On prowadzi do Łagiewnik

Alina Świeży-Sobel; GN 17/2014 Bielsko-Biała

publikacja 27.04.2014 06:00

W życiu pewnej rodziny w naszej diecezji nie pojawił się niespodziewanie. Zawsze był ważny. – I to właśnie jego cudowne wstawiennictwo zachowało przy życiu nasze dzieci. Bez tej opieki z góry nie cieszylibyśmy się dziś naszymi córkami – nie mają wątpliwości rodzice.

Ks. prał. Stefan Sputek w kościele św. Jerzego w Cieszynie, przed figurą Jezusa Miłosiernego i aktem zawierzenia parafii  Bożemu Miłosierdziu zdjęcia Alina Świeży-Sobel /GN Ks. prał. Stefan Sputek w kościele św. Jerzego w Cieszynie, przed figurą Jezusa Miłosiernego i aktem zawierzenia parafii Bożemu Miłosierdziu

I choć ich historii ostatecznie nie wybrano do procesu kanonizacyjnego,  wiedzą, że mogą mu zaufać. I idą za nim.

Mama zawsze marzyła o trzecim dziecku. Ta szansa pojawiła się dokładnie wtedy, kiedy odchodził z tego świata Jan Paweł II. Wkrótce po jego śmierci okazało się, że będzie miała potomka, a trochę później, że... bliźniaki. Radość była ogromna – i tym większe zaskoczenie, gdy pod koniec ciąży niespodziewanie pojawiły się komplikacje.

Gorączka, infekcja, która nie chciała ustąpić, i nagle tak mocne pogorszenie stanu, że pojawiło się zagrożenie życia dzieci. Lekarze musieli wykonać cesarskie cięcie. – W odstępie dwóch minut przyszły na świat nasze córki. Dostały tylko 2 punkty w skali Apgar, ale były przecież wcześniakami i mieliśmy nadzieję, że stopniowo wszystko zacznie się poprawiać – wspomina tata. Jednak kilka godzin później okazało się, że obie córki mają sepsę i minimalną szansę na przeżycie. – W nocy modliłam się i prosiłam Jana Pawła II o ratunek. Dlaczego? Bo go kochałam. Jego twarz miałam wciąż przed oczami, w domu mamy jego portret. To, by go poprosić o pomoc, było pierwsze, co mi przyszło do głowy – wspomina mama. Dramatyczna walka lekarzy z posocznicą u dziewczynek w kolejnych dniach nie przynosiła rezultatów. Kolejne leki nie pomagały, albo pomagały tylko na chwilę. Doszły problemy kardiologiczne. Konieczna była też druga operacja mamy.

Będzie dobrze!

Tego czasu do dziś mąż nie potrafi wspominać spokojnie. Głos drży, gdy wraca do kolejnych wydarzeń. Któregoś dnia, krążąc między domem, w którym zostały starsze dzieci, i szpitalem, opowiedział żonie o niezwykłej rozmowie z poprzedniego dnia. Jedna z mieszkających dość daleko krewnych, słabo zorientowana w tych rodzinnych problemach, opowiedziała jego mamie swój dziwny sen, w którym pojawił się papież Jan Paweł II. – Nie martw się, wszystko będzie dobrze! Tak papież mówił do niej w tym śnie, tuląc do siebie dwoje małych dzieci – opowiadał mąż. – Wtedy dopiero opowiedziałam mężowi, że pierwszej nocy właśnie Jana Pawła II prosiłam o wstawiennictwo. I wiem, że to była odpowiedź – mówi z przekonaniem mama dziewczynek. Tymczasem mijały kolejne dni bez poprawy. Ojciec poprosił nawet o ochrzczenie dzieci, gdyby go nie było w szpitalu w krytycznym momencie. I wtedy zaprzyjaźniony kapłan przywiózł należącą do Jana Pawła II piuskę, którą miał u siebie wilamowicki proboszcz ks. prał. Michał Boguta. – Poprosiłem lekarkę, by pozwoliła położyć ją na chwilę na inkubatorach dziewczynek, ale ona poszła ze mną i położyła ją na piersiach obu bliźniaczek. Oboje płakaliśmy przy tym. Potem lekarka powiedziała: – Teraz może być już tylko lepiej! – wspomina ze łzami tata. I rzeczywiście wprowadzony niedługo do leczenia ryzykowny lek – zadziałał! Stan bliźniaczek zaczął się poprawiać. Cudem było to, że przeżyły i że po tamtych problemach nie ma śladu.

Idziemy razem

– Chcemy, żeby taka miłość i zaufanie, jakie mamy do św. Jana Pawła, towarzyszyły im w życiu, dlatego powoli dorastają do wiedzy o tym, co się stało, bez szumu, który byłby nieuchronny, gdyby się wszyscy dowiedzieli o cudzie – tłumaczą swoją prośbę, by nie podawać ich imion i nazwiska. – Bo to był cud – dodają. – A jak inaczej wytłumaczyć fakt, że w dniu, kiedy odbywa się kanonizacja Jana Pawła II, dziewczynki przystępują do Pierwszej Komunii Świętej? Tylko dlatego nie będzie nas na kanonizacji. Za to wszyscy będziemy ze św. Janem Pawłem II pielgrzymować do Łagiewnik. – Gdy operowano żonę, sięgnąłem po Koronkę do Bożego Miłosierdzia. I odtąd odmawiam ją codziennie. Kiedy usłyszałem rok temu o pielgrzymce, wiedziałem, że muszę iść. Teraz idziemy całą rodziną, do św. Jana Pawła II i do Miłosierdzia Bożego – dodaje tata.

Zawierzyli jak Jan Paweł II

Ks. prał. Stefan Sputek, dziekan cieszyński, w kościele św. Jerzego pokazuje zawieszony na ścianie obok Jezusa Miłosiernego dokument. Potwierdza on, że parafia, w której od kilkudziesięciu lat żywo rozwija się kult Bożego Miłosierdzia, dołączyła do wypowiedzianego przez Jana Pawła II w 2002 roku w Łagiewnikach aktu zawierzenia. – No i nie zabraknie naszych parafian w tegorocznej pielgrzymce do Łagiewnik. Tak jak rok temu część pielgrzymów z dekanatu cieszyńskiego i okolicy wyjdzie dzień wcześniej i rozpoczniemy pielgrzymkę z tego kościoła już 29 kwietnia, zaraz po Eucharystii sprawowanej o 7.00. To jest spore wyzwanie – i dodatkowych 40 kilometrów do przejścia, a jednak zdecydowało się na to prawie trzydzieści osób! Dwukrotnie więcej niż przed rokiem. Mobilizuje nas kanonizacja św. Jana Pawła II, dlatego nie wyobrażamy sobie, żeby nie iść – mówi ks. prał. Sputek.

Pójdziemy zawierzyć

Ks. Mikołaj Szczygieł główny przewodnik pielgrzymki do Łagiewnik Już w najbliższą środę, po Eucharystii sprawowanej o 12.00 u MB Bolesnej w Hałcnowie, wyruszymy w pielgrzymce zawierzenia Bożemu Miłosierdziu naszej diecezji. Serdecznie zapraszamy tych, którzy nie mogą iść, aby dołączyli do nas 3 maja w Krakowie-Łagiewnikach. Najpierw około 11.00 wraz z bp. Romanem Pindlem będziemy się modlić w Centrum św. Jana Pawła II w intencjach, które zostaną nam powierzone. Stamtąd razem przejdziemy do sanktuarium, gdzie każdy będzie mógł indywidualnie pomodlić się przed obrazem Jezusa Miłosiernego i przy relikwiach św. Faustyny. O 15.00 w bazylice rozpoczną się Koronka do Bożego Miłosierdzia i Msza święta, podczas której bp Pindel odczyta akt zawierzenia naszej diecezji Bożemu Miłosierdziu. Pielgrzymi otrzymają też pamiątkę w postaci obrazka Bożego Miłosierdzia z tekstem zawierzenia.

Pielgrzymuj duchowo!

Pątnicy będą zawierzać Bożemu Miłosierdziu także prośby tych, którzy pójść nie mogli, ale – deklarując duchowe uczestnictwo – dołączą do nich poprzez codzienną modlitwę za pielgrzymów. Na stronie internetowej bielsko.gosc.pl działa obecnie specjalna podstrona poświęcona pielgrzymce: bielsko.gosc.pl/Lagiewniki2014 Tam w rubryce „Plecaki pełne modlitwy” można wpisać swoją intencję. Każda zostanie przekazana przewodnikom i omodlona podczas pielgrzymki. Na tej samej stronie – dostępnej zarówno za pośrednictwem komputera, jak i w wersji mobilnej w telefonie komórkowym – można będzie też znaleźć bieżące relacje z każdego dnia wędrówki – od wymarszu z Hałcnowa 30 kwietnia po wspólną modlitwę pod przewodnictwem bp. Romana Pindla w Łagiewnikach 3 maja. Będą też fotogalerie, świadectwa pielgrzymów i zapisy z „Pielgrzymogrania”, czyli koncertu muzyki chrześcijańskiej w Wysokiej – 1 maja.

TAGI: