatorzy odbywającego się tu od 15 lat festiwalu piosenki religijnej.

Na scenie amfiteatru w Milówce wystąpili nagrodzeni w XV Konkursie Piosenki Religijnej Alina Świeży-Sobel /GN Na scenie amfiteatru w Milówce wystąpili nagrodzeni w XV Konkursie Piosenki Religijnej

Wątpliwości nie ma również proboszcz, ks. kan. Piotr Koszyk, który po koncercie laureatów pokazywał, jak śpiewem modlą się wierni z jego misyjnych parafii w Tanzanii. Do nich też wkrótce trafi pomoc z Milówki.

W tegorocznym jubileuszowym śpiewaniu wzięło udział prawie 200 wykonawców. Przez konkursowe przesłuchania przeprowadził ich ks. Bogusław Kastelik, który wprawdzie nie duszpasterzuje już w Milówce, ale przyjechał specjalnie, bo wciąż czuje się związany z tą imprezą, którą kiedyś współtworzył…

Prezentację konkursowych utworów oceniało jury pod przewodnictwem Ryszarda Wróbla, a swoim honorowym patronatem festiwali objęli: bp Roman Pindel i wójt Milówki Robert Piętka.

– Na pewno dobrze, że śpiewają i chcą śpiewać coraz piękniej. Nas to bardzo cieszy i robimy to tak z serca – zapewnia Andrzej Maciejowski, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury, który od początku wraz z parafią organizuje muzyczne przeglądy. – Najlepszym dowodem, że to współdziałanie ma dobre owoce, może być fakt, że ten jubileuszowy festiwal przynosi kolejną inicjatywę: pierwszy w Milówce piknik rodzinny. Grupy parafialne przygotowały swoje stoiska, a specjalną prezentację o misyjnej pracy w Tanzanii pokaże ks. proboszcz Piotr Koszyk. Myślę, że mamy dziś pierwszy, ale na pewno nie ostatni taki piknik.

Śpiewam, tańczę, wielbię

Na scenie milowieckiego amfiteatru najpierw konkurowali, a następnego dnia odbierali nagrody laureaci i wyróżnieni przez konkursowe jury. Najlepsze w swoich kategoriach wiekowych okazali się: Wioletta Mołdysz z Milówki, Karolina Kobielusz z Milówki, Klaudia Matuszna z Milówki i „Chorus Sancti Mathias” – chór z parafii św. Macieja w Andrychowie. W gronie laureatów znaleźli się też m.in. Anna Misiarz z Nieledwi, kapela „Mała Jetelinka” z Jaworzynki, Dawid Kaletka z Brzuśnika, Adrianna Wendzel i Ewa Fiedor z Kamesznicy, Martyna Krzak ze Ślemienia.

Grand prix jubileuszowego konkursu zdobyła Martyna Matuszna z Gimnazjum im. Jana Pawła II w Milówce. Nagrodę pieniężną wręczyła jej Irena Golcowa, mama znanych braci: Łukasza i Pawła.

– Dla laureatów przygotowaliśmy też gitary, zestawy instrumentów perkusyjnych, bębnów, albumy poświęcone Janowi Pawłowi II – mówi Barbara Butor z GOK-u w Milówce.

Na scenie wykonawcom towarzyszyło hasło tego koncertu: „Śpiewam, tańczę, wielbię”. Zgodnie z tym przesłaniem, w programie „Chrześcijanin tańczy” wystąpiły mażoretki, a grupa ewangelizacyjna „Francesco Team” z Rychwałdu przedstawiła pantomimę o stworzeniu świata. – Głosimy Dobrą Nowinę przez dramę, pantomimę, sacronowelę. Jesteśmy zespołem od 2011 roku, by razem oddawać Bożą chwałę. Chcemy, aby Duch Święty chciał się tu rozlewać poprzez nas, chcemy dzielić się Bożą miłością, którą dostaliśmy – mówi Joanna Mazurek z „Franscesco Team”.

– Ta grupa to jedno z ważnych płuc, którymi oddycha nasz dom rekolekcyjny. Chcemy być – jak mówił papież Franciszek – taką lampą, dzielić się światłem, które rozświetla nasze drogi i oświetlać je innym – dodaje o. Wojciech, duchowy opiekun grupy.

Afrykańskie rytmy

– W Afryce dość trudno spotkać się z muzyką w naszym rozumieniu, ale ten rytm i śpiew towarzyszy niemal na każdym kroku: przy pracy, modlitwie, świętowaniu – mówił ks. kan. Piotr Koszyk, zapowiadając prezentację nagrań, które zrealizował podczas swojej prawie 20-letniej pracy misyjnej w Tanzanii. Na telebimie uczestnicy pikniku oglądali z zainteresowaniem sceny pracy w polu, fragmenty uroczystości święceń kapłańskich czy peregrynacji krzyża.

– Nic nie obejdzie się bez tych tanecznych elementów i śpiewu. Śpiew pomaga im zawiązać wspólnotę, łączy ich. Tu mieszkańcy Afryki są absolutnie wierni swoim korzeniom, choć przecież i oni się zmieniają – dodawał ks. Koszyk, pokazując archaiczne tańce wykonywane przez tancerza, który równocześnie… rozmawia przez telefon komórkowy.

Tanzańskich zaskoczeń jest więcej. W kolejnej scenie widać uroczystą liturgię: w procesji przyniesiony do ołtarza Ewangeliarz podaje biskupowi małe dziecko. Siedzi w drewnianej łódce, niesionej na głowie przez jego mamę, która w tym czasie wykonuje płynnie taneczne kroki.

– Z tego powodu Msza zwykle trwa dosyć długo, bo sama taka rozśpiewana i roztańczona procesja z darami, która porusza się krok do przodu, a dwa do tyłu, wymaga czasu – dodaje ks. Koszyk, a kolejne ujęcie pokazuje, jak tanecznym rytmom nie oparł się podczas liturgii nawet dostojny proboszcz katedry…

Dary dla Tanzanii

Pokazując nagrania, ks. Koszyk dodaje co chwila: a ten kościół zbudowany jest z ofiar wiernych diecezji bielsko-żywieckiej, a tu dzieci pierwszokomunijne są ubrane w sukienki z Bielska-Białej…

– Bo ci ludzie, którzy na pozór tak beztrosko tańczą i śpiewają, mają na co dzień wiele problemów: borykają się z wielką biedą, głodem, chorobami. Ciężko się żyje dzieciom – mówi ks. Piotr Koszyk, który już po pikniku pokazał zdjęcia tej innej, smutniejszej twarzy Afryki. Były na nich niepełnosprawne i głuchonieme dzieci z ośrodka, którymi opiekował się, kiedy jeszcze pracował w Tanzanii. Byli żyjący bardziej niż skromnie mieszkańcy wiosek.

Kiedy ks. Koszyk po latach misyjnej pracy w Afryce wracał do Polski, obiecał swoim parafianom z Czarnego Lądu, że ich jeszcze odwiedzi. Właśnie wyjeżdża na kilka tygodni. Jednak nie będą to zwykłe odwiedziny, ale kolejna akcja wsparcia dla Afryki. – Bo parafianie w Milówce, kiedy tylko dowiedzieli się o tej wyprawie, spontanicznie zgłaszali chęć pomocy. Zresztą nie tylko oni – mówi z uśmiechem ks. Koszyk.

Z charytatywną misją wyruszą do Tanzanii ze swoim proboszczem także wikariusze z Milówki: ks. Roman Ciemiera i ks. Grzegorz Drewniak. Odwiedzą niepełnosprawne dzieci i prowadzony przez miejscowego księdza ośrodek pomocy dla ubogich, gdzie przebywają osoby starsze, chorzy na AIDS i trędowaci. Będą też w parafii ks. Marka Gizickiego, misjonarza rodem z Bielska-Białej-Komorowic.

– Wszędzie zostawimy sporo jedzenia… z Milówki. Kiedy ludzie pytali, co mogą ofiarować, odpowiedź była prosta: kilo ryżu tam kosztuje dolara – i oznacza spory dar. A milówczanie dawali czasem na worek ryżu, a bywało, że i na tonę, dlatego możemy powiedzieć, że zawieziemy im parę ton żywności. Oczywiście będą to pieniądze, za które będzie można ją kupić na miejscu, bo samolotem tych ton przewieźć się nie da – tłumaczy ks. Koszyk. I nie ukrywa, jak bardzo wzruszyła go ofiarność jego parafian. – Na pewno wszędzie, gdzie będziemy, sprawimy dużo radości – dodaje.


Samolotem księża zabiorą tylko te leki, których nie można kupić w Tanzanii. Zabiorą też ponad 200 ubranek dla dzieci, które od lat dla maluchów z Afryki szyje pewna starsza pani z Jaworzna. Zabiorą zaproszenia do adopcji dzieci, którym mieszkańcy z Milówki chcą pomóc w edukacji.

Czekają ich setki kilometrów trudnej wędrówki. Na zaproszenie biskupa diecezji Bunda, gdzie w prawie 400 parafiach pracuje 14 księży, wezmą też udział w prymicjach jedynego wyświęconego tam kapłana...

– Kiedyś marzyłem o tym, żeby pojechać do Afryki i zdobyć Kilimandżaro. Ostatecznie ten plan upadł, ale misyjna pomoc dla ludzi i tamtejszego Kościoła to chyba jeszcze bardziej ekstremalne wyzwanie – przyznaje ks. Roman Ciemiera, który podobnie jak jego proboszcz nie może doczekać się wyjazdu.

TAGI: